Tomasz Piątek: Wyczyszczony IPN, wyczyszczone mieszkanie? Sprawa Barbary Skrzypek i tajemnice Kaczyńskiego

Zmarła współpracowniczka Jarosława Kaczyńskiego znała nie tylko sekrety słynnej spółki Srebrna. Wiedziała o kontaktach Kaczyńskiego ze służbami specjalnymi. Zaczynała w PRL jako protegowana tajemniczego generała Janiszewskiego. W IPN brak jej akt. A co prokuratorzy znajdą w jej mieszkaniu? Być może - niewiele. Jedno ze źródeł mówi, że Kaczyński dysponował kluczami.
Polityczna gra wokół śmierci "pani Basi"
- Barbara Skrzypek, słynna “pani Basia, sekretarka Kaczyńskiego”, wiedziała, kto go sponsorował i promował przez ostatnie 35 lat (jeśli nie dłużej);
- w archiwum IPN brak śladów dotyczących Barbary Skrzypek, a nawet jej krewnych;
- według jednego z informatorów Barbara Skrzypek była "darem”, jaki Kaczyński dostał od ludzi wywiadu wojskowego PRL;
- ten sam informator mówi, że mieszkanie Barbary Skrzypek mogło zostać "wyczyszczone” po jej śmierci, a Kaczyński miał do niego klucze;
- w aktach Krajowego Rejestru Sądowego czytamy, że Barbara Skrzypek mieszkała w lokalu spółdzielni nadzorowanej przez byłych pracowników komunistycznego rządu PRL (jeden z nich miał też związki z wojskowymi służbami PRL);
- w spółce Srebrna i spółkach zależnych znajdujemy ludzi powiązanych z PRL-owskimi służbami jak Kazimierz Kujda (były konfident komunistycznego kontrwywiadu PRL), Małgorzata R. (należąca do esbeckiego klanu rodzinno-służbowego w dobrych stosunkach z promoskiewskim generałem Mirosławem Milewskim, agentem sowieckiego KGB) i Andrzej G. (zwerbowany przez wywiad wojskowy PRL w 1981 r. dla celów infiltracji szwedzkiej armii);
- Kaczyński głośno oskarża prokuraturę i rząd o śmierć Barbary Skrzypek; w ten sposób odciąga uwagę opinii publicznej od tego, co zmarła wiedziała na temat koneksji Kaczyńskiego oraz jego fundacji i spółek.
"Smoleńsk 2.0” - tak zatweetował dziennikarz Bartosz Wieliński, aby skomentować opowieści Kaczyńskiego o śmierci Barbary Skrzypek. „15-go kolejne miesięcznice”- skomentował jeden z internautów, odnosząc się do daty zgonu (15 marca).
Nie da się zaprzeczyć, że znów widzimy, jak Jarosław Kaczyński wykorzystuje tragedię dla celów politycznych. Tym razem oskarża władze o spowodowanie śmierci Barbary Skrzypek. Atakuje prokuraturę, ale także rząd, który miałby inspirować prokuratorkę Ewę Wrzosek. Prokurator Wrzosek przesłuchiwała bowiem "panią Basię” trzy dni przed jej śmiercią. I stres wywołany tym przesłuchaniem - jak twierdzi Kaczyński - miałby zabić Skrzypek. Prezes PiS nie przedstawia jednak żadnych dowodów na poparcie swoich twierdzeń.
Zachowanie Jarosława Kaczyńskiego ściąga na niego potępienie licznych komentatorów, nie tylko antypisowskich. Słowa Bartosza Wielińskiego należą do łagodniejszych.
Inni piszą o „tańcu na trupach” i „cmentarnych hienach”.
Mimo to Kaczyński z uporem szerzy swoją opowieść. Nawet podczas wygłaszania mowy pogrzebowej zmitygował się tylko częściowo. Przyznał, że do śmierci Barbary Skrzypek mogła przyczynić się choroba, trwająca od dłuższego czasu. Przede wszystkim jednak zagrzmiał, że “Polską dzisiaj rządzą bardzo źli ludzie” i Skrzypek "padła ich ofiarą”. A po pogrzebie wypowiedział się w serwisie X (dawniej Twitter).
Gdy premier Donald Tusk zatweetował biorąc w obronę prokuratorkę Ewę Wrzosek, to Jarosław Kaczyński zagroził i Tuskowi, i Wrzosek. "Przyjdzie czas na sprawiedliwość i przyjdzie czas na karę” - napisał.
