Sytuacja na rynku cen paliw zmienia się jak w kalejdoskopie. Pod koniec listopada byliśmy świadkami podwyżek detalicznych, wynikających ze wzrostu w hurcie. Eksperci zapowiadają jednak, że ta sytuacja może się niedługo poprawić.
To bardzo kiepska wiadomość dla wszystkich kierowców - ceny paliw ponownie pójdą w górę. Według analiz ekspertów głębiej do kieszeni będą musieli sięgnąć głównie tankujący olejem napędowym i autogazem, jednak nie tylko. Ile zapłacimy od jutra za tankowanie? Sprawdźcie.
Przykra wiadomość dla każdego kierowcy – ceny benzyny, oleju napędowego i gazu poszły w górę. Podwyżka w ciągu tygodnia wyniosła nawet 9 groszy w przypadku diesla. Ile trzeba dzisiaj zapłacić podczas wizyty na stacji? Ostatnie dni przyniosły istotne zmiany na światowych rynkach paliw, co być może już niedługo odczujemy także w Polsce.
Już niebawem kierowcy mogą mieć duże powody do zadowolenia. Wszystko w związku z cenami na rynku paliw. Jak alarmują eksperci, mimo iż obniżki na razie nie są znaczące, to już niebawem może się to zmienić. Wszystko przez sytuację na rynku hurtowym.
Spełniły się zapowiedzi analityków. W związku z rosnącymi cenami ropy naftowej widzimy coraz wyższe ceny na stacjach. Tankowanie jest najdroższe od ponad dwóch miesięcy. Premier został zapytany o plany rządu w tej sprawie. Donald Tusk przekonywał, że do końca marca poznamy odpowiedź na możliwości obniżenia cen paliw na stacjach Orlen. Poruszył też kwestię następcy Daniela Obajtka.
Sytuacja na stacjach Orlen w ostatnim czasie jest wyjątkowo niepokojąca. Polacy notorycznie zgłaszają awarię dystrybutorów, a w wielu miejscach, w których paliwo jest, kierowcy zaczęli je masować wykupować z powodu zaniżonej ceny. Minister aktywów państwowych Jacek Sasin skomentował całą sytuację i znalazł winnych.
Wakacyjna promocja cen paliw na stacjach Orlen zakończyła się na początku września. Obecnie w wielu punktach w całym kraju kierowcy informują natomiast o tajemniczych awariach dystrybutorów. Do sieci wyciekł mail z instrukcją dla pracowników stacji, jak powinni postępować. Jego treść jest bardzo zaskakująca. W sieci zawrzało.
Bardzo niskie ceny paliw na polskich stacjach oraz efekt polityki Orlenu powodują pierwsze problemy - alarmują eksperci. Na niektórych stacjach zaczyna brakować paliwa. W związku z tym wprowadzono tam limity tankowania.
Czesi ochoczo przekraczają granicę z Polską i chwalą sobie zakupy nad Wisłą. Wszystko przez rosnące ceny w ich kraju. Okazuje się, że spadek cen paliw poniżej 6 zł jest tu dla nich wyjątkową okazją.
Tarcza antyinflacyjna, na mocy której zwolniono z podatku podstawowe produkty żywnościowe, weszła w życie w lutym 2022. Niestety wraz z końcem grudnia bieżącego roku, ta ulga dobiega końca. Czy od stycznia 2024 roku Polacy mogą obawiać się, że ceny w sklepach znacznie poszybują w górę? Wiceminister finansów Artur Soboń komentuje.
Koniec wakacji w tym roku zmartwi nie tylko uczniów, ale i dorosłych. Wraz z nastaniem września kierowcy będą musieli pożegnać się z letnimi obniżkami na stacjach cen paliw. Do tego wszystkiego, analitycy dokładają jeszcze przewidywania niemałych podwyżek. To być może ostatni moment, by zatankować samochód do pełna, nie rujnując przy tym swojego budżetu.
Wakacyjny wyjazd za pasem? Lepiej zatankuj, bo nadchodzący tydzień nie będzie łaskawy, jeśli chodzi o ceny paliwa. - W drugiej połowie lipca mogą nieznacznie pójść w górę - przekazali analitycy portalu e-petrol.pl. Ile pieniędzy należy szykować na to, by zatankować do pełna? Już teraz rozejrzyj się za promocjami.
