Przedszkolanka zauważyła siniaki na ciele 5-latki. Matka i jej konkubent zostali aresztowani
W Kwidzynie 29-letni mężczyzna i jego 30-letnia partnerka zostali aresztowani w związku ze znęcaniem się nad pięciolatką. Dziewczynka była obrażana i bita, co zostało zauważone przez nauczycielki w przedszkolu. To właśnie one powiadomiły odpowiednie służby. Dramatyczne wydarzenia trwały przez ponad rok.
Pięciolatka była bita, popychana i poniżana
Wiceburmistrz Kwidzyna Piotr Widz poinformował, że dyrektorka przedszkola otrzymała najpierw informację od wychowawcy, a następnie od pedagoga, że istnieje poważne podejrzenie o przemocy wobec jednego z dzieci. W związku z tym na miejsce wezwano policję.
- Potwierdziliśmy, że doszło do uszkodzenia ciała pięcioletniej dziewczynki - przekazała asp. Anna Filar z Komendy Powiatowej Policji w Kwidzynie. Policjanci aresztowali matkę dziecka i jej partnera, którzy zostali oskarżeni o znęcanie psychiczne i fizyczne nad pięcioletnią dziewczynką. Dziecko miało być szarpane, popychane, wyzywane i bite.
Nagranie z komunii hitem internetu. Ksiądz nie mógł powstrzymać śmiechuDzieci zostały odebrane matce i jej konkubentowi
Matka pięciolatki przyznała się do popychania, szarpania i do wyzywania. - Zaprzeczyła, że dziecko biła. Natomiast podejrzany przyznał się do zarzuconego mu przestępstwa. Oboje zostali tymczasowo aresztowani na trzy miesiące - przekazała Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Para miała również pod swoją opieką trzyletnie dziecko oraz niemowlę. Cała trójka trafiła do pieczy zastępczej. Śledczy ustalili, że pięcioletnia dziewczynka była ofiarą przemocy co najmniej przez rok.
- Apelujemy, aby każda osoba, która jest świadkiem przemocy w rodzinie, reagowała. Nie pozwalajmy na to, abyśmy wyrażali zgodę na bicie, krzywdzenie - podkreślała asp. Filar.
Stajemy się bardziej wyczuleni na krzywdę po śmierci Kamilka?
W ostatnim okresie zauważalny jest wzrost liczby zgłoszeń podejrzewających przemoc wobec dzieci. Istnieje podejrzenie, że może to być związane z tragiczną historią ośmioletniego Kamila z Częstochowy, która wstrząsnęła opinią publiczną w Polsce. Niestety na interwencję było już za późno…
Pod lupą śledczych jest nie tylko rodzina Kamila. Prokuratura bada nieścisłości między informacjami przekazywanymi przez pracowników socjalnych i faktycznymi działaniami podjętymi w rodzinie skatowanego 8-latka. - Powiem wprost. MOPS w Olkuszu po prostu kłamie. Raport MOPS był tylko jeden. I nie mówił o przemocy, a jedynie o "niewydolności wychowawczej", bo matka tego zmarłego chłopca jest nieco, że tak powiem, nieogarnięta, niezaradna. MOPS ani słowem nie wspomniał o przemocy, materiały są w sądzie, to można udowodnić - oświadczyła w rozmowie z dziennikarzami Onetu Karolina Sosinska, sędzia sądu rodzinnego.
Źródło: Polsat News, Onet