Wygłodzone i martwe psy w schronisku w Posadówku. Jest nadzieja dla ocalałych z horroru
Jest nadzieja dla psów, które udało się ocalić z piekła, jakie zgotowano im w schronisku w wielkopolskim Posadówku. Wygłodzone i chore zwierzęta trafiły w końcu pod opiekę dobrych ludzi z poznańskiego ZOO oraz wolontariuszy, teraz czeka je długa rehabilitacja. Tymczasem Prokuratura Rejonowa w Tomyślu wszczęła śledztwo ws. znęcania się nad nimi. To, co odkryto w miejscu, które miało zapewnić psom bezpieczną przystań, dosłownie jeży włosy na głowie.
Dramat w schronisku dla zwierząt w Posadówku
W tym przypadku słowo skandal to mało powiedziane. Schronisko w Posadówku (woj. wielkopolskie) było istna kaźnią dla dziesiątek psów, które szukały tam choć odrobiny opieki i troski.
Niestety, w środę na terenie ośrodka konieczna była interwencja związana z niepokojącymi doniesieniami o praktykach, jakim poddawane miały być zwierzęta. Martwiące głosy napłynęły m.in. od nauczycielek, które miejsce odwiedziły ze swoimi uczniami, a także mężczyzny, który adoptował jednego z pupili, a już kilka dni później musiał zmierzyć się z jego śmiercią.
W związku z tym o wszystkim zawiadomiono działaczy na rzecz praw zwierząt, a także policję i prokuraturę. - Po przyjeździe służb i wejściu na teren schroniska, pierwsze co nam się rzuciło w oczy to kojce. Powiedzieliśmy sobie "kurde, naprawdę fajne kojce tu są". I niestety tylko one były fajne. To, co się działo później, było dramatyczne - mówił radiu RMF FM wolontariusz z z Fundacji Wielkopolski Inspektorat Ochrony Zwierząt.
Szokujący widok. W budach zagłodzone psy, w chłodniach liczne zwłoki
Z relacji pana Piotra wynika, że po wejściu na teren schroniska oczom jego oraz jego towarzyszy ukazał się drastyczny obrazek. Wygłodzone i chore psy to nie wszystko, co mocno zatroskało interweniujących. W budach leżały także martwe zwierzęta.
- Wolontariusze największego szoku doznali w budynku schroniska, gdzie odkryto miejsce do sterylizacji zwierząt oraz zamrażarki z martwymi ciałami. Miejsce nie było przystosowane do jakichkolwiek zabiegów, a widok zwierząt w chłodniach był przerażający - informuje portal rmf24.pl.
W sumie na terenie schroniska znaleziono 47 psów, które były zaniedbane i którym postanowiono natychmiast poszukać tymczasowych domów. Dziś, na szczęście, wszystkie są już w bezpiecznych miejscach.
Poznańskie ZOO zaopiekuje się psami. Sprawę bada prokuratura
Część uratowanych psów trafiła do poznańskiego ogrodu zoologicznego, gdzie mają odbudować się po miesiącach zaniedbań.
- Zwierzęta, którymi zajęli się nasi pracownicy są w takim stanie, że to jest cud, że one żyją. Wygłodzone, wychudzone, z żebrami na wierzchu. Mamy nadzieję, że uda się je uratować i trafią one do dobrych domów - powiedziała RMF FM Małgorzata Chodyła z ZOO, dodając, że opieka, jaką trzeba objąć psy jest specjalistyczna. To nie tylko odpowiednia dieta, ale także podstawowe badania, szczepienia, kastracja czy odrobaczanie.
Sprawą zajęła się już Prokuratura Rejonowa w Nowym Tomyślu, która wszczęła śledztwo ws. znęcania się nad zwierzętami. - Obecnie zabezpieczamy wszelkie ślady oraz dokumentację - podano. Oprócz tego, przeprowadzona ma zostać też sekcja zwłok zwierząt, które zostały znalezione w zamrażarce.
Nie milczy też Powiatowy Inspektorat Weterynarii, który utrzymuje, że dokonywał kontroli na terenie schroniska, które, choć wykazywały uchybienia, nie były podstawą do wszczynania alarmu.
- W każdym schronisku zdarzają się sytuacje, w których psy padają i w każdym schronisku musi być taka zamrażarka, w której ciała są trzymane do czasu ich utylizacji. Tu również znajdowała się zamrażarka i nie jest to nic dziwnego. (...) Został powołany biegły i przyczyna śmierci zostanie wyjaśniona - zapewnił pytany o zwłoki zwierząt inspektor Janusz Kalemba.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Źródło: RMF FM