Świadkami niestandardowej kontroli drogowej byli funkcjonariusze drogówki z Białej Podlaskiej. Pewien kierowca popisał się skrajną nieodpowiedzialnością, przekraczając dozwoloną prędkość o ponad 81 km/h. Jego kuriozalne tłumaczenie nie przekonało policjantów i otrzymał pokaźny mandat karny. Aż 2500 złotych kosztowała pewnego 52-letniego kierowcę szaleńcza jazda obwodnicą Międzyrzecza Podlaskiego. Mężczyzna przekroczył dozwoloną prędkość o 81 km/h. Incydent miał miejsce w niedzielę 6 lutego około godziny 19.00. To właśnie wtedy mundurowi z bielskiej policji zauważyli kierowcę samochodu osobowego marki Ford Edge, który znacznie przekroczył dozwoloną prędkość. Szaleńczy popis kierującego został uwieczniony za pomocą wideorejestratora. Urządzenie pomiarowe wykazało aż 141 km/h w miejscu, gdzie obowiązywało ograniczenie prędkości do 60 km/h. Policjanci bez wahania wkroczyli do akcji i zatrzymali nieodpowiedzialnego pirata drogowego. Jak się okazało, za kierownicą osobówki zasiadał 52-letni obywatel Białorusi. W rozmowie z funkcjonariuszami przekazał, że spieszy się na przejście graniczne. Jego dalsze tłumaczenie kompletnie zaskoczyło interweniujących policjantów. Mężczyzna przyznał, że się zagapił i dlatego znacząco przekroczył dozwoloną prędkość. Był przekonany, iż jedzie z dozwoloną prędkością, gdyż prędkościomierz jego auta wskazuje ją w milach. Policjantów nie przekonała linia obrony pirata drogowego. Nałożyli na niego surowy mandat w wysokości 2500 złotych. Policjanci apelują do wszystkich kierowców o zachowanie szczególnej ostrożności w czasie jazdy, a także bezwzględne stosowanie się do obowiązujących przepisów. Kierowcy, którzy lekceważą zasady poruszania się po drogach publicznych, muszą liczyć się z surowymi konsekwencjami. Chodzi w głównej mierze o zwiększonej wysokości kar, które obowiązują od 1 stycznia bieżącego roku. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Oliwia Bieniuk opublikowała gorące nagranie w bikini. Fani nie mogli oderwać wzrokuRafał Brzozowski zaliczył wpadkę w "The Voice Senior". Prezenter musiał się tłumaczyćMałgorzata Rozenek i Radosław Majdan zostali wujecznymi dziadkami. Radosne wieści obiegły mediaJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Policja Biała Podlaska
Do niezwykle nietypowego zdarzenia doszło jakiś czas temu na terenie Łodzi. Tamtejsi policjanci ukarali bezmyślnego kierowcę, który dwukrotnie w ciągu pół godziny poruszał się po chodniku. Jego wykroczenia zostały zarejestrowane przez świadka. Nieodpowiedzialny zmotoryzowany został ukarany dwoma niezwykle surowymi mandatami. Pod koniec ubiegłego miesiąca, a dokładnie 24 stycznia na skrzynkę mailową Wydziału Wykroczeń i Przestępstw w Ruchu Drogowym w Łodzi wpłynęło zawiadomienie od jednego z mieszkańców, które dotyczyło niestandardowego zdarzenia. Incydent został zarejestrowany 4 stycznia 2022 roku na ulicy Pabianickiej, kolejno o godzinie 11:15 oraz 11:45. Jak się okazało, za kierownicą dostawczego nissana poruszał się po chodniku, stwarzając realne zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego. Autor nagrania podkreślał w swoim zgłoszeniu, jak ważne jest bezpieczeństwo pieszych, oraz jak nieodpowiedzialnie zachował się bezmyślny pirat drogowy. Mundurowy zajmujący się sprawą bardzo szybko ustalił właściciela pojazdu, któremu podczas przesłuchania pokazał materiał wideo. 42-latek w rozmowie z funkcjonariuszem stwierdził, że do serwisu, gdzie chciał dojechać, nie było innej drogi i jedynie chodnik pozwalał dotrzeć do miejsca docelowego. Co ciekawe, mężczyzna nie widział nic złego w swoim postępowaniu. Co gorsze stwierdził, że jego zachowanie nie naraziło nikogo, ponieważ żaden pieszy nie poruszał się chodnikiem. Chwilę później słono zapłacił za swoją nieodpowiedzialną postawę.Za popełnione wykroczenia 42-latek ukarany został mandatami karnymi w łącznej kwocie 3000 złotych.- Warto podkreślić, że ustawa Prawo o Ruchu Drogowym w art. 26 ust.3 pkt 3 jasno określa, że kierującemu pojazdem zabrania się jazdy wzdłuż po chodniku lub przejściu dla pieszych. Za stworzenie zagrożenia dla pieszych w takiej sytuacji kierujący pojazdem podlega karze grzywny nie niższej niż 1500 zł. Natomiast gdy sprawa trafi na wokandę sądową, sąd może ukarać kierującego grzywną w wysokości do 30000 zł a w skrajnych przypadkach nawet zatrzymać prawo jazdy. - przekazała mł. asp. Jadwiga Czyż z łódzkiej policji. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Donald Tusk niekwestionowanym liderem opozycji. Może pogrążyć rząd MorawieckiegoPekin 2022. Przemysław Babiarz "zażartował", że medal Kubackiego ma związek z transmisją w TVPMedia podały przykre wieści o Katarzynie Cichopek. Co z pracą w "Pytanie na śniadanie"?Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Policja Łódzka
Nie od dziś wiadomo, że część obowiązujących przepisów ruchu drogowego jest szczególnie zawiła, a wręcz zagmatwana. Niestety, ale w sporej ilości przypadków ich zlekceważenie może być podstawą do ukarania. Sprzedaż lub kupno samochodu są równoznaczne z ogromną ilością formalności, które dla wielu osób mogą być kompletnie niezrozumiałe. Niestety, ale niedotrzymanie terminu może być naprawdę kosztowne. Nie od dziś wiadomo, że wszystkie pojazdy muszą być zarejestrowane, a każdorazowa zmiana właściciela zgłoszona odpowiedniemu organowi. Jako osoba zbywająca należy pamiętać, że obowiązuje nasz kilka istotnych formalności. Oczywiście podstawowym obowiązkiem każdego kierowcy jest podpisanie umowy kupna - sprzedaży, która powstaje w dwóch egzemplarzach. Jeden trafia do rąk osoby sprzedającej, a druga do nowego właściciela. Każdy zbywca ma ważny obowiązek tuż po sprzedaży samochodu. Wie o nim bardzo mało osób. Oprócz spisania odpowiedniej umowy bardzo ważnym elementem jest przekazanie wszelkich dokumentów związanych z polisą OC. Po pierwsze musi być aktualna, ponieważ w zupełnie innym przypadku samochód nie może wyjechać na publiczne drogi. Sporo grono zmotoryzowanych zapomina, że musi poinformować towarzystwo ubezpieczeniowe, w którym ma wykupioną polisę, że jego samochód zmienił właściciela. Gdy ta informacja zostanie przekazana, wszelkie obowiązki związane z pojazdem przejdą na nowego właściciela. Towarzystwo ubezpieczeniowe o zbyciu pojazdu trzeba powiadomić w ciągu 14 dni od daty zawarcia umowy kupna-sprzedaży. Ten obowiązek wynika z art. 32. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. W sytuacji, gdy nie dopełnimy tego obowiązku w terminie, ubezpieczyciel może np. wezwać nas do uregulowania nieopłaconej składki OC. Taka sytuacja może mieć miejsce w chwili, gdy polisa automatycznie przedłuży swój termin na kolejny rok. Warto zaznaczyć, że poinformowanie ubezpieczyciela jest bardzo intuicyjne. Druk zawiadomienia o zbyciu pojazdu można pobrać ze strony internetowej towarzystwa ubezpieczeniowego. W sytuacji, gdy nowy właściciel wypowie dotychczasowe ubezpieczenie, przysługuje nam zwrot niewykorzystanej części składki. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Donald Tusk niekwestionowanym liderem opozycji. Może pogrążyć rząd MorawieckiegoPekin 2022. Przemysław Babiarz "zażartował", że medal Kubackiego ma związek z transmisją w TVPMedia podały przykre wieści o Katarzynie Cichopek. Co z pracą w "Pytanie na śniadanie"?Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Rankomat.pl
