W Krakowie znaleziono ciało polityka Jakuba Bocheńskiego? Od 22 września członek Lewicy jest zaginiony, a nieopodal pustostanu, gdzie ujawniono zwłoki młodego mężczyzny, znalezione zostało porzucone auto polityka. Ciało znajduje się w stanie znacznego rozkładu i konieczne jest przeprowadzenie szczegółowych badań.Kraków. W jednym z pustostanów w stolicy Małopolski znaleziono zwłoki mężczyzny. Nieoficjalne wiadomości Radia Kraków oraz TVP Info wskazują, że może być to poszukiwany Jakub Bocheński.Tajemnicza sprawa zaginięcia polityka Lewicy od trzech tygodni rozbudza lokalną społeczność oraz media. Możliwe, iż w czwartek po południu znaleziono kluczowy powód zakończenia akcji poszukiwawczej.
Grabarz przeszukał zwłoki zmarłego przed pochowaniem i zasypał grób, nie zamykając nawet wieka trumny? Oskarżenia byłego pracownika zakładu pogrzebowego są wyjątkowo poważne. Policja i śledczy potraktowali je poważnie i teraz przy świeżo usypanym grobie na Cmentarzu Komunalnym Dębica w Elblągu 24 godziny na dobę czuwa patrol policji. Szczegóły sprawy są wyjątkowo zagmatwane.Policjanci na cmentarzu w Elblągu to nie efekt akcji prewencyjnej mającej ograniczyć ilość kradzieży kwiatów i zniczy z grobów przez 1 listopada. Wszystkich Świętych to wydarzenie, które na Cmentarzu Komunalnym Dębica zeszło na drugi plan.Wszystko ze względu na oskarżenia byłego pracownika firmy pogrzebowej. Mężczyzna zgłosił, że był świadkiem znieważenia i okradania zwłok nieboszczyka. Sprawa nie pozostała bez echa. Przy świeżej mogile natychmiast stanął radiowóz z patrolem wewnątrz.
Potwornego odkrycia dokonali spacerujący w poniedziałkowy poranek zakopiańskimi Krupówkami turyści. Tuż przed południem spacerowicze dostrzegli leżące pod mostem prowadzącym przez Potok Foluszowy zwłoki mężczyzny. Na miejsce natychmiast wezwano służby. Policja i prokuratura wyjaśniają okoliczności śmierci denata.Informacje w tym artykule zostały zweryfikowane w dwóch niezależnych źródłach.Nie tak z pewnością miał wyglądać początek tygodnia w pięknym i uwielbianym przez turystów o każdej porze roku Zakopanem. Choć pogoda nie należy do najlepszych, bajkowe górskie krajobrazy przyciągnęły na Krupówki spacerowiczów, którzy z uśmiechami na twarzy przemierzali najpopularniejszy deptak w mieście aż do momentu, w którym natknęli się na mrożące krew w żyłach znalezisko.
Makabryczne zdarzenie miało miejsce w piątek 30 września nad samym brzegiem Wisły w stolicy. Około godziny 18:00 łowiący ryby w rzece wędkarz zauważył dryfujące na wodzie ludzkie zwłoki. Przerażony mężczyzna bezzwłocznie zawiadomił o znalezisku służby. Sprawa trafiła pod nadzór prokuratora.Informacje w tym artykule zostały zweryfikowane w dwóch niezależnych źródłach.Z pewnością nie na takie wrażenia liczył rybak, który w piątek 30 września wybrał się w okolice plaży Spójnia na warszawskim Żoliborzu. Zamiast z siatką pełną ryb, mężczyzna wrócił do domu z towarzyszącymi mu szokiem i przerażeniem, które na pewno nie opuszczą go przez długi czas. A wszystko to przez znalezisko, na jakie natknął się zupełnie przypadkowo.
Policja zatrzymała trzech podejrzanych mężczyzn w sprawie ciała 36-letniego mieszkańca powiatu koneckiego, znalezionego przy drodze niedaleko miejscowości Końskie (woj. świętokrzyskie). Jak przekazali funkcjonariusze, rana w okolicy klatki piersiowej wskazywać może na udział osób trzecich w śmierci mężczyzny.
