Dramat na Podkarpaciu. Paralotnia z dwoma mężczyznami runęła na ziemię
Tragedia na Podkarpaciu. W miejscowości Knapy w gminie Baranów Sandomierski paralotnia z dwoma mężczyznami rozbiła się o ziemię. Jeden z nich zginął na miejscu, drugi w ciężkim stanie został przetransportowany do szpitala. W akcji ratunkowej uczestniczył śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Tragiczny w skutkach wypadek paralotniarzy na Podkarpaciu
Makabryczny wypadek miał miejsce w czwartek, 4 maja przed godziną 20 w Knapach w gminie Baranów Sandomierski (powiat tarnobrzeski). Jak relacjonowali świadkowie, do pechowego zdarzenia doszło tuż po starcie. Paralotnia, którą lecieli dwaj mężczyźni spadła z wysokości około 100-150 metrów. Na miejsce wezwano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Zginął 44-letni pilot. Pasażer w ciężkim stanie trafił do szpitala.
Zaczęła liczyć pieniądze z komunii. "Nie wiem, jak spojrzę rodzinie w oczy"Komisja ustali szczegóły dramatycznego wypadku
Według doniesień portalu nowiny24.pl śmiertelna ofiara tragedii to ceniony instruktor nauki jazdy, który prowadził w Tarnobrzegu szkołę nauki jazdy. Jego pasją było paralotniarstwo. Kilka dni temu mężczyzna świętował 44. urodziny. Pozostawił żonę, osierocił dwójkę dzieci.
Na ten moment nie wiadomo, co przyczyniło się do tragedii. O zdarzeniu powiadomiona została Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych. Eksperci ustalać będą okoliczności wypadku.
Koszmarny wypadek na drodze wojewódzkiej nr 499
4 maja tragiczne sceny rozegrały się również w województwie kujawsko-pomorskim. Na drodze wojewódzkiej nr 499 w miejscowości Mirakowo w gminie Chełmża doszło do zderzenia dwóch pojazdów. Jak informuje lokalny portal ddtorun.pl, kierująca fordem kobieta, wyjeżdżając z drogi podporządkowanej, uderzyła w audi, które dachowało i zatrzymało się w polu. - Pojazdem marki ford kierowała 46-latka, z kolegi za kierownicą audi siedział 32-latek, który zginął na miejscu - oznajmił w rozmowie z dziennikiem st. sierż. Sebastian Pypczyński z toruńskiej policji.
Ofiarą okazał się 32-letni strażak ochotnik z OSP Rogowo. Koledzy z jednostki w Toruniu nie kryli smutku. - Z ogromnym smutkiem przyjęliśmy informację, że dzisiaj na wieczną służbę do Świętego Floriana odszedł od nas czynny druh OSP Rogowo, gm. Lubicz, który zginął w porannym wypadku samochodowym w Mirakowie. Rodzinie zmarłego składamy najszczersze kondolencje - przekazała Komenda Miejska PSP w Toruniu za pośrednictwem swojego Facebooka.
Źródło: nowiny24.pl