Zimowe warunki, które od jakiegoś czasu występują na terenie naszego kraju, skutecznie utrudniają życie polskim kierowcom. Jak się okazuje, w okresie zimowym jesteśmy narażeni na otrzymanie wysokiej kary, która może w dramatyczny sposób nadwyrężyć nasz domowy budżet. Aby uniknąć kłopotów, musimy uważać na kilka aspektów. Każdy polski kierowca bardzo dobrze zdaje sobie sprawę, że wraz z przyjściem pierwszych śniegów oraz mrozów, musi zadbać o swój samochód. Mowa oczywiście o odpowiednim przystosowaniu go do bezpiecznej jazdy. Obfite opady śniegu oraz niskie temperatury to bardzo częsty obrazek w naszym kraju. Rano, gdy chcemy jechać do pracy lub szkoły, musimy odśnieżyć nasze auto. Wszystko po to, by nie narażać innych uczestników ruchu drogowego. Niestety, ale nieodśnieżone pojazdy to częsty widok na publicznych trasach. Warto zaznaczyć, że osoby poruszające się takimi pojazdami z pełną świadomością pozbawiają się dobrej widoczności za kierownicą, a tym samym narażają nie tylko siebie, ale również innych kierujących na poważne niebezpieczeństwo. Innym zjawiskiem, które można zaobserwować na polskich drogach, jest lód, który spada z nadwozia rozpędzonego auta. W skrajnych przypadkach śnieg czy bryły lodu mogą uszkodzić inne samochody lub mogą zmusić kierujących do gwałtownego hamowania. Bardzo często z powodu braku czasu oraz chęci, odśnieżamy pojazd w pośpiechu. Również i skrobanie szyb jest bardzo problematyczne. Taka decyzja może mieć surowe konsekwencje, które wpłyną na grubość naszego portfela. Policjanci przypominają, że zgodnie z obowiązującym kodeksem drogowym, pojazd uczestniczący w ruchu ma być tak wyposażony i utrzymany, aby korzystanie z niego nie zagrażało bezpieczeństwu osób nim jadących, a także innych uczestników ruchu. Wiadomo, że skrobanie szyb jedynie do połowy, bądź też niedokładne odśnieżenie pojazdu może skutkować dotkliwym mandatem. Wszystko ze względu na bezpieczeństwo innych, a nie najzwyklejszą złośliwość funkcjonariuszy. Ograniczona widoczność jest równie niebezpieczna co jazda z nadmierną prędkością. Mundurowi podkreślają, że używanie pojazdu w sposób zagrażający bezpieczeństwu osoby znajdującej się w pojeździe lub poza nim narażamy się na mandat w wysokości 200 złotych. Z kolei zaśnieżone reflektory i urządzenia sygnalizacyjne są równoznaczne z utratą 300 złotych. Surowy mandat obowiązuje również za niewidoczną tablicę rejestracyjną i wynosi 500 złotych. W sytuacji, gdy dojdzie do spowodowania zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym, policjanci za to wykroczenie mogą nałożyć mandat karny w wysokości minimum 1000 zł. Funkcjonariusze apelują do wszystkich zmotoryzowanych o zachowanie szczególnej ostrożności. Uczulają, by przed każdym wyjazdem dokładnie odśnieżyć samochód. Kilka minut wysiłku może zminimalizować niebezpieczeństwo wypadku, a nawet uratować ludzkie życie. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Wystarczy 5 złotych, aby złodziej samochodowy odszedł niepocieszonyWażne zmiany w rejestracji pojazdów. Od dziś obowiązują, nowe, rewolucyjne przepisyZjechał na przeciwległy pas i wbił się w drzewo. Okazało się, że miał sporo na sumieniuJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Polska Policja
Wystarczy 5 złotych, aby złodziej samochodowy odszedł niepocieszonyWażne zmiany w rejestracji pojazdów. Od dziś obowiązują, nowe, rewolucyjne przepisyZjechał na przeciwległy pas i wbił się w drzewo. Okazało się, że miał sporo na sumieniu Gigantyczna liczba aut na publicznych trasach jest równoznaczna z ograniczeniem dostępnych miejsc parkingowych. Spore grono zmotoryzowanych ignoruje obowiązujące przepisy, parkując w nieprawidłowy sposób, narażając się na otrzymanie mandatu.Warto dodać, że odpowiednie znaki od B-35 do B-38 informują kierowców o zakazie postoju i zatrzymania się. Jednak mogą być uzupełnione o znaki uzupełniające, które wskazują, w jaki sposób można w tym miejscu zaparkować. Źle zaparkowane pojazdy to smutny obraz polskich ulic. Niestety, ale taki stan rzeczy przyczynia się do zmniejszenia płynności ruchu oraz znacznych utrudnień na publicznych drogach. Jak wiadomo, nieprawidłowe parkowanie może być naznaczone surowym mandatem.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Na chodniku można się zatrzymać kołami jednego boku lub przednią osią pojazdu, którego masa nie przekracza 2,5 t, w sytuacji, gdy nie obowiązuje w tym miejscu zakaz zatrzymania się i postoju oraz ustawienie pojazdu jest możliwe w taki sposób, aby pozostawić dla pieszych minimum 1,5 szerokości chodnika.Nie od dziś wiadomo, że kierowcy każdego dnia spotykają się z problemem dotyczącym parkowania. Brak wolnych miejsc zmusza ich do parkowania na każdej wolnej przestrzeni.300 złotych mandatu zapłaci osoba, która pozostawiła swój samochód na przejeździe kolejowym lub tramwajowym, na skrzyżowaniu oraz w odległości mniejszej niż 10 m od przejazdu lub skrzyżowania.Za zaparkowanie pojazdu w tunelu na moście lub na wiadukcie grozi mandat w wysokości 200 zł. W 2021 roku kierujący, który łamał prawo musiał się liczyć z mandatem w wysokości 500 złotych, a w nowym, 2022 roku wysokość kary wzrośnie aż do 800 złotych. Zdecydowanie więcej niż przed rokiem zapłacą osoby, które zatrzymają swój pojazd na miejscach oznaczonych znakiem P-18 "Stanowisko postojowe" i P-24 "Miejsce dla pojazdu osoby niepełnosprawnej" albo P-20 "Koperta" i P-24 "Miejsce dla pojazdu osoby niepełnosprawnej". Osoba, która zaparkuje swój samochód na przejściu dla pieszych, bądź też przejeździe dla rowerów, a także w odległości mniejszej niż 10 m przed tym przejściem lub przejazdem, a na drodze dwukierunkowej o dwóch pasach ruchu, także za nimi, może zostać ukarana mandatem karnym w wysokości od 100 do nawet 300 złotych.na drodze dla rowerów, pasie ruchu przeznaczonym dla rowerów bądź też w śluzie rowerowej.w strefie zamieszkania w miejscach innych niż wyznaczone.w odległości mniejszej niż 15 metrów od końca wysepki, w sytuacji, gdy jezdnia z prawej strony ma tylko jeden pas ruchu.w miejscach utrudniających wjazd lub wyjazd. Mandat otrzyma również osoba, która zablokuje dostęp do innego prawidłowo zaparkowanego pojazdu lub wyjazd tego pojazdu.na jezdni tuż obok linii przerywanej, która wyznacza krawędź jezdni, a także na jezdni lub na poboczu obok linii ciągłej, która wyznacza krawędź jezdni.na chodniku, jeżeli szerokość chodnika pozostawionego dla pieszych jest tak mała że utrudnia im ruchu. Jest mniejsza niż 1,5 m, bądź samochód, który został umieszczony przednią osią na chodniku skutecznie hamuje ruch.przy lewej krawędzi jezdni lub na pasie między jezdniami. Warto zaznaczyć, że należy pozostawić niezbędną przestrzeń dla pieszych, która wynosi ustawowe 1,5 metra.Źródło: Goniec.plJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected] naprawdę wielu zmotoryzowanych rutynowo łamie część przepisów dotyczących parkowania. Czołowym przykładem może być parkowanie na chodniku.Podobnie sprawa ma się w sytuacji, gdy zaparkujemy nasz pojazd w warunkach, w których nie jest on z dostatecznej odległości widoczny dla innych zmotoryzowanych, bądź też powoduje utrudnienia w ruchu. Podstawowy mandat za złe parkowanie wynosi 100 złotych oraz dodatkowy punkt karny. Taki rodzaj kary czeka kierowców, którzy zatrzymują swój samochód:
Nowy taryfikator mandatów zbiera swoje żniwo. Warto przypomnieć, że od 1 stycznia 2022 roku w życie weszła rewolucyjna nowelizacja przepisów, która w skuteczny sposób zaostrza kary dla sprawców wykroczeń drogowych. Surowa kara nawet za błahe przewinienie? Rok 2022 pokazuje, że to możliwe. Przekonał się o tym pewien kierowca, który pozostawił swój samochód na parkingu i poszedł na zakupy. Gdy wrócił, okazało się, że jego portfel został uszczuplony o pokaźną sumę 1050 złotych. Spora liczba zmotoryzowanych uważa, że wprowadzone kary są odpowiednie, aczkolwiek zdecydowana liczba kierowców sądzi, że są one zbyt wysokie. Czasami jednak kara jest adekwatna do czynu i właśnie tak było w tym konkretnym przypadku.
