W środę w Lipich Górach odbyła się konferencja Donalda Tuska. Były premier na początku spotkał się z rolnikami, potem odpowiadał na pytania dziennikarzy. Na pytanie dziennikarki TVP Info o sprzedaż Rosjanom koncernu Lotos odpowiedział - "Możecie stanąć na głowie, ale nie odwrócicie rzeczywistości".Przewodniczący PO spotkał się z rolnikami. Podczas śniadania rozmawiali głównie na temat sytuacji w rolnictwie. Po tym spotkaniu wystąpił na konferencji prasowej, gdzie m.in. dziennikarka TVP Info zapytała Tuska czy za czasów, gdy był premierem rzeczywiście próbowano sprzedać Rosjanom koncern Lotos.
Awantura w studiu TVP Info. Podczas emitowanego "na żywo" programu "Woronicza 17" senator Jacek Bury zarzucił prowadzącemu Miłoszowi Kłeczkowi bliskie relacje z władzą i czerpanie z tego korzyści majątkowych. To oburzyło kontrowersyjnego dziennikarza tak bardzo, że zagroził swojemu gościowi spotkaniem w sądzie. Miłosz Kłeczek jest jednym z bardziej charyzmatycznych i jednocześnie rozpoznawalnych prezenterów TVP Info. Znany z agresywnej postawy wobec Donalda Tuska i stronniczości ulubieniec Jacka Kurskiego jakiś czas temu awansował i stał się jednym z gospodarzy programu "Woronicza 17".W ubiegłą niedzielę do stołu, przy którym debatują politycy największych opcji, reporter zaprosił m.in. senatora Jacka Burego. Tematem gorącej dyskusji stały się podatki, stanowiące jedynie punkt wyjścia do poważnej awantury.
Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że od wielu lat Donald Tusk znajduje się na celowniku Telewizji Polskiej. Ataki na lidera opozycji, jak również członków jego partii nie ustają. Niektórzy widzowie mają dość i w stanowczy sposób wyrazili swoje niezadowolenie.TVP od bardzo wielu lat uchodzi za jedną z najważniejszych tub propagandowych rządów Prawa i Sprawiedliwości. Zarówno w "Wiadomościach", jak również innych programach publicystycznych można znaleźć wiele przykładów świadczących o ogromnej niechęci zarówno do opozycji, jak i jej lidera, Donalda Tuska.Eksperci oraz zwykli widzowie nie mają najmniejszych wątpliwości, że z Telewizja Polska, chcąca uchodzić za wolne, niezależne medium, tak naprawdę dzieli Polaków, służąc za propagandowe narzędzie w rękach PiS. - Pod rządami Jacka Kurskiego ten podział znacząco i systematycznie się pogłębia - podkreślił Krzysztof Luft, były członek PO i rzecznik prasowy rządu Jerzego Buzka zasiadający w Radzie Programowej TVP. Nie jest żadną tajemnicą, że TVP w znaczący sposób skupia się na atakowaniu zarówno Tuska, jak również innych polityków opozycji. Mimo wszystko, to właśnie na byłym premierze skupia się uwaga PiS-u, przez co obwinia się go za wiele rzeczy, które w Polsce się nie udały.Od jakiegoś czasu ataki na szefa PO przybrały na sile. O jego osobie mówi się w niemal każdym wydaniu "Wiadomości", czasem kilkukrotnie. Okazuje się jednak, że główny serwis informacyjny to nie jedyny kanał służący kolportowaniu podobnej retoryki względem Donalda Tuska.
Zaskakujące słowa na antenie TVP Info po podniesieniu stopy procentowej przez Radę Polityki Pieniężnej. Prowadząca "O tym się mówi" Anna Grabowska zapytała eksperta, czy inflacja nie jest winą pracowników, którzy.... proszą o podwyżki. - Przychodzi do domu, wydaje wyższe pieniądze i inflacja się nakręca - powiedziała dziennikarka.Decyzja dotycząca podniesienia stóp procentowych to główny temat ostatnich godzin i nie zabrakło go również w TVP Info. Widzowie mogli być jednak zdziwieni jednym ze zdań, jakie padły w czasie rozmowy z ekspertem.Wieczorem, tuż przed emisją głównego wydania "Wiadomości" TVP, na antenie TVP Info trwał program "O tym się mówi". Dyskusja Anny Grabowskiej z Mariuszem Adamiakiem, dyrektorem strategii rynkowych PKO BP, zapadła w pamięć z racji niecodziennego zdania, jakie padło z ust prowadzącej dyskusję.Poza podkreślaniem przez dziennikarzy TVP Info, iż NBP kierowane przez Adama Glapińskiego podejmuje słuszne decyzje, które są odpowiednią reakcją na rosnącą inflacje, pojawiło się pytanie odnośnie spirali inflacyjno-płacowej. Czy to możliwe, że za wzrost cen i usług odpowiadają Polacy, którzy z racji znacznie wyższych cen chcą zarabiać więcej by móc utrzymać swój standard życia?