Przy pomocy takich słów Kaczyński odciąga uwagę opinii publicznej od kluczowej kwestii. Mianowicie od tego, co wiedziała Barbara Skrzypek.
Barbara Skrzypek nie żyje. Prokuratura podjęła decyzję ws. sekcji zwłok Jarosław Kaczyński ufał jej bezgranicznie. Kim jest Barbara Skrzypek?Śmierć i stres
Przesłuchanie w prokuraturze dotyczyło słynnej "afery spółki Srebrna”. Przypomnę: chodzi o dwa wieżowce, które Kaczyński chciał wybudować w Warszawie. Zamierzał to zrobić przy pomocy deweloperskiej spółki Srebrna. Jarosław Kaczyński kontroluje Srebrną za pośrednictwem fundacji Instytut im. Lecha Kaczyńskiego.
Wśród wątków tej sprawy znajduje się:
- wymuszanie haraczu na austriackim przedsiębiorcy Geraldzie Birgfellnerze;
- wykorzystywanie wpływów politycznych dla celów biznesowych (włącznie z uzyskiwaniem hojnych kredytów bankowych);
- sprawowanie przez Jarosława Kaczyńskiego nieformalnej lub wręcz bezprawnej kontroli nad spółkami związanymi z Instytutem im. Lecha Kaczyńskiego.
Chodzi więc o tematy niewygodne dla Jarosława Kaczyńskiego. Podobnie, jak to, że stres Barbary Skrzypek mógł wynikać bardziej ze strachu przed Kaczyńskim niż przed prokuraturą. Albowiem Jarosław Kaczyński rozmawiał z "panią Basią” po tym, jak wróciła z przesłuchania. Czy była to trudna rozmowa? Czy Kaczyński naciskał na Barbarę Skrzypek, bo bał się jej zeznań?
Te, które “pani Basia” zdążyła złożyć, były w pewnej mierze niekorzystne dla wodza PiS. Wskazywały na uchybienia formalne w działaniu spółki Srebrna. Pośrednio też - na naciski polityczne w celu uzyskania kredytu bankowego. Pisał o tym szeroko ”Business Insider".
O ile wiadomo, nie stanowiły przesądzającego materiału dowodowego. Nie były dowodem, który od razu sadzałby Jarosława Kaczyńskiego na ławie oskarżonych. Niemniej sugerowały, że Barbara Skrzypek już nie jest stuprocentowo wierna Kaczyńskiemu. Sugerowały, że w jej lojalności pojawił się wyłom. Zatem podczas następnych przesłuchań Barbara Skrzypek mogła mówić więcej. A miała o czym.
Wierna towarzyszka
"Pani Basia” znała dobrze aferę spółki Srebrna, gdyż była z nią mocno i blisko związana. Zasiadała w radzie nadzorczej spółki. A przede wszystkim - zarządzała Instytutem im. Lecha Kaczyńskiego.
Instytut zaś dominuje w Srebrnej. Posiada 5883 udziały tej spółki. Pozostałymi wspólnikami w Srebrnej byli… Barbara Skrzypek razem ze swoim synem Marcinem. Posiadali bowiem trzy symboliczne udziały w spółce (dwa należały do matki, jeden do syna).
Wiedza „pani Basi” nie kończyła się jednak na Srebrnej. Przede wszystkim Barbara Skrzypek znała prawdę o karierze Jarosława Kaczyńskiego w ciągu ostatnich 35 lat. Wiedziała o jego zakulisowych kontaktach, zależnościach i sponsorach.
“Długoletnia sekretarka Kaczyńskiego, szara eminencja” – pisał dziennikarz śledczy Grzegorz Rzeczkowski w tygodniku ”Polityka” - "nie tylko kieruje biurem prezydialnym partii, obsługującym na co dzień pracę władz PiS, ale zasiada w najważniejszych spółkach związanych z partią – jest członkinią rad nadzorczych Srebrnej i spółki Forum, która wydaje dziennik «Gazeta Polska Codziennie»”.
Jak “prezes Jarosław” poznał ”panią Basię”? Pod koniec 1990 r. Jarosław Kaczyński został szefem kancelarii prezydenta Lecha Wałęsy. Zastąpił generała Michała Janiszewskiego, który kierował kancelarią Wojciecha Jaruzelskiego (komunistyczny przywódca PRL, który stał się pierwszym prezydentem RP i poprzednikiem Wałęsy).
Generał Janiszewski pozostawił Kaczyńskiemu prezydencką kancelarię razem ze swoją protegowaną Barbarą Skrzypek, która tam pracowała.
