Mama pięcioraczków wylądowała na wózku inwalidzkim. Opublikowała przykre nagranie
Rodzice pięcioraczków, które przyszły na świat w lutym br. w jednym ze szpitali w Krakowie, zmagają się z poważną trudnością. Dominika Clarke, mama gromadki, wylądowała na wózku inwalidzkim. Za pośrednictwem mediów społecznościowych wyjawiła źródło problemów ze zdrowiem.
W lutym w Krakowie urodziły się pięcioraczki
Pięcioraczki z Horyńca (woj. podkarpackie) przyszły na świat w lutym br., w 28. tygodniu ciąży, po cesarskim cięciu. Rodzice, Dominika i Vince Clarke, pękali z dumy, a o rodzinie mówił cały kraj. Niecodzienny poród rozsławił rodzinę na cały kraj. Niestety, kilka dni po narodzinach zmarł jeden z maluchów, Henry James. Niemowlęta nadal są pod opieką medyczną, a w domu, wraz z rodzicami, czeka na nie jeszcze siedmioro rodzeństwa.
Starsze rodzeństwo nie od razu wiedziało, że w domu pojawi się aż tyle kolejnych dzieci. - Nie od razu wiedziały, że będzie pięcioro nowego rodzeństwa. Na początku powiedzieliśmy im o trójce. Nie chcieliśmy ich przerażać - mówiła po porodzie pani Dominika.
"Nasz nowy dom". Samotna matka dostała nie tylko remont. Pierwszy taki przypadek w historii programuMama jedenaściorga dzieci zmaga się z problemami zdrowotnymi
Ostatni okres jest wyjątkowo trudny dla mamy tej licznej gromady. Dominika Clarke zamieściła na Instagramie wpis z nagraniem, na którym porusza się na wózku inwalidzkim.
- Niestety podczas tej ciąży popsuły mi się kolana… Tydzień temu miałam operację na lewe kolano, które po prostu pękło. Jestem o kulach, a ponieważ moje ręce po operacjach cieśni nadgarstków nie są w stanie utrzymać mojego dość dużego ciała, zakupiłam sobie pojazd wyścigowy i daję radę. Zawsze staram się patrzeć na dobre strony, w tym wypadku np. mniej bolą mnie nogi po całym dniu - napisała kobieta na portalu społecznościowym.
Codzienne trudności niezwykłych rodziców
W innym wpisie poinformowała, że wraz z mężem jeżdżą regularnie do szpitala w Krakowie. – Co drugi dzień jeździmy do Krakowa 300 km w jedną stronę z bardzo cennym towarem (mlekiem matki), które wyciskam, jak tylko się da wszelkimi sposobami i trzema różnymi laktatorami. Każda kropla na wagę złota, mąż tylko martwi się, że kiedyś spowodujemy wypadek, jak wyciągam piersi na autostradzie - napisała matka jedenaściorga dzieci.
Źródło: piecioraczki_z_horynca/Instagram