Na środowych obradach Sejmu temat Funduszu Sprawiedliwości ponownie rozgrzał polityczną scenę. Roman Giertych wzywał marszałka do wyjaśnienia, czy posłanka PiS Maria Kurowska wysyłała kontrowersyjne e-maile. Dyskusja przybrała napięty charakter, a samą posłankę nie dopuszczono do głosu. W tle pojawiają się pytania o procedury w Kancelarii Sejmu i odpowiedzialność urzędników.
Przez lata imperium medialne toruńskiego redemptorysty wydawało się nienaruszalne. Dziś wiatr historii wieje w zupełnie inną stronę. Szef MSWiA, Marcin Kierwiński, w porannym oświadczeniu nie pozostawił złudzeń co do przyszłości rozliczeń, a funkcjonariusze CBA wzięli na celownik budynki zarządzane przez ojca Tadeusza Rydzyka.
Do Ministerstwa Sprawiedliwości trafił dokument, który po latach znów wywołał echo jednej z najgłośniejszych afer III RP. Nazwisko Lepper wraca do gabinetów władzy, a wniosek skierowany przez syna zmarłego polityka ma szansę otworzyć nowy rozdział sporu z państwem.
Były Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, po decyzji Sejmu o uchyleniu mu immunitetu i złożeniu wniosku o areszt, zabrał dziś głos na antenie Telewizji Republika. W stanowczej wypowiedzi nie tylko skomentował działania parlamentu i prokuratury, ale i osobiście uderzył w Donalda Tuska. Jasno zakomunikował, co z jego powrotem do Polski.
Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski w ostrych słowach skomentował sprawę posła PiS Zbigniewa Ziobry, który, po uchyleniu mu immunitetu i postawieniu 26 zarzutów, przebywa na Węgrzech i unika kontaktu z polską prokuraturą. Sikorski nie tylko skrytykował postawę byłego ministra sprawiedliwości, ale także ostrzegł rząd węgierski przed udzieleniem mu ewentualnego azylu.
Dzisiejszy dzień przyniósł przełomowy ruch w śledztwie dotyczącym afery Funduszu Sprawiedliwości. Prokuratura Krajowa oficjalnie ogłosiła wystąpienie z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie byłego Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego, Zbigniewa Ziobro. Jeśli sąd przychyli się do wniosku, wówczas Ziobro trafi za kratki na 3 miesiące.
Sławomir Mentzen może mieć kłopoty i pójść w ślady Zbigniewa Ziobry. Lider Konfederacji, celowo łamiąc obowiązujący zakaz, znalazł się na celowniku Komendy Stołecznej Policji, która kompletuje już materiał dowodowy. Sytuacja stawia pod znakiem zapytania nietykalność parlamentarną i grozi złożeniem wniosku o uchylenie immunitetu. Jeśli taki wniosek przeszedłby przez Sejm, wówczas lider Konfederacji byłby kolejnym w ciągu ostatnich kilku dni politykiem pozbawionym ochrony przed wymiarem sprawiedliwości.
Kiedy w miniony piątek Sejm zdecydował o uchyleniu immunitetu posłowi PiS Zbigniewowi Ziobrze, rozpoczęła się formalna procedura w związku z 26 zarzutami karnymi wokół afery Funduszu Sprawiedliwości. Ziobro, zamiast stawić się w Warszawie, zaskoczył prokuraturę nietypową propozycją: jego adwokat zaproponował przesłuchanie w innym miejscu.
Afera Funduszu Sprawiedliwości przybiera na sile, ujawniając nowe, bulwersujące wątki. Podczas gdy Prokuratura Krajowa postawiła byłemu ministrowi sprawiedliwości, Zbigniewowi Ziobrze, 26 zarzutów w związku z nieprawidłowościami, na scenę wkraczają kolejne nazwiska. Najnowsze doniesienia, ujawnione przez posła Stanisława Tyszkę, dotyczą propozycji wykorzystania funduszu - przeznaczonego na pomoc ofiarom przestępstw - na cele polityczne. Wiceszef MON, Cezary Tomczyk, błyskawicznie zareagował na te rewelacje, ogłaszając złożenie zawiadomienia do prokuratury na Janusza Kowalskiego i innych polityków PiS obecnych przy kontrowersyjnej rozmowie.
