We wtorkowy poranek 2 kwietnia na zjeździe z autostrady A1 (węzeł Zabrze-Zachód), doszło do śmiertelnego wypadku. Bus uderzył w znajdujące się przy drodze barierki. Niestety, ale w wyniku zdarzenia zginęły dwie osoby. Trwa ustalanie dokładnych przyczyn tego strasznego incydentu.
Mimo iż Polska i Zjednoczone Emiraty Arabskie mają podpisaną umowę ekstradycyjną, to sprowadzenie Sebastiana M. może okazać się trudniejsze, niż przypuszczano. Przekazano najnowsze informacje w tej sprawie.
Sprawa tragicznego wypadku na A1, w którym życie straciła trzyosobowa rodzina, poruszyła całą Polskę. Podejrzany o spowodowanie tragedii Sebastian M. właśnie opuścił areszt w Dubaju. Prokuratura przekazała najnowsze informacje.
Co z ekstradycją Sebastiana M., kierowcy BMW, podejrzewanego o spowodowanie śmiertelnego wypadku na autostradzie A1 we wrześniu ubiegłego roku? Według ustaleń portalu Gazeta.pl prokuratura wciąż czeka na zakończenie postępowania ekstradycyjnego, a śledczy mają problem z uzyskaniem informacji od Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Na częstochowskim odcinku autostrady A1 w czwartek 14 grudnia wieczorem doszło do tragicznego wypadku. Ciężarówka z impetem uderzyła w stojące na prawym pasie inne samochody ciężarowe. Dwa pojazdy stanęły w płomieniach, jedna osoba nie żyje.
Mimo iż od tragicznego wypadku na autostradzie A1 minęły już ponad dwa miesiące, to postępowanie ekstradycyjne dotyczące kierowcy BMW Sebastiana M. cały czas trwa. Wirtualna Polska dotarła do najnowszych informacji w sprawie.
Do bardzo niebezpiecznego wypadku doszło w środę 6 grudnia około godziny 11.00 na autostradzie A1 pod Łodzią. Jedna osoba została poważnie ranna w zderzeniu ciężarówki z samochodem osobowym. Służby opublikowały zdjęcia, siła uderzenia musiała być ogromna, bowiem z osobówki wypadł silnik.
Śmiertelny wypadek na autostradzie A1. Zapadła ważna decyzja na temat dalszych losów Sebastiana M. Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim zdecydował w kwestii wydania 32-latkowi listu żelaznego. Wyjaśniamy, czym dokładnie jest dokument, o który ubiega się kierowca BMW.
Po wczorajszych zaskakujących doniesieniach Wirtualnej Polski dotyczących odmowy wypłaty ubezpieczenia bliskim rodziny zmarłej w wypadku na autostradzie A1 dzisiaj nastąpił przełom. O wszystkim poinformował w mediach społecznościowych pełnomocnik rodziny, adwokat Łukasz Kowalski.
Sprawa tragicznego wypadku, do którego doszło 16 września br. na autostradzie A1, cały czas porusza opinię publiczną. Postępowanie trwa. Jak informuje Wirtualna Polska, firma ubezpieczeniowa odmówiła wypłaty odszkodowania bliskim tragicznie zmarłej rodziny. Swój powód argumentuje.
Sebastian M., kierowca BMW, które 16 września brało udział w tragicznym wypadku na autostradzie A1, już od kilkunastu dni jest w rękach policji. Bliscy zmarłej rodziny domagają się zmiany kwalifikacji czynu. Chcą, by odpowiadał jak za zabójstwo. Sebastian M. nie zgadza się z kolei na ekstradycję. Jego adwokat zdradza trzy główne powody takiej decyzji.
Bliscy zmarłych w tragicznym wypadku na A1 domagają się zmiany kwalifikacji czynu. Chcą, by Sebastian M. odpowiadał za zabójstwo. Okazuje się jednak, że to może nie być takie proste. Znany mecenas zabrał głos w tej sprawie i przedstawił swój punkt widzenia. Zwraca uwagę na jedną ważną rzecz.
Ekstradycja Sebastiana M. ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich będzie przyspieszona? W środę 11 października pojawiły się nowe informacje w tej sprawie. Przekazał je sam minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
Pasażer BMW Sebastiana M. Zabrał głos. Dziennikarze Gazety Wyborczej dotarli do mężczyzny, który jechał samochodem 32-latka w czasie wypadku na autostradzie. Podkreślił jedno.
