Od 22 stycznia do 6 lutego na ferie udadzą się dzieci i młodzież z województw: podlaskiego, warmińsko-mazurskiego. Oprócz stanu technicznego i wyposażenia pojazdów, funkcjonariusze będą zwracali uwagę na: stan trzeźwości kierowców, przekraczanie dopuszczalnej prędkości, nieprawidłowe wyprzedzanie, stosowanie pasów bezpieczeństwa przez kierujących i pasażerów, zapisy tachografów celem sprawdzenia norm czasu odpoczynku i kierowania, prawidłowość załadunku bagażu i sprzętu zimowego. Z kolei od 29 stycznia do 13 lutego wypoczną uczniowie z województw: dolnośląskiego, mazowieckiego, opolskiego, zachodniopomorskiego. Termin od 15 do 30 stycznia będzie czasem wypoczynku dla uczniów z województw: kujawsko-pomorskiego, lubuskiego, małopolskiego, świętokrzyskiego, wielkopolskiego. W tym roku dwutygodniowe ferie zimowe odbędą się w czterech terminach udostępnionych pomiędzy 15 stycznia a 27 lutym. Policjanci przypominają, że w czasie wyjazdu na ferie warto przestrzegać zasad bezpieczeństwa i kierować się zdrowym rozsądkiem. Nie jest tajemnicą, że najbliższe tygodnie będą się wiązały z widocznym nasileniem ruchu na drogach, dlatego podczas prowadzonych kontroli, uwaga policjantów będzie skierowana na autokary i inne pojazdy przewożące dzieci i młodzież. Rozpoczęcie ferii zimowych jest dla polskich policjantów równoznaczne z organizacją wzmożonych kontroli na polskich drogach. Podczas jazdy zawsze należy zwracać uwagę na innych użytkowników drogi i utrzymywać bezpieczną odległość, zwłaszcza gdy na drogach jest ślisko i zalega śnieg. Do podróży lepiej wybierać trasy częściej uczęszczane, wtedy jest gwarancja, że są odśnieżone i dobrze przygotowane do ruchu. W czasie podróży warto też sprawdzać komunikaty drogowe podawane przez media. - informuje podkarpacka policja. Wraz z nadejściem ferii zimowych, do akcji wkraczają policjanci ruchu drogowego, których nadrzędnym zadaniem będzie zapewnienie bezpieczeństwa wyjeżdżającym na wypoczynek. Szczególną uwagę poświęcą kontrolowaniu autobusów, a także kierowców, którzy przewożą zarówno dzieci, jak i młodzież. Służby zwrócą uwagę na kilka ważnych aspektów. Nie od dziś wiadomo, że w czasie ferii zimowych, ruch na publicznych trasach znacząco wzrasta. Wiąże się to w głównej mierze z licznymi wyjazdami. Ostatnim terminem ferii, który obowiązuje w kalendarzu roku szkolnego 2021/2022 jest ten od 12 do 27 lutego. Wówczas odpoczną uczniowie z województw: lubelskiego, łódzkiego, podkarpackiego, pomorskiego, śląskiego. Mundurowi rekomendują także, by należycie zabezpieczyć samochód. Parkując auto, nie zostawiaj w środku żadnych przedmiotów, np. torby. Koniecznie pamiętaj, by nie zostawić dokumentów. Nawet na kilka minut nie zostawiaj kluczyków w stacyjce. Jeżeli masz alarm, nie zapomnij go włączyć.
Do bulwersującej sytuacji doszło na drodze ekspresowej S5w rejonie Kościana (woj. wielkopolskie). Osoby odpowiedzialne za odśnieżanie drogi zgłosiły, że pracę utrudnia im zaparkowane na poboczu auto. Funkcjonariusze udali się na miejsce, gdzie okazało się, że na jezdni w kierunku Poznania stoi mercedes.Warto przy tym przypomnieć, że na drodze ekspresowej zabrania się zatrzymania lub postoju pojazdu w innym miejscu niż wyznaczone w tym celu. Jeżeli unieruchomienie pojazdu nastąpiło z przyczyn technicznych, kierujący pojazdem jest obowiązany usunąć pojazd z jezdni oraz ostrzec innych uczestników ruchu.
