Królowie parawaningu nie są bezkarni. Ekspert wyjaśnia, można dostać mandat
Królowie i królowe plaży zajmujące miejsce bladym świtem mogą się nieprzyjemnie zdziwić, kiedy otrzymają srogą karę za uprawianie tzw. parawaningu. Dr Mikołaj Małecki z Instytutu Prawa Karnego wyjaśnił, że nie można zagrabiać plaż nad Bałtykiem na własność i oczekiwać, że inni plażowicze nie przekroczą wyznaczonej granicy. Mistrzowie parawaningu mogą zostać ukarani.
Umiejętności Polaków w rozkładaniu parawanów na plaży są już legendarne. Standardową praktyką jest pojawianie się nad morzem już bladym świtem i zwycięskie wbijanie kijków od parawanu.
Dr Mikołaj Małecki z Instytutu Prawa Karnego i jednocześnie autor bloga "Dogmat Karnisty" wyjaśnił, że już teraz istnieje bat na niesfornych plażowiczów roszczących sobie prawo do zajmowania plaży na własność. Dla wielu będzie to szok.
Urlopowicze nie wiedzą, ale za parawaning grozi kara
Osoby, które nie mogły w spokoju korzystać z publicznej plaży, zyskały ważny argument w kłótniach z królami plaż. Dr Mikołaj Małecki wyjaśnił, że "ofensywny parawaning" nosi znamiona wybryku.
Co to znaczy? Królowie parawaningu rezerwując na wyłączność spore połacie plaży mogą zakłócić porządek publiczny, a przede wszystkim spokój innych plażowiczów. Nie są to jedynie czcze słowa.
Dr Mikołaj Małecki ocenił, że "zbyt ekspansywne rezerwowanie miejsc na plaży za pomocą parawanu" może prowadzić do otrzymania kary na podstawie art. 51 par. 1 Kodeksu wykroczeń".
Pod tym artykułem kryje się jasny przekaz. "Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny".
Chcieli już ukrócić parawaning
Koszmar walki o miejsce na plaży to realia wakacji nad Bałtykiem. - Parawany mogą zostać prawnie uregulowane, a wówczas plażowicze będą musieli stosować się do ustanowionych reguł - ocenił autor bloga "Dogmat Karnisty".
Ważne jest to, by przed rozpoczęciem urlopu sprawdzić... regulamin plaży. - Zasady postępowania na konkretnej plaży mogą być regulowane przepisami miejscowymi lub regulaminami - dotyczy to zarówno miejsc publicznych typu plaża nad Bałtykiem, jak również różnego typu plaż znajdujących się na terenach prywatnych (zamknięte kurorty) - czytamy w specjalnym poście na temat parawaningu.
Dr Małecki sięgnął pamięcią do próby uregulowania plażowych obyczajów przez burmistrza Darłowa. Włodarz chciał całkowicie zakazać rozstawiania parawanów na plaży. Pomysł ostatecznie upadł, a burmistrz otrzymał przydomek "Kapitan Parawan".
Gdyby zakaz parawanów wszedł w życie, to plażowicze ignorujący zakaz zajmowania plaży tylko dla siebie poprzez odgradzanie go parawanem mogliby wrócić z wakacji z mandatem. W tym przypadku urlopowicz złamałby art. 54 Kodeksu wykroczeń. Jest to obarczone karą grzywny w wysokości do 500 zł albo kara nagany.
Nawet po rozstawieniu parawanu plaża nie jest prywatna
Królowie plaż będą zrozpaczeni, gdy usłyszą, że rozstawienie parawanu nie gwarantuje im prywatności. Zasłonięcie się od innych plażowiczów to jedno, ale roszczenie sobie prawa do własności skrawka plaży to drugie.
Utrudnianie korzystania z plaży, czyli wygradzanie przestrzeni w czasie, gdy inni nie mają miejsca na rozłożenie ręcznika, może zakończyć się wejściem innych osób na teren "prywatnej plaży" królów parawaningu. Osoby oburzone tym zachowaniem są na przegranej pozycji.
- Plażowicz, któremu brakuje miejsca, nie naruszy reguł postępowania obowiązujących w nadmorskiej społeczności, gdy zmniejszy teren zarezerwowany przez kogoś, kto z niego nie korzysta. Nie narazi się na odpowiedzialność karną, gdy skorzysta z miejsca publicznego, odgrodzonego ofensywnie przez inną osobę - wyjaśnił autor bloga "Dogmat Karnisty".
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Zbigniew Ziobro zwrócił się do Donalda Tuska. Niewiarygodne, co zarzucił byłemu premierowi
IMGW wydał pilne ostrzeżenia, jest niebezpiecznie. Alerty dotyczą całej Polski
Źródło: o2.pl