Funkcjonariusze poznańskiej policji przekazali informację o znalezieniu w zaroślach zwłok zaginionego mężczyzny z Nowego Miasta. Ciało spoczywało w krzakach na osiedlu Bolesława Chrobrego w Poznaniu. Prokuratura zleciła wykonanie sekcji zwłok, które zabrane zostały do zakładu medycyny sądowej.
Wstrząsające odkrycie podczas sprzątania rzeki Bystrzycy. W sobotę kajakarze z grupy "Posprzątajmy Lublin" natknęli się na dryfujące w wodzie ciało mężczyzny. Zwłoki były w znacznym stopniu rozkładu. Decyzją prokuratora, wykonana zostanie sekcja, mająca ustalić przyczyny śmierci denata.W miarę pogodna sobota była już być może ostatnią okazją, by posprzątać Bystrzycę, zanim na dobre zapanuje jesienna słota. Dobrą aurę postanowili wykorzystać więc kajakarze z grupy "Posprzątajmy Lublin", którzy ruszyli na odcinek w północnej części miasta.
W lasach niedaleko Staszowa odnaleziono zwłoki kobiety i mężczyzny. Małżonkowie w piątek wybrali się na grzyby. Gdy nie wrócili, ich córka powiadomiła policję o zaginięciu rodziców. Funkcjonariusze ustalają okoliczności zdarzenia.Komenda Powiatowa Policji w Staszowie potwierdziła, że zaginięcie 60-letniego ojca i 55-letniej matki zgłosiła w piątek zaniepokojona córka. Małżonkowie nie wrócili z grzybobrania i nie odbierali telefonów komórkowych. Rozpoczęto poszukiwania.- Kobieta poinformowała, że jej rodzice: 60-letni ojciec i 55-letnia matka w piątkowe popołudnie wybrali się do lasu na grzyby i do tej pory nie wrócili. Dodawała, że nie kontaktowali się z rodziną i nie odbierają telefonów - przekazała w rozmowie z mediami Joanna Szczepaniak, oficer prasowa staszowskiej policji.
Przerażającego odkrycia dokonali grzybiarze w podkrakowskiej miejscowości Przeginia. W trakcie spaceru po lesie natknęli się na spoczywające w zaroślach zwłoki w zaawansowanym stopniu rozkładu. Sprawę bada policja.
W nocy z soboty na niedzielę stołeczni policjanci dokonali makabrycznego odkrycia podczas interwencji w jednym z warszawskich mieszkań. Funkcjonariusze znaleźli w łóżeczku zwłoki miesięcznej dziewczynki z ranami kłutymi klatki piersiowej. W lokalu znajdowali się także dwaj ranni bracia ofiary. Służby rozpoczęły poszukiwania matki rodzeństwa, która zbiegła z miejsca tragedii. Kobietę zatrzymano po godzinie 16:00.Interwencja stołecznych policjantów miała miejsce około godz. 00:50, w mieszkaniu przy al. Wilanowskiej. W mieszkaniu oprócz zwłok dziewczynki funkcjonariusze zastali trzylatka z raną tłuczoną głowy i dziewięciolatka z raną ciętą szyi.
Bulwersujące doniesienia z Rzeszowa. W jednym z hoteli goście przez kilkanaście dni mieszkali z rozkładającymi się zwłokami, które znajdowały się tuż za ścianą. O tym, że coś jest nie tak, zorientowano się, gdy z pokoju zajmowanego przez denata zaczął wydobywać się okropny fetor. Makabrycznego odkrycia dokonały przybyłe na miejsce służby.Historia ze stolicy Podkarpacia dosłownie mrozi krew w żyłach. W piątek 12 sierpnia policja i straż pożarna znalazły w pokoju jednego z rzeszowskich hoteli zwłoki mężczyzny w znacznym stopniu rozkładu. Okazało się, że ciało znajdowało się w pomieszczeniu około dwóch tygodni, podczas gdy tuż obok mieszkali niczego nieświadomi goście obiektu.
Policja w Będzinie (woj. śląskie) najpierw znalazła ukryte w samochodzie zwłoki kobiety zawinięte w dywan, a później ciało właściciela pojazdu, który popełnił samobójstwo. Teraz tajemniczą sprawę bada prokuratura.