Pogrzeb rodziny, która zginęła w tragicznym wypadku na autostradzie A1, zgromadził tłumy. Uroczystość odbyła się w kościele w świętego Stanisława Biskupa i Męczennika w Myszkowie. Słowa księdza prowadzącego ostatnią drogę Martyny, Patryka i 5-letniego Oliwerka poruszają.
Sebastian M., kierowca BMW z wypadku na A1, który od kilku tygodni jest na pierwszych stronach niemal wszystkich portali, już kilka lat temu brał udział w zdarzeniu drogowym. Wzmianka o "uczestniczeniu w wypadku" w 2020 r. – zawarta w dokumentach bmw Sebastiana M. – odnosi się do zderzenia z inną osobówką – donosi Onet.
W środę 11 października przed godziną 10.00 doszło do tragicznego wypadku drogowego na autostradzie A1 w okolicach zjazdu na drogę wojewódzką nr 789. Motocykl zderzył się z busem. Na miejscu pracowały wszystkie służby, lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Rodzina tragicznie zmarłych w wypadku na A1 już kilka dni temu za pośrednictwem swojego pełnomocnika, wnosiła o zmianę kwalifikacji prawnej czynu z wypadku na zabójstwo z zamiarem ewentualnym. Jak się okazuje, może być z tym pewien problem.
Nowe ustalenia ws. śmiertelnego wypadku na autostradzie A1. Eksperci z Crashlab.pl ujawnili swoje ustalenia dotyczące tego, jak szybko jechało BMW kierowane przez 32-latka. Wcześniej wskazywano, iż samochód pędził z prędkością 253 km/h. Dowody wskazują, że Sebastian M. jechał o wiele szybciej.
Jak donosi Wirtualna Polska, pasażerowie bmw, które brało udział w tragicznym wypadku na autostradzie A1, zostali przesłuchani dopiero 10 dni po tragedii. Portal ustalił również, że z sieci znikają ślady po jednym z pasażerów - łódzkim adwokacie.
Adwokat Sebastiana M. ponownie zabrał głos. Pełnomocnik poinformował, iż 32-latek zatrzymany w związku ze śmiertelnym wypadkiem na A1, ma mieć zastrzeżenia do sposobu, w jaki został potraktowany. Padły konkretne zarzuty.
Sebastian M., który brał udział w wypadku na autostradzie A1, może nie wrócić do Polski tak szybko, jak zapowiada wymiar sprawiedliwości. Mecenas Mariusz Paplaczyk zauważa jednak, że procedura może potrwać długo. Mowa nawet o latach, zanim kierujący BMW 32-latek stanie przed polskim sądem.
Detektyw Krzysztof Rutkowski w rozmowie z dziennikarzem portalu Goniec zabrał głos w sprawie zatrzymania Sebastiana M. Poruszył również kwestię działań policji i jednoznacznie stwierdził, co zatrzymany 32-letni mężczyzna powinien teraz zrobić.
Sebastian M. został aresztowany przez służby 4 października. Echa tragedii na autostradzie A1 wciąż nie milknął. Jak oceniają zajmujący się sprawą tragicznego wypadku, mężczyzna miał martwić się bardziej o swój rozbity samochód. Reporterzy programu "Interwencja" rozmawiali z sąsiadami zatrzymanego. Ich stanowcze wypowiedzi są jednoznaczne.
Sebastian Majtczak został zatrzymany, ale nie milknie oburzenie związane z 32-latkiem, który kierował BMW i doprowadził do śmierci trzyosobowej rodziny. Reporter Goniec.pl pojechał pod dom rodzinny mężczyzny. Zobaczył, co trzymają w ogródku i wskazał, że to jasny dowód na to, że rodzina przygotowała się na najgorsze.
W środę 4 października w mediach pojawiło się oświadczenie adwokata Sebastiana Majtczaka - podejrzanego o spowodowanie wypadku na A1. Poinformowano w nim, że poszukiwany 32-latek skierował do prokuratury pisemne wyjaśnienia. Obrońca Majtczaka mówi wprost.
Sebastian Majtczak wciąż poszukiwany jest listem gończym za spowodowanie śmiertelnego wypadku na autostradzie A1 pod Łodzią, w którym zginęła 3-osobowa rodzina. Teraz oświadczenie wydał adwokat poszukiwanego, który przekazał m.in., że 32-latek opuścił Polskę po tym jak brał udział w czynnościach procesowych jako świadek.
Sebastian Majtczak został już namierzony przez śledczych? Sensacyjne ustalenia dziennikarzy na temat lokalizacji poszukiwanego listem gończym 32-letniego kierowcy BMW. Wcześniej sugerowano, iż sprowadzeniem podejrzanego do Polski zajmie się elitarna grupa policji.