Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Najpierw Ziobro, teraz Mentzen. Policja zbiera dowody
Anna Guziewska
Anna Guziewska 12.11.2025 21:36

Najpierw Ziobro, teraz Mentzen. Policja zbiera dowody

Najpierw Ziobro, teraz Mentzen. Policja zbiera dowody
Adam Burakowski/East News

Sławomir Mentzen może mieć kłopoty i pójść w ślady Zbigniewa Ziobry. Lider Konfederacji, celowo łamiąc obowiązujący zakaz, znalazł się na celowniku Komendy Stołecznej Policji, która kompletuje już materiał dowodowy. Sytuacja stawia pod znakiem zapytania nietykalność parlamentarną i grozi złożeniem wniosku o uchylenie immunitetu. Jeśli taki wniosek przeszedłby przez Sejm, wówczas lider Konfederacji byłby kolejnym w ciągu ostatnich kilku dni politykiem pozbawionym ochrony przed wymiarem sprawiedliwości.

Sławomir Mentzen złamał zakaz na Marszu Niepodległości. Później wrzucił zdjęcie

Sławomir Mentzen, może wkrótce podążyć śladem byłego Ministra Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, stając przed perspektywą utraty immunitetu poselskiego i odpowiedzialności karnej. Powodem jest celowe i jawne złamanie zakazu używania pirotechniki podczas wtorkowego Marszu Niepodległości.

Sławomir Mentzen celowo i jawnie złamał zakaz używania materiałów pirotechnicznych wprowadzony przez wojewodę mazowieckiego w trosce o bezpieczeństwo publiczne podczas Marszu Niepodległości. Prowokacyjne działanie lidera Konfederacji nie było przypadkowe: już dzień wcześniej, w poniedziałek 10 listopada, polityk publicznie zakpił z restrykcji wprowadzonych przez MSWiA.

W filmiku opublikowanym na platformie X, mobilizującym do udziału w marszu, Mentzen zwrócił się do swoich sympatyków słowami, które natychmiast obiegły sieć: 

- Nie mówcie Kierwińskiemu, ale race też będą.

Było to bezpośrednie wezwanie do zignorowania oficjalnych zarządzeń władz pod przewodnictwem ministra Marcina Kierwińskiego. Słowa te stały się rzeczywistością na samym początku Marszu Niepodległości, kiedy fotoreporterzy uwiecznili polityka trzymającego w dłoni odpaloną racę.

Co więcej, sam Mentzen opublikował zdjęcie z racą na swoim koncie w mediach społecznościowych, co stanowi bezsprzeczny dowód złamania prawa. Jego współpracownicy, jak Bartosz Bocheńczak, bronili tego czynu, twierdząc, że zakaz był "kompletnie oderwany od rzeczywistości" i stanowił "czystą złośliwość władzy", ale intencjonalny charakter naruszenia porządku publicznego jest niepodważalny.

Policja kompletuje dowody. Będzie wniosek o zdjęcie immunitetu Sławomira Mentzena?

Dzisiaj, Komenda Stołeczna Policji (KSP) ogłosiła, że nie zbagatelizuje incydentu z udziałem Sławomira Mentzena i podejmie działania mające na celu pociągnięcie go do odpowiedzialności. Jak przekazał mł. asp. Jakub Gontarek z KSP, funkcjonariusze zabezpieczają materiał dowodowy, w tym liczne fotografie (włącznie z tymi opublikowanymi przez samego Mentzena), nagrania z miejskiego monitoringu i kamer policyjnych, a także zamierzają przesłuchać świadków zdarzenia. Celem tych działań jest skompletowanie dokumentacji niezbędnej do złożenia "wniosku o ukaranie".

Kluczowym krokiem jest również zamiar zwrócenia się do Komendy Głównej Policji z wnioskiem o pomoc prawną w zakresie "uzyskania zezwolenia o ściganiu". Choć funkcjonariusz stołecznej policji nie odniósł się wprost do ewentualnego wniosku o uchylenie immunitetu, to zebranie dowodów jest niezbędnym etapem poprzedzającym formalne złożenie takiego wniosku do Sejmu.

Mimo że Konfederacja krytykuje działania policji jako "absurd" i stratę czasu, Komenda Stołeczna Policji jest zdeterminowana, by wykazać, że "prawo jest równe dla wszystkich" i że immunitet poselski nie może chronić przed odpowiedzialnością za celowe łamanie przepisów porządkowych.

Czy Sławomir Mentzen skończy jak Zbigniew Ziobro? Chodzi o immunitet

Sytuacja Sławomira Mentzena, pomimo że dotyczy wykroczenia (wykroczenie jest czynem o mniejszej szkodliwości społecznej niż przestępstwo, a jego karalność regulują inne przepisy), budzi naturalne skojarzenia z niedawnym losem Zbigniewa Ziobry, który po latach sprawowania władzy sam stanął w obliczu utraty immunitetu. W miniony piątek Sejm uchylił immunitet poselski Ziobry, otwierając Prokuraturze Krajowej drogę do postawienia mu aż 26 zarzutów związanych z Funduszem Sprawiedliwości. Co więcej, Sejm wyraził także zgodę na jego zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie.

O ile zarzuty stawiane Ziobrze dotyczą poważnych nadużyć uprawnień, o tyle mechanizm, który może dosięgnąć Mentzena, jest ten sam: Sejm musi wyrazić zgodę na pociągnięcie posła do odpowiedzialności.

Choć Konfederacja może argumentować, że złamanie zakazu pirotechnicznego jest kwestią czysto polityczną i ideologiczną, to zgoda Sejmu na procedowanie w sprawie Ziobry, mimo jego długiej kariery politycznej, stwarza niebezpieczny dla Mentzena precedens. Jeśli policja zbierze wystarczające dowody w sprawie lidera Konfederacji za celowe ignorowanie zakazów państwowych, wniosek o uchylenie immunitetu może zostać przegłosowany, a Sławomir Mentzen, podobnie jak Ziobro, będzie musiał odpowiedzieć przed wymiarem sprawiedliwości za swoje czyny, tracąc ochronę przysługującą mu jako parlamentarzyście.

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News