Murowana Goślina: W niedzielę referendum ws. odwołania burmistrza. Dariusz U. od stycznia przebywa w areszcie
Dużych rozmiarów afera w podpoznańskiej Murowanej Goślinie. Tamtejszy burmistrz Dariusz U. od początku roku przebywa w areszcie. Mężczyźnie postawiono prawie 20 zarzutów, ale on sam uważa się za ofiarę systemu i więźnia politycznego. W najbliższą niedzielę mieszkańcy gminy zagłosują w referendum w sprawie jego odwołania.
Informacje w tym artykule zostały zweryfikowane w dwóch niezależnych źródłach.
Jest burmistrzem Murowanej Gośliny od 8 lat, ale w zeszłym roku nad jego głową zebrały się czarne chmury. Dariusz U. naraził się mieszkańcom swojej gminy "aferami, kompromitacjami i arogancją", ale w pierwszym referendum ws. jego odwołania obronił się z uwagi na zbyt małą frekwencję.
Tym razem może być jednak inaczej, bo ilość i skala zarzutów, jakie doszły do katalogu samorządowca, jest przytłaczająca. Już jutro okaże się, czy pozostanie on na swoim stanowisku, choć prawdziwy wyrok w jego sprawie zapadnie dopiero na sali sądowej.
Murowana Goślina. Burmistrz z długą listą prokuratorskich zarzutów
W styczniu br. media obiegła wiadomość o zatrzymaniu Dariusza U. przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Burmistrz Murowanej Gośliny miał być pijany i agresywny, ale to nic w porównaniu z tym, co zarzuca mu prokuratura.
Początkowo samorządowcowi przedstawiono dwanaście zarzutów, m.in. dotyczących brania łapówek od przedsiębiorców wykonujących gminne zlecenia. W sprawę uwikłani mieli być także dyrektorka biblioteki, szefowa ośrodka pomocy społecznej, dwóch przedsiębiorców, zaufana urzędniczka oraz własna córka burmistrza.
Ta ostatnia uczestniczyła ponoć w przekazywaniu łapówek przedsiębiorcy, który w zamian za zlecenie budowy ścieżki pieszo-rowerowej utwardził drogę przed domem Dariusza U.
Inny zarzut dotyczył przekroczenia uprawnień oraz wysyłania SMS-ów, za publiczne pieniądze, na przewodniczącą poznańskiej gminy żydowskiej, która brała udział w plebiscycie "Głosu Wielkopolskiego" na najbardziej wpływową kobietę Wielkopolski i była pracownicą urzędu w Murowanej Goślinie.
W tle wielkie pieniądze
Jak ustalił Onet, śledczy od początku posiadali mocne dowody świadczące na niekorzyść burmistrza, najprawdopodobniej pochodzące z tzw. kontroli operacyjnej. Na domiar złego, niedawno przedstawiono mu kolejne sześć zarzutów.
- Dotyczą one przyjęcia korzyści majątkowej, żądania korzyści majątkowych, niedopełniania obowiązków służbowych oraz złożenia fałszywych oświadczeń majątkowych. Sprawa jest w toku, w dalszym ciągu ma charakter rozwojowy - przekazał Onetowi Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Krajowej.
Dziennikarze portalu twierdzą, że Dariusza U. podejrzewa się o zatajanie faktu otrzymania wynagrodzenia z firmy ochroniarskiej Renoma, którą wcześniej sam tworzył. Chodzi o ok. 200 tys. zł nieujawnionych zarobków za okres 2019-2021.
Nowe zarzuty korupcyjne dotyczą z kolei żądania 70 tys. zł łapówki od jednego z rolników. Zależało mu na budowie chlewni, ale były kłopoty z warunkami zabudowy. Burmistrz miał zaoferować pomoc w zamian za grubą kopertę. Rolnik odmówił.
Zastępca burmistrza torpeduje referendum
Sam oskarżony, czas spędzony w celi spożytkował na pisanie listów do mediów i znanych polityków. O swojej osobie mówi w kategoriach więźnia politycznego PiS-u i ofiary systemu, ale sąd nie wierzy w tę narrację. Areszt samorządowca przedłużono do stycznia 2023 roku.
Tymczasem w Murowanej Goślinie wciąż gorąco jest wokół afery, a przyszłość U. na stanowisku burmistrza stoi pod znakiem zapytania. Póki co jego miejsce zajmuje Radosław Szpot, mocno agitujący mieszkańców, by w najbliższą niedzielę nie szli na referendum ws. odwołania samorządowca i rady miejskiej.
- To nie jest inicjatywa mieszkańców, lecz konkretnej pani radnej, Justyny Radomskiej. Do zachęcania do głosowania włączył się także ksiądz, co uważam za skandaliczne. Być może zachęcała go do tego inicjatorka referendum. Uważam również, że gdyby referendum się powiodło, może przynieść wiele szkód. Odwołany zostałby burmistrz oraz cała rada gminy, a w gminie w ich miejsce pojawiłby się komisarz z nadania PiS. Mógłby rządzić ponad rok, do kolejnych wyborów. To nie byłoby dobre rozwiązanie, zważywszy na to, że pracujemy nad budżetem oraz wieloma ważnymi zadaniami - argumentuje Szpot.
On sam, podobnie jak cała jego rodzina, głosować nie zamierza, lecz po drugiej stronie barykady również działają wyjątkowo aktywne grupy, a nawet lokalny ksiądz.
"Pan Szpot kurczowo trzyma się stanowiska"
Głos w sprawie zabiera też chętnie wspomniana przez zastępcę burmistrza radna Justyna Radomska, która odpiera zarzuty kierowane przez Szpota.
- Księdza do niczego nie namawiałam, a słowa pana Szpota traktuję, jak mówienie przez niektórych, że całe zło w Polsce to słynna "wina Tuska". Pan Szpot kurczowo trzyma się stanowiska, boi się go stracić i stanąć potem do demokratycznych wyborów. Nie jest też tak, że referendum to inicjatywa wyłącznie moja, czyli jednej radnej. W komitecie jest siedem osób, z czego tylko ja i jeszcze jedna koleżanka jesteśmy radnymi - mówi.
To, czy niedzielne referendum powtórzy losy tego z sierpnia zeszłego roku, okaże się już niebawem. Aby było ważne, musi wziąć w nim udział 4892 mieszkańców gminy.
Będzie nam miło, jeśli jutro rano odwiedzisz naszą stronę główną - Goniec.pl
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Warszawa: Potworne odkrycie nad Wisłą. Przypadkowy wędkarz natknął się na dryfujące ludzkie zwłoki
Wpadka w "Wiadomościach" TVP. Grafika stacji poniosła fantazja
Źródło: Onet, Głos Wielkopolski