Nietypowy incydent miał miejsce w miniony piątek 7 stycznia w miejscowości Wirkowice Pierwsze w powiecie krasnostawskim. Tuż po godzinie 23 tamtejsze służby otrzymały niepokojące zgłoszenie, z którego wynikało, że pojazd osobowy wypadł z drogi i zatrzymał się w rowie melioracyjnym. Pojazd wypadł z drogi, przebił barierki ochronne, po czym wjechał do pobliskiego rowu melioracyjnego. Wiele wskazuje na to, że główną przyczyną tragedii było niedostosowanie prędkości, a także techniki jazdy do warunków panujących na drodze. Finał takiego zachowania mógł być tylko jeden. Idealnym przykładem może być wypadek, do którego doszło na terenie jednej z lubelskich miejscowości. Policjanci, którzy przybyli na miejsce zdarzenia dosłownie łapali się za głowy. Świadkami nietypowego incydentu byli funkcjonariusze z Komendy Powiatowej w Krasnymstawie. Osobowe audi przebiło barierki i wylądowało w rowie melioracyjnym. Jak się okazało, 21-letni był kompletnie pijany. Nietrzeźwi kierujący stanowią poważne niebezpieczeństwo w ruchu drogowym. Brawura, a także skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie może prowadzić do wielu kuriozalnych zdarzeń. Młody mężczyzna został przetransportowany do najbliższej placówki medycznej. Badania wykazały, że odniósł ogólne potłuczenia ciała. Badanie alkomatem, które zostało przeprowadzone w szpitalu wykazało, że mężczyzna był kompletnie pijany. W jego organizmie wykryto niemal 1,5 promila. Lokalni mundurowi wyjaśniają szczegółowe okoliczności tego zdarzenia. Apelują do wszystkich zmotoryzowanych o zachowanie zdrowego rozsądku, a przede wszystkim ostrożności na drodze. Funkcjonariusze ustalili, że za kierownicą audi mógł zasiadać 21-letni mieszkaniec gminy Izbica.
Incydent miał miejsce w rejonie ulic Lipowej oraz Kleeberga. Łącznie w jego wyniku ucierpiało aż 6 osób. Niestety, ale pomimo ogromnego wysiłku służb medycznych, życia jednego z poszkodowanych nie udało się uratować. Do niewyobrażalnej tragedii doszło w sobotę 8 stycznia na jednej z tras na Lubelszczyźnie. Tuż przed godziną 14.00 na obwodnicy Lubartowa zderzyły się dwa samochody osobowe. Siła uderzenia była tak duża, że oba pojazdy wypadły z drogi. Fatalny finał czołowego zderzenia dwóch pojazdów na obwodnicy Lubartowa. W przerażający wypadku zginął aktor Teatru im. Juliusza Osterwy. Wiadomo, że mężczyzna jechał na pogrzeb innego aktora, który zmarł kilka dni wcześniej. Policjanci ustalili, że kierujący peugeotem w pewnej chwili zjechał na przeciwległy pas ruchu, gdzie doszło do potężnego zderzenia z jadącą z przeciwnej strony osobową hondą. Mężczyzna w stanie krytycznym został przetransportowany za pomocą śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do placówki medycznej w Lublinie. Niestety, ale niedługo potem zmarł. Smutne informacje o jego śmierci potwierdzają dyrektor oraz pracownicy Teatru. Jak informuje portal lublin112.pl, ofiarą jest Przemysław Gąsiorowicz, aktor Teatru im. Juliusza Osterwy w Lublinie.
Policja z Wyszkowa pracuje nad ustaleniem tożsamości kobiety, która w piątek 7 stycznia została śmiertelnie potrącona przez samochód osobowy na trasie S8 w miejscowości Ślubów. Wiadomo, że ofiara miała przy sobie dowód osobisty, który do niej nie należał. Funkcjonariusze badają, skąd dokument znalazł się w jej posiadaniu.W piątek późnym popłudniem na trasie S8 w miejscowości Ślubów w powiecie wyszkowskim doszło do tragicznego wypadku. W jego wyniku śmierć na miejscu poniosły dwie osoby, w tym kobieta, której tożsamość wciąż jest ustalana.
Śmiertelny wypadek na trasie S8 w miejscowości Ślubów w powiecie wyszkowskim. Nie żyją dwie osoby, które najprawdopodobniej przechodziły przez trasę w niedozwolonym miejscu. Droga w stronę Warszawy jest zablokowana.Do tragicznego wypadku doszło w piątek 7 stycznia po południu na trasie S8 w kierunku Warszawy. W miejscowości Ślubów (woj. mazowieckie) zginęły dwie osoby potrącone przez samochód.
Do tragicznego wypadku doszło na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Gołuchowie (woj. świętokrzyskie). Ciężarówka zderzyła się z pociągiem towarowym. W wyniku zdarzenia zginął kierowca samochodu, a maszynista trafił do szpitala. Siedem wagonów wykoleiło się. Trasa jest nieprzejezdna.Ustalaniem przyczyn tragedii zajmie się specjalna komisja. Ze wstępnych doniesień wynika, że kierowca ciężarówki zignorował znak stop.
