W Prawie i Sprawiedliwości narasta niechęć do Jacka Kurskiego. Ostatnie afery prezesa TVP nie wystawiają partii dobrego świadectwa, dlatego dalsza kariera byłego polityka wisi na włosku. Jego odwołania ma chcieć sam Paweł Kukiz, który dziś trzyma w szachu Zjednoczoną Prawicę. Dodatkowo szefa telewizji publicznej obciążają najnowsze maile ze skrzynki Michała Dworczyka.Ostatnie tygodnie nie są łatwe dla Jacka Kurskiego. W grudniu na celownik byłego polityka SP wzięła "Gazeta Wyborcza", która opisała, w jaki sposób wykorzystuje on swoich pracowników do usługiwania sobie i swojej żonie. Wśród "próśb" miały znaleźć się te dotyczące karmienia kota, robienia zakupów spożywczych czy wożenia prania do pralni.Później Onet opublikował materiały, z których wynikało, że Kurski zignorował zakażenie koronawirusem i zamiast na izolację wybrał się na finał Eurowizji Junior w Paryżu. Choć sam szef telewizji publicznej próbował gasić pożar i groził pozwami dziennikarzom, przekaz trafił do polityków i sympatyków PiS, którzy poczuli oburzenie i wściekli się na prezesa TVP.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Andrzej Piaseczny w rozmowie z "Faktem" powiedział, co czuł w związku z tym, że żadna ze stacji nie zaproponowała mu udziału w sylwestrowej zabawie. Muzyk postanowił również wbić szpilę Jackowi Kurskiemu. Chodziło nie tylko o Sylwestra Marzeń, ale również wyjazd prezesa TVP na Eurowizję Junior.Już od ponad roku Andrzej Piaseczny jest z TVP na wojennej ścieżce. Po swoim coming oucie i odejściu z "The Voice of Poland", muzyk przestał owijać bawełnę - w wielu wypowiedziach nie miał litości dla byłego pracodawcy.
Wczoraj prezes TVP z dumą poinformował widzów stacji, że główną gwiazdą "Sylwestra marzeń" 2021 będzie amerykański piosenkarz i tancerz, Jason Derulo. Decyzja ta wywołała jednak spore poruszenie w sieci, a oburzeni fani artysty zaczęli apelować do niego za pomocą mediów społecznościowych o odwołanie występu w Polsce.- Szkoda, że on nie wie, że to najgorsza telewizja pisowska, jaka może być, i to za nasze pieniądze - napisała jedna z użytkowniczek Facebooka. - Wstyd, że występujesz w reżimowej telewizji opresyjnego rządu. Wstyd - napisał kolejny internauta na Instagramie, kierując swój komentarz do artysty.
Tegoroczny Sylwester zbliża się wielkimi krokami, dlatego Telewizja Polska przedstawiła widzom główną gwiazdę swojego "Sylwestra Marzeń". Na scenie w Zakopanem zobaczymy występ amerykańskiego piosenkarza, Jasona Derulo. Prezes TVP Jacek Kurski nie kryje radości, choć internauci są wyraźnie zawiedzeni tym ogłoszeniem.Jacek Kurski przedstawił główną gwiazdę tegorocznego "Sylwestra Marzeń" w Zakopanem za pomocą swojego Twittera. Pod entuzjastycznym wpisem prezesa Telewizji Polskiej nie zabrakło krytycznych komentarzy.- Sylwester Marzeń wraca do Zakopanego. Do plejady gwiazd polskich i europejskich dołącza dziś megagwiazda światowa - amerykański wokalista, kompozytor, producent i tancerz Jason Derulo - oznajmił uradowany szef TVP na swoim Twitterze.
