Wyszedł ze szpitala, kilka minut później już nie żył. Lekarka usłyszała zarzuty
Do niepokojącego zdarzenia doszło w szpitalu w Jastrzębiu-Zdroju. Pełniąca dyżur lekarka miała nie zbadać przywiezionego na izbę przyjęć pacjenta, a jedynie zlecić badania telefonicznie, zalecając przy tym zwolnienie do domu. Mężczyzna zmarł tuż po opuszczeniu szpitala. Teraz lekarka odpowie przed sądem.
Zaskakujące zachowanie lekarki
Sprawa miała swój początek w zeszłym roku, kiedy to 17 marca do Tomasza Ch. wezwana została karetka pogotowia. Ratownicy przywieźli pacjenta na izbę przyjęć Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 2 w Jastrzębiu-Zdroju.
W trakcie przyjęcia mężczyźnie wykonano rutynowy triaż. Zaznaczając przy tym główny objaw, na który skarży się poszkodowany - bóle w klatce piersiowej. Dyżurująca lekarka zleciła wykonanie EKG, pobranie krwi i podłączenie kroplówki.
Polska nagle poderwała samoloty. Ważny komunikat wojskaJak ustalono, pełniąca tego dnia dyżur Małgorzata F. nie wyszła do pacjenta i nie zbadała go, a wskazane wyżej badania zleciła telefonicznie. Po uzyskaniu telefonicznie informacji o wynikach badań, poleciła wypisanie pacjenta do domu - przekazała Prokuratura Okręgowa w Gliwicach.
Śmierć po opuszczeniu izby przyjęć
Tomasz Ch. zgodnie z zaleceniami opuścił szpital, zaraz jednak po wyjściu z izby przyjęć przewrócił się i stracił przytomność. Stało się to na oczach dyżurujących pielęgniarek, które razem z sanitariuszem ruszyły na pomoc.
Niestety pomimo podjętej akcji reanimacyjnej mężczyzny nie udało się uratować. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci Tomasz Ch. było rozwarstwienie aorty wstępującej z jej pęknięciem i następczym krwotokiem wewnętrznym.
Zarzuty dla lekarki
Powołany w sprawie biegły wskazał, że postępowanie lekarza dyżurnego - Małgorzaty F., która nie przeprowadziła osobiście badania podmiotowego i przedmiotowego, było nieprawidłowe i stanowi błąd w sztuce lekarskiej. Ponadto z opinii biegłego wynika, że w trakcie pobytu pacjenta Tomasza Ch. na Izbie Przyjęć nie przeprowadzono diagnostyki w celu wyjaśnienia przyczyn zgłaszanych silnych dolegliwości bólowych w klatce piersiowej - podała prokuratura.
Lekarka, która miała zaniedbać swoich obowiązków i zlekceważyć pacjenta, odpowie za swoje postępowanie przed sądem. Przedstawiono jej bowiem zarzuty związane z narażeniem na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i nieumyślnego spowodowania śmierci. Do czasu zakończenia sprawy Małgorzata F. nie może wykonywać swojego zawodu.