Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Tragedia na przystanku autobusowym, nie żyje 64-latek. Ratownicy byli bezradni
Mateusz Wyderka
Mateusz Wyderka 02.07.2024 10:28

Tragedia na przystanku autobusowym, nie żyje 64-latek. Ratownicy byli bezradni

Karetka, ratownik medyczny
Fot. Andrzej Rembowski/Pixabay

Przypadkowy przechodzień zauważył, że siedzącemu na przystanku mężczyźnie leci krew z nosa. Postanowił więc samym zaalarmować odpowiednie służby. Kiedy te zjawiły się na miejscu, od razu przystąpiły do reanimacji nieprzytomnego mężczyzny. Niestety 64-latek zmarł. 

Nieprzytomny mężczyzna na przystanku w Warszawie

Do zdarzenia doszło w poniedziałek 1 lipca w Warszawie. Chwilę po godzinie 14 idący jedną z ulic zauważył, że na przystanku autobusowym siedzi mężczyzna, któremu leje się krew z nosa. Zaniepokojony tym faktem świadek postanowił zaalarmować służby

Zgłoszenie otrzymaliśmy o godzinie 14:19. Przypadkowy świadek zadzwonił na służby i poinformował o mężczyźnie siedzącym na ławce. Z nosa płynęła mu krew. Na miejsce wezwano załogę pogotowia ratunkowego - poinformował Bartłomiej Śniadała z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.

Aktor Antoni Pawlicki: "Należy pomagać słabszym" [WYWIAD GOŃCA]

Nie żyje 64-latek

Okazało się, że mężczyzna zasłabł. Ratownicy niezwłocznie po przybyciu na miejsce zdarzenie, podjęli się reanimacji nieprzytomnego. Niestety pomimo usilnych starać ekipy medycznej, życia 64-letnie mężczyzny nie udało się już uratować. 

Mężczyzna podobno zasłabł i zmarł na przystanku. Reanimowali go ratownicy medyczni. Dwie załogi przyjechały na miejsce. Reanimacja trwała kilkadziesiąt minut. Stwierdzono zgon - podaje “Super Express”.

Tragedia na Tarchominie

Do zdarzenia doszło na przystanku autobusowym zlokalizowanym przy ulicy Świderskiej na warszawskim Tarchominie. W akcji ratunkowej brało udział kilka zastępów policji oraz służby medyczne. Trwa wyjaśnianie przyczyn śmierci 64-letniego mężczyzny.