Nagły wybuch w Chełmnie. Wyciekły szczegóły, tak zginął Waldek
Środowe przedpołudnie w Chełmnie zamieniło się w dramat, którego nikt z mieszkańców nie był w stanie przewidzieć. Z pozoru zwyczajna czynność stała się początkiem wydarzeń, które wstrząsnęły całą okolicą. W domu jednorodzinnym, gdzie od lat mieszkały dwie spokrewnione rodziny, doszło do strasznego incydentu. Chwilę później ruszyła walka z czasem, w którą włączyli się bliscy i służby ratunkowe.
Tragedia w Chełmnie
Ulica Kwiatowa w Chełmnie to miejsce, które mieszkańcy kojarzą przede wszystkim ze spokojem i rodzinami, które żyją tu od lat. W środę, 12 listopada, około południa tę codzienną normalność przerwał nagły huk. W domu, w którym mieszkają dwie rodziny – jedna na parterze, druga na piętrze – pojawił się problem związany z instalacją gazową. Według relacji sąsiadów, syn małżeństwa z parteru, 42-letni Waldemar I., postanowił zejść do piwnicy, aby sprawdzić, co dzieje się z przyłączem. Chwilę później doszło do eksplozji, która wstrząsnęła całą ulicą.
Sąsiedzi wspominają moment zdarzenia z ogromnym poruszeniem. Jeden z mieszkańców mówił reporterowi Super Expressu:
Chyba z przyłączem gazu było coś nie tak. Jak on wszedł, to doszło do tego wybuchu. W tym czasie jego rodzice byli z tyłu domu. Jego ojciec próbował go ratować. Nie dał rady. Odrzuciło go. Potem przyjechali strażacy. Jak wyciągnęli Waldka z piwnicy, to jego ciało było całe zwęglone. Oni teraz wszyscy są u rodziny. - powiedział jeden z sąsiadów dla Super Expressu.
Siła wybuchu była tak duża, że mieszkańcy okolicy wybiegali z domów przekonani, że eksplodował samochód lub doszło do zawalenia budynku. Wstrząs odczuwalny był nawet w sąsiednich posesjach. Natychmiast na miejsce wezwano straż pożarną, policję oraz pogotowie. Rodzice Waldemara, którzy byli na terenie posesji podczas eksplozji, jako pierwsi próbowali dostać się do piwnicy, jednak siła wybuchu praktycznie im to uniemożliwiła. Cała sytuacja rozegrała się w ciągu kilkudziesięciu sekund, zanim przyjechały służby.
Bliscy ofiary wciąż nie mogą otrząsnąć się z wydarzeń. Spokojna okolica zamieniła się w miejsce działania ratowników, gęsty dym unoszący się z piwnicy był widoczny z daleka, a odgłosy akcji strażaków długo niosły się po osiedlu. Wstępne ustalenia wskazują, że eksplozja była gwałtowna, a jej skutki wyjątkowo tragiczne.
Policja ustala, co wydarzyło się na ulicy Kwiatowej
Po opanowaniu sytuacji przez straż pożarną i zabezpieczeniu terenu do pracy wkroczyli policjanci, którzy mają ustalić, co dokładnie doprowadziło do wybuchu. Wiadomo już, że w chwili eksplozji w budynku znajdowały się cztery osoby. Trzem udało się wydostać z domu jeszcze przed przyjazdem służb, co – jak podkreślają funkcjonariusze – z pewnością uchroniło je przed obrażeniami.
Mł. asp. Agnieszka Stankiewicz, pełniąca obowiązki rzecznika prasowego Komendy Powiatowej Policji w Chełmnie, przekazała redakcji Super Expressu:
Funkcjonariusze będący na miejscu ustalili, że w chwili wybuchu pożaru w budynku znajdowały się cztery osoby. Trzem z nich udało się opuścić dom o własnych siłach jeszcze przed przybyciem służb ratunkowych. Niestety, w trakcie prowadzenia działań w piwnicy budynku odnaleziono ciało 42-letniego mężczyzny.
Śledczy zabezpieczyli miejsce zdarzenia, wykonali dokumentację fotograficzną, a także rozpoczęli przesłuchania świadków. Na liście osób składających zeznania znaleźli się zarówno członkowie rodziny, jak i sąsiedzi, którzy widzieli i słyszeli moment wybuchu. Analizowane są również elementy instalacji gazowej oraz urządzenia znajdujące się w piwnicy. Biegli już pracują nad ustaleniem źródła i przyczyny eksplozji.
Według policji kolejne dni pozwolą precyzyjnie odtworzyć ciąg zdarzeń, który zakończył się tak dramatycznie. W podobnych sprawach każda minuta jest istotna – zarówno reakcje osób obecnych na miejscu, jak i szczegóły techniczne dotyczące całej instalacji. Śledczy nie wykluczają żadnej hipotezy, ale kluczowe mogą okazać się opinie biegłych od gazownictwa oraz strażackie raporty z pierwszej fazy akcji.
ZOBACZ TEŻ: Zderzenie dwóch tramwajów w polskim mieście. Wiele osób poszkodowanych
Mieszkańcy Chełmna w żałobie po tragedii na ulicy Kwiatowej
Mieszkańcy Chełmna nie ukrywają, że tego typu tragedie zdarzają się w tej okolicy niezwykle rzadko. Ulica Kwiatowa, zwykle cicha i spokojna, jeszcze długo będzie kojarzyć się z dramatem rodziny, która w kilka chwil straciła ukochanego syna. Wielu sąsiadów przyznaje, że wciąż nie potrafi dojść do siebie, a widok akcji ratunkowej pozostanie w pamięci na długo.
Po wybuchu dom został dokładnie sprawdzony pod kątem stabilności konstrukcji oraz ewentualnych uszkodzeń, które mogłyby zagrażać mieszkańcom. Na miejscu zabezpieczono także wejście do piwnicy, w której doszło do eksplozji. Najbliżsi Waldemara I. przebywają obecnie u rodziny, której udzielane jest wsparcie zarówno psychologiczne, jak i formalne.
Okoliczni mieszkańcy wspominają Waldka jako spokojnego, pomocnego i lubianego człowieka. Pokazują miejsce, gdzie stał dom otoczony kwiatami, gdzie wielokrotnie widywano go przy codziennych pracach. Nikt nie przypuszczał, że zwykła czynność związana z instalacją gazową tak szybko doprowadzi do tragedii, która poruszy nie tylko lokalną społeczność, ale i cały region.
W kolejnych dniach policja i prokuratura będą kontynuować czynności wyjaśniające. Mieszkańcy liczą na szybkie ustalenie przyczyn oraz informację, czy podobne ryzyko może dotyczyć innych budynków w okolicy.