10 miesięcy później Jarosław Kaczyński opuścił Wałesę w atmosferze skandalu. A "pani Basia” zaskoczyła wszystkich. Zostawiła ciepłą i prestiżową posadę w kancelarii prezydenta. Podążyła za Kaczyńskim, choć media piętnowały go jako nieodpowiedzialnego awanturnika.
Cudowne dziecko PRL-u
Jak Barbara Skrzypek trafiła do kancelarii prezydenta Jaruzelskiego?
Zaczęła robić karierę w bardzo młodym wieku. Urodziła się 8 stycznia 1959 r.
A już w 1980 r., gdy miała 21 lat, rozpoczęła pracę w PRL-owskim Urzędzie Rady Ministrów (URM, odpowiednik dzisiejszej kancelarii premiera).
Mimo młodego wieku "panią Basię” obdarzano wyjątkowym zaufaniem. Najwyższe władze komunistycznej Polski powierzały jej swoje sekrety. Pracowała w gabinecie premiera PRL i kancelarii tajnej URM. Jak również - w gabinecie szefa URM, którym był właśnie generał Michał Janiszewski. Ten sam, który zabrał ją później do kancelarii prezydenta Jaruzelskiego.
Kim był generał Janiszewski, komunistyczny patron Barbary Skrzypek?
Protektor “pani Basi” i jego protektorzy
W latach 70. i 80. generał Michał Janiszewski kierował gabinetem Wojciecha Jaruzelskiego (najpierw ministra obrony, potem premiera PRL). Gdy premierami byli Zbigniew Meissner i Mieczysław Rakowski, Janiszewski pilnował ich dla Jaruzelskiego jako szef URM. Zasiadał też we władzach Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej. To organizacja, przy pomocy której Sowieci podtrzymywali swoje związki z najbardziej promoskiewskimi dygnitarzami i oficerami.
Skąd się wziął Michał Janiszewski w elicie PRL? Zaczynał jako wojskowy specjalista od łączności radiowej. W latach 1962-1963 szkolił się w Związku Sowieckim. Ukończył Wyższy Akademicki Kurs przy Akademii Łączności ZSRR w Leningradzie (dziś Petersburg). Zaraz po ukończeniu kursu trafił do sztabu generalnego komunistycznej armii PRL.
Czy podczas leningradzkich studiów Janiszewski został zwerbowany przez GRU? Byłoby dziwne, gdyby wywiad wojskowy Kremla nie próbował pozyskać młodego i zdolnego oficera z Polski. Źródła mówią bowiem, że Michał Janiszewski był człowiekiem wyjątkowo zręcznym i inteligentnym. A gdy chciał - również czarującym.
Czy generał Janiszewski oczarował także prawicowych speców z Instytutu Pamięci Narodowej? W 2007 r. prokuratorzy IPN wystosowali akt oskarżenia wobec sprawców stanu wojennego z 1982 r. Głównym oskarżonym był Wojciech Jaruzelski, szef Janiszewskiego.
Jednak Michał Janiszewski, promotor „pani Basi”, nie zasiadł na ławie oskarżonych. Spece z IPN uznali, że nie żyje. Tymczasem generał Janiszewski jak najbardziej żył. Zmarł dopiero w 2016 r.
Dziura w aktach IPN
A co Instytut Pamięci Narodowej wie o samej Barbarze Skrzypek?
Powinien wiedzieć dużo. IPN przechowuje akta służb specjalnych PRL, zarówno cywilnych, jak i wojskowych. Trudno zaś przypuścić, żeby PRL-owskie służby nie sprawdziły młodej kobiety, która dostała posadę w Urzędzie Rady Ministrów. Tym bardziej, że "pani Basia” weszła z zażyłość z wpływowym generałem Janiszewskim.
Na tym nie koniec. Gdy Barbara Skrzypek zaczęła pracować w URM, to siłą rzeczy musiała się kontaktować z przedstawicielami komunistycznego resortu spraw wewnętrznych. Wszystko to powinno było zostawić ślady w aktach IPN.
Co jednak się dzieje, gdy wchodzimy do archiwum cyfrowego IPN i próbujemy wyszukać Barbarę Skrzypek, urodzoną 8 stycznia 1959 r.?
W archiwum cyfrowym IPN figurują setki tysięcy ludzi - jednak nie "pani Basia”. Nie ma nawet akt paszportowych Barbary Skrzypek. A przecież komunistyczna Służba Bezpieczeństwa zakładała takie akta każdemu, kto prosił esbeków o pozwolenie na podróż zagraniczną. Bez zgody SB bowiem nie można było legalnie przekroczyć granicy PRL.
