Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Zaginięcie Beaty Klimek. Niebywałe, co były mąż Agnieszki B. ujawnił na temat jej przeszłości
Laura Młodochowska
Laura Młodochowska 02.01.2025 22:48

Zaginięcie Beaty Klimek. Niebywałe, co były mąż Agnieszki B. ujawnił na temat jej przeszłości

Beata Klimek
Fot. pomagam.pl, archiwum rodzinne

W sprawie zaginięcia Beaty Klimek mnożą się pytania, a wciąż brakuje jakichkolwiek odpowiedzi. Media donoszą o kolejnych wątkach, a los bliskich 47-letniej matki trójki dzieci głęboko poruszył ludzi w całej Polsce. Wszyscy mają nadzieję na to, że jej bliscy w końcu poznają odpowiedź na to, co stało się z panią Beatą. Tymczasem milczenie przerwał były mąż Agnieszki B., obecnej partnerki Jana Klimka.

Zaginięcie Beaty Klimek. Wątek nowej partnerki męża

Zniknięcie Beaty Klimek poruszyło opinię publiczną nie tylko w zamieszkiwanym przez nią Poradzu. Na początku grudnia sprawę przejęła Prokuratura Regionalna, a przesądzić miała o tym waga sprawy. Dla jej dobra prokuratura nie udziela żadnych informacji na temat prowadzonych czynności. W sprawie pojawia się szereg nowych wątków, z których wiele dotyczy męża kobiety i jego nowej partnerki. Zarówno Jan Klimek, jak i Agnieszka B. utrzymują, że nie mają żadnego związku z zaginięciem pani Beaty. Nowe światło na ich relacje rzucił w pan Andrzej, były mąż obecnej partnerki Klimka. 

ZOBACZ: 23-latek umierał w centrum miasta. Nikt mu nie pomógł, służby przekazały porażające szczegóły

Lidl idzie na całość. Klienci będą walić drzwiami i oknami, produkty nawet za złotówkę

Dramat rodziny Beaty Klimek. Były mąż Agnieszki B. przerwał milczenie

W sprawie zaginięcia Beaty Klimek omówionych zostało już wiele wątków, jednak nieustannie powraca temat jej męża i jego nowej partnerki. 47-latki nie ma już od prawie trzech miesięcy. Trudno wyobrazić sobie, co przeżywają w tym czasie jej bliscy, a zwłaszcza trójka jej dzieci. Najmłodsze z nich ma zaledwie 8 lat, całą trójką opiekuje się teraz siostra pani Beaty wraz z mężem i córką. Ich los głęboko poruszył ludzi w całej Polsce i lokalną społeczność. Świadczy o tym gest, na jaki niedawno się zdecydowali. O wszystkim opowiedziała Faktowi siostrzenica 47-latki, Ola Klimek.

Znajomi z okolicy zorganizowali zbiórkę prezentów dla dzieci i wszystkie zostały już do mnie dostarczone. Część prezentów dzieci dostały 6 grudnia, a część dostaną pod choinkę. Wysyłane były nawet do mnie paczki z prezentami dla dzieci. Jesteśmy wszystkim bardzo wdzięczni, bo to ogromna pomoc dobrych ludzi – powiedziała.

Sprawą zaginięcia Beaty Klimek zajmuje się Komenda Powiatowa Policji w Łobzie. Wiadomo, że poszukiwana 47-latka ma ok. 160 cm wzrostu, brązowe oczy i rude włosy przed ramiona. Jest krępej budowy ciała. W dniu zaginięcia była ubrana w różową kurtkę, czarne spodnie i biało-niebieskie buty. Każdy, kto ma jakiekolwiek informacje w tej sprawie, proszony jest o kontakt z policją pod numerem telefonu 47 782 55 11 lub numerem alarmowym 112.

ZOBACZ: Zderzenie 4 aut, 7 osób rannych. W akcji 15 zastępów strażaków, droga jest całkowicie zablokowana

Szokująca relacja byłego męża Agnieszki B. Wszystko wyjawił

Beata Klimek zaginęła na początku października 2024 roku, a w sprawie wciąż nie nastąpił wyczekiwany przełom. Śledczym do tej pory nie udało się ustalić, co stało się z kobietą chwilę po tym, jak odprowadziła swoje dzieci do szkoły. Bliscy nie wierzą w to, że 47-latka mogła dobrowolnie zniknąć i zostawić swoje ukochane dzieci. Innego zdania jest mąż kobiety, z którym była w trakcie rozwodu po 26 latach małżeństwa, a także jego nowa partnerka. 

Jej nikt tutaj na wiosce nie lubił. Nikt. Przed jej zaginięciem było tak, że ludzie byli przeciwko niej, odsuwali się od niej, nie miała nawet przyjaciółek. Ona na te swoje dzieci krzyczała. Ona się na nie darła. Nie rozmawiałam z nią, trzymałam się z dala, ale jak siedziałam na dole, to słyszałam, co ona wyrabia z dziećmi. Słyszałam, jak krzyczy na nie. Dzieci uciekały, mówiły, że biła je parasolką. Ona robiła im zakazy – stwierdziła w rozmowie z Faktem obecna partnerka Jana Klimka.