Największy hit grupy Akcent okazał się prawdziwym przebojem na dyskotekach w całej Europie. Teraz tańczyć do niego będą mieli okazję wszyscy widzowie Polsatu. Polsat ogłosił kolejne gwiazdy, które wystąpią podczas Sylwestrowej Mocy Przebojów. Prawdziwym asem w rękawie stacji może okazać się Akcent, który z pewnością poniesie publiczność podczas szampańskiej zabawy. Jacek Kurski i Sylwester Marzeń z Dwójką znaleźli się właśnie w prawdziwych tarapatach.
Po doniesieniach Onetu, że Jacek Kurski miał - będąc w izolacji - pojechać na konkurs Eurowizji Junior, prezes TVP zapowiada pozew. - Onet dla oszczerczego ataku politycznego posunął się do złamania tajemnicy lekarskiej, wykradzenia tajnych danych o zdrowiu i bezmyślnej, antynaukowej interpretacji tych danych - stwierdził Jacek Kurski.Jacek Jurski pozywa Onet. W Wigilię na portalu pojawił się artykuł pt. "Jacek Kurski miał koronawirusa. Mimo to poleciał na Eurowizję Junior". Prezes TVP zaprzecza autentyczności tych doniesień.- To czyny bandyckie i kryminalne - napisał Jacek Kurski tuż przed godziną 15. Szef Telewizji Polskiej chce, by Onet zapłacił odszkodowanie. Oskarżenia wobec portalu są poważne.
Z samego rana Onet poinformował, że Jacek Kurski, pomimo wykrycia u niego koronawirusa testem PCR, udał się na Eurowizję Junior do Paryża. Prezes Telewizji Polskiej tym samym miał nie zastosować się do obowiązku izolacji. Za tego typu występek grozi kara nawet do 30 tysięcy złotych.Onet informuje, że dotarł do opisu testu PCR przeprowadzonego w szpitalu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w Warszawie. Próbka do badania miała być pobrana od Jacka Kurskiego.Pierwszy test miał być przeprowadzony 12 grudnia i dać wynik negatywny, jednak po dwóch dniach procedurę powtórzono i tym razem wskazała ona na zakażenie wirusem SARS-CoV-2. Onet wystosował zapytanie do biura prasowego TVP w celu ustalenia stanowiska publicznego nadawcy w tej sprawie. BP odpowiedziało jednak, że nie może skomentować zaistniałej sytuacji, gdyż: "Badania diagnostyczne dotykają prywatnej sfery życia. Wynik testu również stanowi informacje z zakresu danych osobowych objętych szczególną ochroną".Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoOnet uzyskał również odpowiedź biura prasowego na pytanie, czy 14.12 Jacek Kurski udał się na izolację.- Informujemy, w drodze wyjątku i za zgodą Pana Jacka Kurskiego, że w dniu 14.12 nie stwierdzono żadnych przesłanek do zastosowania izolacji prezesa Jacka Kurskiego. Pan Prezes postępuje zgodnie z przepisami prawa i zasadami bezpieczeństwa epidemicznego obowiązującymi w okresie zagrożenia zarażeniem wirusem SARS-CoV-2 - czytamy w odpowiedzi udzielonej Onetowi.
Według Jacka Kurskiego Sara Egwu-James nie mogła wygrać Eurowizji Junior 2021. Prezes TVP w zadziwiających słowach podkreślił, że choć talent polskiej artystki jest wielki, a ona zajęła 2. miejsce w konkursie, to nie miała możliwości wygrać przez... europejską unię nadawców.Wielu internautów ma podobne zdanie do prezesa TVP. Dzieje się tak jednak przy każdym większym konkursie z udziałem Polaków. Dla Sary Egwu-James brak wygranej w konkursie nie musi oznaczać zaprzepaszczenia jej kariery, a wręcz przeciwnie.
W niedzielę o godz. 19:00 rozpoczął się protest przeciwko "lex TVN" pod hasłem "Wolne media, wolni ludzie, wolna Polska". Centrum demonstracji stała się Warszawa, gdzie na scenie przemawiają dziennikarze. Wśród nich pojawił się między innymi Jarosław Kurski, brat prezesa TVP Jacka Kurskiego, który stwierdził, że "mafia opanowała kraj".W demonstracjach uczestniczy 126 miejscowości. Pod apelem do prezydenta w sprawie odrzucenia nowelizacji ustawy medialnej podpisało się już ponad 1,5 miliona obywateli.