Orlen chwali się wakacyjną promocją na paliwo. Polacy mają płacić o 30 groszy mniej za każdy litr wlany do baku. Czy tak jest jednak naprawdę? Niepozorna kartka wywieszona na jednej ze stacji pokazuje, że określenie obecnych cen jako “promocja” to spore nadużycie. - Bandyci - powiedział gorzko rozmówca goniec.pl. Orlen się tłumaczy i mówi o “zbiegu okoliczności”.
Inspekcja Handlowa zbadała jakość benzyny bezołowiowej, oleju napędowego, LPG oraz lekkiego oleju opałowego. Wiadomo, gdzie jakość paliwa budzi największe zastrzeżenia. UOKiK przygotował nawet specjalną mapę odzwierciedlającą tą zjawisko.
Absurdalna sytuacja w Gnojnie (woj. świętokrzyskie). Co ma ksiądz do otwarcia stacji paliw? Okazuje się, że bardzo dużo. Lokalni duchowni poświęcili nowootwarte stację Orlenu pod Kielcami. Zdjęcia wyglądają niczym kadry z filmów Barei.
Fatalna wiadomość dla wszystkich posiadaczy maszyn napędzanych paliwem. Analizujący rynek eksperci nie mają wątpliwości i ostrzegają, że ceny na stacjach benzynowych będą rosnąć. Już w najbliższych dniach na pylonach zobaczymy więc wyższe wartości, niż te, które obserwujemy obecnie. To może być ostatni dzwonek na maksymalne napełnienie baku.
Wraz z końcem 2022 roku przestał obowiązywać niższy VAT na paliwa. Rzesza kierowców obawiała się, że w związku z tym ceny na stacjach benzynowych poszybują w górę, jednak tak się nie stało. Paliwowy "cud" zaobserwować można zwłaszcza w przypadku państwowego Orlenu, którym dowodzi Daniel Obajtek. Jak to możliwe, że nasze rachunki za podróżowanie nie wzrosły? Prawda okazuje się niezwykle brutalna.
Benzyna i olej napędowy utrzymują najwyższą cenę w historii Polski. Od nowego roku ma być jednak o wiele gorzej. Powraca pełen VAT na stacjach benzynowych. Eksperci mówią — litr paliwa może kosztować aż 60 groszy więcej.
Ostatnie tygodnie to wyjątkowo trudny czas dla kierowców aut zasilanych olejem napędowym lub benzyną. Ceny na stacjach paliw biją wszelkie rekordy i wcale nie zamierzają się zatrzymywać. Co więcej, wraz z szybującymi wartościami na pylonach, napędza się i tak wysoka już inflacja. Czy w najbliższej przyszłości jest szansa na jakąkolwiek ulgę dla naszych portfeli? Eksperci nie mają dobrych wieści.Wizyta na stacji paliw z pewnością nigdy nie należała do ulubionych czynności kierowców, bo nieodłącznie wiązała się z wydatkiem, który szybko ulatywał w powietrze. Teraz jednak, obok żalu, pojawia się uzasadniony strach i niemiłe zaskoczenie, bo każde tankowanie sieje w naszych portfelach prawdziwe spustoszenie.Niepokojące zjawiska na pylonach obserwujemy już od jakiegoś czasu, ale tak dramatycznie jak teraz nie było już dawno, a może nawet i nigdy. W wakacje wiele stacji wprowadziło specjalne promocje dla klientów, dzięki czemu podróże były choć trochę mniej uciążliwe. Niestety, po chwili oddechu przyszedł czas na tąpnięcie i wielki szok, a to dopiero początek naszych problemów.
Paliwo na stacjach benzynowych w całej Polsce znowu zdrożeje. Początek października przyniesie ze sobą tornado w kieszeniach kierowców podjeżdżających pod dystrybutory. Wzrost cen paliwa widać już dziś. W ostatnim czasie benzyna Pb95 podrożała o 11 groszy na litrze. BM Reflex przewiduje, że będzie tylko gorzej.Ceny paliwa nieustannie pozostają gorącym tematem wśród Polaków. Każda wizyta na stacji paliw przynosi ze sobą szybsze bicie serca.Podwyżka cen paliw znów pojawiła się na horyzoncie. BM Reflex nie ukrywa, że w nadchodzących tygodniach paliwa znów mocno zdrożeją. Powodów jest kilka, ale obecnie górują: wzrost cen w hurcie oraz wyjątkowo słaba pozycja złotego.
