Zabójca 5-letniego Maurycego uniknie kary? Ekspert nie ma wątpliwości
Tuż po śmiertelnym pchnięciu nożem 5-letniego Maurycego, jeszcze zanim na miejscu pojawiły się służby i tylko dzięki prawdziwemu bohaterstwu zwykłych obywateli, udało się zatrzymać sprawcę zbrodni, 71-letniego Zbysława C. Mężczyzna trafił do szpitala, ale w piątek opuścił placówkę i został przewieziony do aresztu. Teraz tam oczekiwał będzie na proces sądowy, podczas którego rozstrzygnie się czy, a jeśli tak, to jak dotkliwie odpowie za swoją zbrodnię. Okazuje się bowiem, że skazanie go na długie lata więzienia wcale nie jest takie pewne.
Zbysław C. trafił na trzy miesiące do aresztu
71-letni Zbysław C. w środę (18 października) dokonał czynu, o którym do dziś mówi cała Polska i z powodu którego wylano już morze łez. Tuż przed południem mężczyzna podszedł do grupki wracających z poczty przedszkolaków i pchnął jednego z nich nożem. Cios okazał się być śmiertelny. 5-letni Maurycy zmarł na stole operacyjnym, pomimo iż natychmiast udzielono mu pierwszej pomocy.
Dziś wszyscy zastanawiają się, czy tragedii można było uniknąć, choć nie brak gorzkich głosów, że dramat był nieunikniony, a w społeczeństwie panuje zbyt wielka znieczulica i ignorancja w stosunku do potencjalnie niebezpiecznych osób. Niestety, czasu cofnąć się nie da, a jedyne, co może teraz zrobić wymiar sprawiedliwości, to ukarać sprawcę zbrodni adekwatnie do jego czynu.
Sąsiedzi 71-letniego nożownika z Poznania zabrali głos. Nie mają dobrej opinii o Zbysławie C.Prawnik ujawnia. Mężczyzna może uniknąć kary
Wymierzenie wspomnianej kary, jak się okazuje, wcale nie będzie takie łatwe, bowiem, jak podała prokuratura, 71-latek cierpieć miał na chorobę neurologiczną, mogącą powodować zmiany w mózgu. Przed biegłymi więc trudne zadanie ustalenia, na ile był on poczytalny. A to może diametralnie rzutować na wyrok.
ZOBACZ: Gdynia. 6-latek nie żyje, policja szuka tego mężczyzny. Pilny apel służb, liczy się czas
- Jeśli Zbysław C. nie mógł w czasie czynu rozpoznać jego znaczenia lub pokierować swoim postępowaniem, to biegli uznają, że miał całkowitą niepoczytalność. Wtedy nie ma możliwości ukarania sprawcy, bowiem nie można takiemu sprawcy przypisać winy - wyjaśnił na łamach “Super Expressu” mecenas Bartosz Bednarek.
Sąd nie będzie mógł nic zrobić
Jeśli spełni się pierwsza z zakładanych wersji, sąd będzie mógł już tylko zastosować tzw. środki zabezpieczające, a najbardziej dolegliwym z nich będzie przymusowy pobyt w szpitalu psychiatrycznym.
ZOBACZ: Ujawnili nagranie z chwili ataku na 5-latka w Poznaniu. "Usłyszałem płacz dzieci i krzyk"
Druga z opcji jest taka, że biegli stwierdzą, iż Zbysław C. miał ograniczoną poczytalność w chwili popełnienia zbrodni. Wówczas odpowie za przestępstwo i zostanie ukarany, jednakże sąd będzie mógł zastosować jedynie nadzwyczajne złagodzenie kary.
Źródło: SE