W piątek Sejm przyjął "lex TVN". Jednak na zapisach dokumentu może stracić nie tylko stacja telewizyjna, lecz także szef TVP Jacek Kurski. Wszystko z powodu propozycji zmian w sposobie wybierania władz mediów publicznych.Nowelizacja ustawy medialnej została przyjęta głosami 229 posłów. Dokument poparli członkowie PiS, Kukiz’15 i niezrzeszony Łukasz Mejza, który niespodziewanie pojawił się na piątkowym posiedzeniu Sejmu (więcej tutaj).
"Gazeta Wyborcza" rozmawiała z byłym pracownikiem ochrony Jacka Kurskiego. Anonimowy mężczyzna opowiedział o tym, w jaki sposób ochroniarze byli dobierani, a także czego się po nich spodziewano. Często zdarzało się, że musieli robić zakupy dla żony prezesa TVP lub wozić jej pranie do pralni. Polecenia wydaje im niejaki "Kapitan Małpa", który komunikuje się z nimi przez Whatsappa. Niektóre polecenia wydają się być w granicach rozsądku, ale czasem chodzi o zrobienie podstawowych zakupów.
13 grudnia obchodziliśmy 40. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. Z tej okazji "Wiadomości" TVP przygotowały specjalne materiały. W jednym z nich pokazano zmanipulowany fragment wywiadu Konrada Piaseckiego z Jerzym Urbanem. Dziennikarz TVN24 nie krył oburzenia i opublikował adresowany do Jacka Kurskiego wpis na Twitterze .Obóz rządzący od lat niesie na sztandarach hasła rozliczenia się z komuną i piętnuje architektów stanu wojennego. Oczywiście, towarzyszy temu zjawisko wynoszenia na piedestał opozycyjnych działaczy, którzy dziś chwalą działania Zjednoczonej Prawicy i krytykowania jej przeciwników.W celach propagandowych wykorzystuje się telewizję publiczną pod wodzą Jacka Kurskiego. Wczoraj na jej antenie mogliśmy obejrzeć m.in. koncert "Po co nam Wolność", podczas którego prezes TVP patetycznie cytował wiersz Zbigniewa Herberta.W poniedziałek 13 grudnia Polacy mogli zobaczyć też specjalne wydania najważniejszych serwisów informacyjnych, w których nie zabrakło wspomnień z grudnia 1981 roku. W tym przypadku prym wiodły "Wiadomości" TVP, które wyemitowały zmontowane w manipulacyjny sposób reportaże.Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
Na antenie TVP 1 trwa widowisko "Po co nam Wolność" upamiętniające 40. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. Ku zaskoczeniu widzów na scenie nagle pojawił się Jacek Kurski, który zaczął recytować wiersz Zbigniewa Herberta. Następnie prezes Telewizji Polskiej wspomniał o "ikonie opozycji", która miała kilka dni temu złożyć "hołd" generałowi Wojciechowi Jaruzelskiemu, odpowiedzialnemu za wprowadzenie 13 grudnia 1981 roku stanu wojennego w Polsce.W widowisku "Po co nam Wolność - koncert w 40. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego" udział wzięły gwiazdy polskiej sceny muzycznej. Widzowie mogli obejrzeć występy m.in. Katarzyny Cerekwickiej, Justyny Steczkowskiej, Katarzyny Moś oraz Janusza Radka.
Jacek Kurski nie wyemituje serialu z Maciejem Stuhrem. Chodzi o produkcję, która została przygotowana przed siedmioma laty, ale najpewniej nigdy nie ujrzy światła dziennego właśnie przez aktora. W błoto poszły publiczne pieniądze. Maciej Stuhr o swoim przekonaniu co do sprawy opowiedział w wywiadzie z "Gazetą Wyborczą". Brak emisji ma być odpowiedzią na poglądy aktora. Już od wielu lat jest on jednym z czołowych krytyków rządu w środowisku artystycznym.
