Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Nie żyje 45-letnia kobieta. Zdążyła tylko zadzwonić do przyjaciółki
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 12.04.2024 10:54

Nie żyje 45-letnia kobieta. Zdążyła tylko zadzwonić do przyjaciółki

policja
Fot. Policja (zdj. ilustracyjne)

Dramat w Dopiewie pod Poznaniem (woj. wielkopolskie). Jadąca samochodem kobieta zasłabła za kierownicą. Chwilę wcześniej rozmawiała jeszcze przez telefon z przyjaciółką i to ona powiadomiła służby o możliwym nieszczęściu. Mimo iż 45-latka została szybko odnaleziona, jej życia nie udało się uratować.

45-latka zasłabła za kierownicą. Chwilę wcześniej rozmawiała z przyjaciółką

Do zdarzenia, które okazało się mieć tragiczny finał, doszło w czwartek (11 kwietnia) w Dopiewie pod Poznaniem. Przed miejscową przychodnią zdrowia pojawiły się policja i pogotowie ratunkowe. Przybyły tam, by ratować życie 45-latki, która chwilę wcześniej prowadziła samochód.

O sprawie jako pierwszy poinformował portal Epoznan.pl, który relacjonował, że podczas jazdy kobieta rozmawiała przez telefon komórkowy ze swoją przyjaciółką. W pewnym momencie kierująca gorzej się poczuła, o czym powiedziała znajomej, a następnie połączenie zostało zerwane.

Dramatyczne nagranie z Kamiennej Góry. Zaatakował 17-letnią partnerkę na oczach dziecka

Tragedia w Dopiewie pod Poznaniem. Kobieta zmarła przed przychodnią

Koleżanka 45-latki bezskutecznie próbowała jeszcze się do niej dodzwonić, ale gdy nikt nie odbierał, domyśliła się, że mogło dojść do nieszczęścia. Nie zwlekała więc i natychmiast powiadomiła policję. Ta rozpoczęła poszukiwania, namierzając telefon kierującej przy ul. Konarzewskiej.

Szybko okazało się, że u kobiety doszło do zatrzymania krążenia. Policjanci zaczęli więc resuscytację krążeniowo-oddechową, która była kontynuowana przez załogę karetki pogotowia - przekazał portalowi epoznan.pl Łukasz Paterski z biura prasowego poznańskiej policji.

Niestety, mimo iż akcja służb przebiegła bardzo sprawnie, życia 45-latki nie udało się uratować i kobieta zmarła. Okoliczności jej śmierci będzie wyjaśniać prokuratura. Zapewne nie obędzie się m.in. bez sekcji zwłok, która pomoże ustalić, co było bezpośrednią przyczyną śmierci poszkodowanej.

Śmierć 14-letniej Natalii z Andrychowa

Przypomnijmy, że do podobnej sytuacji, o której było bardzo głośno, doszło w listopadzie ub.r. w Andrychowie (woj. małopolskie). 14-letnia Natalia wyszła do szkoły, ale w drodze do placówki zadzwoniła do ojca, informując, że źle się czuje i straciła orientację w terenie.

W przeciwieństwie do zdarzenia w Dopiewie, dziewczynkę znaleziono dopiero po kilku godzinach w głębokiej hipotermii nieopodal jednego ze sklepów. Nastolatka trafiła do szpitala w Krakowie, ale nie udało się jej pomóc.

Po wykonaniu sekcji zwłok, prokuratura stwierdziła, że przyczyną śmierci Natalii była śmierć mózgowa spowodowana masywnym krwotokiem i obrzękiem mózgu. W sprawie jest jednak wiele wątpliwości. Tata 14-latki twierdzi, że policja nie potraktowała jego zgłoszenia odpowiednio i zwlekała z poszukiwaniami.

Źródło: Epoznan.pl