Nowy, 2022 rok w motoryzacyjnym świecie stoi pod znakiem szeroko pojętych zmian. Szerokim echem odbiło się zaostrzenie obowiązującego taryfikatora mandatów. Okazuje się, że nie trzeba być piratem drogowym, by zostać ukaranym surowym mandatem. W tym konkretnym przypadku, o dotkliwej karze może przesądzić chwila nieuwagi, a także zwykłe zapominalstwo. Nie jest żadną tajemnicą, że jazda bez ważnego badania technicznego w świetle obowiązujących przepisów jest nielegalna. Weryfikacja okresowego stanu naszego pojazdu jest określona w art. 81 Prawa o ruchu drogowym. Brak pieczątki zawsze wiązał się potencjalną karą, która mogła zostać nałożona podczas kontroli drogowej. Polski rząd chciał zaostrzyć obowiązujące przepisy i karać wszystkich zmotoryzowanych poruszających się po publicznych drogach bez badania technicznego. Za niespełnienie tego obowiązku miała grozić kara w wysokości 30 tysięcy złotych, jednak ze względu na jej niebotyczną wysokość, pomysł został lekko zmodyfikowany. Wraz z nadejściem 2022 roku, za brak przeglądu technicznego kierowcom grozi mandat w wysokości do 3 tysięcy złotych. Warto zaznaczyć, że w przypadku tego wykroczenia, kierowca nie otrzyma żadnych punktów karnych. Potencjalna kwota mandatu jest uzależniona od indywidualnej oceny danego funkcjonariusza. W sytuacji gdy przegląd miał zostać wykonany stosunkowo niedawno, policjant może nałożyć na nas niższą karę. Im dłuższy okres, w którym poruszaliśmy się bez niezbędnego badania, tym mandat będzie wyższy. Patrząc na obecną sytuację, a także na kwoty mandatów, warto udać się na stację diagnostyczną i wykonać niezbędne badania. Kwota 3000 złotych działa na wyobraźnię. Warto zaznaczyć, że stawki za badanie techniczne od lat pozostają niezmienne. Za standardowe badanie techniczne samochodu osobowego trzeba zapłacić 99 zł. Jeżeli auto ma instalację LPG lub CNG, do tej kwoty trzeba dopisać 64 zł. Co ciekawe, powyższe ceny zawierają opłatę w wysokości 1 zł na rzecz Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:TVP: Nie żyje wokalista zespołu VOXMąż Bogumiły Wander opiekuje się chorą żoną. Pomaga mu przyjaciółkaSzymon Hołownia po raz kolejny został tatą. Zdradził płeć i imię dzieckaJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Eurowarsztat.pl
Świadkami bardzo nietypowego incydentu byli funkcjonariusze z jastrzębskiej drogówki, którzy kilka dni temu patrolowani ulice miasta. Pewien młody kierowca wykazał się kompletnym brakiem wyobraźni, narażając nie tylko siebie, ale również innych kierowców na poważne niebezpieczeństwo. Do zdarzenia doszło do w miniony poniedziałek na ulicy Reja w Jastrzębiu-Zdroju. Tuż po godzinie 8 rano jeden z policjantów zauważył, nadjeżdżającego seata. Przednia szyba pojazdu była całkowicie zaszroniona, tym samym ograniczając pole widzenia kierowcy. Mundurowi bez chwili zawahania postanowili zatrzymać auto do kontroli. Jak się okazało, nie było to zbyt łatwe zadanie, ponieważ kierujący zignorował sygnały nakazujące zatrzymanie i kontynuował dalszą jazdę. Dopiero po użyciu sygnałów świetlnych i dźwiękowych, policjantom udało się zatrzymać podejrzany pojazd. Tak jak przypuszczali, 24-letni mieszkaniec Tychów nie zauważył, że ktokolwiek chce go zatrzymać. Wiadomo, że policjanci postanowili skierował wniosek do sądu o ukaranie bezmyślnego zmotoryzowanego. Warto podkreślić, że jazda z zaszronioną szybą, szczególnie w trudnych warunkach atmosferycznych może mieć fatalne konsekwencje. Zgodnie z obowiązującym taryfikatorem, za nieodśnieżenie pojazdu lub zrobienie tego w sposób niechlujny, kierowcy grozi mandat do 500 zł i 6 punktów karnych. To jednak nie wszystko! Wielu kierowców podczas usuwania śniegu zapomina o tym, że należy odśnieżyć nie tylko szyby. Np. za nieczytelne tablice rejestracyjne grozi nam 100 zł kary i 3 punkty.- Obowiązek odśnieżenia samochodu spoczywa na kierowcy zarówno samochodu osobowego, jak i ciężarowego. Prowadząc samochód, zawsze musimy mieć zapewnioną dostateczną widoczność. Niestety wielu kierowców o tym zapomina i ogranicza się wyłącznie do usunięcia śniegu z przedniej szyby, a to zdecydowanie za mało - ostrzegają mundurowi z drogówki.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Koszty pochówków wzrosną nawet o 30 procent. To wynik postępującej inflacjiWP: Morawiecki blokuje dymisję ministra. W PiS chcą, by był "kozłem ofiarnym"Awantura w TVP Info. Poseł PiS wyszedł ze studiaJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected] Źródło: KMP Jastrzębie-Zdrój
