Tragedia na Podlasiu. Nie żyje 11-latek, lekarze przez kilka dni walczyli o jego życie

Nie żyje 11-letni chłopiec, który w niedzielę został przetransportowany śmigłowcem LPR do Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Mimo kilkudniowej walki lekarzy, jego życia nie udało się uratować. Dziecko doznało poważnych obrażeń w wyniku lekkomyślnej zabawy. W chwili tragicznego zdarzenia rodzice byli w domu.
Tragedia na Podlasiu. Zmarł 11-letni chłopiec
Nie żyje 11-latek, który trafił do szpitala z ciężkimi obrażeniami po wybuchu samodzielnie skonstruowanej petardy. Od niedzieli lekarze usilnie reagowali na jego tragiczny stan. Wiadomość o śmierci przekazała dyrektor szpitala prof. Anna Wasilewska.
O dramatycznym zdarzeniu w jednej z miejscowości w powiecie wysokomazowieckim informowała w niedzielę (13 kwietnia) podlaska policja. Funkcjonariusze wstępnie ustalili, że chłopiec zebrał materiały z kilku petard i złożył powstałe komponenty w jedną.
Petarda miała powstać najprawdopodobniej w domu, w jego pokoju. W niedzielę rano 11-latek podpalił materiał, w wyniku czego doszło do niekontrolowanego wybuchu.
Dobitne słowa o Tomku Jakubiaku. Kolega "z planu" powiedział to wprostŚmigłowiec LPR i pilna interwencja medyków. Chłopiec zmarł w szpitalu
Nastolatek został przetransportowany przez śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Podlaska policja przekazała, że w momencie wybuchu petardy rodzice byli w domu.
Od niedzieli lekarze usilnie starali się uratować 11-letniego chłopca, jednak mimo wszelkich podjętych prób ostatecznie doszło do jego zgonu. Dyrektor placówki nie odsłania szczegółów tej sprawy.
Wiadomo, w jakim stanie byli rodzice, gdy dziecko bawiło się petardą. Funkcjonariusze przeprowadzili standardową procedurę badania.
Śmierć 11-latka na Podlasiu
Podlaska policja zajmuje się obecnie ustaleniem okoliczności tego zdarzenia. Z wywiadu i pomiarów trzeźwości wyszło, że rodzice 11-latka byli wtedy w domu, ale nie znajdowali się pod wpływem środków odurzających.
Warto nadmienić, że producenci petard wyraźnie ostrzegają o zagrożeniu, jakie niesie ich użytkowanie. W większości przypadków są jednak należycie zabezpieczone.
Zupełnie inaczej wygląda sytuacja z samodzielnie konstruowanymi petardami. Mieszanie różnych substancji może prowadzić do samoczynnego zapłonu i niekontrolowanego wybuchu.
Czytaj także: Lekarz musiał to w końcu powiedzieć. Chodzi o zachowanie Nawrockiego podczas debaty prezydenckiej





