Donald Tusk ostro starł się z reporterką TVP Info. Pracowniczka telewizji Jacka Kurskiego próbowała zawstydzić byłego premiera pytaniem o uzależnienie Polski od rosyjskiego gazu. Polityk nie dał kobiecie satysfakcji i odbił piłeczkę. Zarzucił jej przy tym, że kreuje "fałszywą rzeczywistość".Donald Tusk, jak na lidera opozycji przystało, nie szczędzi kąśliwych uwag pod adresem władzy. Lider Platformy Obywatelskiej przy każdej możliwej okazji krytykuje działania rządu Zjednoczonej Prawicy, mając mu wiele do zarzucenia.Druga strona nie pozostaje dłużna, zaprzęgając do walki ze swoim największym przeciwnikiem całą propagandową machinę, w tym państwowe media. Praktycznie nie ma już wydania "Wiadomości", w których nie oczerniono by polityka. Ostatnio stwierdzono nawet, że były premier jest winny wojnie w Ukrainie.Równie gorąco jest na konferencjach prasowych Platformy Obywatelskiej, podczas których wysłannicy TVP za każdym razem próbują zadawać Tuskowi niewygodne pytania z tezą. Nie inaczej było dziś w Międzyrzecu Podlaskim.
Magdalena Ogórek nie wystąpi już z Jarosławem Jakimowiczem na wizji? Prezenterka otrzymała swój własny program, a Jarosław Jakimowicz zostanie "W kontrze" sam. Czy to już koniec wspólnych medialnych występów?Jakimowicz niejednokrotnie pomagał Magdalenie Ogórek w potrzebie - pomagał jej z naprawą auta i pomagał nieść torby z zakupami lub prezentami. Zdawało się, że ich przyjaźń przetrwa wszystko.
Po blisko 8 latach współpracę z Telewizją Polską zakończyła Marta Radziach. Dziennikarka TVP info poinformowała fanów o swojej nagłej decyzji, a widzowie nie kryli zaskoczenia tą informacją.Marta Radzioch to dziennikarka, konferansjerka, a także trenerka wystąpień publicznych, która przez ostatnie 8 lat swojej pracy zawodowej związana była z redakcją kanału TVP info, gdzie była prezenterką serwisów informacyjnych. Radzioch była także gospodynią programów na antenie TVP Polonia.