To może być prawdopodobnie najdroższe wino w życiu 42-latka. Policjanci z Mińska Mazowieckiego zatrzymali mężczyznę, który pojechał elektryczną hulajnogą po alkohol na stację benzynową. Wrócił z mandatem.Do zdarzenia doszło w gminie Latowicz, na południe od Mińska Mazowieckiego. 42-latek chciał wyświadczyć koledze przysługę, więc pojechał na stację benzynową elektryczną hulajnogą. Gdy wracał, policjanci z wydziału ruchu drogowego w miejscowości Wielgolas zatrzymali go do kontroli. Okazało się, że jest nietrzeźwy.- Badanie alkomatem wykazało u niego niemal promil alkoholu - informuje podkom. Marcin Zagórski z Komendy Powiatowej Policji w Mińsku Mazowieckim. - Prawdopodobnie może to być jego najdroższe wino w życiu.Po sprawdzeniu danych mężczyzny w policyjnym rejestrze okazało się również, że ma on dożywotni zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi.Nowy taryfikator mandatów 2022Warto przy tym podkreślić, że nowy taryfikator wprowadził od 1 stycznia mandaty dla osób prowadzących pojazdy niemechaniczne:w stanie po użyciu alkoholu (lub pod wpływem środka działającego podobnie), czyli 0,2 do 0,5 promila – 1 tys. zł,w stanie nietrzeźwości (lub pod wpływem środka działającego podobnie do alkoholu), czyli powyżej 0,5 promila – 2,5 tys. zł.Pojazdy niemechaniczne to najczęściej rowery i zaprzęgi, ale także riksze, hulajnogi i deskorolki.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Koszty pochówków wzrosną nawet o 30 procent. To wynik postępującej inflacjiWP: Morawiecki blokuje dymisję ministra. W PiS chcą, by był "kozłem ofiarnym"Awantura w TVP Info. Poseł PiS wyszedł ze studiaJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected] źródło: warszawa.wyborcza.pl
Kompletną nieodpowiedzialnością popisał się pewien Ukrainiec, który kilka dni temu w Szczecinie doprowadził do kolizji podczas jazdy na hulajnodze. Jak się okazało, mężczyzna miał sporo na swoim sumieniu. Policjanci nie mieli litości i ukarali go drakońskim mandatem. Jak wiadomo wraz z nadejściem 2022 roku, w życie wszedł nowy, rygorystyczny taryfikator mandatów. Kilkanaście dni wystarczyło, by spora liczba zmotoryzowanych odczuła na własnej skórze nową rzeczywistość. Wśród ukaranych piratów drogowych znalazło się miejsce dla nieodpowiedzialnego obywatela Ukrainy. 32-letni mężczyzna kierując hulajnogą, spowodował kolizję z samochodem osobowym. Jak się okazało, miał na swoim sumieniu znaczące przewinienie. W chwili zdarzenia był kompletnie pijany. W wydychanym powietrzu miał ponad 1.5 promila alkoholu. Jak wiadomo, nowy taryfikator jest bezwzględny dla tego typu wykroczeń, dlatego nieodpowiedzialny zmotoryzowany został ukarany surowym mandatem w wysokości 3520 zł. Wszystko za spowodowanie kolizji i jazdę w stanie nietrzeźwości. Warto podkreślić, że polskie przepisy regulują zasady korzystania z urządzeń typu hulajnoga elektryczna. Zarówno ten rodzaj transportu, jak i urządzenia wspomagające ruch zyskały w ustawie Prawa o ruchu drogowym swoją definicję, a osoby je użytkujące mają zarówno prawa, jak i obowiązki. Jedną z podstawowych zasad jest zachowanie trzeźwości w czasie jazdy. Niestety, ale 32-latek zignorował obowiązujące prawo i słono za to zapłacił. Polscy funkcjonariusze apelują do wszystkich zmotoryzowanych o zachowanie szczególnej ostrożności, a także o jazdę zgodną z przepisami. Przypominają również wszystkim użytkownikom dróg, także pieszym, że bezpieczeństwo na drogach w dużej mierze zależy od nich samych, a przede wszystkim od decyzji, które podejmujemy na drodze.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Polska przekroczyła covidową barierę zgonów. Minister zdrowia: "Dzisiaj jest kolejny smutny dzień"Alarm bombowy na pokładzie samolotu. Wielka akcja służb na lotnisku w ModlinieSzamotanina w siedzibie PiS. Lider Agrounii chciał złożyć list do prezesa partiiJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]