Nie od dziś wiadomo, że pośpiech to najgorszy z możliwych doradców. W przerażający sposób udowadnia to poniższe nagranie. Pewien kierowca wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle na czerwonym świetle, doprowadzając tym samym do potężnego zderzenia. Słono zapłacił za swoją głupotę.Głównym celem sygnalizacji świetlnej jest zapewnienie bezpieczeństwa na publicznych drogach, w tym ruchliwych skrzyżowaniach. Niestety, ale wielu kierowców ignoruje wskazania sygnalizatorów, stwarzając poważne zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego.Jak wiadomo, przejazd na czerwonym świetle to jedno z najpoważniejszych, a co za tym idzie najgroźniejszych wykroczeń.To, jak poważne konsekwencje może mieć drogowa nieodpowiedzialność, pokazuje poniższe nagranie, które zostało zarejestrowane za pomocą kamerki samochodowej.Incydent miał miejsce jakiś czas temu w mieście Pawłodar położonym w północno-wschodniej części Kazachstanu.Na jednym z tamtejszych skrzyżowań niekwestionowaną głupotą wykazał się pewien 21-latek, który zasiadał za kierownicą osobowego volkswagena golfa.Finalnie jego brawura oraz nieodpowiedzialność doprowadziły do poważnego wypadku. Doszło do potężnego zderzenia z toyotą prius.O powadze sytuacji świadczy fakt, że 38-letni pasażerka dosłownie wyleciała z samochodu i z impetem uderzył w jezdnię. Wiadomo, że została przetransportowana do najbliższej placówki medycznej.Do szpitala trafiły również pozostali poszkodowani. Poniższe nagranie udostępniamy ku wyraźnej przestrodze.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Nie żyje Howard Hesseman. Gwiazdor "Akademii Policyjnej" miał 81 latJacek Kawalec zadebiutował w Budce Suflera. Jego występ na WOŚP wywołał falę krytykiNie żyje Ewa Ziembińska-Sobczak. Była aktorką Olsztyńskiego Teatru LalekJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]
Wejście w życie nowego taryfikatora mandatów ograniczyło zapędy piratów drogowych, którzy w bezczelny sposób łamią obowiązujące przepisy ruchu drogowego. Drakońskie mandaty mają odstraszyć amatorów mocnych wrażeń, a także zwiększyć bezpieczeństwo na publicznych drogach. Jak się okazuje, nie trzeba szaleć na drodze, by otrzymać gigantyczną karę. Wielu zmotoryzowanych nie zdaje sobie sprawy z tego, że można otrzymać mandat za brudny samochód. Co ciekawe, kara w przypadku tego przewinienia może być naprawdę okazała. Zabrudzony pojazd może być przyczyną wielu kłopotów. Przepisy, które obowiązują w naszym kraju, pozwalają karać kierujących za brudny samochód na wiele sposobów. W przypadku brudnych reflektorów, a także szyb, właściciel pojazdu musi się liczyć z karą wynoszącą od 20 do 500 zł. Dodatkowo na jego konto wpłynie aż 6 punktów karnych. Problematyczne mogą okazać się zabrudzone tablice rejestracyjne. Jak wiadomo, w świetle polskiego prawa, każdy zmotoryzowany ma obowiązek, by były one w pełni czytelne. Niespełnienie tego warunku może wiązać się z mandatem w wysokości 200 złotych oraz 3 punktów karnych. Brudny samochód może wpędzić kierującego w poważne tarapaty. Kara może być naprawdę okazała. W czasie kontroli funkcjonariusz może stwierdzić, że zatrzymany pojazd stanowi poważne niebezpieczeństwo w ruchu drogowym. Taka opinia może pojawić się w sytuacji, gdy zabrudzone światła mogą sprawiać, że pojazd staje się mniej widoczny, a zabrudzona szyba ogranicza prowadzącemu pole widzenia. Wówczas musimy się liczyć z mandatem wynoszącym od 200 do 500 zł. Na domiar złego, zmotoryzowany zostaje ukarany aż 6 punktami karnymi. Najbardziej okazała kara czeka na kierujących, którzy kompletnie zaniedbają obowiązek czyszczenia swojego auta. W praktyce brud z samochodu może spadać na jezdnię. Taki stan rzeczy jest szczególnie widoczny tuż po jeździe terenowej, kiedy kierowca samochodu terenowego wjeżdża na jezdnię, a zalegające błoto ląduje na asfalcie. W takiej sytuacji zanieczyszczanie drogi oznacza karę nagany lub grzywnę dochodzącą nawet do 1500 zł. W dzisiejszych, pandemicznych czasach, policjanci są również zobligowani do ukarania kierowców za brud w samochodzie. Art. 117 §2 kodeksu wykroczeń w punkcie 16a nakłada obowiązek zapewnienia pasażerom "odpowiednich warunków higieny" oraz właściwego stanu sanitarnego. Warto jednak podkreślić, że te stosunkowo nowe przepisy obowiązują kierujących, którzy zajmują się przewozem osób. Mowa o taksówkarzach, a także kierowcach busów i autobusów. Niedostosowanie się do tego przepisu jest równoznaczne z karą od 100 do 250 zł.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Nie żyje Howard Hesseman. Gwiazdor "Akademii Policyjnej" miał 81 latJacek Kawalec zadebiutował w Budce Suflera. Jego występ na WOŚP wywołał falę krytykiNie żyje Ewa Ziembińska-Sobczak. Była aktorką Olsztyńskiego Teatru LalekJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Moto.pl
O tym, że polskie drogi są naprawdę specyficzne, wiadomo nie od dziś. Spore grono zmotoryzowanych nie potrafi poruszać się w bezpieczny sposób, prokurując wiele niespodziewanych zdarzeń drogowych. Idealnie potwierdza to poniższe nagranie. Właściciel renault przekroczył wszelkie granice. Bezmyślność niektórych kierowców jest po prostu zatrważająca. Szczerze zastanawiamy się, co dokładnie miał w głowie kierowca osobowego renault, który zdecydował się na manewr wyprzedzania i sfinalizował go w tak dziwny sposób. To właśnie nieprzemyślane decyzje tego rodzaju zmotoryzowanych prokurują wiele groźnych incydentów drogowych. Oglądając poniższe wideo, można śmiało zadać fundamentalne pytanie. W jaki sposób kierowca zdobył swoje prawo jazdy? Warto podkreślić, że warunki drogowe sprzyjały wyprzedzaniu. Teren niezabudowany, bardzo dobra widoczność, a także linia przerywana w wydatny sposób gwarantowały bezpieczeństwo tego manewru. Jedynym wyzwaniem mogła okazać się górka, aczkolwiek pojazd ciężarowy nie poruszał się z zawrotną prędkością, która mogłaby uniemożliwić przeprowadzenie wyprzedzania. Co ciekawe, właściciel renault zrezygnował z finalizacji tego manewru w najmniej oczekiwanym momencie. Być może przyczyna była zupełnie inna. Awaria pojazdu w czasie jazdy to realny scenariusz. Niemniej jednak jego późniejsza decyzja była kompletnie niezrozumiała. Mężczyzna postanowił zostać na lewym pasie, gdzie zatrzymał swój samochód z włączonym kierunkowskazem w prawo. Nie jest tajemnicą, że w tej sytuacji zdecydowanie najlepszym rozwiązaniem, byłby powrót na prawy pas. W ten sposób właściciel renault nie znalazłby się na kursie kolizyjnym z innym autem. Na szczęście w tym przypadku nie doszło do czołowego zderzenia. Kierowca samochodu dostawczego zachował zimną krew i wyhamował swój pojazd. Oglądając poniższy materiał, można stwierdzić, że najbardziej realnym scenariuszem była panika kierowcy renault, który stwierdził, że nie zdąży przeprowadzić manewru i zachował się w taki, a nie inny sposób. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Wiadomości TVP poświęciły 10 sekund na materiał o 30. finale WOŚPPolski Ład uderzył w Jurka Owsiaka. Czuje się "ukarany" za bycie klasą średniąWiększość Polaków już spała, kiedy Jurek Owsiak przekazał wiadomość na koniec finału WOŚPJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: NaMasce.pl
Mandat karny w wysokości aż 2500 złotych otrzymał 25-latek, który w poniedziałek późnym wieczorem poruszał się na rowerze w sposób ewidentnie wskazujący na spożycie alkoholu. Policja apeluje i przypomina, jakiej wysokości kary dotyczą nie tylko kierowców samochodów.Mandat karny, wniosek do sądu i piesza podróż do domu - tak zakończył się wieczór dla 25-latka, który został zatrzymany przez wałbrzyskich policjantów w dzielnicy Stary Zdrój. Mężczyzna poruszał się na rowerze slalomem, przez co został zatrzymany do kontroli trzeźwości.
Jak donoszą media, szofer wiozący ministra edukacji i nauki z Lublina do Warszawy poważnie naruszył przepisy drogowe. Limuzyna rządowa z Przemysławem Czarnkiem w roli pasażera miała pędzić z prędkością 180 km/h, przekraczając dozwolony limit o kilkadziesiąt kilometrów. Minister bagatelizuje jednak sprawę, tłumacząc, że podczas jazdy nie zwraca uwagi na pracę kierowcy. Jeśli do złamania przepisów rzeczywiście doszło, należy pamiętać, że każdy inny kierowca mógłby zapłacić bardzo wysoki mandat.Wielu polskich polityków za nic ma obowiązujące przepisy drogowe, co nieraz już udowadniali. Podsumowując wszystkie incydenty z udziałem partyjnych działaczy z każdej strony politycznego sporu, śmiało można stwierdzić, że powstał już nawet klub piratów drogowych. Po serii wpadek Donalda Tuska do zacnego grona postanowił dołączyć prominentny polityk obozu władzy Przemysław Czarnek, którego "Fakt" przyłapał na gorącym uczynku.