Ale przede wszystkim przychodzenie do TVP Info i atakowanie opozycji jest niemądre. Krytyka Tuska w TVP za antyfeminizm to jak przyjście do Ordo Iuris i atakowanie księdza Lemańskiego za to, że jest za mało świecki. Wygląda to na koniunkturalizm i tchórzostwo, gdyż okazuje się, że Lewica nie umie w TVP odważnie stawić czoła rządowej propagandzie. Trudno się dziwić, gdy Lewica krytykuje PO, PSL czy Hołownię w normalnych mediach, takich jak TVN, Radio Zet czy RMF FM, ale w TVP pracują nie dziennikarze, tylko PiS-owscy awanturnicy. Równie dobrze Matysiak mogłaby przytakiwać Robertowi Bąkiewiczowi i innym neofaszystom, że PO i PSL to partie szkodliwe dla Polski.Przytakiwanie rządowej propagandzie w TVP Info to strategiczny błąd dotyczący wizerunku Lewicy. Pytanie, czy nie kryje się za nim celowa polityka. Część komentatorów ma rację, że polska Lewica ma szanse na budowę swojej tożsamości w oparciu o sformułowanie całościowego, lewicowego programu, który odróżniałby się tak od PiS-u, jak i od pozostałych partii opozycyjnych. Właściwie okazja bardzo sprzyja do sformułowania takiego programu: PiS nie tylko jest zamordystyczny, antyfeministyczny, homofobiczny, klerykalny, ale też za jego rządów pogarsza się jakość usług publicznych, lekceważeni są pracownicy budżetówki, w spółkach skarbu państwa rządzi nepotyzm i kolesiostwo, rośnie skala niskich płac i śmieciowego zatrudnienia, łamane są kolejne artykuły Kodeksu pracy i ustawy o związkach zawodowych. Odnośnie polityki społeczno-gospodarczej aż prosi się o alternatywę wobec polityki rządu. Nie przedstawia jej ani PO, ani PSL, ani Hołownia. Otwiera się więc pole dla Lewicy. Niestety z jej szeregów słyszymy jak mantra powtarzane przez Czarzastego: „Nie odbierzemy, co PiS dał”, co oznacza, że Lewica w kluczowych sprawach wspiera PiS-owską politykę społeczną. Skoro Lewica popiera program Rodzina 500+ w obecnej wersji, głosowała za trzynastą i czternastą emeryturą, popiera różnicowanie wieku emerytalnego/stażu pracy kobiet i mężczyzn (chyba jako jedyna socjaldemokracja w Europie!), milczy w sprawie bubla prawnego dotyczącego handlu w niedziele, to oznacza, że trudno uznać ją za całościową opozycję. TVP to ohydna, wstrętna propaganda rządowa. Skoro już polityk opozycji decyduje się tam pójść, to powinien podważać pytania prowadzącego. Są one zawsze tendencyjne i zawsze służą władzy. Wpisywanie się w narrację Kurskiego, to wsparcie dla rządu. Politycy Lewicy mogliby już się tego nauczyć. Chyba, że celowo powielają przekaz Sakiewicza i braci Karnowskich o złym Tusku i wielkiej, PiS-owskiej wizji Polskiego Ładu.Na dodatek wielu polityków Lewicy jest przeciwnych podwyżkom podatków, co oznacza, że jej własne propozycje są po prostu populistyczne. Skoro Lewica chce zostawić wszystkie świadczenia wprowadzone przez PiS i nie godzi się na zwiększenie obciążeń fiskalnych, to trudno wierzyć w jej górnolotne deklaracje o nowych, hojnych programach socjalnych czy płacowych. Przychylne słowa polityków formacji Czarzastego o Polskim Ładzie jeszcze zwiększają poczucie, że Lewica nie ma alternatywy w swojej wizji gospodarki i rynku pracy. Dotyczy to również jej poparcia dla rządowej wersji Krajowego Planu Odbudowy. Była to wielka szansa dla całej opozycji, by zaprezentować swoją, lewicową właśnie, wizję odbudowy kraju po strasznej epidemii, a tymczasem Lewica oddała ten obszar walkowerem, popierając rządowy model KPO. PO czy PSL też nie przedstawiły alternatywy, ale przynajmniej nie poparły wizji rządowej. Tymczasem w PiS-owskiej propozycji KPO sprawy pracownicze nie mają żadnego znaczenia, związki zawodowe w nim nie istnieją, a na ochronę zdrowia przeznaczono najmniej środków ze wszystkich priorytetów zasugerowanych przez Komisję Europejską.Również PiS-owski Polski Ład był i wciąż jest dla opozycji, w tym szczególnie dla Lewicy, szansą na ostrą krytykę programu władzy i nakreślenie zupełnie innej, własnej wizji kraju. Trudno jednak o uznanie Lewicy za całościową alternatywę, skoro czołowi politycy klubu Włodzimierza Czarzastego zastrzegają, że wiele pomysłów rządowych im się podoba. Dotyczy to zresztą całej opozycji, która boi się być totalną opozycją wobec rządów PiS. Nieznaczny, ale