Tuż po godzinie 14.20 miejscowe służby otrzymały niepokojące zgłoszenie dotyczące zderzenia dwóch pojazdów, które miało miejsce na wysokości Garwolina. Według wstępnych ustaleń miejscowej policji kierowca dostawczego iveco nie zachował należytej ostrożności, a co za tym idzie również bezpiecznego odstępu od poprzedzającego pojazdu. W wyniku uderzenia ucierpiał kierowca fiata, który z obrażeniami ciała został przetransportowany do lokalnej placówki medycznej. Na szczęście okazały się one niegroźne, dlatego tego samego dnia został zwolniony do domu. Nowy taryfikator mandatów spędza sen z powiek zdecydowanej większości polskich kierowców. Jak się okazuje, nawet za najkrótszą chwilę zawahania można zapłacić wysoką cenę. W dobitny sposób przekonał się o tym pewien kierowca lawety, który uderzył w tył jadącego przed nim osobowego fiata. Brak skupienia za kółkiem, a także chwila dekoncentracji mogą mieć fatalne konsekwencje. Taki stan rzeczy w dobitny sposób potwierdza incydent, do którego doszło w minioną środę na jednym z odcinków trasy S17. Efekt jego nieostrożności był fatalny. 49-letni kierujący lawetą z impetem wjechał w tył kultowego „malucha”, którym kierował 30-latek.
Od 1 stycznia w życie weszła nowelizacja ustawy Prawo o ruchu drogowym, a wraz z nim nieoczywisty przepis. Dziecko może przynieść do domu mandat na 1500 zł za jazdę na rowerze? Od nowego roku nie jest to wykluczone.Nie tylko kwoty mandatów, jakie od 1 stycznia płacą kierowcy przekraczający dopuszczalną prędkość mogą szokować. Okazuje się, że niekorzystne przepisy mogą narazić rodziców dzieci i młodzieży jeżdżącej na rowerze na spore koszty oraz problemy.Pierwsze rekordowe mandaty za przekroczenie prędkości zostały nałożone już w pierwszych dniach obowiązywania nowych przepisów. Od 1 stycznia na baczności muszą się mieć również rowerzyści. Szczególnie rowerzyści młodsi, którzy, aby jeździć pojazdem po drodze publicznej potrzebują specjalnych uprawnień. Mogą przynieść do domu mandat w wysokości nawet 1500 zł. Wyjaśniamy.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Wiele kierowców nie zdaje sobie sprawy, że jedno, nawet milimetrowe zaniechanie może mieć fatalne konsekwencje dla naszego portfela. W czasie, gdy nowy taryfikator mandatów spędza sen z powiek większości zmotoryzowanych, trzeba szczególnie pamiętać o jednym przepisie. Może on nas kosztować nawet 500 złotych. Rygorystyczne przepisy, które obowiązują na publicznych drogach, w założeniu mają służyć poprawie bezpieczeństwa na rodzimych trasach. Wysokie kary mają przerażać wszystkich tych, którzy w jawny sposób zagrażają innym uczestnikom ruchu drogowego. W czasie, gdy na świeczniku utrzymuje się wyżej wspomniany taryfikator, polscy kierowcy zapomnieli o jednym, bardzo rygorystycznym przepisie. Za kilku milimetrowy błąd możemy zapłacić surowy mandat w wysokości 500 zł. Mowa o karze za słaby stan opon w naszym samochodzie. Zużyty bieżnik to jedna z najczęściej spotykanych wad w oponach. Warto zaznaczyć, że zgodnie z 11 ust. 7 pkt 1 Rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia, głębokość rzeźby bieżnika, w przypadku braku tzw. wskaźników zużycia na oponie, nie powinna być mniejsza niż 1,6 mm. 7. Pojazd nie może być wyposażony, z zastrzeżeniem ust. 5: 1) w opony różnej konstrukcji, w tym o różnej rzeźbie bieżnika, na kołach jednej osi, z zastrzeżeniem pkt 3; 2) w przypadku pojazdu samochodowego o dwóch osiach z kołami pojedynczymi: a) w opony diagonalne lub diagonalne z opasaniem na kołach tylnej osi, jeżeli na kołach przedniej osi znajdują się opony radialne, b) w opony diagonalne na kołach tylnej osi, jeżeli na kołach przedniej osi znajdują się opony diagonalne z opasaniem; Dziennik