Agresja drogowa to wciąż bardzo poważny problem polskich dróg. Niestety, ale spore grono zmotoryzowanych zachowuje się poniżej poziomu krytyki. Czasami wystarczy najmniejsza błahostka, by doszło do ostrego spięcia. W tym przypadku kompletną bezmyślnością wykazał się właściciel osobowego BMW. Swoim zachowaniem przekroczył wszelkie granice. Warto podkreślić, że wściekłość na drodze to straszna rzecz. Nigdy niczego nie rozwiązuje, w zasadzie nigdy nie poprawia sytuacji, natomiast wszystko kończy się jeszcze gorzej. Oczywiście dla wszystkich zaangażowanych stron. Taki stan rzeczy świetnie obrazuje poniższy incydent, do którego doszło na początku bieżącego roku na jednej z ulic Poznania. Kierowca BMW postanowił przelać swoją frustrację na innego uczestnika ruchu. Nie spodziewał się, że jego wyczyn zostanie zarejestrowany za pomocą kamerki samochodowej. Jak poinformował autor nagrania, właściciel bawarskiej osobówki nie był w stanie wyprzedzić poprzedzających go pojazdów. Ten fakt tak go zirygował, że chwilę później z niewiadomych przyczyn zajeżdżał drogę, a także wyhamowywał, prokurując tym samym groźną sytuację. - Najpierw jedzie (kierowca BMW) on slalomem, potem gdy się z nim zrównałem to zaczyna mnie spychać z pasa (tego akurat nie widać na nagraniu i można tylko wnioskować patrząc na odbicie świateł na białym golfie. Po otworzeniu okna w celu zapytania o co mu chodzi, kierowca bmw postanawia zmienić pas w niedozwolonym miejscu (przejście) i wyhamować do zera przez co prawie doprowadził do kolizji po czym rusza i robi drugi raz to samo. Przed światłami zajeżdża on drogę bez użycia migacza. - napisał w opisie do nagrania jego autor. Na szczęście potencjalny poszkodowany zdołał w skuteczny sposób uniknąć zderzenia. Jego pasażerka wysiadła z auta i zapytała furiata, o co tak naprawdę mu chodzi. Jego odpowiedź dogłębnie nią wstrząsnęła. Kobieta przyznała, że właściciel BMW użył w stosunku do niej niecenzuralnych słów, a co gorsza postanowił jej grozić. Z rozmowy pomiędzy poszkodowanymi wynika, że chamem z niemieckiego samochodu był mężczyzna w średnim wieku. Wystraszona, a także oburzona pasażerka o postanowiła poinformować odpowiednie służby. Co ciekawe, szeryf z BMW złamał kolejny przepis ruchu drogowego. Tym razem zlekceważył czerwone światło i odjechał z miejsca zdarzenia. - Agresja na drodze, przejawia się trzema rodzajami zachowań. Pierwsze z nich - agresywna jazda (ang. aggressive driving), w literaturze opisywana jako działanie, które ma na celu wyrządzenie fizycznej, psychicznej bądź emocjonalnej krzywdy innemu uczestnikowi ruchu drogowego. To prowadzenie pojazdu w sposób, który zwiększa ryzyko wypadku np. lekceważenie przepisów drogowych, nadmierna prędkość czy niezważanie na innych uczestników ruchu. - informuje w rozmowie z portalem Moto.pl, Monika Uścińska z Instytutu Transportu Samochodowego.- Z agresją na drodze związane jest jeszcze pojęcie furii drogowej (ang. road rage), czyli fizyczny atak na innego uczestnika ruchu – oraz gniew za kierownicą (ang. anger while driving), opisywany jako stan poprzedzający agresywne zachowanie lub furię drogową, objawiający się nadużywaniem klaksonu, błyskaniem światłami, krzyczeniem na innych. Wyzwala się, gdy inni kierowcy np. jadą zbyt wolno lewym pasem ruchu, co z kolei powoduje wykonywanie niebezpiecznych manewrów, które mogą prowadzić do wypadków - dodaje.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Wielki hit już dziś wieczorem w Polsacie. Warto się przygotowaćMaciej Orłoś poszedł do galerii handlowej i nie mógł uwierzyć. "Głupie i skrajnie nieodpowiedzialne"Zwycięzca "Top Model" znęca się nad psem? W akcji Inspektorat Ochrony ZwierzątJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: STOP CHAM / Moto.pl
Obowiązkowe ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej sprawcy pozwala uzyskać odszkodowanie na pokrycie kosztów naprawy pojazdu poszkodowanego. Warto sprawdzić, czy należy ci się dopłata do wypłaconej rekompensaty.Nawet najbardziej doświadczonym kierowcom zdarzają się kolizje drogowe. Poszkodowani niestety często godzą się na pierwszą proponowaną kwotę odszkodowania, nie wiedząc o tym, że można ją znacząco podnieść.Samodzielna walka z firmami ubezpieczeniowymi może być skazana na porażkę. Wynika to z faktu, że wielu uczestników ruchu drogowego ma niewielkie doświadczenie w odwoływaniu się od decyzji wyżej wymienionych podmiotów.Helpfind, niezależny ekspert ds. odszkodowań, pomaga poszkodowanym w walce o większe pieniądze:przeprowadzając bezpłatną i niezobowiązującą analizę kosztorysu naprawy pojazdu,dopłacając do odszkodowania nawet w 48h (średnia wysokość dopłaty: 2300 zł).
47-letni rowerzysta z powiatu ciechanowskiego kierował w stanie nietrzeźwości. Zgodnie z nowymi przepisami i taryfikatorem za takie zachowanie grozi mandat w wysokości 2500 złotych, tym razem jednak mężczyzna będzie odpowiadał przed sądem. Dodajmy, że 47-latek miał ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie.Nietrzeźwy rowerzysta został zatrzymany w czwartek przez funkcjonariuszy z Posterunku Policji w Ojrzeniu. Do zatrzymania doszło w miejscowości Żochy. Policjanci patrolując rejon służbowy zauważyli rowerzystę, który na widok radiowozu szybko zeskoczył z roweru. - Policjanci sprawdzili, co było powodem takiej reakcji mężczyzny. Jak się okazało 47-letni mieszkaniec pow. ciechanowskiego miał w organizmie ponad 2,5 promila alkoholu. Policjanci zgodnie z nowym taryfikatorem nałożyli na rowerzystę mandat w wysokości 2500 zł - przekazała kom. Jolanta Bym z Komendy Powiatowej Policji w Ciechanowie.Mężczyzna odmówił przyjęcia mandatu co jest równoznaczne ze skierowaniem sprawy o ukaranie do sądu. Sąd zgodnie z kodeksem wykroczeń może wymierzyć karę grzywny do 5000 złotych. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.plMazowsze. Wypadek na DK50. TIR po zderzeniu z osobówką uderzył w dom jednorodzinnyTragiczny wypadek pod Błoniem. Ściana osunęła się na robotnika, mężczyzna nie żyjeMarcin "Borkoś" Borkowski wraca do zdrowia. "Jestem w stanie poruszać się samodzielnie"Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Warszawy lub Mazowsza, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Goniec.pl
Sąd Okręgowy w Warszawie prawomocnie uniewinnił znanego, warszawskiego pirata drogowego Roberta N. ps. "Frog", który w bezczelny, a także brawurowy sposób szalał swoim autem po ulicach Warszawy, a także w okolicach Kielc. Wcześniej sąd I instancji częściowo uznał jego winę, a także wymierzył mu karę 2,5 roku bezwzględnego więzienia. Robert N, szerszej publice znany pod pseudonimem "Frog", po raz kolejny uniknął odpowiedzialności karnej. Szaleńcza jazda, a także sprowadzenie realnego zagrożenia w ruchu drogowym, to jedne z wykroczeń, których się dopuścił. Jak się okazuje, nie zostanie za nie ukarany. W lutym ubiegłego roku Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotów uwolnił pirata z ciążących na nim zarzutów. Chodziło o niebezpieczne przemieszczanie się po ulicach stolicy. Co ciekawe wydatny wpływ na decyzję o uniewinnieniu miał biegły sądowy, który uznał, że pirat drogowy dobrze jeździ samochodem.„Oskarżony nie wyczerpał znamion sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, ponieważ pomimo brawurowej jazdy, poruszając się z dużą prędkością i powodując dezorganizację na drodze, oskarżony w krytycznym czasie panował nad swoim pojazdem” - można było usłyszeć na sali sądowej. Zupełnie inny osąd wystąpił w przypadku sytuacji, która miała miejsce na jednej z dróg w okolicach Kielc. Tutaj sąd orzekł, że sprawca prowadził bezpośrednie zagrożenie katastrofą w ruchu lądowym. Mężczyzna został skazany na 2 lata i 6 miesięcy pozbawienia wolności oraz na 5-letni zakaz prowadzenia pojazdów. Strona oskarżonego wniosła apelację od wyroku, która została rozpoznana przez warszawski Sąd Okręgowy w miniony wtorek. Finalnie sąd zmienił orzeczenie I instancji, co jest równoznaczne z tym że Robert N został uniewinniony również w tzw. "wątku kieleckim". Warto podkreślić, że popularny "Frog" jest poszukiwany przez policję w związku z prowadzeniem samochodu mimo sądowego zakazu. W 2020 otrzymał prawomocny wyrok skazujący go na 1,5 roku pozbawienia wolności. Robert N jest znany w głównej mierze z niezwykle popularnego wideo, które zostało umieszczone w sieci. Przedstawiało szaleńczy rajd ulicami Warszawy w 2014 r. W czasie 12-minutowej jazdy, "Frog" popełnił blisko 100 wykroczeń.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Konferencja ministra zdrowia. Podał porażające dane dot. COVID-19Minister zdrowia: Obligatoryjna praca zdalna dla Polaków w jednym sektorzeGroźny wypadek w Najwyższej Izbie Kontroli. Pracownik Banasia poważnie poszkodowanyJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: RMF24.pl / brd24.pl
