Słupsk. Pijany i roznegliżowany policjant rzucił się na dzieci pod szkołą. "Krzyczał, warczał"
Bulwersujące doniesienia ze Słupska (woj. pomorskie). Kompletnie nagi oraz pijany słuchacz Szkoły Policji atakował dzieci w pobliżu podstawówki. Na ratunek przerażonym nastolatkom ruszyli dorośli. Agresor dostał solidny wycisk i jedynie interwencja lokalnych służb zapobiegła linczowi.
Szokujące sceny w Słupsku
Do zdarzenia doszło we wtorek, 1 sierpnia w Słupsku (woj. pomorskie). - Wczoraj późnym wieczorem policjanci otrzymali zgłoszenie o mężczyźnie, który na jednej z ulic Słupska miał być agresywny wobec innych osób - poinformował mł. asp. Jakub Bagiński, oficer prasowy słupskiej policji w rozmowie z dziennikarzami gp24.pl.
- Na miejsce od razu pojechali funkcjonariusze, którzy ustalili okoliczności tego zdarzenia. Podczas interwencji mundurowi ustalili również, że agresywny mężczyzna jest początkującym policjantem, który odbywa kurs w słupskiej Szkole Policji. Nie ma tolerancji dla takiego zachowania. Funkcjonariusze zatrzymali 23-latka, a badanie alkomatem wykazało ponad dwa promile alkoholu w jego organizmie. Zgromadzony w wyniku prowadzonych czynności materiał został przekazany do prokuratury - realcjonowały służby.
Piotr Kraśko zakończył "Fakty" TVN radosną nowiną. Wielu Polaków na to czekałoOmal nie doszło do linczu
Szczegółowa relacja świadków bulwersującego zdarzenia szokuje. - Ten mężczyzna bez powodu zaatakował mojego 14-letniego syna, który wracał z kolegą ze sklepu. Coś do nich krzyczał, warczał, potem szarpał i uderzył mojego syna w twarz. Potem szarpał też za hulajnogę. Kolega syna zdołał go odciągnąć i uciekli - relacjonuje pan Dariusz, ojciec jednego z poszkodowanych nastolatków, w rozmowie z Radiem Gdańsk.
- Potem zorientowali się, że zgubili telefon i wrócili w to samo miejsce. To wtedy zobaczyli, że ten mężczyzna goni jakichś dwóch innych chłopców na rowerach. Następnie rozebrał się do naga i stał tak za płotem - dowiadujemy się.
Z informacji przekazanych przez innego ze świadków koszmarnych scen wynika, że omal nie doszło do linczu. - On przeskoczył przez płot, spadł na twarz i potem pobiegł w stronę przedszkola. Potem z domu widziałem jakieś zamieszanie i trzy radiowozy. Krew, którą tu widać, przy bramie szkoły, jest jego. To ludzie go tak potraktowali, bo zaatakował dzieci. Przyjechała też karetka. Słyszałem, że jest pijany i naćpany - opowiada inny z rozmówców radia.
Konsekwencje wobec agresora
Z kolei Piotr Kozłowski, rzecznik Szkoły Policji w Słupsku w rozmowie z gp24.pl, podkreśla, że wobec agresora zostaną podjęte stosowne działania. - Słuchacz został przewieziony do pomieszczenia dla osób zatrzymanych słupskiej komendy. Gdy do nas wróci, zostanie usunięty ze szkolenia i odesłany do swojej jednostki macierzystej. Tam jego przełożeni podejmą dalsze czynności dyscyplinarne, ponieważ to nie leży w naszych kompetencjach - dowiadujemy się.
Źródło: Radio Gdańsk/ GP24