Ustaw – 27 – Poz. 2022 3) w opony różnej konstrukcji na osiach składowych; 4) w opony, których wskaźniki pokazują graniczne zużycie bieżnika, a w odniesieniu do opon niezaopatrzonych w takie wskaźniki – o głębokości rzeźby bieżnika mniejszej niż 1,6 mm, z zastrzeżeniem § 23 ust. 4 pkt 3; 5) w opony o widocznych pęknięciach odsłaniających lub naruszających ich osnowę; 6) w opony z umieszczonymi trwale, wystającymi na zewnątrz elementami przeciwślizgowymi. Ignorując ten przepis, narażamy się na bardzo surową karę. Mowa o zatrzymaniu dowodu rejestracyjnego, drakońskim mandacie, który może wynieść nawet 500 złotych. Oprócz tego narażamy nie tylko siebie, ale również innych uczestników ruchu na bardzo poważne niebezpieczeństwo. Słaby stan bieżnika nie jest jedynym przewinieniem, za które możne otrzymać podobną karę. Brak identycznego ogumienia na jednej osi jest gwarantem wysokiej kary. Przepisy jasno i wyraźnie wskazują, że każdy pojazd poruszający się po polskich drogach powinien być wyposażony w takie same opony na kołach jednej osi. W praktyce oznacza to jednakową markę, model i rozmiar, ale także głębokość bieżnika.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Lex Czarnek. Jakie zmiany wprowadza kontrowersyjna ustawa? Polacy już protestująRPP podwyższyła stopy procentowe o 50 pkt. bazowychNie żyje dziennikarka radiowa Monika Jaworska Źródło: Motofakty.pl
Ponad tysiąc złotych mandatu dla kierowcy Jarosława Kaczyńskiego. 1 stycznia limuzyna, którą jechał Jarosław Kaczyński, znacząco przekroczyła prędkość, odwożąc prezesa PiS spod domu na Żoliborzu do kościoła na mszę. Dodatkowo kolumna zignorowała znak "stop" oraz jedno z aut przejechało na czerwonym świetle. Gdyby policja zatrzymała samochody z wicepremierem, drugi kierowca również zapłaciłby wysoki mandat.Dziennikarze "Super Expressu" poinformowali, że kolumna aut na czele z Jarosławem Kaczyńskim złamała przepisy, a z racji nowego taryfikatora mandatów kierowcy otrzymaliby dotkliwe mandaty."Otrzymaliby", gdyż żaden policyjny patrol nie zatrzymał limuzyny przekraczającej prędkość na żoliborskiej ulicy niedaleko domu Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS pozazdrościł Donaldowi Tuskowi i Mariuszowi Kamińskiemu przyłapanym na łamaniu drogowych przepisów?
Od 1 stycznia obowiązują dużo wyższe stawki mandatów drogowych. Policja będzie mogła wyłapywać kierowców znacznie łatwiej i szybciej dzięki nowym fotoradarom. W walce z piratami drogowymi pomogą również rejestratory przejazdu na czerwonym świetle.Rząd przekonuje, że dzięki nowym zasadom i rozszerzeniu zaplecza technicznego bezpieczeństwo wzrośnie, a liczba wypadków spadnie przynajmniej o 5-10 proc.
- Jej wykroczenie było wyjątkowo rażące. I nie chodzi tu o to, że pojazdem, który zatrzymał się, żeby przepuścić pieszego, był radiowóz. Sytuacje, w których jeden samochód się zatrzymał i zza niego może w każdej chwili wyjść pieszy, są wyjątkowo niebezpieczne. Dlatego też kwota mandatu była przez to szczególnie wysoka - dodaje Rafał Rutkowski. Niestety w Nowy Rok część osób wjechał za mocno. Przykładam jest kierująca, która na ul. Słomińskiego omijała pojazd, który zatrzymał się przepuszczając pieszego. Ciekawostką jest, że tym pojazdem był radiowóz, w dodatku oznakowany. Pani otrzymała mandat w wysokości 1500 zł. pic.twitter.com/Nov5hkq6Qi— Policja Warszawa (@Policja_KSP) January 1, 2022 Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Samochód prowadziła trzydziestokilkuletnia kobieta. Nie protestowała podczas interwencji. Była trzeźwa oraz w pełni świadoma popełnionego wykroczenia.Kierująca samochodem osobowym, na ulicy Słomińskiego omijała pojazd, który zatrzymał się przepuszczając pieszego na przejściu dla pieszych. Tym pojazdem był policyjny radiowóz, w dodatku oznakowany. Jak informuje Komenda Stołeczna Policji, pani otrzymała mandat w wysokości 1500 złotych.1 stycznia, w sobotę, wszedł w życie nowy taryfikator mandatów w ruchu drogowym. Na własnej skórze przekonała się o tym kobieta, która dopuściła się wykroczenia na pograniczu Śródmieścia i Żoliborza w Warszawie. Mandat, który otrzymała został wystawiony na kwotę 1500 złotych.