O tym, że na polskich drogach może dojść dosłownie do wszystkiego, wiadomo nie od dziś. Ten fakt w idealny sposób potwierdza poniższe nagranie. Kierowca BMW zdecydował się na holowanie zdemolowanego pojazdu. Takie rzeczy tylko w Polsce. Dokładnie nie wiadomo, gdzie miała miejsce poniższa sytuacja, aczkolwiek wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że miała ona miejsce na terenie jednej z polskich wsi. Właściciel BMW E39 wpadł na nietypowy, aczkolwiek interesujący pomysł. Zdecydował się holować zdemontowany samochód, którym najprawdopodobniej jest Kia Carens. Pojazd nie posiadał praktycznie całego przodu, łącznie z drzwiami. W komentarzach pod filmem można zauważyć, że wiele osób nie jest szczególnie zaskoczona takim rodzajem transportu. - Dawniej nie takie rzeczy ciągnęli, a teraz wielkie halo bo internety. - napisał jeden z komentujących. Oczywiście, wszystko przez to, że pomysłowość Polaków nie zna granic. - Panowie ciągną fure na skup złomu.. Często widze taki stan rzeczy u mnie w okolicy - dodał inny internauta.Warto dodać, że Art. 31. Prawa o ruchu drogowym [Warunki i zakazy holowania], określa dokładnie, w jaki sposób należy holować niesprawny pojazd.Art. 31. [Warunki i zakazy holowania]1. Kierujący może holować pojazd silnikowy tylko pod warunkiem, że:1) prędkość pojazdu holującego nie przekracza 30 km/h na obszarze zabudowanym i 60 km/h poza tym obszarem. 2) pojazd holujący ma włączone światła mijania również w okresie dostatecznej widoczności 3) w pojeździe holowanym znajduje się kierujący mający uprawnienie do kierowania tym pojazdem, chyba że pojazd jest holowany w sposób wykluczający potrzebę kierowania nim 4) pojazd holowany jest połączony z pojazdem holującym w sposób wykluczający odczepienie się w czasie jazdy; nie dotyczy to holowania motocykla, który powinien być połączony z pojazdem holującym połączeniem giętkim w sposób umożliwiający łatwe odczepienie 5) pojazd holowany, z wyjątkiem motocykla, jest oznaczony z tyłu po lewej stronie ostrzegawczym trójkątem odblaskowym, a w okresie niedostatecznej widoczności ma ponadto włączone światła pozycyjne; zamiast oznaczenia trójkątem odblaskowym pojazd holowany może wysyłać żółte sygnały błyskowe w sposób widoczny dla innych uczestników ruchu 6) w pojeździe holowanym na połączeniu sztywnym jest sprawny co najmniej jeden układ hamulców, a w pojeździe holowanym na połączeniu giętkim - dwa układy 7) odległość między pojazdami wynosi nie więcej niż 3 m przy połączeniu sztywnym, a od 4 m do 6 m przy połączeniu giętkim, przy czym połączenie jest oznakowane na przemian pasami białymi i czerwonymi albo zaopatrzone w chorągiewkę barwy żółtej lub czerwonej; przepisu tego nie stosuje się w razie holowania pojazdów Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej.2. Zabrania się holowania:1) pojazdu o niesprawnym układzie kierowniczym lub o niesprawnych hamulcach, chyba że sposób holowania wyklucza potrzebę ich użycia 2) pojazdu za pomocą połączenia giętkiego, jeżeli w pojeździe tym działanie układu hamulcowego uzależnione jest od pracy silnika, a silnik jest unieruchomiony 3) więcej niż jednego pojazdu, z wyjątkiem pojazdu członowego 4) pojazdem z przyczepą (naczepą) 5) na autostradzie, z wyjątkiem holowania przez pojazdy przeznaczone do holowania do najbliższego wyjazdu lub miejsca obsługi podróżnych.3. W razie holowania pojazdu w sposób wykluczający potrzebę kierowania nim lub użycia hamulców, rzeczywista masa całkowita pojazdu holowanego nie może przekraczać rzeczywistej masy całkowitej pojazdu holującego.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.plMazowsze. 32-latek zabił swoją teściową. To jej ciało znaleziono w sobotę w lesiePruszków. Zderzenie samochodu z pociągiem WKD w miejscowości GranicaWawer. Morderstwo znanego biznesmena. Tadeusz K. był milioneremJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Warszawy lub Mazowsza, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: STOP CHAM
Nie jest tajemnicą, że nawet najmniejsze detal skutecznie decydują o ludzkim losie. Czasami to właśnie najmniejsza błahostka może przesądzić o szerokim paśmie niepowodzeń. Idealnym przykładem może być sytuacja, która miała miejsca na terenie województwa wielkopolskiego. Pewien kierujący przekroczył dozwoloną prędkość o 16 km/h. Co ciekawe, najbliższy czas może spędzić w więzieniu. Świadkami nietypowego incydentu byli kościańscy funkcjonariusze, którzy zatrzymali do kontroli osobowe audi. Kierowca przekroczył dozwoloną prędkość zaledwie o 16 km/h. Jak się okazało miał na sumieniu zdecydowanie więcej. Do kontroli doszło w miejscowości Jerka (gm. Krzywiń, woj. wielkopolskie). Mundurowi zauważyli, że kierujący audi na niemieckich tablicach rejestracyjnych przekroczył dozwoloną prędkość. Bez chwili zawahania postanowili skontrolować pojazd. Jak się okazało, za kierownicą zasiadał 35-letni mieszkaniec powiatu średzkiego. Przekroczenie prędkości wywołało istną lawinę problemów mężczyzny, jak również pasażera pojazdu. W toku przeprowadzonych czynności wyszło na jaw, że mężczyzna nie posiada uprawnień do kierowania pojazdami, gdyż jakiś czas temu zostały one zatrzymane przez Starostę. Uwagę policjantów zwrócił również brak nalepki kontrolnej na szybie pojazdu. Dodatkowo samochód nie posiadał aktualnego przeglądu technicznego. Na domiar złego tablice rejestracyjne były przypisane do innego auta. W rozmowie z funkcjonariuszami mężczyzna tłumaczył, że zgubił właściwe tablice i zamontował niemieckie tablice, by móc jeździć dalej. Oczywiście mundurowi nie dali się nabrać na jego wersję zdarzeń i postanowili dokładnie przeszukać pojazd. Podczas kontroli bagażnika znaleźli oryginalne tablice rejestracyjne, a także 6 sztuk katalizatorów oraz sprzęt służący do ich wycinania, zapakowany do toreb podróżnych. 35-latek również chciał wybrnąć również i z tej sytuacji. Próbował wyjaśnić policjantom, że jest mechanikiem, który ,,zbiera” katalizatory, a następnie je sprzedaje.Mundurowi nie dali się nabrać na kuriozalne tłumaczenie, dlatego zarówno kierowca, jak i pasażer pojazdu, zostali zatrzymani i trafili do policyjnej celi. Nie był to jednak koniec problemów wyżej wspomnianej dwójki. W trakcie zatrzymania okazało się, że kierowca Audi posiadał przy sobie 3 woreczki strunowe z amfetaminą. Z kolei u 30-letniego pasażera w trakcie przeszukania miejsca zamieszkania, znaleziono środki odurzające w postaci marihuany. Mundurowi rozpoczęli działania mające na celu ustalenie, z jakich pojazdów zostały wycięte katalizatory oraz gdzie przestępczy duet dokonywał kradzieży. Zatrzymani mężczyźni usłyszeli zarzuty posiadania środków odurzających i psychotropowych oraz kradzieży katalizatorów. Trwa ustalanie szczegółowych okoliczności tego zdarzenia. Za popełnione wykroczenia drogowe 35-letni mieszkaniec powiatu średzkiego, został ukarany mandatami karnymi o łącznej wartości 2050 zł.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Tragedia w rodzinie Magdy Gessler. Spłonął dom ukochanego syna gwiazdyŻona Włodzimierza Zientarskiego nie żyje. Kobieta zmagała się z ciężką chorobąOjciec Teresy Werner nie żyje. Wokalistka poinformowała o żałobieJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: KPP Kościan
