41-latka poszła na standardowy zabieg. Obudziła się bez wszystkich kończyn
To miał być standardowy zabieg usuwania kamieni nerkowych. Sprawy wymknęły się jednak spod kontroli, gdy okazało się, że w organizmie 41-latki doszło do zakażenia. Aby ratować jej życie, lekarze musieli podjąć drastyczną, ale i konieczną decyzję. Amerykanka Lucinda Mullin po wybudzeniu ze śpiączki przeżyła prawdziwy szok.
41-latka obudziła się w szpitalu bez kończyn
Lucinda Mullin z USA myślała, że w szpitalu spędzi tylko kilka dni, w trakcie których lekarze usuną z jej nerek powstałe kamienie. Kobieta liczyła, że po zabiegu wróci do dawnego zdrowia i życia, ale los napisał dla niej inny scenariusz. Szybko okazało się bowiem, iż w jej organizmie, podczas operacji, doszło do zakażenia. 41-latka zachorowała na posocznicę i jedynym rozwiązaniem ratującym jej życie wydawała się być amputacja wszystkich kończyn.
Trudno dziwić się, że gdy Lucinda wybudziła się ze śpiączki, mimo podania jej leków uspokajających, przeżyła ogromny szok. Nie wiedziała kompletnie, jak poradzi sobie z dalszym codziennym funkcjonowaniem i czuła ogromny ból. Jako, że jest pielęgniarką, zdawała sobie jednak sprawę z tego, iż w ten sposób wymknęła się z objęć śmierci. Dziś jest wdzięczna lekarzom, którzy uratowali jej życie.
Tragedia na warszawskiej Woli. Nie żyje 46-latek, który spadł z drabinyKobieta uczy się na nowo żyć
Jestem po prostu szczęśliwa, że żyję. Widzę moje dzieci, spotykam się z rodziną, spędzam czas z mężem. Na tym etapie to drobne sprawy - zdradziła 41-latka w rozmowie z mediami, które opisały jej niesamowitą historię.
ZOBACZ: Groźny wirus atakuje. W szpitalach zaczyna brakować miejsc
Optymizm kobiety z pewnością jej się przyda, bowiem to nie koniec jej ciężkiej drogi i walki o lepsze jutro. Lucinda ma w planach jeszcze kilka potrzebnych operacji, żmudną fizjoterapię oraz przygotowanie do zabiegu wszczepienia protez.
Jej życie w jednej chwili zmieniło się o 180 stopni, dlatego niezbędna jest nie tylko zmiana osobistego nastawienia, ale i przystosowanie do nowych potrzeb otaczających ją przestrzeni. Amerykanka nie ukrywa, że jej dom przejdzie generalny remont.
Przyjaciele założyli internetową zbiórkę
Nic nie byłoby możliwe, gdyby nie ogromny wkład finansowy. Bliscy 41-latki nie mogli pozwolić sobie na tak gigantyczne wydatki, więc założyli na rzecz Lucindy zbiórkę na platformie GoFundMe. Cel to 250 tys. dolarów, z czego zebrano już prawie 200 tys.
W opisie zrzutki można przeczytać, że pieniądze to nie tylko wsparcie dla 41-latki, ale i jej wiernego męża, który ani na chwilę nie odstępował kobiety na krok, gdy ta była w szpitalu. Poza tym, para ma dwójkę małych dzieci.
Czasami życie jest trudne i nie ma na to rady. Świat Cindy i DJ-a całkowicie się zatrzymał, ale otaczający ich świat nadal idzie do przodu - piszą założyciele zbiórki.
Źródło: Fakt