Wielka polska firma oficjalnie upadła. Zatrudniała 700 osób
To bardzo przykra wiadomość tuż przed świętami. Sąd właśnie wydał postanowienie o ogłoszeniu upadłości jednego z największych pracodawców na Śląsku. Firma zatrudniała niemal 700 osób.
Upadł gigant ze Śląska
Do mediów coraz częściej docierają informacje o problemach firm na terenie całego kraju, a epidemia zwolnień wydaje się nie mieć końca. Tym razem przykre wiadomości docierają do nas ze Śląska. Sąd Rejonowy w Gliwicach ogłosił w czwartek, 19 grudnia upadłość raciborskiej spółki Rafako - poinformowała firma w komunikacie giełdowym.
Rafako to polska spółka, która świadczyła usługi dla energetyki oraz branży ropy i gazu. Przedsiębiorstwo zatrudniało około 700 osób. Szacuje się, że ponad 80 proc. kotłów w energetyce zawodowej pracujących w Polsce jest zaprojektowanych i wyprodukowanych właśnie przez Rafako. W ostatnich latach jednak coraz częściej było słychać o kolejnych problemach przedsiębiorstwa będącego jednym z największych pracodawców w regionie.
ZOBACZ: Nagła wiadomość ze szpitala ws. 3,5-letniej głodzonej Helenki
Wezwania dostaną nawet 63-latkowie. Na liście prawie 200 tysięcy osób Przełomowe wieści w sprawie rodziców zagłodzonej 3,5-latki. Jest oficjalne potwierdzenieDlatego Rafako ogłosiło upadłość
Wniosek o upadłość zarząd Rafako złożył 26 września. Z kolei w październiku sąd w Gliwicach zabezpieczył majątek spółki, ustanawiając tymczasowego nadzorcę sądowego. Prezes spółki Maciej Stańczuk tłumaczył wówczas, że wypowiedzenie przez JSW Koks mediacji prowadzonych z Rafako przed Prokuratorią Generalną, pozbawiło spółkę przychodu, co w konsekwencji doprowadziło do utraty płynności finansowej i złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości.
JSW Koks pobrała z wpłaconej przez Rafako kaucji gwarancyjnej kwotę 20 mln zł oraz zażądała wypłaty gwarancji w kwocie 35 mln zł. Gwarancja była zabezpieczeniem wykonania budowy elektrociepłowni w Radlinie. Bank, który udzielił gwarancji, wypłacił już na początku tygodnia te środki - wskazywał prezes Rafako.
"JSW Koks postanowił wymierzyć nam cios"
Przedmiotem sporu JSW Koks z Rafako była umowa dotycząca budowy kogeneracyjnego bloku energetycznego opalanego gazem koksowniczym o mocy ok. 32 MW elektrycznych oraz 37 MW cieplnych.
Odebrali nam 55 milionów złotych naszych pieniędzy, egzekwując zabezpieczenie kontraktu. My uważamy, że zrobili to w sposób bardzo, bardzo wątpliwy. W ten sposób się nie działa i nie podejmuje takich decyzji w sytuacji, kiedy jest sfinalizowane 99 proc. projektu inwestycyjnego, bo tym ostatnim elementem była już synchronizacja budowanego przez nas bloku z siecią. Miała ona się odbyć w połowie listopada i w moim głębokim przekonaniu, a także zdaniem naszych inżynierów, była niezagrożona. JSW Koks postanowił natomiast wymierzyć nam cios i ta inwestycja po prostu nie będzie skończona - mówił pod koniec września rozmowie z money.pl Maciej Stańczuk.
W odpowiedzi na zarzuty prezesa Rafako JSW Koks przekonywało, że "realizacja Elektrociepłowni Radlin przez Rafako wiązała się z ciągłym niekontrolowanym wzrostem budżetu bez realizacji prac w terminie, więc zarząd JSW Koks musiał skorzystać z zabezpieczenia wykonania umowy". Według informacji przekazanych we wrześniu, z dniem ogłoszenia upadłości Rafako zarządzanie majątkiem spółki, w tym uprawnienie do sprzedaży lub wydzierżawienia majątku, zostanie przejęte przez syndyka masy upadłości. Decyzją XII Wydziału Gospodarczego Sądu Rejonowego w Raciborzu został nim Wojciech Zymek.