Ziobro zjawił się na antenie TV Republika. Prosto z Budapesztu uderzył w Donalda Tuska
Podczas gdy w kraju temperatura sporu wokół Funduszu Sprawiedliwości osiąga punkt wrzenia, a prokuratura stawia kolejne zarzuty, były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro nadaje ze stolicy Węgier. W rozmowie z TV Republika, nagranej w cieniu historycznego pomnika, polityk nie szczędził ostrych słów pod adresem obecnego rządu.
Zbigniew Ziobro wyjechał na Węgry
Zbigniew Ziobro to postać, która od ponad dwóch dekad budzi w polskiej polityce skrajne emocje, a jego droga na szczyty władzy naznaczona jest ciągłym balansowaniem na krawędzi prawa i politycznej bezwzględności. Jako architekt reform wymiaru sprawiedliwości w rządach Zjednoczonej Prawicy, stał się twarzą zmian, które przez obecną koalicję rządzącą oraz instytucje europejskie określane są mianem demontażu praworządności. Dziś jednak uwaga opinii publicznej oraz śledczych koncentruje się nie tyle na reformach ustrojowych, ile na sposobie zarządzania finansami publicznymi, a konkretnie Funduszem Sprawiedliwości. To właśnie ten celowy fundusz, powołany w teorii do pomocy ofiarom przestępstw, stał się politycznym "być albo nie być" dla lidera Suwerennej Polski.

Śledztwo dotyczące nieprawidłowości w wydatkowaniu środków z Funduszu Sprawiedliwości to obecnie jeden z priorytetów prokuratury, która bada, czy setki milionów złotych nie zostały zdefraudowane lub wykorzystane do budowania kapitału politycznego konkretnej partii, zamiast trafić do potrzebujących. Zarzuty są poważne i dotyczą ustawiania konkursów na dotacje, finansowania zaprzyjaźnionych organizacji czy zakupu systemów inwigilacji, co w konsekwencji doprowadziło do procedury uchylenia immunitetu poselskiego byłemu ministrowi. Decyzja Sejmu w tej sprawie otworzyła drogę do pociągnięcia Ziobry do odpowiedzialności karnej, co w polskiej rzeczywistości politycznej jest wydarzeniem bez precedensu. Dodatkowo prokuratura podjęła decyzję o zabezpieczeniu majątku posła, co stało się głównym tematem jego najnowszego wystąpienia.
W obliczu narastających problemów prawnych i zdrowotnych, Zbigniew Ziobro zmaga się bowiem z nowotworem przełyku, jego aktywność medialna stała się rzadsza, lecz bardziej wyrazista. Narracja obozu byłego ministra jest jasna: działania prokuratury to polityczna zemsta, a sam Ziobro jest ofiarą systemu, który próbuje zniszczyć przeciwników obecnego premiera. W tym kontekście każdy publiczny gest, każda wypowiedź i miejsce, w którym się pojawia, są starannie reżyserowane, aby wzmacniać przekaz. Sytuacja ta polaryzuje społeczeństwo, stawiając pytania o granice odpowiedzialności polityków oraz skuteczność rozliczeń, które w przeszłości często kończyły się jedynie na medialnych zapowiedziach.
To stąd Zbigniew Ziobro nadał komunikat
Pojawienie się Zbigniewa Ziobry w Budapeszcie nie jest jedynie wyjazdem zagranicznym; to manifestacja polityczna osadzona w głębokim kontekście historycznym, który ma rezonować z prawicowym elektoratem. Wybór stolicy Węgier, kraju rządzonego przez Viktora Orbana, postrzeganego przez polską prawicę jako ostoja konserwatywnych wartości w Europie, jest sygnałem o poszukiwaniu sojuszników w walce z, jak to określa środowisko Ziobry, brukselskim dyktatem. Jednak to konkretna lokalizacja wywiadu dla TV Republika przyciąga największą uwagę analityków symboliki politycznej. Ziobro stanął na tle pomnika upamiętniającego powstanie węgierskie z lat 1848-1849, będące częścią Wiosny Ludów.