W chwili, gdy samochód jest zaparkowany w danym miejscu, powinna ona być umieszczona w widocznym miejscu, najlepiej na desce rozdzielczej za przednią szybą auta. Warto przypomnieć, że wcześniej obowiązująca kara wynosiła 500 złotych, co oznacza sporą podwyżkę na niekorzyść kierowców. Co ciekawe, drakoński mandat może czekać osoby, które posługują się nie swoją kartą parkingową. W takiej sytuacji kara jest naprawdę surowa i wynosi aż 1200 złotych. W porównaniu z ubiegłym wzrosła aż o 400 złotych. Parkowanie na miejscu dla inwalidów, powszechnie znane jako parkowanie na kopercie przysługuje tylko i wyłącznie osobom z orzeczoną prawnie niepełnosprawnością. Niestety, ale w naszym kraju spora liczba kierowców ignoruje obowiązujące przepisy i w bezczelny sposób korzysta z tego udogodnienia.W sytuacji, gdy sprawa zostanie skierowana do sądu, istnieje możliwość, że kwota mandatu będzie zdecydowanie wyższa. Jeżeli kierujący nie spełni takiego warunku, musi się liczyć z mandatem, punktami karnymi, a nawet z odholowaniem pojazdu, a co za tym idzie również dodatkowymi kosztami. Wraz z wejściem w życie nowego taryfikatora, wszystkie osoby, który w bezczelny sposób łamią ten przepis, są narażone na mandat w wysokości aż 800 złotych. Patrząc na potencjalne kary warto przestrzegać przepisów i parkować na miejscach do tego przeznaczonych. Unikniemy nieprzyjemnych sytuacji, a co najważniejsze nasz domowy budżet nie zostanie narażony na poważne uszczuplenie. Od 1 stycznia 2022 kary za nieprzestrzeganie tego przepisu będą znacznie wyższe. W założeniu ma to zniechęcić kierowców do parkowania na kopertach. Zagrożone mandatem jest również posługiwanie się kartą parkingową przez osoby do tego nieuprawnione. Dotychczas mandat za takie przewinienie wynosił 300 złotych. Aktualnie oszust musi się liczyć z wydatkiem rzędu 400 złotych. W rozmowie z portalem prawo.pl. starszy sierżant z Komendy Miejskiej Policji w Radomiu Kamil Warda przekazał, że to wykroczenie nie jest obarczone punktami karnymi. Nowy, 2022 rok przyniósł sporą liczbę zmian odnoszących się do przepisów ruchu drogowego. Najbardziej popularnym tematem jest zaostrzenie obowiązującego taryfikatora mandatów. Jak się okazuje, zdecydowanie surowsze kary będą obowiązywać w przypadku parkowania na miejscach inwalidzkich przez osoby, które nie posiadają odpowiednich uprawnień. Wysokość mandatu zaskoczy wielu zmotoryzowanych. Jak wiadomo, jest ono dozwolone jedynie dla osób niepełnosprawnych, ale także dla tych zmotoryzowanych, które przewożą inwalidów. W obu przypadkach, by zaparkować na miejscu do tego przeznaczonego, wymagana jest specjalna karta parkingowa wydana na nazwisko osoby niepełnosprawnej.
Kompletną bezmyślnością wykazał się pewien 23-letni kierowca, który szalał na publicznej drodze, po czym wpadł w ręce parczewskich funkcjonariuszy. Jak się okazało, mężczyzna zdał prawo jazdy niespełna 3 miesiące wcześniej. Piraci drogowi to wciąż bardzo poważny problem publicznych tras. Skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie niektórych zmotoryzowanych może prowadzić do wielu kuriozalnych sytuacji. Skrajną bezmyślnością, zakrawająca na głupotę wykazał się pewien 23-letni mężczyzna, który mknął drogą wojewódzką z prędkością 113 kilometrów na godzinę. Do zdarzenia doszło w niedzielę 16 stycznia na terenie powiatu parczewskiego (woj. lubelskie). Miejscowi funkcjonariusze a jednej z dróg prowadzących do centrum miasta połączonych z drogą wojewódzką W815 byli świadkami popisu nieodpowiedzialnego kierowcy. Młody mężczyzna pojazdem marki Kia Ceed jechał znacznie szybciej, niż zezwalają na to przepisy. W terenie zabudowanym osiągnął prędkość 113 km/h co oznacza, że przekroczył dozwoloną prędkość o ponad 63 km/h. Jak się okazało, za kierownicą zasiadał 23-letni mieszkaniec Lublina. Mundurowi nie mieli dla niego żadnej litości i ukarali go zgodnie z obowiązującym taryfikatorem. Nieodpowiedzialny 23-latek otrzymał grzywnę w łącznej wysokości 2000 złotych oraz 10 pkt karnych. Ponadto zgodnie z obowiązującymi przepisami młody kierujący pożegnał się z prawem jazdy na okres 3 miesięcy. Co ciekawe, w toku przeprowadzonych działań wyszło na jaw, że mężczyzna uzyskał prawo jazdy 3 miesiące temu. Niestety, ale przez swoją bezmyślność, a także brak odpowiedzialności na drodze bardzo szybko stracił swoje uprawnienia. Warto podkreślić, że kierujący, który niedawno odbył egzamin i uzyskał prawo jazdy, w przepisach traktowany jest jako „młody kierowca”, który powinien stosować się bezwzględnie do obowiązujących przepisów przez okres przejściowy 2 lat. Ponadto art. 135 Ustawy Prawo o ruchu drogowym daje również policjantom możliwość zatrzymania prawa jazdy w razie:przekroczenia przez kierującego pojazdem w okresie 1 roku od dnia wydania po raz pierwszy prawa jazdy liczby 20 punktów za naruszenie przepisów ruchu drogowego lubstwierdzenia, na podstawie prawomocnych rozstrzygnięć, że w okresie 2 lat od dnia wydania po raz pierwszy prawa jazdy popełnił on przestępstwo przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji lubtrzy wykroczenia określone w art. 86 § 1 lub 2 (kolizja drogowa) , art. 87 § 1 (prowadzenie pojazdu w stanie po użyciu alkoholu lub podobnie działającego środka), art. 92a w przypadku przekroczenia dopuszczalnej prędkości o ponad 30 km/h lub art. 98 (niezachowanie ostrożności przy korzystaniu z dróg wewnętrznych)ustawy z dnia 20 maja 1971 r. - Kodeks wykroczeń (Dz. U. z 2021 r. poz. 281). - przekazała starszy sierżant Ewelina Semeniuk.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Policjantka pokazała służbowy telefon. Dostała niecodziennego SMS-aKonferencja Adama Niedzielskiego. Zwrócił się do ekspertów, którzy odeszli z Rady MedycznejGroźny wypadek w Najwyższej Izbie Kontroli. Pracownik Banasia poważnie poszkodowanyJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: KPP Parczew
Od 22 stycznia do 6 lutego na ferie udadzą się dzieci i młodzież z województw: podlaskiego, warmińsko-mazurskiego. Oprócz stanu technicznego i wyposażenia pojazdów, funkcjonariusze będą zwracali uwagę na: stan trzeźwości kierowców, przekraczanie dopuszczalnej prędkości, nieprawidłowe wyprzedzanie, stosowanie pasów bezpieczeństwa przez kierujących i pasażerów, zapisy tachografów celem sprawdzenia norm czasu odpoczynku i kierowania, prawidłowość załadunku bagażu i sprzętu zimowego. Z kolei od 29 stycznia do 13 lutego wypoczną uczniowie z województw: dolnośląskiego, mazowieckiego, opolskiego, zachodniopomorskiego. Termin od 15 do 30 stycznia będzie czasem wypoczynku dla uczniów z województw: kujawsko-pomorskiego, lubuskiego, małopolskiego, świętokrzyskiego, wielkopolskiego. W tym roku dwutygodniowe ferie zimowe odbędą się w czterech terminach udostępnionych pomiędzy 15 stycznia a 27 lutym. Policjanci przypominają, że w czasie wyjazdu na ferie warto przestrzegać zasad bezpieczeństwa i kierować się zdrowym rozsądkiem. Nie jest tajemnicą, że najbliższe tygodnie będą się wiązały z widocznym nasileniem ruchu na drogach, dlatego podczas prowadzonych kontroli, uwaga policjantów będzie skierowana na autokary i inne pojazdy przewożące dzieci i młodzież. Rozpoczęcie ferii zimowych jest dla polskich policjantów równoznaczne z organizacją wzmożonych kontroli na polskich drogach. Podczas jazdy zawsze należy zwracać uwagę na innych użytkowników drogi i utrzymywać bezpieczną odległość, zwłaszcza gdy na drogach jest ślisko i zalega śnieg. Do podróży lepiej wybierać trasy częściej uczęszczane, wtedy jest gwarancja, że są odśnieżone i dobrze przygotowane do ruchu. W czasie podróży warto też sprawdzać komunikaty drogowe podawane przez media. - informuje podkarpacka policja. Wraz z nadejściem ferii zimowych, do akcji wkraczają policjanci ruchu drogowego, których nadrzędnym zadaniem będzie zapewnienie bezpieczeństwa wyjeżdżającym na wypoczynek. Szczególną uwagę poświęcą kontrolowaniu autobusów, a także kierowców, którzy przewożą zarówno dzieci, jak i młodzież. Służby zwrócą uwagę na kilka ważnych aspektów. Nie od dziś wiadomo, że w czasie ferii zimowych, ruch na publicznych trasach znacząco wzrasta. Wiąże się to w głównej mierze z licznymi wyjazdami. Ostatnim terminem ferii, który obowiązuje w kalendarzu roku szkolnego 2021/2022 jest ten od 12 do 27 lutego. Wówczas odpoczną uczniowie z województw: lubelskiego, łódzkiego, podkarpackiego, pomorskiego, śląskiego. Mundurowi rekomendują także, by należycie zabezpieczyć samochód. Parkując auto, nie zostawiaj w środku żadnych przedmiotów, np. torby. Koniecznie pamiętaj, by nie zostawić dokumentów. Nawet na kilka minut nie zostawiaj kluczyków w stacyjce. Jeżeli masz alarm, nie zapomnij go włączyć.