W poniedziałkowych "Wiadomościach" na antenie TVP niedzielny koncert pod hasłem "Murem za Polskim Mundurem" okrzyknięto "najchętniej oglądaną pozycją ubiegłego tygodnia". Okazuje się jednak, że widowisko nie cieszyło się jednak największym zainteresowaniem widzów, których w ostatnich dniach najwięcej przed ekrany przyciągnął zupełnie inny program.Materiał dotyczący rzekomego spektakularnego sukcesu koncertu dla mundurowych przygotowali Adrian Borecki i Piotr Domański. Widowisko odbyło się w minioną niedzielę w Bazie Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim i było transmitowane na antenie stacji TVP1 i TVP Polonia od godziny 18:00 do 19:50.
Jacek Kurski ma powody do radości. Oglądalność koncertu "Murem za Polskim Mundurem" okazała się bardzo wysoka. Według informacji Wirtualnej Polski okazało się jednak, że prezes TVP niektórych zaproszonych wprowadził w błąd. Zagraniczne gwiazdy miały nie wiedzieć, jaki wydźwięk ma mieć koncert, w którym wezmą udział.Wirtualna Polska dotarła do obsługi koncertu, która twierdziła, że część gwiazd o tym, jaki jest charakter koncertu, dowiedziała się dopiero na miejscu podczas kręcenia filmików promocyjnych.
Jacek Kurski pochwalił się w mediach społecznościowych wysoką oglądalnością koncertu "#Murem za polskim mundurem". Według statystyk przedstawionych przez prezesa TVP, występy oglądało 3,5 mln Polek i Polaków. Na scenie wystąpiły gwiazdy nie tylko polskiej sceny muzycznej, ale również autorzy przebojów ostatnich trzydziestu lat zza granicy. Koncert dla polskich żołnierzy Telewizja Polska zorganizowała w niedzielę wielki koncert, który odbył się w bazie lotniczej Wojska Polskiego. Show dedykowane było polskim żołnierzom, funkcjonariuszom straży granicznej i policji, którzy strzegą granicy Polski z Białorusią. "#Murem za polskim mundurem", bo tak właśnie nazywał się koncert, miał być świadectwem poparcia dla polskiej armii i służb w opozycji do głosów krytyki pojawiających się ze strony niektórych polityków, czy przedstawicieli środowisk artystycznych, chcących wpuszczenia na teren Rzeczypospolitej imigrantów koczujących na pasie przygranicznym. Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo Podczas show prowadzonego przez Agatę Konarską i Michała Adamczyka wystąpiło wiele polskich gwiazd takich jak Edyta Górniak, Jan Pietrzak, Halina Frąckowiak, Viki Gabor, czy Rafał Brzozowski. Dodatkowo pojawili się również zagraniczni artyści. Imprezę uświetniły występy, chociażby Oceany, Captaina Jacka, Lou Begi, czy In-Grid. Jacek Kurski świętuje sukces Koncert "#Murem za polskim mundurem" spotkał się z pozytywnym odbiorem widzów. W internecie nie brakuje opinii, że strzegący polskich granic żołnierze zasłużyli na podziękowanie, a zaprezentowane występy stały na wysokim poziomie. Radością przepełniony wydaje się być również prezes TVP Jacek Kurski, który opublikował na Twitterze