Ksiądz zniszczył pogrzeb babci. Miała to być zemsta za zbyt niską ofiarę
Jedna z czytelniczek w liście do redakcji portalu Onet podzieliła się swoją przykrą historią, związaną z księdzem. Przed laty duchowny miał "zemścić się" na rodzinie kobiety, ponieważ - jak twierdzi czytelniczka - otrzymał zbyt niską ofiarę za pogrzeb jej babci. - Ten ksiądz upokorzył mnie jak nikt inny - pisze kobieta w liście do redakcji.
Ksiądz miał "zemścić się" na rodzinie za zbyt niską ofiarę
Jedna z czytelniczek w liście do redakcji Onetu wspomina przykry incydent sprzed lat. Gdy zmarła jej babcia, rodzina będąca w trudnej sytuacji finansowej nie miała wystarczającej ilości pieniędzy, aby zorganizować pogrzeb. Autorka listu, która w tamtym czasie była jeszcze na studiach, udała się razem ze swoją mamą do księdza, aby zamówić pogrzeb w parafii.
Stresowałyśmy się, bo w tamtym czasie w naszym domu się nie przelewało - pisze w liście.
Jak zaznacza kobieta, jej mama w tamtym okresie straciła pracę i dorabiała, sprzątając w domach innych ludzi, a także sprzedając swoje wypieki. Mimo to sytuacja finansowa rodziny była kiepska.
Strażacy zaatakowani podczas gaszenia pożaru na romskim osiedluDlatego, gdy poszłyśmy zamówić pogrzeb, nie miałyśmy ze sobą za wiele pieniędzy. Udało nam się uzbierać skromną kwotę. Nie chcę pisać, ile to było dokładnie pieniędzy, bo nadal się tego wstydzę - kontynuuje autorka listu.
"Ten ksiądz upokorzył mnie jak nikt inny"
Jak wspomina w dalszej części listu autorka, gdy kobiety przekazały księdzu w kopercie skromną ofiarę, którą udało im się odłożyć, ten "spojrzał ostentacyjnie", dając do zrozumienia, aby wyjęły pieniądze z koperty.
Gdy wyłożyłam pieniądze na stół, ksiądz spojrzał na nie ze wzgardą i spytał: "Tylko tyle?". Zmroziło mnie, bo naprawdę nie mieliśmy wtedy ani grosza więcej. Mama zaczęła się tłumaczyć brakiem pracy. Doszło nawet do tego, że przeprosiła proboszcza za to, że tak mało przyniosła w kopercie - pisze w liście do Onetu czytelniczka.
ZOBACZ: Ksiądz nawet się nie krył. Wierni nie mogli uwierzyć w to, co słyszą
Kobieta wspomina, że czuła głębokie upokorzenie i nie potrafiła wydusić z siebie słowa.
Ten ksiądz upokorzył mnie jak nikt inny. Mimo wszystko powiedział, że odprawi mszę za moją babcię - czytamy.
Po latach ksiądz odwiedził rodzinę po kolędzie
Autorka listu opisuje, że ksiądz na pogrzeb jej babci przyjechał spóźniony i "widać było po nim, że zupełnie nie ma ochoty tam być". Kulminacyjny moment nastąpił w momencie homilii.
Ksiądz podszedł do mikrofonu i powiedział: "Spotkaliśmy się tutaj, aby pożegnać Leokadię. Świeć panie nad jej duszą". To było wszystko. Całe kazanie. Ksiądz odwrócił się na pięcie i kontynuował mszę. Całe kazanie trwało pięć sekund. Okazało się, że te kilka banknotów, które mu wręczyłyśmy, starczyło tylko na dwa zdania - pisze kobieta.
Jak twierdzi czytelniczka, duchowny w ten sposób postanowił zemścić się na rodzinie, za to, że kobiety nie złożyły wystarczająco wysokiej ofiary pieniężnej. Kobieta wspomina, że jej mama była wyjątkowo zrozpaczona.
ZOBACZ: Z cmentarza zniknął nagrobek. Emeryt próbuje wyjaśnić sprawę na własną rękę
Jak się okazuje, ksiądz, który odprawiał wspomnianą mszę pogrzebową, po czasie pojawił się u bohaterki listu w ramach wizyty duszpasterskiej. Jak opisuje kobieta, był radosny i uśmiechnięty, a po błogosławieństwie rozglądał się za kopertą.
Wtedy moja mama powiedziała coś, co do końca życia będzie mi poprawiało humor, gdy tylko o tym pomyślę. "Pewnie ksiądz szuka ofiary? Wszystko, co miałyśmy księdzu do ofiarowania, znajdowało się w kopercie, którą ksiądz wziął od nas pięć lat temu. Teraz mogę księdzu jedynie powiedzieć - tam są drzwi". Jeszcze nigdy nie widziałam, aby ktoś tak szybko opuszczał nasze mieszkanie - podsumowuje całą historię kobieta.
Źródło: Onet