Czyżby "pani Basia” nigdy nie próbowała wyjechać na wczasy choćby do Bułgarii?
W lokalnych mediach czytamy, że Barbara Skrzypek pochodziła z Gorlic. Media podają też, że w dzieciństwie nosiła nazwisko Trojnar.
Gdy jednak usiłujemy wyszukać Barbarę Trojnar urodzoną 8 stycznia 1959 r., rezultat jest identyczny. W archiwum cyfrowym IPN taka osoba nie figuruje.
Co zaś osiągniemy, gdy wpiszemy do wyszukiwarki tę samą datę urodzenia oraz słowa "Barbara Gorlice”?
Znowu nic nie znajdziemy. Podobny efekt (a raczej brak efektu) uzyskamy, gdy wpiszemy słowa “Trojnar Gorlice”. Jak gdyby służby PRL nie odnotowały nawet obecności krewnych ”pani Basi” w jej rodzinnym mieście…
Wygląda to na efekt zaawansowanego czyszczenia archiwów - czyli usunięcia lub utajnienia wszystkich dokumentów jakkolwiek dotyczących Barbary Skrzypek.
Dlaczego jednak ktoś miałby je czyścić? I kim byliby czyściciele? Czy chodzi o prawicowe kierownictwo IPN, związane z PiS? A może archiwa wyczyszczono wcześniej?
Czy zrobili to funkcjonariusze komunistycznej Służby Bezpieczeństwa, Wojskowej Służby Wewnętrznej lub wywiadu wojskowego PRL? Albo ich następcy ze służb RP? Oni w latach 90. utajniali PRL-owskie akta współpracowników przejętych od SB, WSW i wywiadu wojskowego.
Nieoficjalne źródło
Skontaktował się ze mną informator związany z armią i wojskowymi służbami specjalnymi. Z jego słów wynika, że Barbara Skrzypek była wieloletnią współpracowniczką tych służb.
- Miała ogromną wiedzę, i to jeszcze z czasów stanu wojennego - mówi informator. - Była obecna przy wszystkich historiach związanych z naszą prawicą, znała jej tajemnice od początku lat 80. Rozważano nawet jej ukadrowienie.
Ukadrowienie to najwyższy “honor”, jaki może spotkać współpracownika służb. Mianowicie współpracownik przestaje być konfidentem i staje się tajnym funkcjonariuszem służby, oficerem pod przykrywką. Jednak ”pani Basia” nie przywiązywała wagi do takich "zaszczytów”.
- Uważała, że to niepotrzebne - wspomina informator.
Źródło odnosi się również do związków Jarosława Kaczyńskiego z wywiadem wojskowym PRL. Chodzi o to, że ludzie Kaczyńskiego na początku lat 90. dostawali pieniądze od byłych oficerów tej służby, płk Zenona Klameckiego i płk Jerzego Klemby. Ta zależność została dokładnie opisana w książkach Prezes i Spółki oraz Kaczyński i jego pajęczyna. Mówili o niej m.in. płk Klemba https://www.tygodnikprzeglad.pl/co-mowi-klemba i Grzegorz Żemek, były szef aferalno-wywiadowczego Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego
- "Pani Basia” znała do głębi tę sprawę - podkreśla informator - Korzystała z niej. A nawet sama była korzyścią. Wierna pomocniczka Jarosława Kaczyńskiego była jednym z darów, jakie Kaczyński dostał od ludzi wywiadu wojskowego.
Czy mieszkanie też „wyczyszczono”?
Informator odnosi się również do najświeższych spraw. - Jeśli chodzi o skandal ze Srebrną, to teoretycznie wypadałoby przeszukać mieszkanie Barbary Skrzypek - mówi. - Boję się jednak, że prokuratorzy nic tam nie znajdą. Bo tak się składa, że Jarek miał klucz do jej mieszkania. Szukanie tam czegokolwiek byłoby więc bezowocne.
Skorzystałem z serwisu X, aby opublikować pytanie skierowane do Jarosława Kaczyńskiego: "Czy to prawda, że pan ma (lub miał) klucz do mieszkania Barbary Skrzypek?”.
Nie dotarła do mnie żadna odpowiedź ze strony Kaczyńskiego.
