Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Marek Waldemar Sułkowski nie żyje. Przyczynił się do skazania wielu księży
Dawid Szczurek
Dawid Szczurek 06.02.2023 10:58

Marek Waldemar Sułkowski nie żyje. Przyczynił się do skazania wielu księży

świeczki
blickpixel/ Pixabay

Nie żyje Marek Waldemar Sułkowski. Psycholog kliniczny i społecznik znany jako "łowca pedofilów" odszedł 30 stycznia w jednym z warszawskich szpitali w wieku 70 lat. Przyczynił się do wymierzenia sprawiedliwości wielu księżom, którzy dopuścili się haniebnych czynów.

Nie żyje Marek Waldemar Sułkowski. "Łowca pedofilów" zmarł w wieku 70 lat

Marek Waldemar Sułkowski był psychologiem klinicznym zajmującym się pomocą dla ofiar księży pedofilów. W 2013 roku w rozmowie z Wprost mówił: - Nie spocznę, póki pedofile będą w Kościele.

- Doprowadził do skazania księży, którzy wykorzystywali seksualnie nieletnich, a przez media został okrzyknięty łowcą pedofilów - czytamy na łamach Gazety Wyborczej. Domagał się zmian w kodeksie karnym oraz bardziej restrykcyjnych kar za takie przestępstwa.

Dzięki jego działaniom doszło do skazania m.in. księdza Grzegorza K. — byłego proboszcza z Tarchomina, mającego na koncie gwałt na małoletnim chłopcu oraz molestowanie jego młodszego brata.

Był aktywny społecznie. W końcu miał doczekać się emerytury

Marek Waldemar Sułkowski udzielał się także społecznie. Brał udział w wielu protestach wraz z opozycją. Występował przeciwko łamaniu Konstytucji, biorąc udział w Literiadzie.

Jeszcze w połowie stycznia przeprowadzał transmisję z tego wydarzenia na Facebooku. -Przyznam szczerze, że troszkę jestem osłabiony, ale pamiętajcie, że trzeba być aktywnym. Żyjemy w kraju, w którym ludzie bierni przegrywają, powodują, że rządzą nami ci, którzy nie mają w sobie godności, przyzwoitości - deklarował.

Niestety na kolejnej Literiadzie nie mógł się już pojawić. Jego stan zdrowia się pogorszył. Dzięki znajomym, często wspierającym mężczyznę, trafił do szpitala. Nie posiadał on emerytury, ponieważ nigdy o nią nie wystąpił. To właśnie przyjaciele pomagali mu w zapłatach za rachunki oraz w wyżywieniu jego licznych pupili. Marek Waldemar Sułkowski miał cztery psy: Kirę, Liz, Portosa i Paula.

- Do szpitala trafił 25 stycznia, a 30 stycznia chcieliśmy mu powiedzieć, że wystarczy jeden jego podpis, a zostanie prawnie emerytem, wszystko już było gotowe. Dług za prąd był też spłacony, trzeba było podpisać nową umowę. Nie zdążył, bo zmarł właśnie tego dnia - informowała w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" znajoma łowcy, Małgorzata Rosłońska.

Pogrzeb psychologa odbędzie się w środę 8 lutego o godz. 14 na Cmentarzu Bródnowskim w Warszawie.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: Wprost, Gazeta Wyborcza

Tagi: Nie żyje