We wtorek po godzinie 12 doszło do tragicznego w skutkach wypadku na DK 2 pomiędzy Siedlcami a Mińskiem Mazowieckim. Kierowca samochodu osobowego wyprzedzał kolumnę innych pojazdów na podwójnej ciągłej i czołowo zderzył się z jadącym z naprzeciwka TIR-em. Mężczyzna zginął na miejscu. Strażacy z uwagi na stan kierowcy, odstąpili od czynności ratunkowych.W wyniku zjechania na przeciwległy pas ruchu samochodu osobowego doszło do zderzenia czołowego z pojazdem ciężarowym, co doprowadziło do śmierci kierowcy samochodu osobowego.- Kierujący Działaniem Ratowniczym (KDR), z uwagi na stan kierowcy, podjął decyzję o odstąpieniu od czynności ratowniczych, obecny na miejscu zespół Państwowego Ratownictwa Medycznego stwierdził zgon. Kierowca pojazdu ciężarowego po badaniu medycznym pozostał na miejscu zdarzenia - przekazał mł. bryg. Paweł Kulicki z KM PSP w Siedlcach.W miejscu, w którym mężczyzna wyprzedzał kolumnę samochodów jest linia ciągła, która zabrania wykonywania takiego manewru. Kierowca samochodu osobowego, który zginął w wypadku, podjął jednak manewr wyprzedzania kilku pojazdów. Wtedy doszło do zderzenia z jadącym z naprzeciwka samochodem ciężarowym.Działania strażaków polegały na zabezpieczeniu na miejscu pojazdów biorących udział w wypadku tu. odłączenia zasilania elektrycznego w samochodzie ciężarowym oraz zabezpieczeniu rozlanej substancji ropopochodnej. Ratownicy musieli również osłonić pojazd osobowy przy użyciu parawanu ratowniczego. Widok po wypadku był koszmarny. Mężczyzna z samochodu osobowego nie miał żadnych szans na przeżycie takiego uderzenia.- Po czynnościach dochodzeniowo - śledczych (w tym prokuratorskich) wykonano dostęp do ciała kierowcy poprzez usunięcie wybranych elementów karoserii pojazdu - dodaje mł. bryg. Paweł Kulicki.Poniżej zdjęcia wykonane przez PSP Siedlce (fot. Daria Lipińska)Miejsce zdarzenia było zabezpieczane przez sześć zastępów straży pożarnej (3x JRG Siedlce, 2x OSP Kotuń oraz 1x OSP Broszków), dwa zespoły ratownictwa medycznego oraz trzy radiowozy policji.Poniżej prezentujemy galerie z miejsca zdarzenia wykonaną przez strażaków z OSP w Kotuniu oraz OSP Broszków:Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Bojmie. Koszmarny wypadek na DK2 pod Siedlcami. Nie żyje jedna osobaMazowieckie. Właściciele kotów muszą obowiązkowo zaszczepić swoje zwierzęta. Wojewoda mazowiecki wydał rozporządzenieWarszawa. Maszynista używał sygnału dźwiękowego, ona nie reagowała. 14-latka rzuciła się pod pociąg SKMJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Warszawy lub Mazowsza, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: goniec.pl
Koszmarnego odkrycia dokonał w środę rano maszynista pociągu Pendolino relacji Warszawa - Kraków. Pomiędzy Pruszkowem a Grodziskiem Mazowieckim na torowisku leżało ciało młodej kobiety. Na miejsce zostały wezwane służby ratunkowe oraz prokurator.Zgłoszenie wpłynęło do policji i straży pożarnej po godzinie 8 w środę. Maszynista składu Intercity zauważył leżące na torach zwłoki. Rozpoczął awaryjne hamowanie oraz powiadomił odpowiednie służby. Ruch pociągów został wstrzymany.- Maszynista pociągu musiał wyhamować skład ponieważ zauważył na torach ciało. Na miejscu były prowadzone czynności pod nadzorem prokuratora. Ofiara to młoda kobieta w wieku około 20 lat. Wyjaśnieniem okoliczności zdarzenie zajmie się śledztwo prokuratorskie - powiedziała w rozmowie z Goniec.pl kom. Karolina Kańka z Komendy Powiatowej Policji w Pruszkowie.Do zdarzenia doszło na wysokości ulicy Rososzańskiej pomiędzy Milanówkiem a Brwinowem, na granicy powiatu pruszkowskiego i grodziskiego. Jak udało nam się nieoficjalnie ustalić, kobietę mógł potrącić inny pociąg, a maszynista mógł tego nie zauważyć.- O godz. 8.27 wpłynęło zgłoszenie o zwłokach na torowisku. Nasze działania polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia oraz udzieleniu pomocy pasażerom, w przejściu do drugiego pociągu, który został podstawiony - powiedział w rozmowie z Goniec.pl, asp. Krzysztof Stefaniak z KP PSP w Grodzisku Mazowieckim.Miejsce zdarzenia zabezpieczał jeden zastęp Państwowej Straży Pożarnej z Grodziska Mazowieckiego, policja, pogotowie, straż ochrony kolei oraz wezwany na miejsce prokurator.- Rzeczywiście doszło do takiego zdarzenia. Maszynista jadący z Warszawy do Krakowa zauważył, że na torach znajduje się ciało. Rozpoczął procedurę hamowania awaryjnego. Powiadomił służby. Na miejscu pojawiła się komisja kolejowa oraz policja i prokurator. Na czas prowadzonych czynności ruch pociągów został wstrzymany. Podróżni z pociągu zostali przesadzeni do drugiego składu, który o 9.30 wyruszył w dalszą drogę do Krakowa - przekazała w rozmowie z Goniec.pl Marta Ziemska z biura prasowego PKP Intercity.Ruch pociągów został przywrócony dopiero o godzinie 11.20. Wcześniej składy dalekobieżne były prowadzone po linii podmiejskiej. Jak przekazał rzecznik PKP PLK, na szlaku kolejowym Pruszków - Grodzisk Mazowiecki znajdują się cztery tory, więc była możliwość zorganizować ruch w innej konfiguracji.