Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Najlepszy snajper na świecie o taktyce Rosjan: "Strzelają z ukrycia, zupełnie przypadkowo"
Maria Glinka
Maria Glinka 03.04.2022 16:58

Najlepszy snajper na świecie o taktyce Rosjan: "Strzelają z ukrycia, zupełnie przypadkowo"

Facebook/Генеральний штаб ЗСУ/General Staff of the Armed Forces of Ukraine, Twitter/NEXTA
Facebook/Генеральний штаб ЗСУ/General Staff of the Armed Forces of Ukraine, Twitter/NEXTA

Wbrew rosyjskim pogłoskom najbardziej znany snajper na świecie - Wali - żyje i nadal walczy po stronie Ukrainy. W rozmowie z niemieckim dziennikiem "Bild" ujawnił, jaką strategię przyjęli Rosjanie na polu bitwy. Jego zdaniem najgorsza jest "niszczycielska moc rakiet", którymi Rosjanie "strzelają zupełnie przypadkowo" i z ukrycia.

40-letni Wali z Kanady był snajperem w 22. Pułku Królewskim w Afganistanie. Później dołączył do grupy ochotników, którzy walczyli przeciwko Państwu Islamskiemu w Iraku. Tuż po wybuchu wojny w Ukrainie zrezygnował z pracy jako programista komputerowy i przyleciał z kanadyjskiego stanu Quebec do Polski. Przedostał się do Ukrainy, by wspierać ją w walce z okupantem.

Najbardziej znany snajper żyje. "Ani jednego zadrapania"

Wali uchodzi za najlepszego snajpera na świecie. Rosyjska propaganda już kilkukrotnie ogłaszała jego śmierć. Kanadyjczyk zdementował najnowsze informacje o rzekomej śmierci, fotografując się na tle rosyjskich racji żywnościowych. Zdjęcie udostępnił m.in. portal NEXTA na Twitterze.

O tym, jak wygląda walka przeciwko Rosjanom, Wali opowiedział w rozmowie z niemieckim dziennikiem "Bild". Na wstępie zaznaczył, że nie ma nawet "ani jednego zadrapania", mimo że "często jest groźnie".

- Byłem w akcji w okolicach Kijowa. [...] Wciąż kaszlę, nasza kryjówka płonęła, wdychaliśmy sadzę i dym. Doszło do walk ulicznych, niezwykle gwałtownych. Każdego dnia byliśmy bliscy śmierci. Kilka razy - przyznał snajper.

W trakcie rozmowy zdradził, że "trzy czwarte pracy polega na tym, żeby przeżyć". Codzienność snajpera to "eksplozje, granaty, ogień karabinowy, czołgi, pojazdy wojskowe i helikoptery".

Snajper o rosyjskiej taktyce: zniszczenia jak w Stalingradzie

Z obserwacji Kanadyjczyka wynika, że "Rosjanie próbują zniszczyć wszystko w każdej dzielnicy, którą chcą podbić". Cały dzień strzelają z czołgów. Używają do tego "amunicji dużego kalibru który przenika przez ściany domów, jakby były masłem".

- Kiedy się posuwają, musimy odpowiedzieć ogniem, także po to, by wiedzieli, że wciąż tam jesteśmy. Potem się wycofują i próbują ponownie wykończyć nas totalnym ostrzałem - relacjonował snajper.

Gdy budynki stają w ogniu, to Ukraińcy przechodzą do kontrofensywy i "zabijają kilku Rosjan". Następnie siły rosyjskie wycofują się i "zostawiają za sobą wszystko". Wali wskazywał, że nie oglądają się na zmarłych towarzyszów broni, pojazdy ani na racje żywnościowe.

- Wszystko na froncie jest zniszczone jak w Stalingradzie - ocenił snajper. Jego zdaniem "najgorsza jest niszczycielska moc rakiet". Jednak przekonuje, że siły rosyjskie nie mają sprecyzowanych celów. - Rosjanie nie celują, strzelają zupełnie przypadkowo. We wszystko. Raz widzieliśmy zniszczenie wywołane bombą termobaryczną, sama fala uderzeniowa wygięła grube stalowe drzwi - przyznał. Mimo że rosyjscy żołnierze "polegają na surowej, nieprecyzyjnej sile ognia" to zdaniem snajpera ta taktyka "często się sprawdza". - Ukraińska jednostka musiała tam na początku ponieść ciężkie straty - stwierdził.

Snajper uważa, że walki, które toczą się w Ukrainie to "prawie jak partia szachów". - Musimy być agresywni przez cały czas, bo Rosjanie bardzo się boją. Strzelają z ukrycia - wskazał. Jego zdaniem zmagania na polu bitwy przypominają "wojnę psychologiczną". - Kto w danej chwili wydaje się silniejszy, ten idzie do przodu - przyznał.

Najsłynniejszy snajper na świecie podziwia Ukraińców

Mimo wątpliwości co do udziału w wojnie w Ukrainie snajper nie żałuje swojej decyzji. Wynagradzają mu to takie momenty jak np. uśmiech kobiety, który stała przed zbombardowanym domem wśród płonących samochodów w wyzwolonym mieście.

- Wtedy wiedziałem, że właśnie dlatego to robię. Ryzykuję życiem, ale warto oddać mieszkańcom ich miasto, by mogli je odbudować. Podziwiam też odwagę Ukraińców: ich snajperzy wytrwali na swoich pozycjach, mimo że całe mieszkanie, w którym się znajdowali, już płonęło i czuć było żar - oznajmił.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Źródło: onet.pl, goniec.pl