Warszawa. Czekał na autobus, nie żyje. Nie pomógł nawet śmigłowiec LPR
Dramatyczne sceny tuż przed świętami na warszawskim Bródnie. W piątek nad ranem na pętli Bródno-Podgrodzie doszło do nagłego zasłabnięcia czekającego na autobus pasażera. Świadkowie zdarzenia natychmiast interweniowali wzywając na miejsce służby ratunkowe, w tym Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Mimo tego, życia mężczyzny nie udało się uratować.
Dramat tuż przed Wielkanocą
Wielki Piątek powinien być szczególnym dniem ostatnich przygotowań do świąt Wielkanocnych, jednak w domach niektórych już wiadomo, że będzie to wyjątkowo smutny czas.
W świątecznym ferworze także dzieją się ludzkie tragedie oraz mają miejsce smutne zdarzenia, takie jak te, którego świadkiem byli dziś pasażerowie czekający na autobus na stołecznej pętli Bródno-Podgrodzie.
"Chłopaki do wzięcia". Ryszard "Szczena" Dąbrowski zostanie bezdomny? Jego dom nagle zniknąłNagłe zasłabnięcie mężczyzny czekającego na autobus
Dramat, o którym mowa, miał miejsce w godzinach porannych, a następujące po sobie wydarzenia działy się wyjątkowo szybko. Wszystko zaincjowało nagłe zasłabnięcie mężczyzny, który upadł na chodnik, jak się później okazało, z powodu zatrzymania krążenia.
Świadkowie tych tragicznych scen natychmiast ruszyli do pomocy i wezwali na miejsce odpowiednie służby. Dyspozytor skierował na pętlę także śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, którego załoga podjęła się reanimacji pasażera.
Akcja zakończona niepowodzeniem
Walka o życie mężczyzny trwała długo, ale nie przyniosła pożądanych efektów. Pasażer zmarł na miejscu.
Policja i służba Zarządu Transportu Miejskiego w Warszawie przez kilka godzin prowadziły przy pętli konieczne prace. Rzecznik ZTM nie udziela na temat dramatu żadnych informacji.
Źródło: SE