Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Tata skatowanego Kamilka z Częstochowy ujawnił nowe fakty. "Potwory"
Agata Jaroszewska
Agata Jaroszewska 21.04.2023 17:38

Tata skatowanego Kamilka z Częstochowy ujawnił nowe fakty. "Potwory"

policja Kamilek z Częstochowy
materiały policyjne

Tata 8-letniego Kamilka z Częstochowy zabrał głos i podzielił się mocnymi oskarżeniami. O dramacie i bólu chłopca wiedziała nie tylko matka i ojczym kat? Dziecko mieszkało w dwupokojowym i ciasnym mieszkaniu nie tylko z nimi. - Nie pomogli Kamilkowi, a teraz jeszcze bezczelnie kłamią - mówił zanosząc się łzami pan Artur Topól, biologiczny tata Kamilka.

Tata Kamilka z Częstochowy w mocnych słowach o dramacie syna, lista winnych jest dłuższa

Sprawa Kamilka z Częstochowy nie przestaje rozgrzewać Polaków. 8-latek przeszedł przez prawdziwe piekło. Lekarze nadal walczą o życie chłopca, a w sieci pojawiła się oficjalna zbiórka na leczenie dziecka oraz apel o oddanie go w ręce najlepszych specjalistów w kraju.

Kamilek z Częstochowy przebywa obecnie w stanie śpiączki farmakologicznej, gdyż lekarze starają się zminimalizować skutki katowania przez 27-letniego Dawida B. Dramat dziecka ujrzał światło dzienne dzięki biologicznemu tacie Kamilka. 

Pan Artur Topól nie szczędził gorzkich słów nie tylko mamie swojego synka. Zrozpaczony ojciec nie jest w stanie pojąć, jak ktoś mógł tak bestialsko potraktować dziecko. Polewanie wrzątkiem, sadzanie na piecu to dopiero wierzchołek wachlarza tortur Dawida B. Teraz tata Kamilka z Częstochowy ponownie zabrał głos. Wskazał, że nie tylko matka i ojczym powinni odpowiedzieć za dramat 8-latka. Winnych jest więcej? 

"Nasz nowy dom". Pierwszy taki przypadek w programie. Katarzyna Dowbor zaskoczyła fanów

Kamilek mieszkał z nimi w ciasnym mieszkaniu, ale oni milczeli

Tata Kamilka z Częstochowy wskazuje, że jego syn nie mieszkał tylko z matką i ojczymem, który przyznał się do katowania 8-latka. Pan Artur Topól zwrócił uwagę, że w ciasnym i małym mieszkaniu socjalnym nie dało się ukryć dramatu chłopca.

Kamilek z Częstochowy mieszkał w mieszkaniu socjalnym. Dzielił dom z wujostwem. 45-letnia Aneta J. to siostra Magdaleny B., mamy skatowanego 8-latka. Na dwupokojowej przestrzeni mieszkali jeszcze mąż Anety J. Wojciech J. oraz ich dzieci. - Nie pomogli Kamilkowi, a teraz jeszcze bezczelnie kłamią - grzmiał pan Artur Topól, mężczyzna zanosił się płaczem.

Wujostwo z zarzutami, ale nie widzą swojej winy w dramacie Kamilka

Oskarżenia wobec wujostwa Kamilka z Częstochowy są poważne. Dobrze widzieli, przez jakie piekło przechodzi 8-latek, a mimo to nie reagowali, czyli przyzwalali na katusze niewinnego chłopca? - Przez nich mojego dziecko może zostać kaleką do końca życia - powiedział gorzko tata walczącego o życie 8-latka. - To niemożliwe, by nic nie widział. Kamilek spał w jego pokoju! - mówił o wujku Kamilka jego biologiczny tata.

Śledczy myślą podobnie. Wujostwo Kamilka z Częstochowy również usłyszało zarzuty dotyczące katowania 8-latka. Aneta i Wojciech J. odpowiedzą za nieudzielnie pomocy, ale oni… nie przyznają się do winy. - Dla tych ludzi nie ma żadnego usprawiedliwienia, oni powinni siedzieć do końca życia w więzieniu. To potwory! - grzmiał oburzony Artur Topól.

- Wujek twierdził, że przebywa często poza domem i nie zauważył nic niepokojącego. Z kolei ciotka nie widziała, w jaki sposób Kamil został okaleczony. Zamierzała, jak twierdziła, wezwać pomoc, ale ktoś inny ją ubiegł - powiedział cytowany przez portal fakt.pl Krzysztof Budzik z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.

Źródło: fakt.pl