Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Zdrowie > Przez 42 lata myślała, że jej syn nie żyje. Pewnego dnia odebrała zaskakujący telefon
Jan Jałowczyk
Jan Jałowczyk 30.08.2023 18:27

Przez 42 lata myślała, że jej syn nie żyje. Pewnego dnia odebrała zaskakujący telefon

spotkanie
Screen YT AP

Media obiegła historia pewnej chilijskiej matki oraz jej syna. Kobieta, która przez ponad 40 lat była przekonana, że jej dziecko nie żyje, mogła finalnie spotkać się twarzą w twarz ze swoim potomkiem. Ich spotkanie uwieczniła kamera, a samo nagranie chwyta za serce!

Niesamowita historia rozdzielonej matki z synem

Takiego scenariusza nie napisaliby filmowi twórcy! Pewna chilijska kobieta o imieniu María Angélica González, w 1980 trafiła do szpitala, gdzie urodziła swojego syna przed terminem. Wcześniak trafił do inkubatora, a kobieta przez chilijskich medyków została odesłana do domu. Gdy następnego dnia wróciła do szpitala sprawdzić, jak się ma jej mały synek, przekazano jej tragiczne wieści - niemowlę nie żyje. 

Zrozpaczona kobieta wróciła do domu. Czas uleczył rany, a nieświadoma prawdziwego losu swojego synka kobieta przeszła nad dramatycznym zdarzeniem do porządku dziennego. Prawda dotycząca wydarzeń z 1980 roku miała ujrzeć światło dzienne dopiero po wielu latach.  

Tragedia w Opolu: nie żyje 4-latka i jej 3-letni braciszek. Prokuratura zna już przyczyny dramatu

"Przez 42 lata uważano mnie za zmarłego"

W tym czasie mały Jimmy Lippert Thyden dorastał pod okiem adopcyjnych rodziców. Nowi opiekunowie nie mieli pojęcia, co tak naprawdę wydarzyło się w szpitalu. Nie wiedzieli oni także, że sam proces adopcyjny był nielegalny.

- Przez 42 lata uważano mnie za zmarłego. Dorastałem w atmosferze miłości i szacunku, nie wiedziałem tylko, że przez ten czas moja prawdziwa mama przeżywała tragedię. Padliśmy ofiarami dobrze zorganizowanego kłamstwa. Chile pod rządami Pinocheta organizowało wywózki dzieci z kraju od ich rodzin i oddawało je do adopcji za pieniądze. Nieświadomi rodzice adopcyjni zapłacili za coś, co uważali za legalną praktykę - napisał po wielu latach Jimmy Lippert Thyden w swoich social mediach.

Wideo ze spotkania matki z synem chwyta za serce

Do poszukiwania prawdy odnośnie swojego pochodzenia zainspirowała Thydena historia innego mężczyzny, który urodził się w Chile i trafił do Stanów Zjednoczonych do rodziny adopcyjnej. W ten sposób 42-latek trafił pod skrzydła organizacji non-profit Nos Buscamos oraz platformy genealogicznej MyHeritage. 

To dzięki ich pomocy udało się ustalić, że mężczyzna jest Chilijczykiem. Jednocześnie udało się odnaleźć kuzyna Jimmy'ego Lipperta Thydena. Następnie poszło już z górki. - Z dokumentów dotyczących adopcji wynika, że nie mam żyjących krewnych. W ciągu ostatnich kilku miesięcy dowiedziałem się, że mam mamę, czterech braci i siostrę - mówił wzruszony 42-latek w rozmowie z Associated Press.

Sieć obiegło chwytające za serce nagranie z pierwszego po 42-latach spotkania mężczyzny z członkami swojej prawdziwej rodziny. Wzruszający moment pojednania matki i syna wyciska łzy z oczu. - Synu, nie masz pojęcia, jakie oceany łez wylałam za tobą. Ile nocy nie spałam, modląc się, aby Bóg pozwolił mi żyć wystarczająco długo, aby dowiedzieć się, co ci się przydarzyło - oznajmiła wzruszona opiekunka 42-latka.

Źródło: AP