Niespodziewany ruch Putina, zadeklarował jedno. Nikt się tego nie spodziewał, mówi o tym cały świat

W Moskwie padły słowa, które mogą wstrząsnąć dotychczasowym układem rozmów wokół wojny w Ukrainie. Władimir Putin tuż po spotkaniu z amerykańskim emisariuszem, zadeklarował niezwykle ważną rzecz, która może realnie wpłynąć na dalszą sytuację geopolityczną. Wielu zastanawia się, czy ta deklaracja to rzeczywisty zwrot, czy polityczna gra? Reakcje Zachodu są ostrożne.
Nowe otwarcie czy gra pozorów? Zaskakująca propozycja Kremla
Władimir Putin, który dotąd stawiał twarde warunki i regularnie podważał gotowość Ukrainy do rozmów, nagle ogłasza gotowość do negocjacji…. bez żadnych warunków wstępnych. Takie słowa padły podczas jego spotkania z amerykańskim emisariuszem Stevem Witkoffem, co natychmiast wzbudziło w publicznej debacie pytania o prawdziwe intencje Kremla. Czy to początek realnego zwrotu, czy jedynie kolejne propagandowe obiecanki wypowiedziane z ust Putina?
Rzecznik Kremla, Dymitrij Pieskow, potwierdził wypowiedzianą podczas spotkania deklarację o gotowości do wznowienia negocjacji przez Rosję. Podkreślił również, że Władimir Putin mówił o tym już wcześniej. Pierwszy raz jednak deklaracja padła tak dosadnie i publicznie, w obecności wysłannika Białego Domu.
Jeśli Rosja naprawdę zdecyduje się usiąść do stołu bez żądań, mogłoby to oznaczać pierwszy poważny przełom od miesięcy. Tyle tylko, że Ukraina, jak również cały Zachód nie zapominają, ile razy te deklaracje chęci do zawieszenia broni, były jedynie pustymi słowami.
Tusk w ogniu krytyki. Andrzej Duda się nie hamował, z ust prezydenta padły ostre słowaTrzy godziny rozmów w Moskwie. Putin niespodziewanie to zaproponował
Spotkanie w Moskwie między Putinem a wysłannikiem Donalda Trumpa trwało ponad trzy godziny i według słów Jurija Uszakowa, miało „konstruktywny i bardzo przydatny” charakter. To już czwarty raz w tym roku, gdy Putin osobiście rozmawia z Witkoffem, co pokazuje, jak poważnie Kreml traktuje linię kontaktu z obecną amerykańską administracją.
Poza głównym wątkiem ukraińskim, rozmowy dotyczyły także relacji gospodarczych i możliwości współpracy z zagranicznymi partnerami. Udział szefa rosyjskiego Funduszu Inwestycji Bezpośrednich i specjalnego przedstawiciela ds. międzynarodowych może sugerować, że Rosja szuka także sposobów na przełamanie izolacji gospodarczej i powrót do rozmów z Zachodem nie tylko w kontekście wojny, ale też inwestycji i biznesu.

Presja z Zachodu rośnie. Czy USA porzuci temat negocjacji pokojowych?
Po stronie amerykańskiej widać coraz większą niecierpliwość. Sekretarz stanu USA, Marco Rubio, otwarcie stwierdził, że jeśli nie będzie konkretnych postępów w rozmowach pokojowych, Waszyngton może „porzucić swoje wysiłki i ruszyć dalej”. To wyraźny sygnał dla Moskwy, ale również dla Kijowa - czas działać albo stracić wsparcie największego sojusznika.
Rubio zaznaczył, że choć Stany Zjednoczone od początku wspierają Ukrainę, a administracja Trumpa - jego zdaniem, w krótkim czasie zrobiła więcej dla sprawy pokoju niż poprzedni rząd Joe Bidena - to nie jest ich wojna. Jego słowa nie tylko wyznaczają ramy polityki USA na nadchodzące miesiące, ale także sugerują, że cierpliwość Waszyngtonu ma granice. Jeśli negocjacje nie przyniosą efektów, mogą nadejść kolejne polityczne przetasowania.
Napięcie coraz bardziej rośnie, a świat z wielkim skupieniem obserwuje to co dzieje się na linii Waszyngton-Moskwa-Kijów. Czy dojdzie do zawieszenia broni? Czy negocjacje pokojowe dadzą w końcu jakiś rezultat? Na ten moment te pytania pozostają otwarte.





