wpis, w którym powiadomił o wynikach oglądalności show prowadzonej przez siebie telewizji. - Pierwszy w historii taki koncert - w bazie lotniczej Wojska Polskiego - w solidarności i hołdzie wdzięczności dla żołnierzy, funkcjonariuszy i policjantów strzegących wschodniej granicy ogląda na TVP1 i Polonii 3,5 mln Widzów! Dziękujemy - napisał Kurski. Pierwszy w historii taki koncert - w bazie lotniczej Wojska Polskiego - w solidarności i hołdzie wdzięczności dla żołnierzy, funkcjonariuszy i policjantów strzegących wschodniej granicy ogląda na TVP1 i Polonii 3,5 mln Widzów! Dziękujemy #MuremzaPolskimMundurem #BądźmyrazemZTVP pic.twitter.com/HfWfQ8ZA9r— Jacek Kurski PL (@KurskiPL) December 5, 2021 Nie wszystkim jednak koncert przypadł do gustu. Pod postem prezesa TVP pojawiło się wiele krytycznych komentarzy, wśród nich nie zabrakło żartów z doboru dość przebrzmiałych artystów do udziału w wydarzeniu. - Pokłady Żenady! - napisała jedna z internautek - Już lepszy byłby Zenek, bo on przynajmniej jest szczery w tym co robi! - dodała. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Kolejna odsłona afery mailowej. Tym razem mieli pisać o WitekUwaga, emeryci, lepiej sprawdzić portfele. Będą ważne zmianyMocne oskarżenia pod adresem Kaczyńskiego. Roman Giertych zabrał głosJeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: twitter.com
Jacek Kurski bezwzględnie stawia na organizację kolejnej odsłony "Sylwestra Marzeń" w TVP i już dał zielone światło do przygotowywania sceny na Równi Krupowej. Prace ruszyły z kopyta, mimo że władze miasta nie udzieliły jeszcze wszystkich niezbędnych pozwoleń.Dziennikarze "Onetu" wybrali się dzisiaj do Zakopanego, gdzie stali się świadkami pierwszych prac na wielkim placu budowy. Stawiana jest scena plenerowa, a ekipa doglądająca całej inwestycji potwierdza, że wykonuje swoje obowiązki w związku ze zleceniem złożonym przez Telewizję Polską.W nieoficjalnych rozmowach urzędnicy z zakopiańskiego magistratu przyznają, że sytuacja nadchodzącego Sylwestra jest dosyć skomplikowana, ponieważ TVP nie zadbała jeszcze o wszystkie wymagane formalności. Miasto wciąż zastanawia się, czy wejść w przedsięwzięcie jako współorganizator (co równałoby się z dopłaceniem do imprezy ok. miliona złotych), czy też może po prostu wynająć grunt pod koncert Telewizji Polskiej.- Drugi scenariusz jest dla Zakopanego bardziej atrakcyjny, bo gdyby telewizja uparła się, że robi imprezę z publicznością, przy zakażeniach sięgających kilkadziesiąt tysięcy nowych przypadków dziennie, to będziemy mogli umyć od tego ręce - stwierdza w rozmowie z dziennikarzami "Onetu" jeden z urzędników.Pozostała część artykułu pod materiałem wideoCo więcej, prace na Równi Krupowej rozpoczęły się, pomimo braku formalnej zgody wydziału budownictwa starostwa powiatowego w Zakopanem. Na jakiej podstawie stawiana jest obecnie scena, tego nie udało się ustalić.