Agnieszka B. przekonuje, że zaginiona tak naprawdę wszystko zaplanowała i uciekła. W tym samym czasie Fakt ujawnił, że kobieta w przeszłości była skazana na trzy lata więzienia w związku z zabójstwem swojego pierwszego męża. Nowa partnerka Jana Klimka miała mataczyć w sprawie, a ponadto pomagać zabójcy jej małżonka w zacieraniu śladów zbrodni. Nieoczekiwanie głos w sprawie zabrał jej były mąż, który ujawnił nieznane wcześniej fakty na temat jej przeszłości. 

Fakt dotarł do drugiego męża Agnieszki B., pana Andrzeja. Nie ukrywał przed dziennikarzami tego, w jakich okolicznościach poznał żonę. 

Poznaliśmy się w 2004 r. przez ogłoszenie w gazecie. Zamieściłem anons, że poznam pannę lub wdowę. Agnieszka do mnie zadzwoniła i pojechałem do niej. Już na samym początku powiedziała o swojej sytuacji. Mówiła, że jest na zwolnieniu warunkowym, bo odbywała karę w Zakładzie Karnym w Grudziądzu w związku z zabójstwem swojego męża. Po wyjściu na wolność zamieszkała ze swoimi rodzicami. Jej syn miał wtedy sześć lat. Spotkaliśmy się kilka razy i w ciągu trzech miesięcy wzięliśmy ślub – opowiedział.

Para doczekała się syna w 2005 r., a po sześciu latach przywitała na świecie drugą pociechę. Niestety, w ich małżeństwie “bywało różnie”.

Ja trochę nadużywałem alkoholu, a ona, według mnie, za mało zajmowała się dziećmi. Próbowała podejmować jakieś prace, ale zawsze coś jej nie pasowało i nigdzie długo nie zagrzała miejsca. W końcu w 2017 r. wyprowadziła się ode mnie z dziećmi i wynajęła mieszkanie w Bydgoszczy. Po pięciu miesiącach wróciła – przyznał pan Andrzej.

W 2019 r. kobieta miała złożyć pozew o rozwód i wyjechać do Niemiec. Dzieci zostały z panem Andrzejem. 

Agnieszka w Niemczech poznała mężczyznę młodszego od niej o dziesięć lat. On wkrótce zmarł, podobno na marskość wątroby. I wówczas ona znowu wróciła do swoich rodziców. Wkrótce potem poznała przez portal randkowy Jana Klimka i zamieszkała z nim – wyjawił w rozmowie z portalem.

Około 1,5 roku temu opieka odebrała dzieci panu Andrzejowi, w związku ze skłonnością mężczyzny do nadużywania alkoholu. Wyjawił, że niedawno jego młodszy syn trafił do rodziny zastępczej, jednak pani Agnieszka stara się, żeby wrócił do niej na stare. Były mąż nowej partnerki Jana Klimka stwierdza jednak, że “ma przed tym pewne obawy”. Nawiązał do sprawy zabójstwa jej pierwszego męża, Romualda T.

W pewnym momencie pojawił się brat przyrodni Romualda. Nie wiem, czy oni tę zbrodnię razem zaplanowali. Agnieszka nigdy nie powiedziała mi, że miała z nim romans. Mówiła tylko, że on chciał z nią być i dlatego zabił Romka. O tym, że byli kochankami, dowiedziałem się dopiero teraz z mediów. Jak byliśmy razem, to przyznała się, że zacierała ślady i że zakopała gdzieś zakrwawioną kurtkę zamordowanego męża. Czy to może świadczyć o tym, że była wtedy z zabójcą na miejscu zbrodni? Tego nie wiem. Wyznała mi też, że już po zabójstwie, pojechała do Krakowa i brała udział w jednym z programów telewizyjnych, gdzie opowiadała o zaginięciu męża. Zapłacili jej za to chyba 500 zł – opowiada pan Andrzej.

Były mąż Agnieszki B. zaznacza jednak, że nie chce wydawać żadnego wyroku w sprawie zaginięcia Beaty Klimek. Jednocześnie martwi się o los swojego synka. 

Mam nadzieję, że Agnieszka nie miała udziału w zaginięciu pani Beaty Klimek. Wiem, że oboje z panem Jankiem starają się teraz o opiekę nad trójką jego dzieci. Zastanawiam się tylko, czy nie chodzi wyłącznie o pieniądze. Jeśli wezmą troje dzieci pani Beaty i jeszcze Piotrusia, to czy zdołają zapewnić im wszystkim odpowiednie warunki? – zastanawia się. 

Bliscy Beaty Klimek, a także lokalna społeczność wyraża przekonanie, że 47-latka padła ofiarą przestępstwa. Swoje podejrzenia kierują zarówno na Jana Klimka, jak i na jego nową partnerkę. Oboje kategorycznie zaprzeczają jednak, żeby mieli cokolwiek wspólnego z rodzinną tragedią. 

Powiem tylko tyle, że mam czyste sumienie. Nie mam nic wspólnego z zaginięciem pani Beaty. Tak samo mój partner Janek ma czyste sumienie. Jesteśmy niewinni – powiedziała Faktowi Agnieszka B.