Polak zaatakował funkcjonariuszy na pokładzie samolotu. Bulwersujące nagranie
Portugalska policja poinformowała o incydencie na pokładzie samolotu linii Ryanair, którego sprawcą był polski pasażer. Mężczyzna miał zaatakować dwóch policjantów na lotnisku w Faro, gdzie doszło to przymusowego lądowania samolotu. W awanturze brało udział ośmiu Polaków.
Zagraniczne media piszą o skandalicznym zachowaniu polski pasażerów na pokładzie samolotu
Stałym tematem portugalskich mediów pozostaje piątkowa awantura, którą została wywołana przez ośmiu polskich pasażerów. Mężczyźni w wieku od 27 do 46 lat podróżowali samolotem linii Ryanair z angielskiego Luton na hiszpańską wyspę Lanzarote. Ze względu na ich skandaliczne zachowanie zdecydowano o zboczeniu z kursu i przymusowym lądowaniu w Faro w Portugalii.
Żona Mariusza Kamińskiego musiała ujawnić majątek. Spore zaskoczenieAwantura w samolocie lecącym na Wyspy Kanaryjskie. Skandaliczne zachowanie Polaków. Konieczne było przymusowe lądowanie
Zgodnie z informacją zawartą w policyjnym raporcie, w czasie podróży na Wyspy Kanaryjskie załoga samolotu poinformowała wieżę kontroli lotów w Faro, że z powodu złego zachowania grupy pasażerów muszą wylądować na portugalskim lotnisku. Polacy mieli bowiem zaczepiać innych pasażerów, odmawiać wykonania poleceń załogi, uderzać w drzwi luków bagażowych – wszystko podczas mocno zakrapianej podróży. Jeden z agresorów miał nawet odepchnąć stewardesę.
Polak rzucił się na portugalskich policjantów. Miał uderzyć dwóch z nich
Zarówno portugalska policja jak i świadkowie obecni na pokładzie samolotu potwierdzają, że w pewnym momencie po lądowaniu najbardziej agresywny z grupy mężczyzna rzucił się portugalskich policjantów. Komendant policji na lotnisku w Faro Bruno Mora przekazał, że Polak uderzył dwóch z obecnych tam policjantów. Funkcjonariuszom nie pozostało nic innego jak siłowe wyprowadzenie agresora z pokładu.
Świadkowie dodają, iż początkowo nawet najbardziej agresywny przedstawiciel grupy zdecydował się posłuchać polecenia co do opuszczenia samolotu. Cała ósemka wyszła, jednak po chwili jej przedstawiciel rozmyślił się i wrócił na pokład.
– Stawiał opór, dlatego niezbędne było obezwładnienie go przez funkcjonariuszy, skucie w kajdanki i umieszczenie w areszcie – przekazał komendant Mora.
Mężczyzna został zatrzymany na kilka dni. W poniedziałek stanie przed sądem. Co z pozostałymi agresorami? Portugalski służby poinformowały, że siódemka Polaków wyrzuconych z samolotu przez krótki czas przebywała na komisariacie w Faro. Następnie udali się taksówką do Sewilli w Południowej Hiszpanii.
Źródło: onet.pl