Znany jest kolejny punkt nowego programu Prawa i Sprawiedliwości. Partia rządząca, na trochę ponad miesiąc przed wyborami ogłosiła, że chce poprawić jakość szpitalnych posiłków. W te obietnice nie wierzą jednak politycy opozycji, którzy skrytykowali rządzących za brak dotychczasowych działań. - Skoro zdrowie jest najważniejsze, to dlaczego przez 8 lat głodziliście pacjentów? - pyta Dariusz Joński.
27-letnia Kasia wraz ze swoim mężem Pawłem oczekiwali narodzin dziecka. Podczas porodu pojawiły się komplikacje. Kobieta zmuszona była urodzić poprzez cesarskie cięcie, po czym sama trafiła na oddział intensywnej terapii. 27-latka zmarła po pewnym czasie. Rodzina prosi o pomoc.
Niepokojące informacje na temat szpitala w Słupsku, w którym pod koniec sierpnia zmarła 24-letnia kobieta po cesarskim cięciu. W obliczu tych dramatycznych zdarzeń, jedna z pacjentek placówki zdecydowała się opowiedzieć swoją historię, a ta jest równie zatrważająca. Okazuje się, że jej także groziło poważne niebezpieczeństwo, bo, jak się okazało, lekarze nie udrożnili jej dróg rodnych. - Nie życzę nikomu, żeby tam trafił - wyznaje dziś rozmówczyni “Faktu”.
Udał się do przychodni, by usunąć zmianę skórną, która miała zostać poddana badaniu histopatologicznemu. Wielokrotnie dowiadywał się, czy jego wynik jest dostępny, ale placówka zapewniała, że jeśli będzie niepokojący, na pewno powiadomi o tym pacjenta. Tak się jednak nie stało, a cztery lata później okazało się, że cierpi on na złośliwy nowotwór. Dziś to jego rodzina, wraz z Rzecznikiem Praw Pacjenta, walczy w sądzie o zadośćuczynienie za doznane krzywdy. Dlaczego? Mężczyzna nie żyje.
Tragedia w słupskim szpitalu. Nie żyje 24-latka, która dwa tygodnie wcześniej urodziła poprzez cesarskie cięcie. Później została poddana dodatkowej operacji. Sprawą zajęła się prokuratura, a szpital prowadzi wewnętrzne śledztwo.
Media obiegła historia pewnej chilijskiej matki oraz jej syna. Kobieta, która przez ponad 40 lat była przekonana, że jej dziecko nie żyje, mogła finalnie spotkać się twarzą w twarz ze swoim potomkiem. Ich spotkanie uwieczniła kamera, a samo nagranie chwyta za serce!
Gdzie jest legionella? Groźna bakteria rozprzestrzenia się po Polsce, wywołując uzasadniony niepokój. Do tej pory zakażenia wykryto już w czterech województwach, u 159 osób. Najwięcej hospitalizowanych przebywa w szpitalach w Rzeszowie, ale pacjenci rozsiani są też w mniejszych miastach Podkarpacia i poza nim. Niestety, są także tragiczne informacje. Nie żyje 14 osób, u których zdiagnozowano legionellozę. Co wiemy na ten moment?
Znane są nowe dane dotyczące zakażeń i zgonów w związku z rozprzestrzeniającą się legionellą. Jak przekazała we wtorek (29.08) Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Rzeszowie, w ciągu ostatniej doby potwierdzono kolejne dziewięć zachorowań na legionellozę, zmarły też kolejne trzy osoby. Oznacza to, że łącznie bilans ofiar wzrósł do 14. Trwa dochodzenie w sprawie.
Legionella w Polsce. Wykryto kolejne przypadki poza terenem województwa podkarpackiego. Ważne wiadomości dotyczą również pensjonariuszy domu opieki w Brzesku. Wojewoda małopolski mówił o ognisku zakażeń, a rzecznik Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego uspokaja.
Liczba zakażeń legionellą rośnie. Dyrektor podkarpackiego sanepidu właśnie przekazał informacje dotyczące przebadanych pod kątem obecności bakterii próbek wody.
Trzyletni chłopiec wypadł w niedzielę (27.08) z okna na pierwszym piętrze domu w Świerklańcu k. Tarnowskich Gór (woj. śląskie). Zabrał go śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Wzrasta liczba przypadków zakażenia bakterią legionella. Już dwa przypadki pochodzą spoza Podkarpacia. Ekspertka wyjaśniała na antenie TVN24, że można mówić, iż mamy już do czynienia z epidemią.
Noworodek bez oznak życia trafił do szpitala w Głogowie w województwie dolnośląskim. Lekarze walczyli o przywrócenie funkcji życiowych, ale serce dziecka nie podjęło pracy. Rodzice przedstawili już wersję wydarzeń na temat tego, co poprzedzało śmierć noworodka. Sprawę bada policja i prokuratura.
