Ksiądz kończy odbywanie kary za pedofilię, zgłosiły się kolejne ofiary
Janusz Sz. jako dziecko był ministrantem w międzybrodzkiej parafii św. Marii Magdaleny. Ksiądz Jan W. miał zacząć wykorzystywać chłopaka, kiedy ten miał zaledwie dwanaście lat. Ofiara opowiedziała o haniebnych czynach byłego sekretarza metropolity krakowskiego na łamach Kroniki Beskidzkiej.
Ksiądz kończy odbywanie kary
- Proboszcz zaproponował mi herbatę, podał jakieś ciastka, dowcipkował i tryskał wesołością. Usadził mnie na fotelu obrotowym i w pewnym momencie wstał, podszedł, zakręcił tym fotelem, aż zakręciło mi się w głowie, a później nagle złapał mnie za rękę, przyciągnął i zaczął całować. Najpierw w czoło, policzki, w końcu w usta. A później przytulił mnie i wtedy to poczułem - jego wzwód. Byłem przerażony i niezdolny do niczego. Nie wiedziałem, co się dzieje - relacjonował dorosły dziś mężczyzna.
Janusz Sz. twierdzi, że został przez księdza wykorzystany seksualnie kilkaset razy. Cały proceder miał trwać blisko pięć lat. Ostatecznie nastoletnia wówczas ofiara trafiła pod opiekę jednego z warszawskich ośrodków, gdzie trafił z powodu problemów natury psychicznej. Sześć lat temu poinformował o sprawie ordynariusza diecezji bielsko-żywieckiej Romana Pindela.
Zgłoszenie mężczyzny wpłynęło do kurii w styczniu 2014 roku i jeszcze w tym samym miesiącu rozpoczęło się wstępne dochodzenie mające na celu stwierdzenia wiarygodności zeznań pokrzywdzonego. 8 marca 2014 roku ksiądz Jan W. został zwolniony z pełnionych urzędów oraz przeniesiony w miejsce odosobnienia.
Dwa miesiące później zapadła decyzja Kongregacji Nauki Wiary o rozpoczęciu karnego procesu administracyjnego. Postępowanie zakończyło się w 2015 roku. Proboszcz został skazany przez Kongregację Nauki Wiary na 10 lat kar kanonicznych. Po apelacji wyrok skrócono o połowę.
Kara kanoniczna kończy się w maju bieżącego roku. Do kurii zgłaszają się kolejne ofiary poszkodowane przez Jana W. Jedna z osób, która miała być molestowana, złożyła zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Żywcu, ale sprawa została umorzona z powodu przedawnienia.
Proboszcz międzybrodzkiej parafii św. Marii Magdaleny konsekwentnie milczy. Nie kontaktuje się z mediami, nigdy nie przeprosił także Janusza Sz. Miejsce aktualnego pobytu duchownego nie jest znane opinii publicznej. Informatorzy twierdzą, że wyjechał do Ameryki Południowej.
- Ksiądz przebywa w miejscu odosobnienia i nadzoruje go wyznaczona osoba duchowna - zapewnił w rozmowie z Gazetą Wyborczą przedstawiciel Centrum Informacyjno-Medialnego Diecezji Bielsko-Żywieckiej.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Wnuczek wyrzucił swoją babcię przez balkon. Kobieta zmarła, wszystko zarejestrowała kamera
Policjanci odkryli fabrykę narkotyków w zakładzie pogrzebowym w Ostródzie
Przykre sceny w szpitalu tymczasowym w Poznaniu. Zmarło 6 osób, gdy zabrakło tlenu