Jako pierwszy wygrał "Milionerów" na Polsacie, ale miliona nie dostanie. Tyle trafi na jego konto
"Milionerzy" to znany i lubiany program telewizyjny. Od tego sezonu emitowany jest na antenie Polsatu i gromadzi dużą widownię przed telewizorami. Ostatnio padła pierwsza główna wygrana, a szczęśliwym graczem okazał się pan Bartosz z Wrocławia. Jak się jednak okazuje, na jego konto nie trafi okrągły milion złotych.
"Milionerzy" to znany i lubiany program telewizyjny
„Milionerzy” to jeden z najbardziej rozpoznawalnych i lubianych teleturniejów w historii polskiej telewizji. Program, po kilkuletniej przerwie, powrócił na ekrany za sprawą stacji TVN, która wznowiła jego emisję i nagrania, przyciągając przed telewizory miliony widzów spragnionych emocji, wiedzy i charakterystycznego klimatu quizu.
ZOBACZ: Maja i Kinga poszły z Michałem do samochodu. Chwilę później już nie żyły
Od bieżącego sezonu prawa do formatu przejął Polsat, a nowe odcinki są emitowane właśnie na antenie tej stacji. Niezmiennie gospodarzem programu pozostaje Hubert Urbański, którego charyzma, spokój i sposób prowadzenia od lat stanowią nieodłączny element „Milionerów”. Choć główne zasady teleturnieju pozostały takie same, producenci wprowadzają od czasu do czasu nowe koła ratunkowe lub drobne modyfikacje, które mają odświeżyć formułę i dodać rywalizacji jeszcze większych emocji.
Mimo upływu lat, „Milionerzy” nadal cieszą się ogromną popularnością – zarówno wśród starszych widzów, pamiętających pierwsze edycje programu, jak i młodszych, którzy dopiero odkrywają urok tego klasycznego teleturnieju.
Jest kolejny zwycięzca w polskiej edycji "Milionerów"
10 listopada w programie „Milionerzy” doszło do emocjonującego finału, który na długo pozostanie w pamięci widzów. Uczestnik z Wrocławia, pan Bartosz, przeszedł przez kolejne etapy teleturnieju z wyjątkową precyzją, aż w końcu stanął przed najważniejszym pytaniem – o milion złotych.
W decydującym momencie gracz nie miał już do dyspozycji żadnego koła ratunkowego, więc musiał zaufać wyłącznie własnej wiedzy i intuicji. Pytanie, które padło z ust Huberta Urbańskiego, brzmiało: „Co rozpali zmysły sapioseksualisty lub sapioseksualistki?” W studiu zapanowała cisza pełna napięcia, a każda chwila zwłoki tylko potęgowała emocje.
Do wyboru były cztery odpowiedzi:
- A – krwisty stek chateaubriand,
- B – selfie w piżamie,
- C – cytat z Kanta lub Einsteina,
- D – fotka z wakacji na Bali.
Pojęcie „sapioseksualizm” okazało się dla wielu widzów nowością. Oznacza ono pociąg do osób inteligentnych – takich, dla których intelekt stanowi największy afrodyzjak. Po krótkim namyśle pan Bartosz z pełnym przekonaniem wybrał odpowiedź C, co okazało się strzałem w dziesiątkę.
Tym samym uczestnik zdobył milion złotych, zostając pierwszym zwycięzcą w historii „Milionerów” emitowanych przez Polsat. Po programie zdradził, że nagrodę planuje przeznaczyć przede wszystkim na budowę lub odnowienie domu – miejsca, które od dawna było jego marzeniem. Jak sam przyznał, jest „człowiekiem lasu, gór i natury”, dlatego marzy o spokojnym, rodzinnym życiu z dala od zgiełku miasta.
Część wygranej zamierza także zainwestować w siebie – planuje rozpocząć studia MBA, by dalej rozwijać swoje umiejętności i wykorzystać zdobyte doświadczenie w życiu zawodowym. Ile jednak faktycznie otrzyma na swoje konto? Nie będzie to milion złotych.
Tyle trafi na konto zwycięzcy "Milionerów"
Choć pan Bartosz wygrał główną nagrodę w wysokości miliona złotych, faktycznie na jego konto trafi nieco mniej. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, od wygranej zostanie potrącony 10-procentowy podatek dochodowy, co oznacza, że zwycięzca otrzyma około 900 tysięcy złotych. 100 tysięcy złotych w podatku trafi na konto państwa.
Na szczęście uczestnik nie musi sam zajmować się formalnościami – wszelkie kwestie związane z rozliczeniem i przekazaniem podatku do urzędu skarbowego załatwia organizator programu, dzięki czemu Bartosz może cieszyć się nagrodą bez dodatkowych obowiązków.