Wybór tego tła to czytelne nawiązanie do historycznego braterstwa broni Polaków i Węgrów, walczących ramię w ramię przeciwko zaborcom i imperialnym potęgom tamtego okresu, czyli Austrii i Rosji. Pomnik ten jest symbolem walki o suwerenność i wolność narodów, a obecność tam polskich dowódców, z generałem Józefem Bemem na czele, do dziś stanowi fundament przyjaźni obu narodów. Ziobro, ustawiając się w tym miejscu, może wykorzystywać tę symbolikę, aby wpisać swoją obecną sytuację, bycie na celowniku prokuratury i rządu Donalda Tuska, w heroiczny mit walki o niepodległość.
Węgry, a w szczególności Budapeszt, od lat stanowią dla środowiska Suwerennej Polski punkt odniesienia w kwestii prowadzenia polityki suwerennościowej i oporu wobec głównego nurtu Unii Europejskiej. W kontekście spekulacji o możliwym wniosku o areszt i wydaniu Europejskiego Nakazu Aresztowania, obecność Ziobry w kraju, który wielokrotnie kontestował decyzje unijnych trybunałów, może być odczytywana dwuznacznie. Z jednej strony jako demonstracja politycznej przyjaźni, z drugiej jako sygnał, że były minister może szukać oparcia w jurysdykcjach, które nie będą skłonne do bezrefleksyjnej współpracy z obecnym polskim rządem.
Zobacz też: Polscy kibice wywiesili na trybunach transparent o Ziobrze
Zbigniew Ziobro uderza w Donalda Tuska
W rozmowie na antenie TV Republika Zbigniew Ziobro nie ograniczył się jedynie do symbolicznych gestów, ale przeszedł do bezpośredniej ofensywy werbalnej, uderzając w Donalda Tuska z niespotykaną dotąd ostrością. Określenie współpracowników i środowiska politycznego premiera konkretnym określeniem to celowy zabieg retoryczny, mający na celu nie tylko deprecjację oponentów, ale wręcz ich dehumanizację w oczach konserwatywnego wyborcy. Ziobro, stojąc na węgierskiej ziemi, oskarżył obecny rząd o działanie na polityczne zlecenie, sugerując, że działania prokuratury i służb specjalnych są sterowane ręcznie z kancelarii premiera, a ich celem jest fizyczna i polityczna eliminacja przeciwników.
estem niewinny, nie przestraszą mnie, nie dam się złamać. Ze spokojem na to patrzę. Jestem przekonany, że finał będzie zły, ale dla Tuska i tej zgrai, która wykorzystuje prokuraturę nielegalnie przejętą do niszczenia opozycji, do zemsty, do odwetu, ale finał będzie dla nich niedobry - mówił Ziobro.
Były Prokurator Generalny w swoim wystąpieniu podkreślał, że nie zamierza składać broni, a jego obecność w życiu publicznym, nawet z zagranicy, jest dowodem na to, że nie da się go uciszyć. Ziobro buduje narrację, w której działania rządu Tuska, a także Romana Giertycha, Tomasz Grodzki i inni politycy obozu rządzącego, są elementem zorganizowanej nagonki, mającej na celu przykrycie rzekomych niekompetencji obecnej władzy oraz realizację "zemsty" za lata rządów Zjednoczonej Prawicy.
Zabezpieczenie to dalszy ciąg zemsty Tuska za liczne śledztwa, które ujawniły ogromną korupcję i złodziejstwo w jego najbliższym otoczeniu. Wystarczy przypominać: Nowaka, Giertycha, Grodzkiego, Gawłowskiego, Karpińskiego, całe grono jego najbliższych współpracowników, wysokich funkcjonariuszy państwa z jego ramienia - kontynuował Ziobro.