Wczasy służbowe, lokale służbowe
W Krajowym Rejestrze Sądowym znajdują się akta fundacji Instytut im. Lecha Kaczyńskiego. Zawierają m.in. adres domowy Barbary Skrzypek. Mówią, że "pani Basia” mieszkała na warszawskim Wilanowie. Budynek stanowi własność spółdzielni mieszkaniowej.
Do rady nadzorczej spółdzielni należeli m.in. Jerzy T., Mirosław S. i Lesław F. Ci sami panowie T., S. i F. figurują też w archiwum cyfrowym IPN. Czytamy tam, że wyjeżdżali do krajów komunistycznych w ramach podróży organizowanych przez PRL-owski Urząd Rady Ministrów. Ten, w którym pracowała Barbara Skrzypek.
Dokąd i jak podróżowali T., S. i F.?
Pan T. jeździł z URM-em do ZSRR w latach 1985-1986. Pan S. pojechał w lipcu 1986 r. na Węgry. Pan F. odwiedził Bułgarię w sierpniu 1986 r. Zapewne chodziło o "zbiorowe pracownicze wyjazdy turystyczne”.
Czy pan F. beztrosko wygrzewał się nad Morzem Czarnym? Czy raczej pilnował pracowników rządu PRL, którzy tam plażowali? Pytanie zasadne, gdyż w archiwum cyfrowym IPN pan F. występuje jako żołnierz "wojskowych organów bezpieczeństwa państwa”.
Na tym nie koniec. F. był rozpatrywany jako kandydat na współpracownika tych “organów” pod względem tzw. adresówki. Chodziło o to, żeby wywiad wojskowy mógł używać mieszkania i skrzynki pocztowej pana F. Na jego adres miały przychodzić listy z zagranicy wysyłane przez wywiadowcę o egzotycznym pseudonimie ”Santiago”. A pan F. miał przekazywać tę korespondencję wywiadowi wojskowemu.
Co to wszystko znaczy?
Po pierwsze, jeszcze bardziej musi nas dziwić brak akt paszportowych Barbary Skrzypek w archiwum IPN. Trudno uwierzyć, żeby nigdy nie pojechała nad Balaton czy na Krym. Podczas gdy jej koledzy z rządu i zarazem sąsiedzi regularnie tam podróżowali.
Po drugie, budynek, w którym zamieszkała Barbara Skrzypek, nie był przypadkowy. Najwyraźniej znajdował się pod kontrolą jej protektora, komunistycznego generała Janiszewskiego, który kierował URM-em. Jak również - pod kontrolą sojuszników Janiszewskiego z wojskowych służb specjalnych PRL.
Inne koneksje
Sprawa Barbary Skrzypek to niejedyny trop, który łączy imperium biznesowo-polityczne Kaczyńskiego ze służbami PRL.
Prezesem spółki Srebrna jest Kazimierz Kujda, zaufany Jarosława Kaczyńskiego. Pełnił tę funkcję również w latach 1995-1998 i 2008-2015. A podczas lat 2016-2024 na fotelu prezesa Srebrnej zastępowała go żona. Wcześniej, w latach 1979-1987, Kujda był konfidentem SB o pseudonimie "Ryszard”. Wykonywał zadania dla komunistycznego kontrwywiadu PRL m.in. w Austrii.
Od 2001 r. w radzie nadzorczej Srebrnej zasiada psycholożka Małgorzata R. W aktach IPN czytamy, że pani R. to żona esbeka Edwarda R. Jej teść również służył w SB. W 1978 r. pojechał na placówkę do Iraku. Posłał go tam generał Mirosław Milewski (wówczas wiceminister spraw wewnętrznych odpowiedzialny za wywiad zagraniczny). Milewski był skrajnie promoskiewskim komunistą i szpiegiem KGB. Wszystko wskazuje, że to on stał za prowokacją, jaką było zamordowanie ks. Jerzego Popiełuszki w 1984 r.
Spółka Srebrna jest wspólnikiem w firmie Multibarman, zarządzanej przez Andrzeja G. Drugim wspólnikiem w Multibarmanie jest spółka Rainbows, częściowo należąca do tego samego pana G. Tymczasem w aktach IPN czytamy, że Andrzej G. został zwerbowany w 1981 r. przez wywiad wojskowy PRL. Był wtedy obywatelem Szwecji i żołnierzem szwedzkiej armii. Werbunek mogło ułatwić to, że ojciec pana G. służył w PRL-owskiej armii jako oficer, a zarazem konfident kontrwywiadu wojskowego.



