Do bulwersującej sytuacji doszło na drodze ekspresowej S5w rejonie Kościana (woj. wielkopolskie). Osoby odpowiedzialne za odśnieżanie drogi zgłosiły, że pracę utrudnia im zaparkowane na poboczu auto. Funkcjonariusze udali się na miejsce, gdzie okazało się, że na jezdni w kierunku Poznania stoi mercedes.Warto przy tym przypomnieć, że na drodze ekspresowej zabrania się zatrzymania lub postoju pojazdu w innym miejscu niż wyznaczone w tym celu. Jeżeli unieruchomienie pojazdu nastąpiło z przyczyn technicznych, kierujący pojazdem jest obowiązany usunąć pojazd z jezdni oraz ostrzec innych uczestników ruchu.
Nowy, 2022 rok w motoryzacyjnym świecie stoi pod znakiem szeroko pojętych zmian. Szerokim echem odbiło się zaostrzenie obowiązującego taryfikatora mandatów. Okazuje się, że nie trzeba być piratem drogowym, by zostać ukaranym surowym mandatem. W tym konkretnym przypadku, o dotkliwej karze może przesądzić chwila nieuwagi, a także zwykłe zapominalstwo. Nie jest żadną tajemnicą, że jazda bez ważnego badania technicznego w świetle obowiązujących przepisów jest nielegalna. Weryfikacja okresowego stanu naszego pojazdu jest określona w art. 81 Prawa o ruchu drogowym. Brak pieczątki zawsze wiązał się potencjalną karą, która mogła zostać nałożona podczas kontroli drogowej. Polski rząd chciał zaostrzyć obowiązujące przepisy i karać wszystkich zmotoryzowanych poruszających się po publicznych drogach bez badania technicznego. Za niespełnienie tego obowiązku miała grozić kara w wysokości 30 tysięcy złotych, jednak ze względu na jej niebotyczną wysokość, pomysł został lekko zmodyfikowany. Wraz z nadejściem 2022 roku, za brak przeglądu technicznego kierowcom grozi mandat w wysokości do 3 tysięcy złotych. Warto zaznaczyć, że w przypadku tego wykroczenia, kierowca nie otrzyma żadnych punktów karnych. Potencjalna kwota mandatu jest uzależniona od indywidualnej oceny danego funkcjonariusza. W sytuacji gdy przegląd miał zostać wykonany stosunkowo niedawno, policjant może nałożyć na nas niższą karę. Im dłuższy okres, w którym poruszaliśmy się bez niezbędnego badania, tym mandat będzie wyższy. Patrząc na obecną sytuację, a także na kwoty mandatów, warto udać się na stację diagnostyczną i wykonać niezbędne badania. Kwota 3000 złotych działa na wyobraźnię. Warto zaznaczyć, że stawki za badanie techniczne od lat pozostają niezmienne. Za standardowe badanie techniczne samochodu osobowego trzeba zapłacić 99 zł. Jeżeli auto ma instalację LPG lub CNG, do tej kwoty trzeba dopisać 64 zł. Co ciekawe, powyższe ceny zawierają opłatę w wysokości 1 zł na rzecz Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:TVP: Nie żyje wokalista zespołu VOXMąż Bogumiły Wander opiekuje się chorą żoną. Pomaga mu przyjaciółkaSzymon Hołownia po raz kolejny został tatą. Zdradził płeć i imię dzieckaJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Eurowarsztat.pl
Świadkami bardzo nietypowego incydentu byli funkcjonariusze z jastrzębskiej drogówki, którzy kilka dni temu patrolowani ulice miasta. Pewien młody kierowca wykazał się kompletnym brakiem wyobraźni, narażając nie tylko siebie, ale również innych kierowców na poważne niebezpieczeństwo. Do zdarzenia doszło do w miniony poniedziałek na ulicy Reja w Jastrzębiu-Zdroju. Tuż po godzinie 8 rano jeden z policjantów zauważył, nadjeżdżającego seata. Przednia szyba pojazdu była całkowicie zaszroniona, tym samym ograniczając pole widzenia kierowcy. Mundurowi bez chwili zawahania postanowili zatrzymać auto do kontroli. Jak się okazało, nie było to zbyt łatwe zadanie, ponieważ kierujący zignorował sygnały nakazujące zatrzymanie i kontynuował dalszą jazdę. Dopiero po użyciu sygnałów świetlnych i dźwiękowych, policjantom udało się zatrzymać podejrzany pojazd. Tak jak przypuszczali, 24-letni mieszkaniec Tychów nie zauważył, że ktokolwiek chce go zatrzymać. Wiadomo, że policjanci postanowili skierował wniosek do sądu o ukaranie bezmyślnego zmotoryzowanego. Warto podkreślić, że jazda z zaszronioną szybą, szczególnie w trudnych warunkach atmosferycznych może mieć fatalne konsekwencje. Zgodnie z obowiązującym taryfikatorem, za nieodśnieżenie pojazdu lub zrobienie tego w sposób niechlujny, kierowcy grozi mandat do 500 zł i 6 punktów karnych. To jednak nie wszystko! Wielu kierowców podczas usuwania śniegu zapomina o tym, że należy odśnieżyć nie tylko szyby. Np. za nieczytelne tablice rejestracyjne grozi nam 100 zł kary i 3 punkty.- Obowiązek odśnieżenia samochodu spoczywa na kierowcy zarówno samochodu osobowego, jak i ciężarowego. Prowadząc samochód, zawsze musimy mieć zapewnioną dostateczną widoczność. Niestety wielu kierowców o tym zapomina i ogranicza się wyłącznie do usunięcia śniegu z przedniej szyby, a to zdecydowanie za mało - ostrzegają mundurowi z drogówki.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Koszty pochówków wzrosną nawet o 30 procent. To wynik postępującej inflacjiWP: Morawiecki blokuje dymisję ministra. W PiS chcą, by był "kozłem ofiarnym"Awantura w TVP Info. Poseł PiS wyszedł ze studiaJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected] Źródło: KMP Jastrzębie-Zdrój
To może być prawdopodobnie najdroższe wino w życiu 42-latka. Policjanci z Mińska Mazowieckiego zatrzymali mężczyznę, który pojechał elektryczną hulajnogą po alkohol na stację benzynową. Wrócił z mandatem.Do zdarzenia doszło w gminie Latowicz, na południe od Mińska Mazowieckiego. 42-latek chciał wyświadczyć koledze przysługę, więc pojechał na stację benzynową elektryczną hulajnogą. Gdy wracał, policjanci z wydziału ruchu drogowego w miejscowości Wielgolas zatrzymali go do kontroli. Okazało się, że jest nietrzeźwy.- Badanie alkomatem wykazało u niego niemal promil alkoholu - informuje podkom. Marcin Zagórski z Komendy Powiatowej Policji w Mińsku Mazowieckim. - Prawdopodobnie może to być jego najdroższe wino w życiu.Po sprawdzeniu danych mężczyzny w policyjnym rejestrze okazało się również, że ma on dożywotni zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi.Nowy taryfikator mandatów 2022Warto przy tym podkreślić, że nowy taryfikator wprowadził od 1 stycznia mandaty dla osób prowadzących pojazdy niemechaniczne:w stanie po użyciu alkoholu (lub pod wpływem środka działającego podobnie), czyli 0,2 do 0,5 promila – 1 tys. zł,w stanie nietrzeźwości (lub pod wpływem środka działającego podobnie do alkoholu), czyli powyżej 0,5 promila – 2,5 tys. zł.Pojazdy niemechaniczne to najczęściej rowery i zaprzęgi, ale także riksze, hulajnogi i deskorolki.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Koszty pochówków wzrosną nawet o 30 procent. To wynik postępującej inflacjiWP: Morawiecki blokuje dymisję ministra. W PiS chcą, by był "kozłem ofiarnym"Awantura w TVP Info. Poseł PiS wyszedł ze studiaJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected] źródło: warszawa.wyborcza.pl
