Stanowcza reakcja po wypadku Patryka Peretti. Właśnie zapadła kluczowa decyzja
Szaleńczy rajd Patryka Perettiego ulicami Krakowa, zakończony śmiercią czterech osób, wywołał sporą dyskusję w całej Polsce na temat bezpieczeństwa. Władze stolicy Małopolski, w odpowiedzi na szerszy problem z nielegalnymi wyścigami urządzanymi na miejskich drogach, podjęły radykalne decyzje.
Tragicznie zakończony szaleńczy rajd
Przypomnijmy, do tragicznego wypadku doszło w nocy z 14 lipca na 15 lipca. Wówczas, kierowca sportowego renault wypadł z drogi i dachował. Autem podróżowało łącznie 4 mężczyzn: 23-letni Patryk P. - syn celebrytki znanej z programu „Królowe życia”, 24-letni Aleksander T. i Michał G. oraz 20-letni Marcin H. Wszyscy zginęli. Z analizy laboratoryjnej wynika, że trzech z czterech podróżujących tej nocy mężczyzn znajdujących się w aucie było pijanych.
Pijany był przede wszystkim kierowca rozpędzonego auta. Patryk P., zgodnie z ustaleniami służb, w momencie wypadku miał w organizmie 2,3 promila alkoholu etylowego we krwi, w moczu - 2,6 promila, Michał G. (pasażer) - 1,3 promila, w moczu - 1,6 promila, Aleksander T. (pasażer) - 1,4 promila, w moczu - 1,2 promila. Czwarty z mężczyzn nie jest wymieniony w protokole. W sieci pojawiły się dramatyczne filmiki pokazujące rozpędzone auto tuż przed tragedią.
Piotr Kraśko zakończył "Fakty" TVN radosną nowiną. Wielu Polaków na to czekałoKraków radykalnie odpowiada na nielegalne wyścigi
Władze Krakowa w odpowiedzi na szerszy problem z nielegalnymi wyścigami na ulicach miasta podejmą najprawdopodobniej szersze działania. - W tym miejscu kilka tygodni temu stoczył się rozpędzony pojazd prowadzony przez młodego człowieka. Zakończył się on tragedią dla niego i dla wszystkich pasażerów - poinformował Andrzej Kulig, I Zastępca Prezydenta Miasta Krakowa ds. Polityki Społecznej i Komunalnej w opublikowanym w mediach społecznościowych filmie.
- Problem wyścigów w całości nielegalnych, niedopuszczalnych, będących zagrożeniem dla mieszkańców i dla samych kierowców, uczestników tych rajdów, jest szczerszy. Wreszcie zakłócający ciszę nocną. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że te rajdy organizowane w różnych miejscach o różnej porze mają całkowicie niedopuszczalny charakter, stąd razem z prokuratorem okręgowym, panem Rafałem Babińskim, a także służbami drogowymi podjęliśmy działania na rzecz ukrócenia tego typu wyścigów w naszym mieście - poinformował dygnitarz.
"Gęsta sieć fotoradarów"
Chodzi o “gęstą sieć fotoradarów w różnych częściach Krakowa”. Zdaniem władz miasta to właśnie tego typu działanie będzie w stanie zatrzymać niebezpieczny proceder. Jak podkreślał Andrzej Kulig, on sam nie jest zachwycony wprowadzeniem tak radykalnych metod, ale jego zdaniem tylko w ten sposób można skutecznie ukrócić nielegalne wyścigi.
Dygnitarz oznajmił, że taka operacja wymaga skoordynowanego działania wielu służb: miasto zarządza jedynie drogami miejskimi, a trzeba pamiętać o drogach wojewódzkich. Kulig wyraził jednocześnie nadzieję, że śmierć czwórki młodych ludzi przy moście Dębnickim będzie nauką na przyszłość dla wszystkich.
Źródło: FB/ Goniec.pl