Historycznie wysokie ceny paliw sprawiły, że niektórzy Polacy pożegnali się z wakacyjnymi planami, a zamiast do samochodu, wsiedli do komunikacji miejskiej. Choć na reakcję stacji paliwowych trzeba było długo czekać, w końcu postanowiły one wyjść na przeciw posiadaczom aut. Prekursorem okazał się być państwowy Orlen, który wprowadził niemałą promocję na zakup paliwa. Zepchnięta do narożnika konkurencja postanowiła podjąć podobne kroki.Wysokie ceny paliw, które śniły się po nocach wszystkim kierowcom, w ostatnich dniach znacząco wyhamowały, ale do komfortowej sytuacji wciąż jest nam daleko i każda wizyta na stacji benzynowej to niemały wydatek w domowym budżecie.Mimo niepokojącej sytuacji, rządzący z dumą chwalą się, że Polacy tankują najtaniej w Europie, a wszelkie zarzuty opozycji o ponoszenie odpowiedzialności za dramatyczny stan rzeczy i "żerowanie" na klientach odpierają tłumacząc, że winna wszystkiemu jest głównie polityka Władimira Putina i wojna w Ukrainie.Nie da się jednak ukryć, że dzięki historycznie wysokim cenom paliw państwowy koncern Orlen odnotował w pierwszym kwartale 2022 roku rekordowe zyski. To jednak tłumaczone jest wciąż bardziej geniuszem samego prezesa Daniela Obajtka, a nie korzystaniu na niekorzystnej dla kierowców sytuacji.
Ceny paliw od kilku miesięcy spędzają sen z powiek wielu polskim kierowcom. Sam Donald Tusk uważa, że rozwiązaniem tego problemu byłoby... objęcie przez niego stanowiska premiera. Na antenie Radia Plus rzecznik PO Jan Grabiec przekonywał, że Tusk jako szef rządu obniżyłby cenę paliwa do 5,19 zł.Putin czy Orlen - kto odpowiada za wysokie ceny paliw? Dyskusja na ten temat trwa od kilku miesięcy. Mimo przyrzeczenia, że opozycja "wygra wybory" niewiele przesłanek wskazuje na to, że w najbliższym czasie to Donald Tusk obejmie stanowisko premiera i będzie miał okazję zrealizować swoją obietnicę w sprawie cen paliw.
Do niehandlowej niedzieli dołączy niedługo kolejny zakaz? Eksperci wskazują, że Europa powinna zastanowić się nad... ograniczeniem możliwości jeżdżenia autem po mieście w niedzielę oraz zmniejszenie limitów prędkości na autostradach. Co ważne, do takiej sytuacji już w przeszłości doszło.Zakaz handlu w niedzielę niehandlową i jednocześnie zakaz jeżdżenia samochodem po miastach? Nie jest to scenariusz nierealny, o czym świadczy historia, która była już świadkiem podjęcia przez Europę podobnej decyzji.Zakaz jeżdżenia autem w niedzielę oraz zmniejszenie limitów prędkości na autostradzie to dwa sposoby na poradzenie sobie z kryzysem energetycznym. Związany jest on bezpośrednio z wojną w Ukrainie oraz embargiem na rosyjskie surowce.