- Do wykroczenia doszło w nocy z 31 grudnia na 1 stycznia, krótko po wejściu w życie nowych, bardziej surowych przepisów dotyczących mandatów i punktów karnych dla piratów drogowych. Policja opisała je na Twitterze, żeby zwrócić uwagę kierowców na konsekwencje ich ryzykownych zachowań - przekazał mł. asp. Rafał Rutkowski z biura prasowego Komendy Stołecznej Policji w Warszawie w rozmowie ze "Stołeczną".Ząbki. Policyjny radiowóz utknął pomiędzy szlabanamiWarszawa: fajerwerki powodem pożarów. Spłonęły dwa balkonyRafał Trzaskowski żegna powstańców zmarłych w Boże Narodzenie. "Będziemy o Was pamiętać"
W piątek 31 grudnia nad ranem w Dzienniku Ustaw pojawiła się nowelizacja rozporządzenia, która zmienia wysokości mandatów drogowych. Za przekroczenie prędkości będzie groziła kara rzędu nawet 2,5 tys. zł. Dotkliwe konsekwencje finansowe czekają także na kierowców, którzy w trakcie jazdy rozmawiają przez telefon lub nie ustępują pierwszeństwa pieszym.Nowe zasady wchodzą w życie w sobotę, 1 stycznia 2022 r. To nowelizacja prawa o ruchu drogowym.
Od lipca na Polakach ciąży nowy obowiązek, a jego niedopełnienie wiąże się z karą wynoszącą nawet 5 tys. złotych. Na zgłoszenie tego, jakie ogrzewanie mamy w domu przewidziano różne terminy. Niektórzy mają rok, a inni zaledwie... dwa tygodnie.Podczas ogłaszania nowych przepisów dotyczących zgłaszania źródeł ciepła w domach wskazywano, że na złożenie specjalnej deklaracji Polacy będą mieli aż rok. Nie wszyscy otrzymują jednak ten przywilej.Niektórzy mogą się zdziwić, gdy otrzymają wezwanie do zapłaty kary o wysokości 5 tys. złotych. Właśnie taka kwota pieniędzy trafi do państwa w przypadku niedostarczenia do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków deklaracji we właściwym czasie.
Mandaty za przekroczenia prędkości nie będą tak wysokie, jak obiecywał jeszcze niedawno rząd. Politycy wycofali się ze swoich letnich deklaracji dotyczących podniesienia kar dla piratów drogowych. Zapowiadanej kary 1500 złotych za przekroczenie prędkości o ponad 30 km/h to już przeszłość.Radykalne podniesienie mandatów za przekroczenie prędkości nie jest już planem rządu. Potwierdził to wiceminister Rafał Weber z Ministerstwa Infrastruktury.Polityk Prawa i Sprawiedliwości stwierdził, że argumenty dotyczące nieproporcjonalności różnic w przypadku mandatów trafiły do rządu. Gabinet Mateusza Morawieckiego nie spełni swoich obietnic dotyczących walki z piratami drogowymi.
Część klientów sklepów otrzyma niedługo mandat w wysokości 500 złotych. Policja zapowiada wzmożone kontrole. Funkcjonariusze będą sprawdzać respektowanie obowiązku zakrywanie ust oraz nosa. Wystarczy, że wchodząc do sklepu, nie założysz maseczki ochronnej i możesz liczyć się ze sporym wydatkiem.Coraz częściej w sklepach zauważyć można osoby bez maseczek ochronnych. Uwagę zaczęli zwracać na to ludzie zasłaniający usta i nos. Głównie ze względu na nagły wzrost dziennych zakażeń koronawirusem.- Wchodząc do sklepu w maseczce, czuję się jak frajer, ludzie patrzą na mnie jak na kosmitę - napisał do "Gazety Wyborczej" pan Jacek z Rzeszowa, czytelnik.- Zasłanianie ust i nosa w przestrzeniach zamkniętych jest obowiązkowe w całym kraju - czytamy w komunikacie Ministerstwa Zdrowia dostępnym na rządowej stronie internetowej.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Służby znalazły skuteczny sposób na walkę z procederem nielegalnego spalania odpadów zielonych na terenie ogródków działkowych czy ogrodów przydomowych. Strażnicy miejscy z Gdańska już rozpoczęli namierzanie palaczy za pomocą nowoczesnego drona.Wraz z nadejściem jesieni na terenach ogródków działkowych coraz częściej można natknąć się na ognisko, które służy do pozbycia się odpadów zielonych, czyli m.in. trawy, gałęzi czy liście. Nie wszyscy wiedzą jednak, że taka forma utylizacji jest zakazana i obarczona ryzykiem ukarania mandatem w wysokości nawet do 500 złotych.
