GONIEC UJAWNIA: Atomowe zeznania. Prawnik powiązany z PiS i Rydzykiem obciąża Ziobrę w sprawie Funduszu Sprawiedliwości
Znany adwokat Waldemar G. zeznał w prokuraturze, że Zbigniew Ziobro osobiście załatwiał dla niego pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości, zapewniając go, że to on decyduje o ostatecznej dystrybucji tych środków – dowiedział się Goniec. Waldemar G. to prawnik blisko powiązany z PiS, który m.in. reprezentował rząd Morawieckiego przed europejskimi trybunałami. W kwietniu tego roku został zatrzymany przez CBA w innej korupcyjnej sprawie.
Łapówka i powoływanie się na wpływy
Do aresztowania 65-letniego Waldemara G. doszło na polecenie zamiejscowego wydziału Prokuratury Krajowej w Rzeszowie. Prawnik, w ramach reprezentowania przed organami ścigania jednego z podejrzanych, miał zażądać od jego rodziny 50 tysięcy złotych za uzyskanie odmownej decyzji sądu o tymczasowym areszcie dla swojego klienta.
Ponadto, powoływał się na wpływy w wymiarze sprawiedliwości i dodatkowo miał zażądać kolejnych 200 tysięcy, co prokuratura potraktowała jako usiłowanie doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Jak wynika z ustaleń Gońca - wpadł, ponieważ został nagrany, gdy składał korupcyjną propozycję.
Agenci CBA zatrzymali Waldemara G. w Warszawie, a następnie przewieźli go do prokuratury w Rzeszowie, gdzie został przesłuchany. Sąd, na wniosek śledczych, zdecydował się zastosować wobec niego tymczasowy areszt. Grozi mu 8 lat więzienia.
O SPRAWIE OPOWIADA MATEUSZ BACZYŃSKI:
Paweł Wojtunik: Byłem psem, który miał odwagę ugryźć. Dlatego na mnie polowano Zaufany prokurator Ziobry może usłyszeć zarzuty. Naraził świadka na niebezpieczeństwoAdwokat obciąża Ziobrę
Waldemar G. wciąż przebywa w areszcie. Goniec dowiedział się, że przy okazji tego śledztwa złożył on m.in. obszerne zeznania na temat Funduszu Sprawiedliwości i obciążył nimi bezpośrednio byłego ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę.
Adwokat opowiedział w prokuraturze, że próbował za pośrednictwem wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego załatwić pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości na jedną z parafii. Romanowski odmówił, dlatego Waldemar G. postanowił osobiście skontaktować się w tej sprawie ze Zbigniewem Ziobrą.
Jak wynika z dalszych zeznań – w trakcie bezpośredniego spotkania Ziobro miał zapewnić Waldemara G., że spełni prośbę o przekazaniu pieniędzy na wskazaną przez adwokata parafię i jednocześnie zaznaczył, aby w takich sprawach zawsze zgłaszał się do niego (tj. Zbigniewa Ziobry), gdyż to on decyduje o tym, na co zostają przeznaczone środki z Funduszu Sprawiedliwości.
– Są to zeznania przełomowe, gdyż po raz pierwszy tak bezpośrednią wiążą Zbigniewa Ziobrę z aferą wokół Funduszu Sprawiedliwości. A to z kolei może otworzyć prokuraturze furtkę do postawienia mu zarzutów kierowania zorganizowaną grupą przestępczą w ministerstwie sprawiedliwości – mówi jeden z naszych informatorów.
Wcześniej o roli Zbigniewa Ziobry w tej aferze mówił też Tomasz Mraz, były dyrektor Funduszu Sprawiedliwości w czasach rządów Zjednoczonej Prawicy. Stwierdził nawet, że Ziobro ustanawiał „limity” na pieniądze, które członkowie jego partii mogą wydawać w trakcie kampanii wyborczej z Funduszu Sprawiedliwości.
- Były przyznawane przez ministra Ziobrę limity poszczególnym członkom [partii – red.] na dany okręg wyborczy. Często były to bardzo duże środki, którymi dysponowali pełnomocnicy partii - opowiadał Mraz w opublikowanej na Youtubie rozmowie z mec. Romanem Giertychem.
Prokuratura weryfikuje
Nasze ustalenia dot. Waldemara G. chcieliśmy potwierdzić w Prokuraturze Krajowej. Choć śledczy nie chcą informować o szczegółach, to potwierdzili nam, że protokół z wyjaśnieniami Waldemara G. wpłynął do prokuratorów prowadzących śledztwo w sprawie nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości.