- Do zdarzenia doszło o godz. 8.10 na linii dalekobieżnej pomiędzy Pruszkowem a Grodziskiem Mazowieckim. W trakcie prac służb na miejscu, pociągi zostały przekierowane na tor podmiejski. O godz. 11.20 przywrócony został ruch na linii dalekobieżnej. Sytuacja będzie się stabilizować. Na bieżąco przekazujemy informacje na stacjach - dodaje w rozmowie z Goniec.pl Karol jakubowski, rzecznik prasowy PKP PLK.Wyjaśnieniem okoliczności tego zdarzenia zajmie się prokuratura.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Bojmie. Koszmarny wypadek na DK2 pod Siedlcami. Nie żyje jedna osobaMazowieckie. Właściciele kotów muszą obowiązkowo zaszczepić swoje zwierzęta. Wojewoda mazowiecki wydał rozporządzenieWarszawa. Maszynista używał sygnału dźwiękowego, ona nie reagowała. 14-latka rzuciła się pod pociąg SKMJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Warszawy lub Mazowsza, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: goniec.pl,
Do niewyobrażalnej tragedii doszło na jednej z małopolskich tras. Osobowy mercedes z ogromną siłą wbił się w przydrożne drzewo. Niestety, ale 19-letni kierowca nie miał najmniejszych szans na przeżycie. Nadmierna prędkość oraz brawura to czynniki, które w sporej ilości przypadków decydują o przerażających zdarzeniach drogowych. W dobitny sposób świadczy o tym wypadek, który miał miejsce w poniedziałek 3 stycznia na terenie powiatu oświęcimskiego. W godzinach nocnych, tuż po godzinie 23.00 lokalna policja otrzymała niepokojące zgłoszenie o wypadku, do którego doszło na drodze wojewódzkiej 949 w miejscowości Jawiszowice. Jak ustalili funkcjonariusze pracujący na miejscu tragedii, 19-letni kierowca w pewnej chwili zjechał z drogi, po czym z impetem wbił się w przydrożne drzewo. Dokładnie nie wiadomo, co było przyczyną dramatycznego finału. Niestety, ale życia młodego mężczyzny nie udało się uratować. W wyniku odniesionych obrażeń poniósł śmierć na miejscu. Prokurator, który pojawił się na miejscu wypadku zadecydował, że ciało nastolatka zostało zabezpieczone celem przeprowadzenia sekcji. Na podstawie zabezpieczonych śladów śledczy będą ustalać okoliczności i przyczyny tej tragedii.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Lex Czarnek. Jakie zmiany wprowadza kontrowersyjna ustawa? Polacy już protestująRPP podwyższyła stopy procentowe o 50 pkt. bazowychNie żyje dziennikarka radiowa Monika Jaworskaźródło: KPP Oświęcim
Do koszmarnego wypadku doszło w poniedziałek przed północą w Komorowie pod Ostrowią Mazowiecką. Kierujący samochodem audi 33-latek, z niewiadomych przyczyn uderzył w betonowy mur. Mężczyzna zginął na jego miejscu, a jego ciało znaleziono poza samochodem. Policja bada okoliczności zdarzenia.Wczoraj przed północą dyżurny ostrowskiej komendy otrzymał zgłoszenie o wypadku drogowym za skrzyżowaniem ul. Sikorskiego w Ostrowi Mazowieckiej z ul. Bociańskiego w Komorowie.- Z nieznanych na chwilę obecną przyczyn wynika, że kierujący audi jadąc od Ostrowi Mazowieckiej po pokonaniu skrzyżowania ul. gen. W.Sikorskiego w Ostrowi Mazowieckiej z ul. płk. dypl L. Bociańskiego w Komorowie zjechał na lewą stronę jezdni i uderzył w betonowe ogrodzenie - przekazała mł. asp. Marzena Laczkowska z Komendy Powiatowej Policji w Ostrowi Mazowieckiej.Siła uderzenia była tak duża, że z auta wypadł silnik, a 33-letni kierowca, mieszkaniec powiatu ostrowskiego został znaleziony poza autem. Niestety mężczyzna zginął na miejscu.Okoliczności wypadku badają ostrowscy kryminalni pod nadzorem prokuratora. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Bojmie. Koszmarny wypadek na DK2 pod Siedlcami. Nie żyje jedna osobaMazowieckie. Właściciele kotów muszą obowiązkowo zaszczepić swoje zwierzęta. Wojewoda mazowiecki wydał rozporządzenieWarszawa. Maszynista używał sygnału dźwiękowego, ona nie reagowała. 14-latka rzuciła się pod pociąg SKMJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Warszawy lub Mazowsza, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: goniec.pl
Tragiczny bilans potwornego wypadku, do którego doszło na terenie województwa łódzkiego w miejscowości Makowiska. Samochód osobowy wjechał w grupę osób. Niestety ale w szpitalu zmarł 26-letni strażak z OSP w Makowiskach, który ruszył na pomoc potrzebującej kobiecie. Do tego koszmarnego zdarzenia doszło w niedzielny wieczór 19 grudnia na drodze krajowej nr 42 w Makowiskach. Tuż po godzinie 22.30 miejscowe służby otrzymały niepokojące zgłoszenie dotyczącego tego przerażającego zdarzenia.Chwilę wcześniej na lokalnej drodze doszło do poważnej kolizji. 