wyraźny skok poparcia dla Koalicji Obywatelskiej nastąpił po powrocie Donalda Tuska. Dlaczego? Podczas swojego pierwszego wystąpienia mówił on bardzo stanowczo, że trzeba nazywać PiS złem bez żadnego „ale”. Pozytywnego programu nie było. Czy to dużo? Bardzo mało, ale znacznie więcej niż przytakiwanie władzy na antenie TVP Info.Kilka dni temu w mediach społecznościowych krytycznie odniosłem się do opinii wypowiedzianej na antenie TVP Info przez posłankę klubu Lewicy z ramienia Partii Razem, Paulinę Matysiak, która oznajmiła, że Donald Tusk nie będzie dbał o prawa kobiet i prawa pracownicze. Natychmiast zbiegło się grono zagorzałych klakierów parlamentarnej Lewicy, którzy ocenili mnie jako sługusa Platformy, który sprzedał się liberałom. Trudno w ten sposób dyskutować, tymczasem wypowiedź Matysiak jest dość symptomatyczna dla Lewicy i bynajmniej nie przysparza jej poparcia. Tusk to umiarkowany polityk chadecki, który jest dość daleki od postępowej socjaldemokracji. Nie jest to więc mój obóz polityczny i w wielu ważnych sprawach się z nim nie zgadzam. Trudno mi jednak zrozumieć, jak można iść do TVP Info i przyłączać się rządowej nagonki na lidera europejskich chadeków. W mediach ważne są nie tylko wyrażane opinie, ale też kolejność argumentów, dobór tematów, akcent stawiany na różne aspekty wypowiedzi. O tym wie każdy, nawet bardzo słabo przygotowany polityk. W tym kontekście trudno zrozumieć, dlaczego posłanka Lewicy akurat teraz atakuje Tuska. Czy naprawdę Tusk jest zagrożeniem dla praw kobiet w czasie, gdy atak na podstawowe prawa kobiet stanowi jeden z filarów PiS-owskiej władzy? Czy naprawdę warto winić Tuska za antyfeminizm, gdy PiS-owski rząd wywołał największą falę sprzeciwu kobiet od wielu lat? Czy rzeczywiście warto przypominać antypracownicze rozwiązania Tuska sprzed 10 lat, gdy dziś PiS-owscy nominaci szczują na niezależne związki zawodowe, promują umowy śmieciowe w spółkach skarbu państwa, a w swoich tarczach zwanych antykryzysowymi PiS radykalnie osłabił pozycję pracowników i odebrał im wiele podstawowych praw? Zresztą niezależnie od oceny działań Tuska sprzed 10 lat, naprawdę dla dzisiejszej Lewicy kluczowe jest rozpamiętywanie przeszłości zamiast walki o prawa kobiet i prawa pracownicze dziś? To tym bardziej dziwne, że jeszcze 5 lat temu Partia Razem za największych zdrajców i wrogów postępowej lewicy uważała… SLD, z którym dzisiaj tworzy wspólny klub.Ta postawa niestety nie jest na Lewicy odosobniona i dotyczy nie tylko atakowania liberalno-chadeckiej opozycji w mediach rządowych. Dotyczy ona też oceny przekazu rządowego. Dzień po wizycie Matysiak, w TVP Info zagościła inna posłanka Lewicy, Magdalena Biejat, która dla odmiany z ostrożną aprobatą odniosła się do Polskiego Ładu. Powiedziała, że nie ma jeszcze konkretnych ustaw, ale część rozwiązań zawartych w PiS-owskiej wizji kraju być może będzie warta poparcia. Oczywiście po wyrażeniu przez nią umiarkowanej aprobaty PiS-owskiego modelu, prowadzący jej przerwał, ale każdy polityk powinien wiedzieć, że cały przekaz TVP Info opiera się na kłamstwach i manipulacjach. Rozpoczęcie wypowiedzi od pochwały PiS-owskich rozwiązań lub krytyki Tuska oznacza, że właśnie ta część zostanie wyeksponowana przez propagandę rządową. Trudno w tym kontekście się dziwić, że TVP szeroko rozreklamowało wypowiedź Matysiak o Tusku.
Rosyjski atak na Ukrainę. Ostrzał i wybuchy odnotowywane w Kijowie, Charkowie i Dniepro zmusiły reporterów TVP Info do pilnej ewakuacji. - Sytuacja stała się wyjątkowo niebezpieczna - powiedział w specjalnym wydaniu korespondent, który w czasie wejścia na żywo wyjeżdżał z ukraińskiego miasta.Sytuacja na Ukrainie jest dramatyczna. W sieci pojawiają się kolejne nagrania z momentów eksplozji nieopodal cywilnych zabudowań. Przypomnijmy, że niedawno mer Kijowa Witalij Kliczko informował, że stolica Ukrainy przygotowała dla mieszkańców specjalne bunkry na wypadek ataku ze strony Rosji.W sytuacji zagrożenia znaleźli się również dziennikarze, którzy od tygodni relacjonują sytuację na terenie Ukrainy. W czasie programu specjalnego w TVP Info korespondent poinformował, że "zmasowany atak" zmusił ekipę Telewizji Polskiej do ucieczki.
