Poszedł na rutynowe badania, nie żyje. Tragedia w polskim szpitalu
Badanie w jednym ze szpitali we Wrocławiu zakończyło się tragicznie. Pacjent zmarł niedługo po podaniu mu środka kontrastowego. Sprawą zajął się Rzecznik Praw Pacjenta. W swoim oświadczeniu wyjaśnił, że doszło do szeregu zaniedbań, które poskutkowały obrzękiem jamy ustnej, krtani, tchawicy, a chwilę potem zatrzymania akcji serca u 49-latka.
Zmarł w trakcie badania
Do zdarzenia doszło w styczniu 2023 roku, w jednym z wrocławskich szpitali. 49-latek zjawił się tam na rezonans magnetyczny. Lekarze podali mu środek kontrastowy, chwilę później było już wiadomo, że doszło do tragicznego błędu. U mężczyzny pojawił się obrzęk jamy ustnej, języka, krtani i tchawicy, stracił przytomność. Niestety, nie udało się uratować jego życia, doszło do zatrzymania krążenia.
Nie żyje 63-letni mężczyzna. Tragiczna śmierć na prywatnej posesjiRzecznik jest pewny, że doszło do zaniedbań
Rzecznik Praw Pacjenta przedstawił ustalenia w sprawie tragicznej śmierci we wrocławskim szpitalu. W swoim oświadczeniu stwierdził, że lekarze dopuścili się szeregu zaniedbań w czasie przygotowania do badania pacjenta. 49-latek zmarł bezpośrednio po podaniu kontrastu, dzięki czemu należy wiązać specyfik z zatrzymaniem krążenia u mężczyzny. Wywiad przeprowadzony z pacjentem był więc niewystarczający. Nie ustalono wszystkich niezbędnych informacji, które mogłyby pomóc w ustaleniu potencjalnych czynników ryzyka, takich jak niepożądana reakcja organizmu.
ZOBACZ TAKŻE: Ukradł urnę z cmentarza. W tramwaju wysypały się z niej prochy
Lekarze przeprowadzili niewystarczający wywiad z pacjentem
Rzecznik zaznaczył, że mimo podjęcia natychmiastowych czynności ratunkowych u pacjenta, ich zakres nie był odpowiedni do tej sytuacji. Gdyby rozmowa z 49-letnim mężczyzną została przeprowadzona w prawidłowy sposób, istniałaby możliwość na zapobiegnięcie tragedii.
W orzeczeniu Rzecznika Praw Pacjenta znalazło się także polecenie skierowane do przedstawicieli szpitala we Wrocławiu. Ci muszą podjąć odpowiednie kroki, aby zapobiec podobnym zdarzeniom w przyszłości. Dyrekcja szpitala ma 30 dni, aby odnieść się do tych zaleceń.
Źródło: SE.pl