60-letnia kobieta straciła panowanie nad swoim samochodem i wjechała do przydrożnego rowu. Tuż po wypadku, poszkodowana kierująca opuściła pojazd o własnych siłach, a następnie udała się w kierunku pobliskich zabudowań, żeby poprosić o pomoc okolicznych mieszkańców. Kobieta poprosiła o pomoc jedną z tamtejszych rodzin. Jak się okazało, trafiła do domu 26-letniego strażaka, który mieszkał tam wraz z rodziną. Młody mężczyzna wraz ze swoją 48-letnia matką, 23-letnią siostrą oraz z potrzebującą 60-latką udali się na miejsce kolizji. Niestety, ale nie zdążyli dotrzeć na miejsce, ponieważ z wielką siłą wjechał w nich samochód osobowy kierowany przez 19-latkę. Jak ustalili policjanci, nastolatka straciła panowanie nad pojazdem, zjechała na przeciwległy pas ruchu i wpadła do rowu. Następie pojazd został wyrzucony i z wielkim impetem uderzył w cztery osoby stojące na chodniku.Lokalni funkcjonariusze ustalili, że nastolatka straciła panowanie nad pojazdem, zjechała na przeciwległy pas ruchu, a następnie wpadła do rowu. Siła uderzenia była tak duża, że osobówka została wyrzucona i z wielkim impetem uderzyła w cztery osoby znajdujące się na chodniku. Niestety, lecz pomimo podjętej reanimacji, 60-latka zginęła na miejscu. Z kolei 26-letni mężczyzna, a także jego 23-letnia siostra w ciężkim stanie zostali przewiezieni do najbliższej placówki medycznej. Do szpitala przetransportowano również 48-latkę. Jej obrażenia nie były jednak zbyt poważne. Niestety, ale pomimo ogromnego wysiłku lekarzy życia 26-letniego mężczyzny nie udało się uratować. Młody strażak zmarł 31 grudnia. Zmarłego Piotra pożegnali koledzy z lokalnej jednostki OSP. Wyrażamy głęboki żal z powodu tragicznej śmierci naszego kolegi, przyjaciela i strażaka naszej jednostki Piotrka Krycha. To ogromna tragedia, której nie jesteśmy w stanie zrozumieć i z którą nigdy się nie pogodzimy… - napisali na facebooku strażacy z OSP KSRG w Makowiskach. Nasz kolega druh Piotrek bezinteresownie pospieszył udzielić pomocy osobie po kolizji drogowej… Niestety nie zdążył udzielić tej pomocy ponieważ sam w ułamku sekundy został ciężko ranny. Jadąc do zdarzenia nie spodziewaliśmy się, że przyjdzie nam ratować właśnie Ciebie naszego kolegę. Cały czas mięliśmy nadzieję, że wyjdziesz z tego i jeszcze przyjedziesz na zbiórkę, że jeszcze wyjedziesz z nami na alarm - dodano. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Zenek Martyniuk ma już dość wybryków syna. Gwiazdor podjął ostateczną decyzjęSE: kierowcy Jarosława Kaczyńskiego złamali przepisy, grozi im ponad tysiąc złotych mandatuNie żyje Tolek Lisiecki. Nagła śmierć zaskoczyła bliskich i fanów krakowskiego muzykaJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected] Źródło: Policja Łódzka
Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło w poniedziałek rano na Pradze Południe. 14-latka rzuciła się pod pociąg Szybkiej Kolei Miejskiej. Maszynista kilkakrotnie ostrzegał dziewczynkę sygnałem dźwiękowym... nie reagowała. Zginęła na miejscu. Teraz, wyjaśnieniem okoliczności zdarzenia zajmie się prokuratura.O zdarzeniu służby zostały poinformowane przed godziną 10 rano w poniedziałek. Pociąg Szybkiej Kolei Miejskiej jadący w kierunku Otwocka, śmiertelnie potrącił młodą osobę. Do zdarzenia doszło w okolicy skrzyżowania ulic Makowskiej i Biskupiej na Pradze Południe - w pobliżu stacji Warszawa Olszynka Grochowska. <<<WIĘCEJ PRZECZYTASZ TUTAJ>>>Jak udało się nam nieoficjalnie ustalić było to najprawdopodobniej samobójstwo, a ofiarą była 14-letnia dziewczynka. Sprawą obecnie zajmuje się prokuratura w Warszawie.- Została zlecona sekcja zwłok młodej kobiety. Sprawdzamy okoliczności zdarzenia. Gromadzony jest materiał dowodowy m.in. monitoring z kamer z pociągu oraz budynków i innych obiektów, które znajdowały się w okolicy. Jest także świadek zdarzenia, który będzie przesłuchany na okoliczność tego wypadku - powiedziała w rozmowie z Goniec.pl, prokurator Katarzyna Skrzeczkowska z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. Jak dramatyczne musiało być to zdarzenie, opisuje w rozmowie z naszym portalem także rzecznik Szybkiej Kolei Miejskiej w Warszawie. Według jej relacji, maszynista miał kilkakrotnie ostrzegać dziewczynkę sygnałem dźwiękowym.- Zgodnie z procedurą w tego typu przypadkach, nasz maszynista kilkukrotnie sygnałem dźwiękowym ostrzegał dziewczynkę. Niestety jest to taki okres w roku, że występuje nasilenie takich zdarzeń. Mieliśmy bardzo dużo takich sytuacji w ostatnim czasie - powiedziała w rozmowie z Goniec.pl, Zuzanna Szopowska-Konop, rzecznik prasowa SKM Warszawa.Jak tłumaczy nam przedstawicielka SKM, w momencie kiedy dochodzi do potrącenia osoby postronnej, jest powoływana komisja kolejowa, która jest zobligowana, żeby pojawić się na miejscu zdarzenia. - W każdej sytuacji musimy zweryfikować czy personel zachował się zgodnie regulaminem. Proszę pamiętać, że taki wypadek jest także bardzo traumatycznym przeżyciem dla maszynistów. Znam kilku, którzy z kilkudziesięcioletnim stażem, mieli takich sytuacji przed swoim pociągiem kilkadziesiąt - dodaje Szopowska-Konop.