Zbigniew Ziobro przeszedł do frontalnego ataku na premiera Donalda Tuska. Wykorzystując media społecznościowe, Ziobro nie tylko zaprzeczył zarzutom o przestępstwach, ale również oskarżył szefa rządu o prowadzenie politycznej nagonki, której jedynym celem ma być ukrycie zgubnych dla Polski decyzji podjętych w Brukseli. Punktem kulminacyjnym tego ataku jest skandaliczne i historycznie obciążone porównanie, w którym Ziobro nazywa premiera Tuska "kapo" działającym na rozkazy Niemiec i Unii Europejskiej.
Janusz Kowalski w wywiadzie na antenie Telewizji wPolsce24 wygłosił szokujące ostrzeżenie wobec Zbigniewa Ziobro, które odbiło się szerokim echem. Bez ogródek zasugerował, że ewentualne zatrzymanie i osadzenie byłego ministra w areszcie stanowi realne zagrożenie dla jego życia. Chodzi o Fundusz Sprawiedliwości.
Zbigniew Ziobro, mierzy się z poważnymi zarzutami karnymi, które mogą skutkować surową karą. Prokuratura podejrzewa go o popełnienie aż 26 przestępstw, wszystkie powiązane z funkcjonowaniem Funduszu Sprawiedliwości. Teraz zapytano Polaków, czy były minister sprawiedliwości powinien trafić do aresztu. Odpowiedź nie jest dla niego pozytywna.
Zbigniew Ziobro może stracić immunitet. Podczas konferencji prasowej Prokuratury Krajowej, rzeczniczka Anna Adamiak przedstawiła treść wniosku złożonego do prokuratury w sprawie byłego ministra sprawiedliwości. Chodzi o 26 przestępstw i kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą.
Chciałbym, żeby wszyscy prokuratorzy uwierzyli, że ja jestem tutaj (na stanowisku prokuratora generalnego - red.) do momentu rozdzielenia funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratura generalnego - mówił dziś w Gońcu Adam Bodnar. - Wszyscy prokuratorzy muszą czuć, że wykorzystują swój talent i że ich praca będzie doceniana przez społeczeństwo - dodał.
Waldemar G., prawnik blisko powiązany z PiS, który aż do końca rządów Zjednoczonej Prawicy przygotowywał ekspertyzy prawne dla Ministerstwa Sprawiedliwości, złożył zeznania w śledztwie dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości - ustalił Goniec. Został przesłuchany, bo wcześniej w innym postępowaniu zaczął obciążać Zbigniewa Ziobrę.
Niewielka fundacja teologiczna, założona w 2014 roku przez dwóch księży i przedsiębiorcę z branży odpadów, w ciągu 8 lat rządów Zjednoczonej Prawicy otrzymała - między innymi z Funduszu Sprawiedliwości - finansowanie w kwocie ponad 9 milionów złotych.
Jedną z osób, które najbardziej ucierpiały na zmianie władzy w zeszłym roku jest o. Tadeusz Rydzyk. Teraz u duchownego z Torunia znów dzieje się nieciekawie. Najwyższa Izba Kontroli właśnie prześwietla jego finanse.
Znany adwokat Waldemar G. zeznał w prokuraturze, że Zbigniew Ziobro osobiście załatwiał dla niego pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości, zapewniając go, że to on decyduje o ostatecznej dystrybucji tych środków – dowiedział się Goniec. Waldemar G. to prawnik blisko powiązany z PiS, który m.in. reprezentował rząd Morawieckiego przed europejskimi trybunałami. W kwietniu tego roku został zatrzymany przez CBA w innej korupcyjnej sprawie.