Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Polewał 8-latka wrzątkiem i kładł go na rozgrzanym piecu. Siostra chłopca przerwała milczenie
Dawid Szczurek
Dawid Szczurek 07.04.2023 09:51

Polewał 8-latka wrzątkiem i kładł go na rozgrzanym piecu. Siostra chłopca przerwała milczenie

Włamywacz zabił 37-latkę i ciężko ranił jej córkę
KMP w Częstochowie

W Częstochowie doszło do wstrząsających wydarzeń, które obiegły całą Polskę. Na katowicki OIOM z poważnymi obrażeniami ciała trafił 8-letni Kamil, skatowany przez swojego ojczyma oraz matkę. Stan chłopczyka jest ciężki. Lekarze wciąż walczą o jego życie. Do sprawy odniosła się przyrodnia siostra 8-latka, przekazując kolejne, przerażające doniesienia.

Częstochowa. 8-latek skatowany przez ojczyma oraz matkę

Rodzinny dramat wyszedł na jaw w poniedziałek za sprawą biologicznego ojca Kamila, który po odwiedzinach 8-latka błyskawicznie poinformował służby o jego stanie zdrowia. Chłopiec trafił do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, gdzie trwa walka o jego życie. Ojczym oraz matka Kamila zostali zatrzymani przez policję. Wszczęto śledztwo w sprawie, które ujawni szczegóły makabrycznych wydarzeń z ulicy Kosynierskiej w Częstochowie.

Dawid B. miał polewać 8-latka wrzątkiem i umieszczać na rozgrzanym piecu. Wcześniej Kamil miał być bity, kopany po całym ciele, a także przypalany papierosami. 27-latek miał doprowadzić również do licznych złamań kończyn u dziecka. Mężczyzna usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa.

Magdalenie B., matce 8-latka, prokuratura zarzuciła narażanie syna na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, a także udzielenie pomocy mężowi w znęcaniu się nad chłopcem. Oboje przyznali się do winy.

"Chłopaki do wzięcia". Ryszard "Szczena" Dąbrowski zostanie bezdomny? Jego dom nagle zniknął

Oświadczenie szpitala w sprawie stanu zdrowia 8-letniego Kamila

W środę szpital poinformował o tym, że chłopiec został oblany łatwopalną substancją i podpalony co najmniej tydzień temu. Nikt nie udzielił dziecku pomocy. Dodatkowo 8 -latek ma połamane kończyny. Do placówki trafił wychudzony, brudno oraz odwodniony.

- Nasi anestezjolodzy i cały personel medyczny szpitala walczą o życie Kamilka. Dziecko cały czas jest w ciężkim stanie. Z powodu rozległych oparzeń przejdzie jeszcze kilka zabiegów operacyjnych - czytamy w komunikacie Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka im. św. Jana Pawła II.

Medycy poruszyli również temat zbiórek publicznych, które w ostatnich dniach licznie pojawiają się w internecie. Szpital podkreślił, że chłopiec aktualnie nie potrzebuje pieniędzy i prezentów, bo jest pacjentem ich placówki. - Wsparcie będzie potrzebne, dopiero gdy opuści szpital i trafi do dobrych ludzi. Póki co sugerujemy nie wpłacać żadnych pieniędzy na niezweryfikowane zbiórki na rzecz chłopczyka - wytłumaczono.

Szokujące słowa przyrodniej siostry Kamilka

Do wstrząsających doniesień odniosła się przyrodnia siostra 8-latka. Jak informuje "Fakt" Pani Magda, o rodzeństwie dowiedziała się dwa lata temu od ojca, z którym nie miała kontaktu przez wiele lat. Do 19 roku życia kobieta mieszkała w placówce opiekuńczej. Po latach odnalazła ojca, który uświadomił ją o tym, że ma dwóch synów z innego związku, pozostających pod opieką matki.

Kobieta wyznała, że w trakcie spotkań z chłopcami dostrzegała ich podejrzane zachowanie. Dzieci były bardzo małomówne jak na swój wiek. - Kamilek pokazywał mi ślady na ręce i poparzenia po papierosach, pytałam go, kto to ci zrobił, on odpowiadał: Dawid. Sama mam jeden taki ślad z dzieciństwa, wiem, jak boli. Kamil mówił: Dawid zły, mama zła. Ślady były na ręce Kamila i na nodze Fabiana. Po jednych odwiedzinach u taty, w czasie ferii zimowych, Kamil nie chciał wracać do domu. Rozmawiałam z tatą, prosiłam, żeby coś zrobił z tym, bo to jego synowie - wyznała w rozmowie z "Faktem".

Pani Magda uważa, że MOPS oraz kurator zlekceważyli prośby biologicznego ojca dziecka. Mężczyzna w rozmowie ze wspomnianym portalem wyznał,  że zgłaszał sprawę do opieki społecznej i sądu. MOPS w Olkuszu zapytany przez "Fakt" o zarzuty ojca 8-latka w ich kierunku milczał. Sąd w Częstochowie interweniował ws. tej rodziny, jednak dotyczyło to innych dzieci. Rodzina Kamila od marca 2021 roku była objęta wsparciem pracownika socjalnego. Nie pojawiały się jednak informacje wskazujące na to, że dziecko może być ofiarą przemocy domowej.

Pani Magda nie ma wątpliwości. - Myślałam, że moi bracia będą mieli normalne dzieciństwo, tymczasem oni mają jeszcze gorzej ode mnie. Piekło... Jest mi ciężko. Żadne dziecko nie powinno nigdy tego doświadczyć i nie zasługuje na to. Mam żal do matki Kamila i Fabiana. Taka matka nie powinna mieć dzieci - przyznała kobieta.

Źródło: wiadomosci.wp.pl/fakt.pl