Śmiertelny wypadek na przejściu dla pieszych na poznańskim Górczynie. Autobus Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego potrącił 43-letnią kobietę. Poszkodowaną bezskutecznie reanimowano. Policja i prokuratura badają okoliczności zdarzenia.Zdarzenie miało miejsce we wtorkowy poranek około godziny 7:15 przy ulicy Zgody w Poznaniu. Doszło tam do potrącenia przez autobus linii nr 193 43-letniej kobiety.
Niewyobrażalna tragedia tuż przed świętami Bożego Narodzenia w Makowiskach. W wypadku spowodowanym przez młodą kobietę zginął 26-letni strażak, który chciał pomóc wyciągnąć z rowu auto jadącej przez miejscowość 60-latki. Koledzy mężczyzny opublikowali na Facebooku wyciskające łzy pożegnanie.Do tragicznego wypadku doszło 19 grudnia w Makowiskach w województwie łódzkim. Wówczas to jadąca przez miejscowość 60-letnia kobieta wpadła w poślizg i wjechała do rowu. Zdezorientowana szukała pomocy w wyciągnięciu samochodu w pobliskich domach. Jednym z chętnych okazał się być 26-letni strażak ochotnik, dla którego była to ostatnia w życiu przysługa.
Jak informuje Szybka Kolej Miejska w Warszawie, z powodu potrącenia człowieka przez pociąg SKM w pobliżu przystanku Warszawa Olszynka Grochowska, na odcinku Warszawa Wschodnia - Warszawa Wawer występują utrudnienia w ruchu wszystkich przewoźników.W związku z tym, pociągi SKM linii S1 w obu kierunkach mogą być opóźnione do około 45 minut. Do wypadku doszło przed godziną 10 w poniedziałek. Pociąg Szybkiej Kolei Miejskiej jadący w kierunku Otwocka, śmiertelnie potrącił młodą osobę. Do zdarzenia doszło w okolicy skrzyżowania ulic Makowskiej i Biskupiej na Pradze Południe - w pobliżu stacji Warszawa Olszynka Grochowska.Do śmiertelnego potrącenia przez pociąg doszło w poniedziałek rano w okolicy stacji Warszawa Olszynka Grochowska. Na miejscu zginęła młoda osoba płci żeńskiej. Śledczy narazie nie potwierdzają wieku ofiary. Policja pod nadzorem prokuratura prowadzi czynności w miejscu zdarzenia. Występują utrudnienia w ruchu pociągów.- Zgłoszenie otrzymaliśmy przed 10. Pociąg potrącił śmiertelnie osobę płci żeńskiej. Na miejscu policjanci wraz z prokuratorem prowadzą czynności. Zabezpieczamy miejsce zdarzenia, prowadzimy oględziny. Sprawdzamy wszystko, co pozwoli nam ustalić przyczyny tego zdarzenia - powiedziała w rozmowie z portalem Goniec.pl nadkom. Joanna Węgrzyniak z Komendy Rejonowej Policji VII w Warszawie.
Tragiczny w skutkach wypadek w Leśnicach na Pomorzu. Na drodze krajowej numer 6 zderzyły się trzy samochody. Dwie osoby zginęły na miejscu, a pięć zostało rannych. Droga pozostaje nieprzejezdna.Do wypadku doszło w niedzielę 2 stycznia tuż przed godziną 15 na dk nr 6 między Lęborkiem a Bąkowem. Zderzyły się tam trzy samochody osobowe. Niestety, zdarzenie miało tragiczny finał.
Tragiczny finał zabawy sylwestrowej w jednym z lokali w Przedborzu w województwie łódzkim. Nie żyje 19-letnia dziewczyna, która zasłabła w czasie obsługiwania imprezy. Ciało zmarłej poddane zostanie sekcji zwłok.Dramatycznie zakończyła się sylwestrowa impreza, która odbywała się w Przedborzu w powiecie radomszczańskim. Jak informuje "Radio Łódź", około 2 w nocy na policję wpłynęło zawiadomienie o tym, że 19-letnia dziewczyna obsługująca zabawę zemdlała i nie udało się przywrócić jej funkcji życiowych.
28-letni mężczyzna i 25-letnia kobieta zginęli w tragicznym wypadku, do którego doszło w Nowy Rok na drodze krajowej numer 6 w Leśnicach. Renault, którym jechała para z niewiadomych przyczyn zboczyło z drogi i uderzyło w drzewo. Policja i prokuratura wyjaśniają okoliczności zdarzenia.Sylwester na polskich drogach był bardzo niespokojny. W 55 wypadkach zginęło aż 8 osób, a 56 zostało rannych. Nowy Rok również nie zaczął się pomyślnie dla niektórych kierowców oraz pasażerów. Do poważnego w skutkach wypadku doszło m.in. na Pomorzu.