Polityk Nowoczesnej Adam Szłapka skrytykował w mediach społecznościowych program TVP Info prowadzony przez Miłosza Kłeczka. Poseł nie omieszkał przy tym nawiązać do wysokich zarobków gwiazdora TVP, na co ten odpowiedział, pisząc do Szłapki, że jest "miernotą".Miłosz Kłeczek jest jednym z czołowych "dziennikarzy" TVP Info. Gwiazdor nie ma żadnych kompleksów i z chęcią wściekle atakuje każdego polityka, który nie należy do obozu Zjednoczonej Prawicy, wypełniając tym samym misję stacji, która go zatrudniła.Redaktor Kłeczek nieraz był bohaterem poważnej scysji z parlamentarzystami opozycji, a w jego obronie stawał sam Jacek Kurski. Najbardziej znane są jego kontrowersyjne wymiany zdań z Donaldem Tuskiem, ale do historii ma szansę przejść także ostatnia poważna scysja z Adamem Szłapką.
Jakiś czas temu media obiegły informacje o wykluczeniu Magdaleny Ogórek z grona współprowadzących program "W kontrze" w TVP Info. Dziennikarkę u boku Jarosława Jakimowicza zastąpiła Agnieszka Oszczyk. Teraz prezenterka znika z kolejnego programu.Z informacji uzyskanych przez Wirtualne Media wynika, że w programie "W kontrze" w TVP Info pojawi się także drugi duet prowadzących. Widzowie zobaczą w tej roli Katarzynę Ciepielewską i Łukasza Sobolewskiego.– Kto się nie rozwija, ten skazany jest na porażkę. Dlatego pracujemy nad rozwojem formuły „W kontrze” i poszerzeniem grona prowadzących – tłumaczył w połowie stycznia br. szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Jarosław Olechowski, w rozmowie z serwisem wirtualnemedia.pl.
Michał Kołodziejczak, który zeznawał dziś przed senacką komisją ds. nielegalnej inwigilacji, wdał się podczas przerwy w potyczkę słowną z reporterem TVP Info Miłoszem Kłeczkiem. Lider rolników nazwał dziennikarza "aparatczykiem", na co ten ostrzegł, by liczył się ze swoimi słowami.W czwartek 3 lutego przed senacką komisją ds. badania inwigilacji Pegasusem odpowiadał Michał Kołodziejczak. Lider Agrounii jest przekonany, że padł ofiarą systemu szpiegowskiego, o czym przekonywał powołując się na dwie niezależne ekspertyzy Citizen Lab i Amnesty International.Pojawienie się Kołodziejczaka w Senacie i jego zeznania wywołały niemałe poruszenie, także wśród obserwujących posiedzenie dziennikarzy. W czasie przerwy Kołodziejczakowi zadano mnóstwo pytań, a wśród dociekliwych reporterów znalazł się wysłannik TVP Info Miłosz Kłeczek. Jego obecność sprowokowała rolnika do wypowiedzenia gorzkich słów na temat telewizji publicznej.
Działacze Polski 2050 Szymona Hołowni zarzucili TVP, że ta ocenzurowała wypowiedź Michała Kobosko, ponieważ ten miał naklejone na marynarkę serduszko Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Doniesienia te zdementował szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, jednak wielu internautów nie dała wiary tym zapewnieniom.TVP nieraz zaskoczyła swoich widzów inwencją twórczą. Wszyscy pamiętamy, jak telewizja Jacka Kurskiego wymazała z kurtki posła PO Arkadiusza Myrchy serduszko z logo WOŚP, a później tłumaczyła się, że znaczek był kryptoreklamą.Tym razem cenzurowania obrazu nie było, ale 30. finał wielkiej charytatywnej akcji Jurka Owsiaka wciąż stoi kością w gardle mediów publicznych. Przekonać miał się o tym jeden z członków Polski 2050 Szymona Hołowni.