Na makabryczne obrazek natknęli się policjanci, którzy zostali wezwani do jednego z pokoi hotelowych w Rzeszowie. Po dostaniu się do pomieszczenia natrafiono na ciało w zaawansowanym stanie rozkładu. Smród unoszący się w korytarzu tłumaczono gościom martwym zwierzęciem w wentylacji. Na miejscu pojawiły się jednak odpowiednie służby.
Szokujące odkrycie na bagnach w miejscowości Mironice nieopodal Gorzowa Wielkopolskiego. Przypadkowy przechodzień odnalazł w kompleksie leśnym zwłoki mężczyzny i zawiadomił służby. Policja i prokuratura zabezpieczyły ciało do czynności sekcyjnych. Trwa ustalanie tożsamości zmarłego.Nie takich atrakcji z pewnością spodziewał się w długi weekend spacerowicz, który wybrał się na przechadzkę na łonie natury w miejscowości Mironice (woj. lubuskie). Zapewne standardowa wycieczka leśnym traktem zakończyła się jednak szokiem, który jeszcze przez długi czas będzie spędzał sen z powiek przechodniowi.
Zwłoki odnajdowane podczas grzybobrania, to zapewne jeden z największych koszmarów sennych miłośników historii kryminalnych. Choć do sytuacji takich nie dochodzi codziennie, w okresie letnio-jesiennym zdarzało się, że miłośnicy tej formy spędzania wolnego czasu odnajdowali ciała zaginionych lub kości osób, które spoczywały w leśnych grobach z okresu wojennego. O tym, że nie jest to niemożliwe, przekonała się kobieta, która wybrała się na grzybobranie do lasu w miejscowości Dąbrowica.Do zdarzenia doszło w piątek 12 sierpnia około godziny 18:00 w lesie w powiecie lubelskim. Kobieta poinformowała służby, że w trakcie grzybobrania natrafiła na ludzką czaszkę. Na miejscu pojawili się policjanci oraz prokurator. Znalezisko zostało zabezpieczone.
Makabryczne znalezisko w jednej z mazowieckich miejscowości. Jak poinformował portal RMF24.pl, lokalna policja ujawniła ciała małżeństwa w wieku 42 i 50 lat. Zwłoki odkryto w jednym z domów jednorodzinnych w Kiełpinie (pow. warszawski). Na miejscu tragedii trwają szczegółowe czynności, które pozwolą ustalić dokładne okoliczności tego zdarzenia. Szokujące odkrycie w jednym z domów jednorodzinnych w Kiełpinie pod Warszawą. We wtorek 9 sierpnia tuż po godzinie 9.00, lokalni funkcjonariusze natknęli się na dwa ciała. Według wstępnych ustaleń zwłoki należą do małżeństwa w wieku 42 i 50 lat.
Dramatyczny finał przechadzki w okolicach Krosna Odrzańskiego (woj. lubuskie). Przypadkowy spacerowicz odnalazł na ścieżce rowerowej zwłoki młodego mężczyzny. Ciało pełne było ran kłutych i ciętych, które sugerują, że doszło do brutalnej zbrodni. Okoliczności zdarzenia wyjaśniają policja i prokuratura. Ta wakacyjna przechadzka z pewnością długo będzie śniła się po nocach spacerowiczowi, który chciał spędzić miłe chwile na łonie natury i udał się w okolice ścieżki rowerowej na odcinku Struga - Bytnica koło Krosna Odrzańskiego. Zamiast bowiem cieszyć się dopisującą pogodą i śpiewem ptaków, przechodzień zmuszony był wziąć udział w policyjnej interwencji.
Szokujące odkrycie w samym centrum Koszalina. Przypadkowy przechodzień, zaniepokojony odrzucającym fetorem wydobywającym się z zaparkowanego samochodu, zawiadomił policję, której interwencja zakończyła się ujawnieniem prawdziwego dramatu. W aucie znaleziono ludzkie zwłoki w stanie zaawansowanego rozkładu. Trwa ustalanie tożsamości denata. Zdarzenie miało miejsce w sobotę, 2 lipca br., w godzinach popołudniowych. Na parkingu umiejscowionym przy ulicach Traugutta i Zwycięstwa w Koszalinie (woj. zachodniopomorskie), czyli w bezpośrednim sąsiedztwie Staromiejskiego Rynku i siedziby urzędu miasta, dokonano makabrycznego odkrycia.