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w noc sylwestrową w miejscowości Wólka Nosowska na Mazowszu. Samochód osobowy, którym podróżowały trzy osoby, z niewiadomych przyczyn uderzył w drzewo. Jedna osoba zginęła na miejscu, dwie w ciężkim stanie trafiły do szpitala.Kilka minut po północy 1. stycznia do stanowiska kierowania KP PSP w Łosicach wpłynęło zgłoszenie o wypadku komunikacyjnym w miejscowości Wólka Nosowska. Samochód osobowy marki volkswagen passat uderzył w drzewo. Pojazdem podróżowały trzy osoby.- Po dojeździe na miejsce zdarzenia wszystkie osoby były zakleszczone. Przy pomocy narzędzi hydraulicznych uwolniono osoby poszkodowane. Dwie osoby z obrażeniami ciała zostały przetransportowane przez Zespóły Ratownictwa Medycznego do szpitala. Niestety w wyniku zdarzenia jedna z osób poniosła śmierć na miejscu - przekazał bryg. Mariusz Lisiecki z KP PSP w Łosicach.Uderzenie samochodu było tak silne, że drzewo w górnej części uległo złamaniu. Na miejscu zdarzenia znajdowali się: Komendant Powiatowy PSP, zastępy JRG Łosice, OSP Nowa Kornica, trzy zespoły ratownictwa medycznego oraz patrol Policji.Nie są znane okoliczności zdarzenia. Wyjaśnieniem przyczyn tego tragicznego wypadku zajmie się Komenda Powiatowa Policji w Łosicach.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Ząbki. Policyjny radiowóz utknął pomiędzy szlabanamiWarszawa: fajerwerki powodem pożarów. Spłonęły dwa balkonyRafał Trzaskowski żegna powstańców zmarłych w Boże Narodzenie. "Będziemy o Was pamiętać"Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Warszawy lub Mazowsza, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: goniec.pl
Nie jest żadną tajemnicą, że o ludzkim życiu decydują nawet najmniejsze detale. Idealnie potwierdza to incydent, który został uchwycony na poniższym nagraniu. Mężczyzna został uderzony w tył głowy przez tylną klapę ciężarówki.Oglądając poniższe wideo, można dojść do wniosku, że śmierć może spotkać człowieka dosłownie wszędzie. Niestety, ale pechowe zrządzenie losu oraz potencjalne błędy innych osób mogą mieć tragiczne konsekwencje.Przekonał się o tym pewien mężczyzna, który w styczniowy dzień zaparkował swój pojazd na jednym z parkingów w Sankt Petersburgu. Niestety, ale wysiadając z samochodu stał się ofiarą potwornego incydentu.Oglądając nagranie dokładnie widać, jak niezabezpieczona tylna klapa przemieszcza się na bok naczepy. Niestety, ale chwilę później z ogromną siłą uderza w nieświadomego mężczyznę.
Do tragicznego wypadku doszło wczoraj w godzinach wieczornych na ulicy Grochowskiej w rejonie placu Szembeka w Warszawie. Kierowca potrącił pieszego, który zmarł wskutek odniesionych obrażeń. Sprawą zajmie się teraz prokuratura.W środę wieczorem, 29 grudnia 2021 roku, na ulicy Grochowskiej doszło do śmiertelnego wypadku. Jak przekazała w rozmowie z nami oficer prasowa Komendanta Rejonowego Policji Warszawa VII nadkom. Joanna Węgrzyniak, mężczyzna został potracony przez kierowcę osobowego volkswagena polo. - Nie znamy tożsamości ofiary wypadku - dodała nadkom. Joanna Węgrzyniak z KRP Warszawa VII.
Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło w poniedziałek rano w miejscowości Borawe pod Ostrołęką. 38-letni Paweł, mieszkaniec powiatu ostrołęckiego jadąc audi stracił panowanie nad pojazdem, wypadł z drogi i dachował. Pomimo podjętej reanimacji zmarł. Mężczyzna zostawił żonę i dwójkę dzieci. Teraz znajomi Anity chcą wesprzeć jej rodzinę w tej trudnej sytuacji.Dyżurny ostrołęckich policjantów został powiadomiony o wypadku w poniedziałek około godziny 7 rano. Osoba zgłaszająca przekazała, że kilka metrów od drogi na dachu leży osobowe audi.- Według wstępnych ustaleń kierujący audi 38 - letni mieszkaniec powiatu ostrołęckiego jadąc od m. Borawe stracił panowanie nad pojazdem, zjechał na poboczem i dachował. Niestety pomimo podjętej reanimacji mężczyzny nie udało się uratować - przekazał kom. Tomasz Żerański.Na miejscu wypadku, pod nadzorem prokuratura, pracowało kilka policyjnych patroli, które miały na celu ustalenie wszystkich okoliczności tego tragicznego zdarzenia.
Wstrząsającego odkrycia dokonano w miejscowości Kunów na Lubelszczyźnie. Tuż przy drodze znaleziono wychłodzonego mężczyznę. Niestety, ale akcja ratunkowa nie przyniosła pożądanych rezultatów. Incydent miał miejsce w czwartek 23 grudnia w miejscowości Kunów w gminie Firlej w powiecie lubartowskim. Tuż przy jednej z lokalnych dróg znaleziono wychłodzonego mężczyznę. Niestety, ale pomimo ogromnego wysiłku służby medycznych, życia 62-latka nie udało się uratować. Mężczyzna znaleziony został na bocznej drodze około 400 metrów od drogi krajowej numer 19. Był bardzo wychłodzony, co najprawdopodobniej przyczyniło się do jego śmierci. Lokalna policja wykluczyła działania osób trzecich. Mundurowi będą ustalać szczegółowe okoliczności, jak i przyczyny tego przerażającego zdarzenia.