Kompletną nieodpowiedzialnością popisał się pewien Ukrainiec, który kilka dni temu w Szczecinie doprowadził do kolizji podczas jazdy na hulajnodze. Jak się okazało, mężczyzna miał sporo na swoim sumieniu. Policjanci nie mieli litości i ukarali go drakońskim mandatem. Jak wiadomo wraz z nadejściem 2022 roku, w życie wszedł nowy, rygorystyczny taryfikator mandatów. Kilkanaście dni wystarczyło, by spora liczba zmotoryzowanych odczuła na własnej skórze nową rzeczywistość. Wśród ukaranych piratów drogowych znalazło się miejsce dla nieodpowiedzialnego obywatela Ukrainy. 32-letni mężczyzna kierując hulajnogą, spowodował kolizję z samochodem osobowym. Jak się okazało, miał na swoim sumieniu znaczące przewinienie. W chwili zdarzenia był kompletnie pijany. W wydychanym powietrzu miał ponad 1.5 promila alkoholu. Jak wiadomo, nowy taryfikator jest bezwzględny dla tego typu wykroczeń, dlatego nieodpowiedzialny zmotoryzowany został ukarany surowym mandatem w wysokości 3520 zł. Wszystko za spowodowanie kolizji i jazdę w stanie nietrzeźwości. Warto podkreślić, że polskie przepisy regulują zasady korzystania z urządzeń typu hulajnoga elektryczna. Zarówno ten rodzaj transportu, jak i urządzenia wspomagające ruch zyskały w ustawie Prawa o ruchu drogowym swoją definicję, a osoby je użytkujące mają zarówno prawa, jak i obowiązki. Jedną z podstawowych zasad jest zachowanie trzeźwości w czasie jazdy. Niestety, ale 32-latek zignorował obowiązujące prawo i słono za to zapłacił. Polscy funkcjonariusze apelują do wszystkich zmotoryzowanych o zachowanie szczególnej ostrożności, a także o jazdę zgodną z przepisami. Przypominają również wszystkim użytkownikom dróg, także pieszym, że bezpieczeństwo na drogach w dużej mierze zależy od nich samych, a przede wszystkim od decyzji, które podejmujemy na drodze.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Polska przekroczyła covidową barierę zgonów. Minister zdrowia: "Dzisiaj jest kolejny smutny dzień"Alarm bombowy na pokładzie samolotu. Wielka akcja służb na lotnisku w ModlinieSzamotanina w siedzibie PiS. Lider Agrounii chciał złożyć list do prezesa partiiJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]
Tuż po godzinie 14.20 miejscowe służby otrzymały niepokojące zgłoszenie dotyczące zderzenia dwóch pojazdów, które miało miejsce na wysokości Garwolina. Według wstępnych ustaleń miejscowej policji kierowca dostawczego iveco nie zachował należytej ostrożności, a co za tym idzie również bezpiecznego odstępu od poprzedzającego pojazdu. W wyniku uderzenia ucierpiał kierowca fiata, który z obrażeniami ciała został przetransportowany do lokalnej placówki medycznej. Na szczęście okazały się one niegroźne, dlatego tego samego dnia został zwolniony do domu. Nowy taryfikator mandatów spędza sen z powiek zdecydowanej większości polskich kierowców. Jak się okazuje, nawet za najkrótszą chwilę zawahania można zapłacić wysoką cenę. W dobitny sposób przekonał się o tym pewien kierowca lawety, który uderzył w tył jadącego przed nim osobowego fiata. Brak skupienia za kółkiem, a także chwila dekoncentracji mogą mieć fatalne konsekwencje. Taki stan rzeczy w dobitny sposób potwierdza incydent, do którego doszło w minioną środę na jednym z odcinków trasy S17. Efekt jego nieostrożności był fatalny. 49-letni kierujący lawetą z impetem wjechał w tył kultowego „malucha”, którym kierował 30-latek.
Od 1 stycznia w życie weszła nowelizacja ustawy Prawo o ruchu drogowym, a wraz z nim nieoczywisty przepis. Dziecko może przynieść do domu mandat na 1500 zł za jazdę na rowerze? Od nowego roku nie jest to wykluczone.Nie tylko kwoty mandatów, jakie od 1 stycznia płacą kierowcy przekraczający dopuszczalną prędkość mogą szokować. Okazuje się, że niekorzystne przepisy mogą narazić rodziców dzieci i młodzieży jeżdżącej na rowerze na spore koszty oraz problemy.Pierwsze rekordowe mandaty za przekroczenie prędkości zostały nałożone już w pierwszych dniach obowiązywania nowych przepisów. Od 1 stycznia na baczności muszą się mieć również rowerzyści. Szczególnie rowerzyści młodsi, którzy, aby jeździć pojazdem po drodze publicznej potrzebują specjalnych uprawnień. Mogą przynieść do domu mandat w wysokości nawet 1500 zł. Wyjaśniamy.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Wiele kierowców nie zdaje sobie sprawy, że jedno, nawet milimetrowe zaniechanie może mieć fatalne konsekwencje dla naszego portfela. W czasie, gdy nowy taryfikator mandatów spędza sen z powiek większości zmotoryzowanych, trzeba szczególnie pamiętać o jednym przepisie. Może on nas kosztować nawet 500 złotych. Rygorystyczne przepisy, które obowiązują na publicznych drogach, w założeniu mają służyć poprawie bezpieczeństwa na rodzimych trasach. Wysokie kary mają przerażać wszystkich tych, którzy w jawny sposób zagrażają innym uczestnikom ruchu drogowego. W czasie, gdy na świeczniku utrzymuje się wyżej wspomniany taryfikator, polscy kierowcy zapomnieli o jednym, bardzo rygorystycznym przepisie. Za kilku milimetrowy błąd możemy zapłacić surowy mandat w wysokości 500 zł. Mowa o karze za słaby stan opon w naszym samochodzie. Zużyty bieżnik to jedna z najczęściej spotykanych wad w oponach. Warto zaznaczyć, że zgodnie z 11 ust. 7 pkt 1 Rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia, głębokość rzeźby bieżnika, w przypadku braku tzw. wskaźników zużycia na oponie, nie powinna być mniejsza niż 1,6 mm. 7. Pojazd nie może być wyposażony, z zastrzeżeniem ust. 5: 1) w opony różnej konstrukcji, w tym o różnej rzeźbie bieżnika, na kołach jednej osi, z zastrzeżeniem pkt 3; 2) w przypadku pojazdu samochodowego o dwóch osiach z kołami pojedynczymi: a) w opony diagonalne lub diagonalne z opasaniem na kołach tylnej osi, jeżeli na kołach przedniej osi znajdują się opony radialne, b) w opony diagonalne na kołach tylnej osi, jeżeli na kołach przedniej osi znajdują się opony diagonalne z opasaniem; Dziennik Ustaw – 27 – Poz. 2022 3) w opony różnej konstrukcji na osiach składowych; 4) w opony, których wskaźniki pokazują graniczne zużycie bieżnika, a w odniesieniu do opon niezaopatrzonych w takie wskaźniki – o głębokości rzeźby bieżnika mniejszej niż 1,6 mm, z zastrzeżeniem § 23 ust. 4 pkt 3; 5) w opony o widocznych pęknięciach odsłaniających lub naruszających ich osnowę; 6) w opony z umieszczonymi trwale, wystającymi na zewnątrz elementami przeciwślizgowymi. Ignorując ten przepis, narażamy się na bardzo surową karę. Mowa o zatrzymaniu dowodu rejestracyjnego, drakońskim mandacie, który może wynieść nawet 500 złotych. Oprócz tego narażamy nie tylko siebie, ale również innych uczestników ruchu na bardzo poważne niebezpieczeństwo. Słaby stan bieżnika nie jest jedynym przewinieniem, za które możne otrzymać podobną karę. Brak identycznego ogumienia na jednej osi jest gwarantem wysokiej kary. Przepisy jasno i wyraźnie wskazują, że każdy pojazd poruszający się po polskich drogach powinien być wyposażony w takie same opony na kołach jednej osi. W praktyce oznacza to jednakową markę, model i rozmiar, ale także głębokość bieżnika.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Lex Czarnek. Jakie zmiany wprowadza kontrowersyjna ustawa? Polacy już protestująRPP podwyższyła stopy procentowe o 50 pkt. bazowychNie żyje dziennikarka radiowa Monika Jaworska Źródło: Motofakty.pl