Dramatyczne odkrycie w domu jednorodzinnym w miejscowości Szabda w powiecie brodnickim. W budynku odnaleziono zwłoki małego dziecka. Policja poszukuje jego rodziców, którzy wychowują jeszcze piątkę małoletnich.Środa i czwartek okazały się być czarnymi dniami dla polskiej policji. Najpierw funkcjonariusze ze Szczecina interweniowali w sprawie 1,5-rocznego Szymona, który zmarł uwięziony w pozostawionym na słońcu aucie, dzień później świadkami makabry byli mundurowi z powiatu brodnickiego.Radio RMF FM poinformowało, że policjanci zostali wezwani domu stojącego w miejscowości Szabda (woj. kujawsko-pomorskie). Na terenie posesji odnaleziono ciało około dwuletniego dziecka w stanie zaawansowanego rozkładu. Drastycznego odkrycia dokonała kobieta wynajmująca budynek rodzinie z szóstką dzieci.Choć podawane informacje są szczątkowe, reporterom udało się ustalić, że para zamieszkująca dom w ostatnim czasie przebywa obecnie w nieznanym miejscu. Policjanci próbują namierzyć poszukiwanych oraz towarzyszącej im piątki małoletnich.O sprawie powiadomiono już prokuraturę, która zajmie się ustalaniem przebiegu zdarzeń i najprawdopodobniej rozpocznie własne postępowanie.Artykuły polecane przez Goniec.pl:Agresywny mężczyzna zaatakował posłankę Filiks na ulicy. Skandaliczna interwencja policjiDziecko stanęło na ołtarzu podczas mszy świętej. Zaskakująca reakcja księżySzczecin. Tragiczna śmierć 1,5-rocznego dziecka w aucie. Prokuratura wszczęła postępowanieŹródło: RMF FM
Poszukiwania 17-letniego Szymona z Helu, który tydzień temu zaginął w Jastarni, zakończyły się tragicznie. Ciało nastolatka wyłowiono z morza. Zauważyli je przypadkowi przechodnie. Policja potwierdziła śmierć nastolatka.
Makabryczne znalezisko w spalonym samochodzie w centrum Przemyśla. W piątek nad ranem w zgliszczach auta odnaleziono zwęglone zwłoki. Trwa ustalanie tożsamości ofiary i okoliczności zdarzenia. Sprawą zajmuje się prokuratura.Do tragicznego odkrycia doszło wczesnym rankiem. Jak poinformował rzecznik podkarpackiej straży pożarnej bryg. Marcin Betleja, zawiadomienie o stojącym w płomieniach pojeździe wpłynęło ok. godz. 4.30. Auto zaparkowane było w pobliżu sądu przy ul. Mickiewicza.
W czwartek na terenie nadleśnictwa Białowieża odnaleziono zwłoki mężczyzny o nieustalonej tożsamości. Szef prowadzącej śledztwo w tej sprawie Prokuratury Rejonowej w Hajnówce prokurator Jan Andrejczuk na tym etapie nie potwierdza nieoficjalnej informacji, że denat mógł być migrantem, który przekroczył polsko-białoruską granicę.Podlaska policja poinformowała, że zwłoki mężczyzny zostały odnalezione przed południem w masywie leśnym przed Białowieżą. - Na miejscu pracują policjanci. Prowadzą czynności pod ścisłym nadzorem prokuratora - przekazano w komunikacie.
