Poszedł do lasu, nie żyje. Nie pomógł nawet śmigłowiec LPR
Tragiczne informacje docierają z Małopolski. W sobotę 18 stycznia doszło tam do tragicznego w skutkach wypadku w lesie. Nie żyje mężczyzna. Służby poinformowały o szczegółach.
Tragiczny wypadek w lesie, nie żyje mężczyzna
Do zdarzenia doszło w sobotę nad ranem w miejscowości Czchów niedaleko Brzeska (woj. małopolskie). Zgłoszenie o wypadku w kompleksie leśnym wpłynęło do służb przed godziną 10.00. Na miejscu błyskawicznie pojawiła się straż pożarna, policja oraz pogotowie. Szybko okazało się, że konieczne będzie również wezwanie śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
ZOBACZ: Wpadł do studni i został przysypany. Dramatyczna walka z czasem, w akcji 80 strażaków
Tragedia w turystycznym raju. Nie żyją dwie osoby z Polski, trzecia jest poszukiwana przez służbyNa miejscu lądował śmigłowiec LPR
Z tego, co udało nam się wstępnie ustalić, mężczyzna podczas prowadzonych prac leśnych doznał obrażeń ciała - relacjonowała w rozmowie z "Gazetą Krakowską" asp. sztab. Ewelina Buda, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Brzesku.
U 52-letniego mężczyzny doszło do nagłego zatrzymania krążenia. Jak informuje Brzeski Portal Ratowniczy - Brzesko112.pl, ze względu na wydłużony czas dojazdu Zespołu Ratownictwa Medycznego na miejsce zdarzenia zadysponowano strażaków oraz helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
ZOBACZ: Nie żyje polski harcerz. Zginął w walce o Ukrainę, osierocił dwoje dzieci
Mężczyzna nie żyje
Wobec poszkodowanego podjęto resuscytację krążeniowo oddechową. Niestety pomimo długiej reanimacji, życia mężczyzny nie udało się uratować. Ofiara to 52-latek. Policja nie ujawniła szczegółów tego wypadku, nie wiadomo, jakie konkretnie prace wykonywał w lesie mężczyzna. Dokładne okoliczności tej tragedii wyjaśniać będzie policja pod nadzorem prokuratora.
Przypomnijmy, że cały czas trwa akcja ratunkowa w miejscowości Golcowa na Podkarpaciu. Nad ranem służby otrzymały zgłoszenie o mężczyźnie, który podczas prac nad budową studni wpadł do wykopu. Został przysypany ziemią.
Poszkodowany znajduje się na głębokości około 6 metrów, przysypany do pasa, jest przytomny - informuje PSP.
Do akcji zaangażowano 60 strażaków i 20 samochodów straży pożarnej, wśród nich specjalistyczne grupy ratownictwa wysokościowego z Rzeszowa i Krosna, specjalistyczne grupy poszukiwawczo-ratownicze z Dębicy i Nowego Sącza oraz grupa operacyjna KW PSP w Rzeszowie.