Kulisy zbrodni w Poznaniu. To dlatego miał strzelać napastnik
Kolejne doniesienia na temat strzelaniny, do której doszło w niedzielę w Poznaniu. Zdaje się, że zeznania świadków, z dużą dozą pewności mówiących o miłosnym motywie zbrodni, mogą mieć potwierdzenie w rzeczywistości. Jak przekazał nasz informator, zastrzelony mężczyzna i towarzysząca mu kobieta byli narzeczeństwem. Z kolei napastnik nie mógł pogodzić się z odrzuceniem przez 20-latkę.
Strzelanina na ulicach Poznania
Jak informowaliśmy w niedzielę wieczorem, do strzelaniny w Poznaniu doszło ok. godziny 17 na ul. Święty Marcin, w ogródku restauracji przy hotelu NH Poznań.
W wyniku zdarzenia śmierć na miejscu poniósł młody mężczyzna, drugi natomiast w ciężkim stanie trafił do szpitala, ale jego życia również nie udało się uratować. Ofiary miały 30 i 31 lat.
Prowadząca postępowanie ws. tragedii policja nie chciała wypowiadać się na temat możliwych motywów zbrodni, lecz coraz częściej nieoficjalnie mówiło się o tym, że sprawca działał z pobudek miłosnych. Informacje te zdają się także potwierdzać nasze źródła oraz relacje świadków.
Wiadomo, kim są pozostałe ofiary wypadku w Krakowie. To z nimi jechał syn Sylwii PerettiMotywem miała być zazdrość o kobietę
Z zeznań obecnych w pobliżu miejsca tragedii osób wynika, że najpierw padł jeden strzał, po chwili drugi, a tuż po nich dało się usłyszeć przeraźliwy krzyk kobiety.
- Z odległości paru metrów zauważyłem człowieka z postrzeloną twarzą, leżał na ziemi, wszędzie pełno krwi, obok był pistolet. Naprzeciwko leżał drugi mężczyzna. Wyglądało, jakby jeden strzelił do drugiego, a potem do siebie. Ta kobieta miała ręce we krwi, cała się trzęsła. Zadzwoniliśmy po karetkę - relacjonował “GW” kelner z pobliskiej restauracji.
Okazuje się jednak, że strzały były aż trzy, bowiem jeden z mężczyzn najpierw dwukrotnie strzelił do drugiego, a następnie przyłożył sobie pistolet do głowy i pociągnął za spust. Powodem miała być właśnie zazdrość o dziewczynę. Tę, której głos dało się słyszeć na całej ulicy.
Tragiczny finał miłosnych porachunków
Z doniesień przekazywanych przez naszego informatora wynika, że zaatakowany mężczyzna był narzeczonym młodej kobiety, z którą zaręczył się niecałe dwa tygodnie temu i z którą to właśnie spędzał czas w restauracji.
Napastnik natomiast, według nieoficjalnych informacji, to były partner 20-latki, niemogący podobno pogodzić się z odrzuceniem, co pchnąć go miało do ostatecznego czynu.
W sieci krąży także dramatyczne nagranie z niedzielnych wydarzeń, na którym słychać, jak damski głos krzyczy “Ludzie, ratunku, pomocy”. Tuż obok kobiety stoi zaś sprawca strzelaniny, który lekceważąc jej błagania drugi raz celuje w postrzelonego mężczyznę, a następnie sam wymierza sobie sprawiedliwość.
Źródło: Goniec.pl, GW