Polacy ocenili, czy Czarzasty będzie lepszym marszałkiem od Hołowni. Wynik sondażu mówi wszystko
Do planowanej zmiany na stanowisku Marszałka Sejmu doszło już kilka dni temu, a emocje wokół politycznej roszady wewnątrz koalicji rządzącej sięgają zenitu. Zgodnie z umową koalicyjną, Szymon Hołownia ustąpił miejsca liderowi Lewicy. Polacy ocenili, czy Włodzimierz Czarzasty będzie lepszy w tej roli. To niezbyt dobre wieści dla polityka.
Szymon Hołownia ustąpił ze stanowiska
Kiedy w listopadzie 2023 roku liderzy ówczesnej opozycji, Donald Tusk, Włodzimierz Czarzasty, Władysław Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia, podpisywali umowę koalicyjną, jednym z najbardziej nowatorskich zapisów była koncepcja "marszałka rotacyjnego”. To rozwiązanie, niespotykane wcześniej w polskiej praktyce parlamentarnej na taką skalę, zakładało, że funkcja drugiej osoby w państwie nie będzie przypisana do jednego nazwiska na całą, czteroletnią kadencję. Pierwszą połowę tego dystansu otrzymał Szymon Hołownia, lider Polski 2050, dla którego objęcie laski marszałkowskiej stało się trampoliną do budowania osobistej marki politycznej.

Trudno zaprzeczyć, że obecny Marszałek Sejmu zrewolucjonizował sposób, w jaki Polacy postrzegają obrady przy ulicy Wiejskiej. Zjawisko, które internauci szybko ochrzcili mianem "Sejmflixa”, przyciągnęło przed ekrany miliony widzów, a kanał Sejmu RP w serwisie YouTube zyskał srebrny przycisk za 100 tys. subskrypcji w rekordowym tempie. Hołownia, wykorzystując swoje medialne doświadczenie, wprowadził na salę obrad nową jakość retoryczną, cięte riposty i styl prowadzenia dyskusji, który momentami przypominał moderowanie telewizyjnego show.
Jednak zegar tyka. Zgodnie z harmonogramem zapisanym w umowie koalicyjnej, 13 listopada 2025 roku miało nastąpić przekazanie władzy. Fotel marszałka przejął Włodzimierz Czarzasty, współprzewodniczący Nowej Lewicy. To polityk o zupełnie innym temperamencie, wywodzący się ze "starej gwardii”, kojarzony raczej z gabinetową skutecznością i twardą grą polityczną niż z viralowymi wystąpieniami w mediach społecznościowych. Pytanie o to, czy ta drastyczna zmiana stylu nie zaszkodzi wizerunkowi parlamentu, staje się coraz bardziej zasadne.
Włodzimierz Czarzasty przejął laskę marszałkowską
Warto w tym miejscu przypomnieć, że rola Marszałka Sejmu w polskim ustroju wykracza daleko poza bycie “gospodarzem sali”. To nie tylko osoba udzielająca głosu posłom i dbająca o dyscyplinę czasową wypowiedzi. Marszałek Sejmu jest drugą osobą w państwie, która w konstytucyjnie określonych przypadkach (np. śmierci lub rezygnacji Prezydenta RP) przejmuje obowiązki głowy państwa. Do jego kompetencji należy m.in. zarządzanie wyborów prezydenckich, reprezentowanie Sejmu na zewnątrz, a także stanie na straży praw i godności Izby. To właśnie ten ostatni aspekt, ”stanie na straży powagi”, może być kluczowym polem, na którym wyborcy będą porównywać Czarzastego z Hołownią.

Styl byłego marszałka, choć popularny, bywał krytykowany za nadmierną teatralność. Z kolei Włodzimierz Czarzasty, jako doświadczony wicemarszałek poprzedniej kadencji, dał się poznać jako prowadzący obrady w sposób zdecydowany, czasem wręcz autorytarny, nie stroniący od ostrej wymiany zdań z posłami obecnej opozycji (PiS czy Konfederacji). Jego zwolennicy podkreślają, że w trudnych czasach Sejm potrzebuje “twardej ręki” i doświadczenia proceduralnego, a nie showmana. Przeciwnicy kandydatury lidera Lewicy wskazują jednak na jego polityczny bagaż i wyrazistość ideową, która może utrudniać budowanie wizerunku bezstronnego arbitra.
Marszałek Sejmu powinien bowiem wznosić się ponad partyjne podziały, co w przypadku tak barwnej i polaryzującej postaci jak Czarzasty może być trudne do zaakceptowania dla części elektoratu, szczególnie tego o poglądach konserwatywnych. Zmiana na tym stanowisku to nie tylko kwestia estetyki, ale również realnego wpływu na proces legislacyjny, to marszałek decyduje o tempie prac nad ustawami i o tym, które projekty trafiają do ”zamrażarki”, a które na szybką ścieżkę proceduralną.
Zobacz też: Alarm na torach w polskim mieście. Maszynista zauważył podejrzaną rzecz
Polacy ocenili, czy Włodzimierz Czarzasty będzie lepszym marszałkiem
Jak zatem Polacy oceniają tę roszadę? Czy wierzą, że Włodzimierz Czarzasty będzie lepszym marszałkiem? Odpowiedzi na to pytanie dostarcza najnowszy sondaż przeprowadzony przez pracownię SW Research dla serwisu rp.pl. Wyniki badania nie są optymistyczne dla lidera Lewicy i pokazują, że poprzeczka zawieszona przez lidera Polski 2050 może być trudna do przeskoczenia. Z badania wynika, że zaledwie 20,3 proc. ankietowanych uważa, iż Włodzimierz Czarzasty sprawdzi się w nowej roli lepiej niż Szymon Hołownia. To stosunkowo niski odsetek, sugerujący, że nawet część elektoratu koalicji rządzącej (zwłaszcza wyborcy centrowi) podchodzi do tej zmiany z dystansem.
Znacznie większa grupa, bo aż 30,3 proc. respondentów, jest zdania, że Czarzasty będzie gorszym marszałkiem od swojego poprzednika. Co ciekawe, sceptycyzm ten jest silniej widoczny wśród mężczyzn, aż 39 proc. z nich przewiduje pogorszenie jakości prac Sejmu pod nowym kierownictwem, podczas gdy wśród kobiet odsetek ten wynosi 22 proc. Może to wynikać z konfrontacyjnego stylu bycia lidera Lewicy, który częściej zraża do siebie męską część elektoratu, lub z ogólnej niechęci do polityków o tak wyrazistym profilu lewicowym. Spory odsetek badanych (24,7 proc.) uważa, że zmiana nazwiska nie wpłynie znacząco na jakość prowadzenia obrad i Czarzasty będzie marszałkiem "takim samym” jak Hołownia.
Taka postawa może świadczyć o pewnym zmęczeniu polityką lub przekonaniu, że funkcja ta ma charakter czysto techniczny, niezależnie od tego, kto dzierży laskę marszałkowską. Niemal co czwarty ankietowany (24,8 proc.) nie ma zdania w tej sprawie, co daje nowemu kandydatowi pewien kredyt zaufania i pole do budowania wizerunku w nadchodzących miesiącach. Wyniki te są sygnałem ostrzegawczym dla koalicji 15 października. Choć umowa koalicyjna jest wiążąca, a rotacja stanowisk była jednym z jej fundamentów, nastroje społeczne wyraźnie wskazują, że Włodzimierz Czarzasty wchodzi do gry z dużym elektoratem negatywnym lub nieprzekonanym.