Matka miała celowo oszpecać córkę. Policja zatrzymała 43-latkę
Policja zatrzymała 43-letnią Monikę B., mieszkankę powiatu łukowskiego (woj. lubelskie), która miała znęcać się ze szczególnym okrucieństwem nad swoją córką. Kobieta rzekomo aplikowała w twarz dziecka toksyczną substancję, powodując oszpecenie dziewczynki. To jednak nie wszystko, co bulwersuje w tej sprawie.
Wstrząsające ustalenia. Matka miała znęcać się nad córką
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka przekazała szczegółowe informacje dotyczące prowadzonego śledztwa, które są wyjątkowo wstrząsające. Zatrzymana przez policję 43-letnia Monika B. miała od lutego 2017 r. do stycznia 2024 r. znęcać się fizycznie i psychicznie ze szczególnym okrucieństwem nad swoją małoletnią córką.
Kobiety niszczą swoje ciała, a abp Jędraszewski ma na to sposóbKobieta od 2017 roku doprowadzała do kontaktu skóry dziecka z nieustaloną płynną substancją toksyczną o cechach drażniących/żrących, powodując rozległe zmiany skórne w różnych fazach rozwoju - przekazał rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Lublinie nadkomisarz Andrzej Fijołek.
43-letnia kobieta celowo oszpecała swoją córkę?
W wyniku rzekomych celowych działań kobiety, dziecko doznało trwałego uszczerbku na zdrowiu. Chodzi o poważne uszkodzenia skóry od stanów zapalnych, poprzez blizny, aż do nieodwracalnych ubytków tkanek w wyniku martwicy niezakaźnej. Dziecko straciło m.in. część prawego ucha.
Doszło do trwałego, istotnego zeszpecenia dziecka, zaburzającego normalne społeczne funkcjonowanie człowieka i spełnianie adekwatnych do kolejnych etapów życia ról społecznych - przekazał policjant.
Na leczenie dziecka wielokrotnie prowadzono zbiórki
Matka wszystkie urazy, które miała spowodować u swojej córki, tłumaczyła służbie zdrowia oraz sądowi opiekuńczemu jako zmiany chorobowe. Co szokuje jeszcze bardziej, na leczenie dziewczynki wielokrotnie prowadzone były zbiórki pieniędzy.
ZOBACZ: "Ustawa Kamilka" wchodzi w życie. Zapadła kluczowa decyzja
Sąd zastosował wobec podejrzanej kobiety tymczasowy areszt. Monika B. nie przyznała się do zarzucanych jej czynów i składała wyjaśnienia, o których śledczy jak na razie nie informują.
Matce dziecka grozi do 15 lat pozbawienia wolności przy uwzględnieniu zmian treści przepisów w czasie najłagodniejszego dla niej zagrożenia karnego. Prokurator skierował wobec niej wniosek do Sądu o zastosowanie tymczasowego aresztowania. Dziś Sąd zastosował wobec podejrzanej tymczasowy areszt na okres 3 miesięcy - przekazał rzecznik prasowy nadkomisarz Andrzej Fijołek.