Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Nagła decyzja Nawrockiego. Oficjalnie z tego zrezygnował, "tę rolę oddaję premierowi"
Julia Bogucka
Julia Bogucka 25.11.2025 10:03

Nagła decyzja Nawrockiego. Oficjalnie z tego zrezygnował, "tę rolę oddaję premierowi"

Nagła decyzja Nawrockiego. Oficjalnie z tego zrezygnował, "tę rolę oddaję premierowi"
Fot. Klub Lewicy/Wikimedia Commons

Minęło zaledwie kilka miesięcy od zaprzysiężenia Karola Nawrockiego na urząd prezydenta, a trudna kohabitacja z rządem Donalda Tuska wciąż budzi ogromne emocje. Choć wielu obserwatorów spodziewało się ostrego sporu kompetencyjnego w zakresie polityki zagranicznej, Pałac Prezydencki wykonał właśnie zaskakujący ruch. Nawrocki tłumaczy swoje decyzje.

Karol Nawrocki objął urząd prezydenta

Wybory prezydenckie z 1 czerwca 2025 roku, które wyniosły Karola Nawrockiego do Pałacu Prezydenckiego, zapowiadały okres burzliwych napięć na linii prezydent-rząd. Przez ostatnie miesiące obserwowaliśmy liczne tarcia dotyczące nominacji ambasadorskich czy wetowania ustaw, co stało się niemal codziennością polskiej polityki. Jednak sytuacja międzynarodowa, a w szczególności dynamika konfliktu za naszą wschodnią granicą, wymusiła na obu ośrodkach władzy rewizję dotychczasowych strategii.

Federacja Rosyjska, mimo wyczerpania zasobów, wciąż stanowi egzystencjalne zagrożenie, a presja ze strony Waszyngtonu na zakończenie działań zbrojnych staje się coraz bardziej odczuwalna. W tym skomplikowanym układzie sił Polska musi mówić jednym głosem, aby nie zostać zepchnięta do roli biernego obserwatora ustaleń zapadających ponad naszymi głowami.

Nagła decyzja Nawrockiego. Oficjalnie z tego zrezygnował, "tę rolę oddaję premierowi"
Fot. Klub Lewicy/Wikimedia Commons

Amerykański plan pokojowy, o którym w kuluarach dyplomatycznych mówi się coraz głośniej, zakłada szereg bolesnych kompromisów i wymaga od państw regionu Europy Środkowo-Wschodniej niezwykłej elastyczności dyplomatycznej. Włączenie Polski do grona ścisłych negocjatorów nie było oczywiste, a obecność przy stole rozmów wymaga nie tylko twardego stanowiska, ale także zdolności do budowania subtelnych koalicji. W tym kontekście decyzja Karola Nawrockiego o rezygnacji z osobistego przewodzenia polskiej delegacji w sprawach dotyczących "wielkiego resetu” na Wschodzie wydaje się ruchem tyleż zaskakującym, co pragmatycznym. Twarzą w tej sprawie stał się premier Donald Tusk.

Donald Tusk w rozmowach pokojowych

Decyzja prezydenta otwiera przed Donaldem Tuskiem pole do samodzielnego prowadzenia gry dyplomatycznej w imieniu Rzeczypospolitej. Szef rządu, posiadający rozległe kontakty w strukturach Unii Europejskiej oraz wypracowane relacje z amerykańską administracją, otrzymał od politycznego oponenta niespodziewany mandat zaufania w konkretnym, wąskim wycinku rzeczywistości.

Donald Tusk w gronie osób pracujących nad planem pokojowym to sygnał dla zachodnich partnerów, że Warszawa, mimo wewnętrznych sporów, w sprawach fundamentalnego bezpieczeństwa potrafi zachować spójność. Przekazanie kompetencji nie oznacza jednak całkowitego wycofania się prezydenta z polityki zagranicznej, a raczej strategiczny podział ról, w którym premier bierze na siebie ciężar technicznych i politycznych uzgodnień z mocarstwami.

Nagła decyzja Nawrockiego. Oficjalnie z tego zrezygnował, "tę rolę oddaję premierowi"
Fot. Chancellery of the Prime Minister of Poland/Wikimedia Commons CC BY 3.0

Należy pamiętać, że udział w formowaniu nowego ładu bezpieczeństwa w Europie to zadanie obarczone gigantycznym ryzykiem politycznym. Ewentualne niepowodzenie lub zgoda na warunki niekorzystne dla Ukrainy, a pośrednio dla Polski, obciąży konto głównego negocjatora. Tusk podejmuje się misji, która może zdefiniować jego dziedzictwo polityczne. Wskazuje się, że to właśnie premier, ze swoim pragmatycznym podejściem do polityki realnej, jest zdolny do prowadzenia rozmów, które dla wielu polityków prawicy byłyby nie do zaakceptowania z przyczyn ideowych. Włączenie szefa rządu do ścisłego grona decydentów omawiających przyszłość relacji z Federacją Rosyjską to także test skuteczności jego polityki "powrotu do głównego nurtu” europejskiej dyplomacji.

Zobacz też: Ewakuacja dworca po alarmie bombowym. Chaos i opóźnienia pociągów

Karol Nawrocki uzasadnia oddanie kompetencji Tuskowi

Karol Nawrocki, pytany w Pradze o zaangażowanie państw Grupy Wyszehradzkiej w przygotowanie planu pokojowego dotyczącego rosyjskiej inwazji na Ukrainę, otwarcie przyznał, że to nie on, lecz premier Donald Tusk odpowiada za działania w ramach tzw. "koalicji chętnych”. Decyzja o przekazaniu kompetencji wynika, jak wyjaśnił, zarówno z podziału obowiązków pomiędzy kancelariami, jak i z własnych ograniczeń w zakresie prowadzenia negocjacji z Rosją.

Nawrocki podkreślił, że w formacie europejskim to premier reprezentuje Polskę i prowadzi rozmowy dotyczące bezpieczeństwa oraz inicjatyw pokojowych. Sam prezydent, oraz jego przedstawiciele, koncentrują się na dystrybucji stanowiska polskiego rządu podczas spotkań międzynarodowych. Jak dodał, tę praktykę realizuje "od trzech miesięcy konsekwentnie”, niezależnie od tego, czy są to rozmowy bilateralne, czy spotkania z liderami europejskimi i światowymi.

[...] właściwie na każdym spotkaniu - niezależnie od tego, czy jest to format spotkania z prezydentem Donaldem Trumpem czy z prezydentem Donaldem Trumpem i liderami europejskimi, czy są to bilateralne spotkania - konsekwentnie od trzech miesięcy mówię, jakie jest stanowisko Polski w odniesieniu do tego, co dzieje się na Ukrainie po ataku Federacji Rosyjskiej.

Jednocześnie Nawrocki przyznał, że osobiste okoliczności wykluczają go z roli negocjatora w rozmowach dotyczących Rosji. Jako były prezes IPN znajduje się na rosyjskiej “liście ściganych”, co, jak stwierdził, czyniłoby z niego ”nie najlepszego negocjatora” w sprawach związanych z Federacją Rosyjską. W jego ocenie naturalne jest więc, że ciężar pracy nad planem pokojowym przejął premier, który pozostaje poza podobnymi obciążeniami i może swobodniej działać na arenie międzynarodowej.

[...] mam świadomość, ze swojej skromności to powiem, że nie byłbym najlepszym negocjatorem z Federacją Rosyjską, bo jak Państwo wiedzą, jestem na liście ściganych przez Władimira Putina - przypomniał. 

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News