Na wielu kierowców, którzy powrócili z wakacji, czekają niepożądane „pocztówki” w postaci mandatów. Skąd się wzięły, skoro na drogach nie było informacji o fotoradarach? Okazuje się, że w niektórych miejscach nadal znajdują się mobilne urządzenia do pomiaru prędkości. Policja ściga piratów drogowych i nie odpuści nikomu.Główny Inspektorat Transportu Drogowego przypomniał kierowcom za pomocą mandatów, że ma wiele sposobów na to, by ukarać tych, którzy lekceważą przepisy ruchu drogowego. Brak informacji o fotoradarach nie zwalnia z odpowiedzialności. Policja korzysta z mobilnych urządzeń do pomiaru prędkości, które znajdują się na nieoznakowanych pojazdach.GITD ściga piratów drogowych także dzięki specjalnym urządzeniom czeskiej firmy Ramet. Mobilne urządzenia do pomiaru prędkości służyły już wcześniej, ale po wyroku sądu w 2018 roku kwestia ich legalności okazała się problematyczna. Wielu kierowców przekonało się jednak na własnej skórze, że przyrządy wróciły na polskie ulice.
W 2022 roku maksymalna kara za brak OC może wynieść nawet 6 tysięcy. Właściciele samochodów już teraz płacą wysokie mandaty. Wysokość grzywny ma jeszcze wzrosnąć. Po podniesieniu wysokości płacy minimalnej najprawdopodobniej wzrosną również kary. Warto pamiętać, że kontrola drogowa nie jest konieczna, by wykryć nieprawidłowości.Obecnie właściciele samochodów za brak ważnej polisy OC mogą zapłacić nawet 5600 złotych. Eksperci wskazują, że maksymalna wartość kary w 2022 roku wzrośnie po podniesieniu wysokości płacy minimalnej do 3000 złotych brutto i wyniesie aż 6000 złotych. Warto pamiętać, że Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny może szybko zweryfikować ważność polisy.Osoby ukarane za brak OC mają szansę złożyć wniosek o umorzenie kary lub jej obniżenie. Wzory takich pism można znaleźć na oficjalnej stronie UFG. Według Damiana Ziąbra powoływanie się na stan epidemii czy też brak znajomości przepisów jednak mogą okazać się niewystarczającym usprawiedliwieniem. Warto pamiętać, że aktualne OC muszą mieć nawet te samochody, które nie wyjeżdżają na ulicę.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Polacy otrzymują listy z Opola, które przypominają o konieczności uregulowania zaległych mandatów. Warto przypomnieć, że nie jest to oszustwo. Sprawą zajmuje się opolski Urząd Skarbowy, ponieważ ta jednostka odpowiada za mandaty oraz wysyłanie upomnień i podstawowych informacji o zaległościach. Na zapłatę pozostaje siedem dni od momentu doręczenia.Płacąc za zaległe mandaty, Polacy powinni pamiętać, że nie może być to zwykły przelew. Dłużnicy muszą zlecić przelew podatkowy. W przypadku zaniechania wezwania do uregulowania płatności Urząd Skarbowy i tak wyegzekwuje grzywnę oraz koszty postępowania, dlatego lepiej się pospieszyć.Nie da się uniknąć zapłaty zaległego mandatu. Zapominalskim Urząd Skarbowy pobierze środki z rozliczenia PIT. Jak się okazuje, Polacy mogą otrzymywać nie tylko z opolskiej jednostki, ale również z łódzkiej. Ona ma zajmować się wkrótce dodatkowymi opłatami związanymi z systemem e-TOLL.
W poniedziałek 30 sierpnia straż miejska zyskała nowe prawa i może wystawiać mandaty osobom przemieszczającym się rowerami oraz hulajnogami elektrycznymi. Służby mogą karać użytkowników urządzeń transportu osobistego między innymi za zbyt szybką jazdę po chodniku. Pojawił się szereg nowych przepisów dotyczących hulajnóg, wśród których znalazło się ograniczenie wiekowe.W związku z rozporządzeniem ministra spraw wewnętrznych i administracji z 30 lipca straż miejska od dzisiaj ma prawo wystawiać mandaty osobom, które łamią nowe przepisy. Jak dotąd funkcjonariusze mogli tylko zatrzymywać użytkowników urządzeń transportu osobistego, legitymować ich i pouczać.Obecnie strażnicy miejscy mogą wypisać mandat między innymi za przemieszczanie się rowerem lub hulajnogą elektryczną ze zbyt dużą prędkością. Oprócz tego kara grozi również za nieustępowanie pierwszeństwa pieszym. Zmiany w przepisach mają zwiększyć ich bezpieczeństwo.