Do tragicznego zdarzenia doszło w piątek w Markach pod Warszawą. Policjanci, którzy patrolowali miasto zauważyli nieprzytomnego mężczyznę. Na miejsce przyleciał śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Pomimo podjętej reanimacji mężczyzna zmarł.Nieprzytomny mężczyzna leżał przy skrzyżowaniu ulicy Piłsudskiego w Markach z ulicą Słoneczną. Funkcjonariusze od razu podjęli działania mające na celu uratowanie życia poszkodowanego.- Około 10:55 patrol policji zauważył przy skrzyżowaniu leżącego mężczyznę, który według relacji pieszych zasłabł. Funkcjonariusze nie wyczuli funkcji życiowych u mężczyzny, więc natychmiast przystąpili do reanimacji. Zostało wezwane pogotowie. Przyleciał śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Pomimo podjętej reanimacji mężczyzna zmarł - powiedział w rozmowie z portalem Goniec.pl Rafał Markiewicz z Komendy Stołecznej Policji w Warszawie.Funkcjonariusze na miejscu prowadzą czynności. Mogą występować utrudnienia wtórne w ruchu drogowym. Korek na ulicy Piłsudskiego w Markach w kierunku Warszawy ma ponad 1,5 kilometra. Rozpoczyna się w okolicach skrzyżowania z ulicą Pomnikową i ciągnie się aż do ulicy Słonecznej.- Strażacy zabezpieczali miejsce zdarzenia z uwagi na lądowanie śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Działania były prowadzone przez ratowników medycznych - powiedział w rozmowie z Goniec.pl Marek Dobek z KP PSP w Wołominie.Jak informuje Warszawski Transport Publiczny, z powodu zablokowanego przejazdu al. Piłsudskiego (Marki) przed skrzyżowaniem z ulicą Słoneczną, występują utrudnienia w kursowaniu autobusów linii 140, 240 i 738 w kierunku ŻERAŃ FSO/ METRO TROCKA.Od 11:42 kierowanie linii:Linia 140 > Metro Trocka … – Legionowa – Piłsudskiego – Poławskiego – Piłsudskiego – Marecka – Fabryczna – Piłsudskiego …Linia 240 > Żerań FSO … Piłsudskiego – Poławskiego – Piłsudskiego – Marecka – Fabryczna – Piłsudskiego … Linia 738 > Metro Trocka … Piłsudskiego – Poławskiego – Piłsudskiego – Marecka – Fabryczna – Piłsudskiego …Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Warszawa. Białołęka. Policja szuka czterech mężczyzn. Brutalnie pobili oraz okradli 17-latkaPolicja rozpoczyna kontrolę na drogach i apeluje o bezpieczeństwo w trakcie świątSiedlce. Koszmarne odkrycie w jednym z bloków. W mieszkaniu ujawniono trzy ciałaJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Warszawy lub Mazowsza, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]źródło: goniec.pl
Do niewyobrażalnej tragedii doszło w Wigilię w godzinach na jednej z opolskich tras. Kierująca samochodem dostawczym zjechała z drogi, po czym z wielką siłą wjechała w przydrożne drzewo. Niestety, ale w wyniku odniesionych obrażeń zginęła na miejscu. Brak koncentracji, a także nawet najkrótsza chwila dekoncentracji za kółkiem mogą mieć fatalne konsekwencje. W dobitny sposób świadczy o tym poniższy incydent, do którego doszło na terenie województwa opolskiego. Tuż po godzinie 7.30 w piątek 24 grudnia na drodze krajowej nr 46 pomiędzy Starym Paczkowem a Ściborzem, samochód osobowy zjechał z drogi, po czym wbił się w przydrożne drzewo. - Z nieznanych przyczyn samochód zjechał z drogi i uderzył w przydrożne drzewo. Kierująca nim kobieta zginęła na miejscu - poinformował kpt. Dariusz Pryga, rzecznik Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Nysie. Miejscowe służby ustaliły, że w chwili zdarzenia w samochodzie znajdowała się jedynie 54-letnia kierująca. Wiadomo, że mieszkanka powiatu opolskiego jechała długim i prostym odcinkiem drogi w kierunku Nysy. Na miejsce zadysponowano strażaków, którzy za pomocą specjalistycznego sprzętu wydobyli ranną z rozbitego auta. Niestety, ale pomimo ogromnego wysiłku służb medycznych, życia kobiety nie udało się uratować. Lokalne służby będą ustalać szczegółowe okoliczności, jak i przyczyny tego tragicznego wypadku. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Alerty I stopnia w części kraju. Powodem opady śniegu, zamiecie i gołoledź na drogachSłowacy drwią z polskich autobusów elektrycznych. W sieci pojawiło się nagranie"Ziobro jest największym szkodnikiem tego rządu". Radna PiS odchodzi z klubuJeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: nysa.naszemiasto.pl
Miejsce zdarzenia zabezpieczały cztery zastępy straży pożarnej (2x PSP Nowy Dwór Mazowiecki oraz OSP Ratownictwo Wodne i OSP Nowy Dwór Mazowiecki), zespół ratownictwa medycznego, policja, Straż Ochrony Kolei oraz Komisja Wypadków Kolejowych."Wiadomości" TVP nie poinformowały widzów o przegłosowaniu lex TVNDodatkowy zasiłek opiekuńczy dla rodziców i opiekunów. Wyjaśniamy, kto go dostanieSanepid i policja intensyfikują kontrole. Będą działać również w święta i SylwestraDo tragicznego zdarzenia doszło w niedzielę wieczorem na moście kolejowym w Nowym Dworze Mazowieckim. Pociąg Intercity relacji Gdynia - Warszawa Zachodnia potrącił śmiertelnie dwie osoby. Sprawą wypadku zajęła się prokuratura. Funkcjonariusze prowadzili swoje działania do późnych godzin nocnych.Z powodu trwających na miejscu czynności pod nadzorem prokuratora - 129 osób z pociągu, pod który rzuciła się para nastolatków, zostało przeprowadzonych w asyście strażaków do drugiego podstawionego pociągu.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Jak udało nam się nieoficjalnie ustalić, było to najprawdopodobniej samobójstwo. Pod pociąg rzucił się 19-letni mężczyzna i 17-letnia kobieta. Śledztwo ma wyjaśnić okoliczności tego zdarzenia.Poniżej prezentujemy galerię zdjęć z miejsca zdarzenia wykonaną przez strażaków z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Dworze Mazowieckim:Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Warszawy lub Mazowsza, koniecznie napisz do nas na adres [email protected] Do zdarzenia doszło po 22. Na torach, przy wjeździe na most kolejowy doszło do wypadku. Pociąg śmiertelnie potrącił dwie osoby. W sprawie jest prowadzone śledztwo prokuratorskie, więc na ten moment nie możemy nic więcej powiedzieć - dodaje w rozmowie z Goniec.pl asp. sztab. Joanna Wielocha z Komendy Powiatowej Policji w Nowym Dworze Mazowieckim.źródło: goniec.pl- Zgłoszenie otrzymaliśmy o godzinie 22:02. Po przybyciu na miejsce strażacy znaleźli na torach ciało. Niestety z powodu licznych obrażeń odstąpiono od czynności medycznych. W trakcie dalszego rozpoznania terenu ujawniono drugie ciało pod pociągiem. Osoba również nie żyła. Na miejscu były prowadzone działania pod nadzorem prokuratora do późnych godzin nocnych. Strażacy zabezpieczali miejsce zdarzenia, oświetlali teren oraz asekurowali osoby, które zostały przeprowadzone do drugiego pociągu - powiedział w rozmowie z portalem Goniec.pl mł. kpt. Paweł Plagowski z KP PSP w Nowym Dworze Mazowieckim.
Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło w pobliżu stacji Warszawa Rakowiec. Pociąg Szybkiej Kolei Miejskiej w Warszawie śmiertelnie potrącił mężczyzne. Pomimo podjętych działań i reanimacji poszkodowany zginął na miejscu. Występują utrudnienia w ruchu wszystkich przewoźników na odcinku Warszawa Lotnisko Chopina - Warszawa Aleje Jerozolimskie.Do wypadku doszło ok. godziny 10:30 na wysokości ul. 1 Sierpnia nieopodal stacji Warszawa Rakowiec. Mężczyzna wpadł pod pociąg Szybkiej Kolei Miejskiej w Warszawie.- Pociąg SKM relacji Sulejówek - Lotnisko Chopina potrącił pieszego. Wstrzymano ruch. Na miejscu pracują policyjni technicy pod nadzorem prokuratora. Obsługa pociągu była trzewźa. Prowadzimy działania mające na celu ustalenie okoliczności zdarzenia - powiedziała w rozmowie z portalem Goniec.pl Monika Nawrat z Komendy Stołecznej Policji w Warszawie.Według nieoficjalnych informacji, do których udało nam się dotrzeć od świadków zdarzenia - mężczyzna wskoczył pod pociąg i najprawdopodobniej popełnił samobójstwo.Jak informuje Szybka Kolej Miejska w Warszawie, z powodu potrącenia człowieka przez pociąg SKM w pobliżu przystanku Warszawa Rakowiec, na odcinku Warszawa Aleje Jerozolimskie - Warszawa Lotnisko Chopina występują utrudnienia w ruchu wszystkich przewoźników.W związku z tym, pociągi SKM linii S2 w obu kierunkach mogą być opóźnione do około 45 minut. Ponadto, pociąg SKM linii S2:nr 99924/5 ze stacji Sulejówek Miłosna (odjazd o godz. 10:31) do stacji Warszawa Lotnisko Chopina został odwołany w całej relacji,nr 99928/9 ze stacji Sulejówek Miłosna (odjazd o godz. 11:25) do stacji Warszawa Lotnisko Chopina został odwołany w całej relacji,nr 99824/5 ze stacji Warszawa Lotnisko Chopina (odjazd o godz. 11:48) do stacji Sulejówek Miłosna został odwołany w całej relacji.nr 99828/9 ze stacji Warszawa Lotnisko Chopina (odjazd o godz. 12:40) do stacji Sulejówek Miłosna został odwołany w całej relacji,nr 99938/9 ze stacji Sulejówek Miłosna (odjazd o godz. 14:02) do stacji Warszawa Lotnisko Chopina został odwołany w całej relacji,Dodatkowo według informacji przekazanych przez Warszawski Transport Publiczny, z powodu zdarzenia na szlaku Warszawa Rakowiec – Warszawa Żwirki i Wigury występują utrudnienia w kursowaniu pociągów linii S2 Szybkiej kolei Miejskiej oraz linii R8 Kolei Mazowieckich. Możliwe są opóźnienia, odwołania, skrócenia relacji i przekierowania pociągów.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:"Wiadomości" TVP nie poinformowały widzów o przegłosowaniu lex TVNDodatkowy zasiłek opiekuńczy dla rodziców i opiekunów. Wyjaśniamy, kto go dostanieSanepid i policja intensyfikują kontrole. Będą działać również w święta i SylwestraJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Warszawy lub Mazowsza, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]źródło: goniec.pl
Tragiczny wypadek w Makowiskach w powiecie pajęczańskim. Jadąca oplem 19-latka straciła panowanie nad kierownicą i wjechała w grupę stojących na chodniku osób. Śmierć na miejscu poniosła 60-letnia kobieta, trzy osoby trafiły do szpitala. Policja i prokuratura wyjaśniają szczegółowe okoliczności zdarzenia.Do tragedii doszło w niedzielę 19 grudnia po godzinie 22 w miejscowości Makowiska (woj. łódzkie). Jadąca citroenem berlingo 60-latka straciła panowanie nad kierownicą z powodu trudnych warunków atmosferycznych i wpadła do przydrożnego rowu. To był dopiero początek ogromnego nieszczęścia na drodze krajowej nr 42.