Koszmarnego odkrycia dokonano w piątek rano przy ulicy Wolności w Ząbkach. W rowie melioracyjnym obok drogi, przypadkowy przechodzień natrafił na zwłoki mężczyzny. Wyjaśnieniem okoliczności śmierci 40-latka zajmie się prokuratura.Informacje jako pierwszy opublikował portal WWL112.PL. Ciało około 40 letniego mężczyzny leżało w rowie nieopodal znanego hipermarketu przy ul. Wolności.- Zgłoszenie otrzymaliśmy po godz. 10 rano. Lekarz, który przybył na miejsce stwierdził zgon. Jego tożsamość nie została jeszcze ustalona. Na miejscu pracowali policjanci pod nadzorem prokuratura. Została zlecona sekcja zwłok - przekazała w rozmowie z Goniec.pl Monika Kaczyńska z Komendy Powiatowej Policji w Wołominie.Śledztwo prowadzone przez funkcjonariuszy z KPP w Wołominie, pod nadzorem prokuratora, będzie miało za zadanie wyjaśnić okoliczności w jakich mężczyzna zmarł. Na ten moment policja nie podaje więcej informacji, jednak według nieoficjalnych ustaleń reporterów WWL112.PL - mężczyzna pochodził zza wschodniej granicy.W zabezpieczeniu miejsca ujawnienia zwłok brały udział oprócz policji, dwa zastępy straży pożarnej z KP PSP w Wołominie oraz OSP w Ząbkach.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Prezydent Syrii chce wysłać 40 tys. bojowników do pomocy Rosji w walkach w UkrainieŁukaszenka grozi Zełenskiemu. Albo zgodzi się na warunki Moskwy, albo podpisze kapitulacjęRosyjskie media szerzą propagandę. Kłamią o "militaryzacji Polski"Źródło: Goniec.pl, WWL112.PL
Policjanci z Sokołowa odnaleźli ciało 86-letniej kobiety. - To miała być normalna służba. Sprawdzenie informacji - przekazała sierż. Aleksandra Borowska. Zwłoki ukryte były za kilkoma drzwiami, a do ujawnienia ciała doprowadził przypadek. Kobieta, która mieszkała ze zwłokami matki, tłumaczyła się wiarą zmarłej.W środę mazowiecka policja poinformowała o makabrycznym odkryciu w Sterdyni w powiecie sokołowskim. Funkcjonariusze mieli jedynie sprawdzić sprawdzić informację o przebywaniu w jednym z domów osoby zaginionej.Kiedy zapukali do drzwi, nikt im nie otworzył. Policjanci zapytali o mieszkańców domu sąsiadów. - Ustalili, że w mieszaniu powinny przebywać dwie kobiety, jednak starszej z nich nikt nie widział co najmniej od roku - przekazała sierż. Aleksandra Borowska. Wtedy uwagę funkcjonariuszy zwrócił jeden szczegół.
Nie żyje mężczyzna, który wypadł z łódki na zalewie Chańcza w województwie świętokrzyskim. Do tragicznego zdarzenia doszło w sobotę rano. 62-latek miał wypaść z łódki pływającej po zbiorniku wodnym w piątek wieczorem.- Dwóch mężczyzn pływało na łódce. W pewnym momencie łódka się wywróciła i obaj znaleźli się w wodzie. Młodszy z mężczyzn, 34-latek, był wyposażony w kapok i udało się mu dopłynąć do brzegu. Powiadomił służby ratownicze o tym zdarzeniu — powiedział bryg. Marcin Nyga z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach w rozmowie z portalem Onet.pl.Na miejscu było osiem zastępów straży pożarnej, w tym grupa ratownictwa wodnego z płetwonurkami. Wczoraj, pomimo długich poszukiwań nie udało się odnaleźć 62-letniego mieszkańca gminy Koprzywnica w powiecie sandomierskim.- Ze względu na bezpieczeństwo ratowników i całkowity brak widoczności przerwano poszukiwania. Trzeba też sobie otwarcie powiedzieć, że szanse na przeżycie mężczyzny w tych warunkach były niestety niewielkie. Już po 15, 20 minutach przy tej temperaturze wody i powietrza człowiek nie jest w stanie przeżyć w wodzie. W sobotę rano ciało mężczyzny zostało dostrzeżone w okolicach zapory i wyciągnięte z wody — podkreślił bryg. Nyga w rozmowie z Onetem.Do zdarzenia miało dojść, gdy obaj mężczyźni byli w piątek na rybach na zalewie Chańcza. Po wypłynięciu 200 metrów od brzegu, łódź zaczęła nabierać wody. Jednemu z mężczyzn udało się dopłynąć do brzegu. Wezwał pomoc, jednak na ratunek było już za późno.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Minister zdrowia nie ma wątpliwości. Obowiązkowe szczepienia medyków już wkrótceDodatkowy zasiłek opiekuńczy dla rodziców i opiekunów. Wyjaśniamy, kto go dostanieSanepid i policja intensyfikują kontrole. Będą działać również w święta i SylwestraJeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Onet.pl