Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Śmiertelnie potrącił na pasach człowieka. Bulwersujące tłumaczenie 31-latka
Dawid Szczurek
Dawid Szczurek 19.05.2023 09:14

Śmiertelnie potrącił na pasach człowieka. Bulwersujące tłumaczenie 31-latka

Damian P.
fot. Materiały policyjne

Dramatyczne sceny rozegrały się w zeszły weekend w Toruniu. 20-letni Damian O. zginął na przejściu dla pieszych przy ulicy Andersa. Do śmierci mężczyzny przyczynił się Damian P., który po potrąceniu 20-latka, uciekł z miejsca zdarzenia. Jego tłumaczenia były absurdalne.

Toruń. Śmiertelne potrącenie 20-latka na pasach

W niedzielę 14 maja Damian O. około godz. 21:00, przechodził na pasach przy ulicy Andersa w Toruniu. Wówczas z wielkim impetem wjechało w niego rozpędzone auto marki Citroen Berlingo. Mężczyzna, który za kilka tygodni świętowałby 21. urodziny, był bez szans na przeżycie.

Za śmierć 20-latka odpowiedzialny jest Damian P. 31-letni mężczyzna w przeszłości często gościł w notesach policjantów, z racji swoich problemów z alkoholem. Mundurowi kilkukrotnie złapali go na prowadzeniu auta w stanie nietrzeźwości. W dniu tragedii przekroczył prędkość minimum o 20 km/godz., nie ustąpił pierwszeństwa pieszemu, po czym zbiegł z miejsca wypadku.

Klienci będą walić do Biedronki drzwiami i oknami. Same hity, trzeba się spieszyć

Kuriozalne tłumaczenie Damiana P. "Chyba uderzyłem w jakiegoś psa"

Jak przekazała "Nowościom" prokurator Izabela Oliver, kierująca Prokuraturą Rejonową Toruń-Wschód, 31-latek pokusił się o bulwersujące tłumaczenie. Swojej konkubinie powiedział, że "chyba uderzył w jakiegoś psa".

W trakcie posiedzenia aresztowego w sądzie, 16 maja, przyznał, że feralnego dnia wsiadł za kółko po spożyciu alkoholu. Na swoim koncie Damian P. miał już wiele wykroczeń drogowych.

Damian P. z zarzutami w sprawie

Tragiczna śmierć 20-latka wstrząsnęła jego bliskich. - Damian chodził z moimi synami do szkoły. Jego mama mieszka w nowym domu na końcu wsi. Pobudowała się jakieś 10 lat temu. Jej rodzice są od nas. Damian był taki młody. Ja nie wiem, jak Anka sobie z tym poradzi. Podobno ten kierowca był pijany. Dla nas wszystkich to wielki dramat - mówił "Super Expressowi" jeden z mieszkańców Pigży.

31-letniemu sprawcy grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności. Damian P. usłyszał już zarzuty w sprawie. Mężczyzna odpowie za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz ucieczkę z miejsca zdarzenia. Służby podjęły decyzję o tymczasowym aresztowaniu 31-latka na trzy miesiące.

Źródło: o2.pl/se.pl