"Prokuratorzy weryfikują treść tych wyjaśnień. O treści wyjaśnień nie informujemy. Pan Waldemar G. zostanie przesłuchany jako świadek w ww. postępowaniu dot. nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości" – czytamy w mailu przesłanym do redakcji Gońca przez prok. Przemysława Nowaka, rzecznika prasowego Prokuratury Krajowej.
O komentarz w tej sprawie chcieliśmy poprosić bezpośrednio Zbigniewa Ziobrę, ale nie udało nam się z nim skontaktować. Nasze pytania przekazaliśmy za pośrednictwem europosła Suwerennej Polski Jacka Ozdoby, jednak do momentu ukazania się tego artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
„Komisja Europejska ma krew na rękach”
W momencie zatrzymania Waldemar G. pełnił funkcję rektora Europejskiej Wyższej Szkoły Prawa i Administracji w Warszawie. Jednak od dekad jest mocno związany ze światem polityki. W ostatnich latach był m.in. pełnomocnikiem rządu Mateusza Morawieckiego w Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej. To on w imieniu polityków Zjednoczonej Prawicy toczył boje w TSUE w sprawie reform polskiego wymiaru sprawiedliwości.
Waldemar G. nie stronił przy tym od występów medialnych i ostro krytykował decyzje unijnych trybunałów. Tak było, gdy np. TSUE uznało, że ziobrowe zmiany w sądownictwie z grudnia 2019 roku naruszają europejskiej prawo.
- Ten wyrok to porażka Unii Europejskiej. To farsa z punktu widzenia wartości uznawanych przez narody cywilizowane. Chodzi o to, że od wyroku nie można się odwołać, że Trybunał nie stosuje trójpodziału władzy, o który się tak upomina! - grzmiał w Polskim Radiu 24.
Z kolei na antenie Radia Maryja stwierdził, że Komisja Europejska bezprawnie zablokowała wypłatę Polsce środku z KPO i powiązał to… z wojną w Ukrainie.
- Gdybyśmy wtedy dostali tę zaliczkę, która bezprawnie została zablokowana i pieniądze, których do tej pory nie dostaliśmy, to moglibyśmy uratować więcej Ukraińców. Komisja Europejska ma krew na swoich rękach. Statystycznie można wyliczyć, ilu Ukraińcom moglibyśmy pomóc - stwierdził.
Rydzyk, Lepper i afera gruntowa
Choć Waldemar G. w 2020 roku zrezygnował z funkcji pełnomocnika rządu w TSUE, to do końca rządów Zjednoczonej prawicy przygotowywał analizy prawne dla ministerstwa sprawiedliwości kierowanego przez Zbigniewa Ziobrę. Był też blisko związany ze środowiskiem Radia Maryja i o. Tadeusza Rydzyka. Wykładał nawet na należącej do redemptorysty Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, gdzie założył szkołę podyplomową pozyskiwania funduszy unijnych.
Przed laty Waldemar G. współpracował też z ówczesnym prezydentem Warszawy Lechem Kaczyńskim. Był autorem opinii prawnej, na podstawie której Rada m.st. Warszawy przyjęła forsowaną przez Kaczyńskiego uchwałę o oszacowaniu strat materialnych poniesionych przez stolicę w czasie II wojny światowej. Sporządzał również opinie ws. polskich praw do reparacji od Niemiec, a także o bezprawności projektu gazociągu Nord Stream.
Co ciekawe, Waldemar G. był też w przeszłości doradcą politycznym Andrzeja Leppera i Samoobrony. Wiosną 2007 r. został kandydatem tej partii na członka Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej. Natomiast w wyborach parlamentarnych w tym samym roku bezskutecznie ubiegał się o mandat poselski z listy Polskiego Stronnictwa Ludowego.
- To fachowiec, który od lat ze mną współpracuje wtedy, kiedy jeszcze Samoobrony nie było w parlamencie, i mu ufam - mówił o nim Lepper w Polskim Radiu w sierpniu 2006 r.
To właśnie Waldemar G. złożył latem 2008 roku doniesienie do prokuratury na nieprawidłowości w akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa i zapoczątkował tzw. aferę gruntową, która finalnie doprowadził do upadku pierwszego rządu PiS.