Już 5 grudnia br. widzowie Telewizji Polskiej obejrzą na jej antenie koncert pod hasłem "Murem za Polskim Mundurem", którego organizację zapowiedział niedawno sam prezes TVP, Jacek Kurski. Wiadomo już, którzy artyści wystąpią na widowisku mającym wesprzeć mundurowych pełniących obecnie służbę na granicy polsko-białoruskiej."Koncert poparcia dla obrońców polskich granic" odbędzie się w najbliższą niedzielę w bazie wojskowej w Mińsku Mazowieckim pod Warszawą. Start widowiska, które będzie transmitowane na antenie TVP, zaplanowano na godzinę 18:00. – Telewizja Polska w jednej z baz Wojska Polskiego zorganizuje "wielki koncert poparcia dla obrońców polskich granic". Wczoraj start TVP World, wkrótce koncert dla żołnierzy. Telewizja Polska "Murem za Polskim Mundurem". Zapraszamy – ogłosił Jacek Kurski na swoim Twitterze.Wielki koncert poparcia dla obrońców polskich granic - w jednej z baz wojskowych WP na wschód od Wisły, z udziałem europejskich gwiazd - w niedzielę 5.12 w TVP1 o g. 18. Wczoraj start TVP World, wkrótce koncert dla żołnierzy. Telewizja Polska #MuremZaPolskimMundurem Zapraszamy!— Jacek Kurski PL (@KurskiPL) November 19, 2021
"Fakty" TVN wykorzystały incydent z udziałem Donalda Tuska do przypomnienia przewinień innych polityków, którym także zdarzyło się przekroczyć dozwoloną prędkość za kierownicą. Wśród napiętnowanych znalazł się prezes TVP Jacek Kurski, któremu poświęcono znaczną część materiału Arlety Zalewskiej.W sobotę media zelektryzowała wiadomość o zatrzymaniu prawa jazdy Donaldowi Tuskowi, który za mocno docisnął pedał gazu w terenie zabudowanym. Sprawa szybko została wykorzystana przez media państwowe do przypuszczenia kolejnego ataku na przewodniczącego PO.Nieco bardziej powściągliwe okazały się być stacje komercyjne, w tym krytykujący głównie obecną władzę TVN. Kilka godzin po incydencie z udziałem byłego premiera w "Faktach" o 19 pojawiła się jedynie drobna wzmianka o zdarzeniu, jednak już w niedzielę Arleta Zalewska przygotowała obszerny materiał o przewinieniach polityków z różnych obozów politycznych za kółkiem.
Jacek Kurski szykuje wielkie wydarzenie. Chodzi o koncert solidarnościowy z żołnierzami stacjonującymi na granicy polsko-białoruskiej. Wszystko już zaplanowano - gotowe są data i godzina. Pytanie tylko, kto wystąpi?Koncert ma również pokazać, że są gwiazdy, które wspierają działania rządu na granicy po fali krytyki ze strony wielu celebrytów, którzy czasem nie kryli się ze swoją niechęcią i ubierali ją w wulgarne słowa, jak Barbara Kurdej-Szatan czy Piotr Zelt.
Telewizja Polska uległa poważnym przemianom po pierwszych wygranych przez PiS wyborach. Masowe zwolnienia dziennikarzy i nowy zarząd, to tylko niektóre z ówczesnych zmiany. Dzisiaj Telewizja Polska określana jest mianem “tuby propagandowej” rządu, a dziennikarze TVP w swoich materiałach coraz częściej przekraczają etyczne i moralne granice. “Oglądam ‘Wiadomości’, bo nie stać mnie na dopalacze” to profil na Facebooku, który zajmuje się codzienną analizą i krytyką materiałów przedstawianych w publicznej telewizji. Dzisiaj profil ten dociera do setek tysięcy osób, które mówią jedno - gdyby nie to, nie mieliby pojęcia o poziomie propagandy i manipulacji w Telewizji Polskiej. Udało nam się porozmawiać z twórcami popularnej strony.Zgodnie ze statystykami przedstawionymi przez Wirtualnemedia.pl, oglądalność TVP Info spadła przez ostatni rok o 25%. TVP ma także najniższy wynik oglądalności w grupie 16-49 lat, a coraz więcej osób rezygnuje nawet z programów rozrywkowych, które znajdują się w ofercie nadawcy. Upływ osób oglądających TVP zmobilizował twórcę profilu “Oglądam ‘Wiadomości, bo nie stać mnie na dopalacze” do działania. Jak sam twierdzi, nie chciał, aby ludzie przestali zauważać, jak niebezpieczne i nieprawdziwe są treści przedstawiane przez publicznego nadawcę. Wysiłek się opłacił, bo we wszystkich mediach społecznościowych działalność mężczyzny obserwuje ponad 200 tysięcy osób.