Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Zapukali do drzwi, gdy Kamilek zwijał się z bólu. "Nie podjęli próby weryfikacji"
Agata Jaroszewska
Agata Jaroszewska 12.06.2023 17:47

Zapukali do drzwi, gdy Kamilek zwijał się z bólu. "Nie podjęli próby weryfikacji"

Kamilek z Częstochowy grób miś
goniec.pl

Sprawa Kamilka z Częstochowy nie przestaje budzić emocji. Wiele osób zwróciło uwagę na raport Krajowej Rady Sądownictwa, który przeanalizował systemowe kroki wobec rodziny, gdzie doszło do niewyobrażalnej wręcz przemocy. Pojawiła się nieścisłość. KRS podaje, że pracownicy socjalni pojawili się w mieszkaniu 30 marca, czyli dzień po tym, jak ojczym skatował 8-letniego chłopca. MOPS wskazuje jednak, że data ich odwiedzin to 29 marca. O co chodzi?

Kamilek mógł otrzymać pomoc dużo szybciej, szokujące ustalenia KRS

Kamilek z Częstochowy był bity i poniżany od dawna. Początkowo mówiło się o tym, że pracownicy socjalni z Olkusza nie stanęli na wysokości zadania ochrony niewinnego 8-latka, ale teraz pojawił się nowy trop w sprawie zaniedbań.

Zeszłotygodniowy raport Krajowej Rady Sądownictwa rzuca na sprawę nowe światło. Spora część obserwatorów smutnego losu Kamilka z Częstochowy zwraca uwagę na nieścisłość w datach. Chodzi o to, kiedy pracownicy socjalni odwiedzili po raz ostatni dom, gdzie Dawid B. zgotował dziecku piekło.

KRS podaje, że pracownicy socjalni zapukali do drzwi matki Kamilka 30 marca, a więc dzień po skatowaniu 8-latka. Gdyby weszli do domu, znaleźliby rannego chłopca. MOPS deklaruje jednak inną datę. 

Skandal na Festiwalu w Opolu. "Uśmiercono" znaną artystkę

Pracownicy socjalni byli w domu Kamilka dzień po skatowaniu dziecka

Kamilek poszedł do szkoły po raz ostatni 29 marca. Po powrocie z lekcji został skatowany przez ojczyma. Dawid B. polewał go wrzątkiem i przypalał na piecu. Ostatecznie obrażanie połączone z przewlekłą przemocą doprowadziły do zgonu dziecka. Lekarze przez ponad 30 dni walczyli o to, by chłopiec przeżył.

KRS zbadało sprawę ewentualnych zaniedbań. W raporcie pojawiło się stwierdzenie, że pracownicy socjalni mogli doprowadzić do ujawnienia przemocy wobec Kamilka dużo wcześniej. To te dni przeważyły na życiu 8-latka? 

- W dniu 4 kwietnia 2023 r. do Sądu Rejonowego w Częstochowie wpływa pismo Zespołu Interdyscyplinarnego ds. Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie na terenie miasta Częstochowy, w treści którego wskazano, że w dniu 30 marca 2023 r. pracownicy socjalni odbyli wizytę pod adresem zamieszkania uczestniczki postępowania M. B. w Częstochowie, na ul. K. zostali oni poinformowani przez Panią B., że małoletni K. M. jest w domu i śpi; dziecko nie zostało okazane pracownikom socjalnym; nie podjęli oni próby weryfikacji przedstawionej informacji - czytamy w raporcie KRS.

Co na to MOPS? Instytucja mówi wprost: ich pracownicy byli w domu Kamilka 29 marca, a więc jeszcze przed tragedią. Jest wyjaśnienie tej sprawy.

MOPS tłumaczy, a KRS mówi wprost: doszło do zaniechania

Kiedy pracownicy MOPS-u pojawili się w domu Kamilka z Częstochowy 29 marca, chłopiec był jeszcze w szkole. Kto zatem kontrolował przemocowy dom 8-latka dzień później, gdy dziecko leżało już skatowane, chociaż matka utrzymywała, że jej syn tylko “poparzył się herbatką”.

30 marca kontrolę przeprowadzali pracownicy socjalni  z Zespołu Interdyscyplinarny ds. Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie. - Zespół ten nie podlega bezpośrednio Miejskiemu Ośrodkowi Pomocy Społecznej - poinformowała portal se.pl Olga Dargiel, rzeczniczka prasowa częstochowskiego MOPS.

- Nasz ośrodek prowadzi jedynie obsługę techniczną, czyli na przykład udostępnia swoje pomieszczenia. Zespół jest złożony ze specjalistów z różnych dziedzic i podlega swojemu przewodniczącemu - dodała rzeczniczka.

KRS nie ma wątpliwości, że doszło do zaniechania. Pracownicy socjalni nie stanęli na wysokości zadania i nie wypełnili swoich powinności. Kiedy usłyszeli od matki Kamilka, że jej 8-letni syn śpi, nie sprawdzili tych słów, mimo iż wcześniej w rodzinie dochodziło do przemocy, a w lutym rozpoczęto procedurę zakładania Niebieskiej Karty. KRS w raporcie wskazuje, że zaniedbanie dotyczy “poczynienia ustaleń co do przyczyn deklarowanego przez matkę snu dziecka w kontekście pory dnia, gdy odbywali swą wizytę, jak również zaniechanie nawiązania bezpośredniego kontaktu z dzieckiem celem weryfikacji wskazanej okoliczności, zwłaszcza w sytuacji niewpuszczenia ich do dalszych pomieszczeń mieszkania”.

Źródło: se.pl