W piątek 20 sierpnia Ministerstwo Infrastruktury potwierdziło, że kierowców czekają ułatwienia. 31 stycznia 2022 roku w życie wejdą zmiany w prawie drogowym. Z komunikatu szefa resortu wynika, że od tego terminu możliwe będzie zachowanie dotychczasowych tablic rejestracyjnych kupionego samochodu i czasowe wycofanie z ruchu samochodu osobowego. To oznacza nie tylko wygodę, ale również oszczędności wynoszące około 100 złotych.W Dzienniku Ustaw pojawił się już komunikat w sprawie zmian prawa drogowego, które mogą ucieszyć wielu kierowców oraz właścicieli pojazdów. Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk oświadczył, że zniknął utrudnienia administracyjne, na które jak dotąd narzekali Polacy.– Wprowadzamy ułatwienia dla kierowców i właścicieli pojazdów, kończymy z barierami administracyjnymi, które dotąd utrudniały życie wielu Polakom – powiedział szef resortu Andrzej Adamczyk i opublikował termin wprowadzenia zmian w życie w Dzienniku Ustaw.
"Rzeczpospolita" napisała dzisiaj, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji przygotowało już przepisy zaostrzające kary za nieprzepisową jazdę. Kierowcy mają się czego bać, bo projekt miał już trafić do Sejmu. Przepisy mają się zaostrzyć od grudnia bieżącego roku. Za spowodowanie potężnej kolizji drogowej będziemy mogli dostać nawet 15 pkt karnych, teraz jest to maksymalnie 10 - donosi gazeta. 15 punktów karnych dostaniemy również za jazdę pod wpływem używek, ucieczkę przed kontrolą czy wyprzedzanie na pasach. Piesi będą bardziej chronieni również przez zaostrzenie przepisu dotyczącego wymijania samochodu, który zatrzymał się, aby ich przepuścić. Podwyższenie kar nie ominie także kierowców przekraczających prędkość w terenie zabudowanym. Tutaj także mówimy o 15 punktach karnych.
Pracownicy Okręgowego Inspektoratu Pracy w Opolu rozpoczęli wzmożone kontrole w miejscach pracy sezonowej. Sprawdzają m.in. legalność zatrudnienia cudzoziemców oraz bezpieczeństwo młodocianych. Wbrew powszechnej opinii, kontrole mogą mieć miejsce nawet w weekendy. Łącznie kontrolerzy przeprowadzili już ponad 80 inspekcji, które odbywają się również w weekendy. W związku z nieprawidłowościami nałożono już 16 mandatów, a jedna sprawa została skierowana do sądu.
Mandaty i kary za przewinienia drogowe są zbyt niskie i należy je znacząco podnieść - tak uznał rząd i przechodzi do działania. Po wielu zapowiedziach i podwyżkach do Sejmu trafił projekt rządowej ustawy, który ma znacznie podwyższyć kwoty mandatów. Kary za przewinienia drogowe mają być dużo wyższe. Punkty karne też będą rozdawane przez policjantów znacznie lżejszą ręką, wynika z artykułu "Dziennika Gazety Prawnej". Kierowcy nie mogą liczyć na pobłażanie.
Tegoroczna fala upałów sprawiła, że wiele osób zaczęło zastanawiać się, w jaki sposób skorzystać ze słońca, a jednocześnie nie oddalać się od domu i zimnych napojów w lodówce. Choć Polacy chętnie opalają się na balkonach, niewiele osób wie, że za tego typu relaks można zostać ukaranym surowym mandatem.Balkon w mieszkaniu jest przestrzenią prywatną, jednak istnieją przepisy regulujące warunki korzystania z tarasu, zwykle widocznego dla przechodniów i sąsiadów. Ich ignorowanie grozi karą finansową.
Jeszcze w tym roku wejdą w życie przyjęte w ostatnim czasie przez rząd przepisy nowelizacji ustawy Prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw. Zakładają one m.in. podwyższenie kary za wykroczenia drogowe do 30 tys. zł i wsparcie dla bliskich ofiar wypadków. Z tego artykułu dowiesz się:Kary za wykroczenia drogowe wzrosną do 30 tys. złNa jakie wsparcie będą mogli liczyć bliscy ofiar wypadkówJaki odsetek wypadków to efekt winy kierowców