Kolejny przypadek legionelli poza województwem podkarpackim. Wojewoda Łukasz Kmita potwierdził, że do jednego ze szpitali w Małopolsce trafiła kobieta w stanie ciężkim. Pacjentka zakażona jest bakterią Legionella pneumophila.
Zbigniew Pawłowicz nie żyje. Był posłem i senatorem, ale przede wszystkim wybitnym lekarzem. Były polityk zmarł niecały miesiąc przed swoimi urodzinami. Miał 80 lat.
Jedzenie w szpitalu nie musi być straszne. Mężczyzna, idąc na oddział, spodziewał się, że będzie niemal głodował. Prawda okazała się inna, a zdjęcia obiadów trafiły do sieci. Internauci nie kryli zaskoczenia i wielu zazdrościło widoków talerzy prezentowanych na fotografiach. Trudno uwierzyć, że to państwowy szpital.
Sanepid odnotował 14 nowych przypadków zakażenia legionellą. Łącznie do 127 wzrosła liczba osób zakażonych. Odnotowano również pierwszy przypadek poza województwem podkarpackim.
Od piątku 18 sierpnia Rzeszów i okolice walczą z bardzo niebezpieczną bakterią. W związku z zakażeniem legionellą na Podkarpaciu zmarło już siedem osób - trzy kobiety i czterech mężczyzn. Wszyscy mieli tzw. choroby współistniejące. Andrzej Sroka, rzecznik Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Rzeszowie potwierdził właśnie, że zmarła kolejna, ósma już osoba zakażona legionellą.
Już nie tylko sanepid, ale także ABW podjęła śledztwo odnośnie do wykrycia bakterii Legionella pneumophila w Rzeszowie. Do tej pory w związku z zakażeniem zmarło siedem osób. Przestrzegamy, jakie objawy należy monitorować.
Płońsk. Groźny wypadek 15-letniego chłopca. Nastolatek wypadł z okna mieszkania na trzecim piętrze. Wezwano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Policja przekazała pierwsze informacje w sprawie.
Rzeszów. Jedna osoba nie żyje, a u 51 osób potwierdzono zakażenie bakterią, która wywołuje tzw. chorobę legionistów. Władze stolicy Podkarpacia podjęły już kroki, które mają ograniczyć możliwość dalszego zakażania się legionellozą. Osoby zmagające się z bakterią łączy ważna rzecz.
Chyba nie takiego przebiegu i finału swojej wizyty w kościerzyńskiej przychodni spodziewała się pewna pacjentka. Kobieta musiała wezwać policję, bowiem lekarz, który przyjmował tego dnia w placówce, był wyraźnie pod wpływem alkoholu. 57-latek miał blisko dwa promile w wydychanym powietrzu.
3-letni Damian zmarł po tym jak nie udzielono mu pomocy w jednym z warszawskich szpitali, pomimo aż trzech prób jego rodziców. - Widzieli, że dziecko na czarno zwymiotowało na ścianę, a oni po prostu wezwali sprzątaczkę - relacjonuje zrozpaczona mama chłopca. Całą sprawę nagłośnili reporterzy programu "Uwaga! TVN".
Bardzo niecodzienna i dramatyczna sytuacja, która nie musiała się wydarzyć. Dwudniowy wcześniak zmarł w szpitalu, po tym jak został przygnieciony przez stojącą obok kobietę, która upadła na niego z powodu zawrotów głowy i chwilowego zasłabnięcia.
Redakcja portalu o2.pl w ostatnich dniach opisała dosyć humorystyczną sytuację, która miała miejsce w jednym ze szpitali w Lublinie. Czytelnik wysłał list, w którym zdradził szczegóły. Mimo iż cała sprawa może budzić uśmiech na twarzy, to pokazuje również, z jakimi codziennymi problemami zmagają się ratownicy medyczni.
Na jaw wychodzą coraz bardziej szokujące fakty w sprawie niemowlęcia z Legnicy, które trafiło do szpitala pod wpływem substancji psychoaktywnych. Dziecku nie zagraża już niebezpieczeństwo, ale jego rodzice i tak poniosą najprawdopodobniej surowe konsekwencje. Sąd właśnie zadecydował o tymczasowym areszcie dla pary. Niewiarygodne, czego miała się dopuścić wobec malca.
W piątek (4.08) do szpitala w Legnicy zgłosił się mężczyzna z małym dzieckiem. Po zbadaniu przez lekarza okazało się, że niemowlę jest pod wpływem silnych substancji psychoaktywnych. Rodzicom malca grozi od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.
Słabej jakości jedzenie w państwowych szpitalach to temat stary jak świat. Bulwersujące, a nawet przerażające zdjęcia szpitalnych posiłków co rusz obiegają media społecznościowe, strasząc potencjalnych pacjentów i będąc źródłem ogromnej krytyki. Nie inaczej było w przypadku pana Macieja, który trafił na oddział do jednej łódzkich placówek. Mężczyzna, gdy otrzymał swoją kolację, natychmiast chwycił za telefon.