Ceny paliw są na ustach wszystkich Polaków. Mieszkańcy miast poważnie zastanawiają się nad zaprzyjaźnieniem się z transportem publicznym, pozostali rezygnują z wakacyjnych wyjazdów lub wyciągają z piwnicy zakurzone rowery. Na szczęście, po wielu miesiącach łupienia Polaków pomocną dłoń w końcu wyciąga państwowy PKN Orlen, który organizuje wielką promocję. Aby z niej skorzystać, trzeba jednak spełnić pewne warunki.Horrendalne ceny paliw śnią się Polakom po nocach. Sztuką dziś wcale nie jest posiadanie samochodu, ale jego utrzymanie, na które może pójść znaczna część miesięcznego budżetu.Choć jak naprawdę jest widzi każdy, komu przychodzi odwiedzić stację benzynową, polski rząd i jego przedstawiciele jak mantrę powtarzają, że wartości wyświetlane na pylonach są i tak jednymi z najniższych w Europie. Szkoda, że podobnie jest także z naszymi płacami.Oczywiście, Jacek Sasin i jego akolici mogą jeszcze długo utrzymywać, że wysokie ceny paliw spędzają im sen z powiek, fakt jest jednak taki, że na tragedii rodaków korzysta państwowy koncern PKN Orlen, który w tym roku osiąga rekordowe zyski. To zaś nie umyka opozycji, która mówi wprost o "żerowaniu" na Polakach.
Daniel Obajtek, prezes Orlenu, chce "ulżyć" polskim kierowcom na wakacje i zapowiada obniżkę cen paliw. Jednak wygląda na to, że kierowcy nie mają się co spodziewać cudów. Dzisiaj szef koncernu zdradził szczegóły "kilkugroszowej obniżki".
Podczas gdy Polacy poważnie zastanawiają się nad tym, czy nie porzucić na jakiś czas podróży samochodem, rząd nie ma takiego problemu. Jak donoszą media, wysokie ceny na stacjach benzynowych nie zniechęciły władz do zakupu paliwa za niebagatelną sumę 85 mln złotych. Co jeszcze ciekawsze, jedne z największych potrzeb ma w tej materii resort odpowiadający za środowisko.Inflacja brutalnie dopada Polaków, którzy tną wydatki wszędzie, gdzie to tylko możliwe. Jednym z największych winowajców pustych portfeli stały się w ostatnich tygodniach zdecydowanie rekordowe ceny paliw.Wartość przekraczająca niekiedy 8 złotych za litr Pb95 zmusza kierowców do podejmowania ciężkich decyzji. Jedni rezygnują więc z dalszych wyjazdów, inni rozważają zmianę środka transportu do czasu, gdy sytuacja nie ulegnie poprawie.To, co dla przeciętnego zjadacza chleba stanowi źródło jego zmartwień, zdaje się być jednak odległe politykom u szczytów władzy. Ci najwyraźniej padli ofiarą własnej propagandy, zgodnie z którą w Polsce i tak tankuje się najtaniej i postanowili zafudować sobie zakupy za 85 mln złotych.
Tanie paliwo na stacjach benzynowych to już przeszłość. Teraz kierowcy coraz częściej zadają sobie pytanie: gdzie najtaniej zatankować? Wiele osób z powodu horrendalnych cen już zrezygnowało z wyjazdów na zbliżający się długi weekend, a prognozy nie są optymistyczne. Są miejsca, gdzie na pylonach od kilku dni widać z przodu ósemkę.Spełnia się czarny scenariusz kierowców. Ceny paliw są rekordowo wysokie, co przyznają już sami rządzący, choć twierdzą także, że sytuacja w naszym kraju i tak jest jedną z najlepszych w Europie.Koszty podróżowania samochodem stały się nawet przyczyną poważnej kłótni w Sejmie, gdzie opozycja zarzuciła rządzącym, że czerpią korzyści na wysokiej marży na paliwa. Trudno zresztą temu zaprzeczać, jeśli spojrzymy na ostatnie zyski państwowego koncernu Orlen, które w pierwszym kwartale 2022 roku były rekordowe.Kierowcy tymczasem głowią się, codziennie z niepokojem spoglądając na pylony i zadając sobie pytanie: gdzie najtaniej zatankować? Niestety, tanie paliwo pozostaje w sferze marzeń, przez co wiele rodzin musiało odwołać wyjazdy na zbliżający się długi weekend.
Kierowcy przecierają oczy ze zdumienia, gdy płacą za paliwo, bo cena benzyny na stacjach przekroczyła już 8 zł. Niestety eksperci nie mają dobrych wiadomości. – Może ziści się czarny scenariusz: nie będzie większego wydobycia, a Putin zakręci kurek z ropą dla Europy – przestrzegają w swoich prognozach.